Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
174 / 355


2016-02-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
powroty i walka (czytano: 742 razy)

 

Powrót do kopalni. Wracam do „robienia” interwałów. Po krótkiej przerwie i kolejnej przygodzie w minioną sobotę w Biedrusku, gdzie miałem przyjemność przebiec dystans około półmaratoński (21,3 km) czas znów na dość ciężką pracę. Myślę, że już tak mi pozostanie do Maniackiej, tym bardziej, że już to za miesiąc i trochę.

Oczywiście bieganie nie może być jedyną formą mojej aktywności, bo inaczej nie poradziłbym sobie za 5 miesięcy w pełnym Ironmanie. Stąd już od późnej jesieni jest w moim grafiku basen i to obowiązkowo raz w tygodniu, gdzie z tygodnia na tydzień zwiększałem sobie dystans i wczoraj „zaatakowałem” dystans 3,8 km :) Z sukcesem z czasem 1:46. Po prostu nie mogę w to uwierzyć, że ja 3 lata temu ledwo robiłem 1000 m żabką, a teraz nie ma dla mnie problemu przepłynąć prawie 4 km kraulem :)

Na tym polu muszę się pochwalić, bo jest to dla mnie niesamowity wyczyn. Zaczynać w pływaniu prawie od zera i przez ponad dwa lata systematycznego pływania dzisiaj mogę realnie myśleć o dopłynięciu do brzegu 24 lipca w Jeziorze Maltańskim :) Pozostaje mi jeszcze opanować jazdę na siodełku czyli rowerem, ale zważywszy, że 90 km już przerobiłem to na szczęście nie będę zaczynał od zera :)

Najlepiej jednak czuję się zawsze podczas biegania, szczególnie kiedy otacza mnie przyroda. Tak znów było podczas Warta Challenge w Biedrusku cztery dni temu. Cudowne słońce, plus 10 stopni i walka z sobą i wzniesieniami, które na mecie dają w kość, że aż świszczy w płucach :) Czas na mecie to: 1:50:07. Mój Siostrzeniec napisał mi w sms-ie, że chyba musiałem mieć grymas na twarzy z powodu tych 8 sekund :) Odpisałem mu: „a skąd wiesz?” :) Rzeczywiście lepiej by brzmiało takie1:49, ale uważam, że i tak jest nieźle.

Na koniec, żeby nie było aż tak dobrze, to czasami człowiek doświadcza różnych przeciwności. Wczoraj była wizyta u Onkologa :( Cóż, dbałem o stan mojego życia fizycznego i doprowadziłem go na niezły poziom, a tu „atak” z innej strony. Dobrze, że uprawiam sporty, że biegam, bo dzięki temu mam ogrom wiary w to, że będzie dobrze.

Aby poprawić sobie humor kupiłem sobie wczoraj książkę „Tomek Kowalski&Agnieszka Korpal magisterkowalski.blog historia przerwanej miłości”. Kawał pięknej historii o pasji uprawiania różnych sportów przez zmarłego w Karakoum pod Broad Peak Tomka i Agnieszkę. Robili w swoim życiu to, co było dla nich dobre i co ich pociągało. Jak coś więcej się dowiem to się z pewnością podzielę :)

A mnie pozostaje iść dalej ku marzeniom i celom, które sobie kiedyś postawiłem. Choć czasami mam wrażenie, że naszemu życiu nieustannie towarzyszy niepewność, niezależnie od tego jak bardzo się staramy aby było inaczej. Mimo wszystko jednak warto dbać o siły fizyczne, by i te duchowe były mocniejsze.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Piotr Fitek (2016-02-10,10:29): Pawle, to serdeczne i wielkie gratulacje za sukces w pływaniu! To jak jest, że systematyczna praca krok po kroku (czy jak tutaj fala za falą) daje efekty - sam widzisz :) Dziękuję za wspomnienie o książce. Agnieszkę znam z występu na festiwalu Wondół. Chętnie się zapoznam z książką.
paulo (2016-02-10,10:58): Piotrze, dzięki. Trochę mnie tylko martwi, że dzisiaj jestem lekko zmęczony robiąc wczoraj tylko 1/3 Ironmana :) Co do Tomka i Agnieszki to ja tylko jego znałem z opisów i opowiadań. Bardzo mnie przejęło to jego odejście od nas, dlatego chcę się czegoś więcej dowiedzieć o ich pasjonującym życiu.
andbo (2016-02-10,11:23): Musi być dobrze; mając takie cele nie ma innej opcji! Kibicuję Ci z całych sił i wierzę, że jesteś skazany na sukces!
paulo (2016-02-10,12:08): Andrzeju, nie poddam się tak łatwo :)
snipster (2016-02-10,14:23): jak już pływasz jak kaczka... to nie ma nad czym się zastanawiać i tego Irona spokojnie zrobić ;)
Mahor (2016-02-10,14:31): Jestem pod przygniatającym wrażeniem Twojego Pełnego Ironmana.Nie wiem jak Ty ale ja tuż przed startem w takim gigancie zwyczajowo bym się ze wszystkimi pożegnał...:-)))
paulo (2016-02-10,14:50): Snipster, może nie jak kaczka ale jak co dopiero wykluta kaczuszka :) Zważywszy, że stare kaczki są dużo przede mną :)
paulo (2016-02-10,14:52): Macieju, a wiesz że to nie jest wcale taki głupi pomysł ? :)
Hung (2016-02-10,14:53): Zdrowie jest stanem niepewnym, dlatego trzeba korzystać (sport) z niego ile się da, bo to wzmacnia psychicznie i fizycznie.
paulo (2016-02-10,15:00): też jestem tego zdania Marku. Następna wizyta w czerwcu i wtedy się okaże, czy rzeczywiście się bać, czy dalej cieszyć się tym, co robię.
żiżi (2016-02-11,20:28): Nigdy Ci nie dorównam,jeśli chodzi o pływanie-dlatego wielki szacun za taki progres,ciężka praca zawsze się zwraca w postaci zysku na zawodach-dasz radę:)
paulo (2016-02-12,08:04): Angelino, Ty wiesz jak człowieka podbudować :) Dzięki za miłe słowa. Jest mi miło. Co do pływania to jak będziesz bardzo chciała to z pewnością też doszłabyś do takich dystansów :)
Piotr Fitek (2016-02-12,08:58): Pawle, "Trochę mnie tylko martwi, że dzisiaj jestem lekko zmęczony robiąc wczoraj tylko 1/3 Ironmana " dałeś w sobie kość to nie dziw się. Spokojnie rób swoje, dbaj o odpoczynek, zwłaszcza po daniu sobie w kość i baw się dobrze :)
jacdzi (2016-02-13,10:26): Fedrujemy, fedrujemy, ale co potem z urobkiem zrobimy? ;-)
paulo (2016-02-13,22:02): Piotrze, 3,8 km z 226 to chyba niewiele, żeby już zmęczyło :)
paulo (2016-02-13,22:03): Jacku, co będzie potem to zobaczymy :)







 Ostatnio zalogowani
flatlander
16:09
KKFM
15:55
sparrow
15:46
stanlej
15:42
GriszaW70
15:27
mariuszkurlej1968@gmail.c
15:21
mieszek12a
15:16
Marco7776
15:08
czewis3
15:04
LukaszL79
15:02
Sheng2
14:53
biegacz54
14:52
remas
14:50
Wojciech
14:50
Krzysiek_biega
14:45
tete
14:41
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |