Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [278]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Truskawa
Pamiętnik internetowy
Biegam, więc żyję.

Izabela Weisman
Urodzony: 1972-02-
Miejsce zamieszkania: Żory
399 / 483


2013-06-19

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Jeszcze jedno BnO (czytano: 645 razy)



Dawno to było, bo chyba niedługo po tym jak się tu zalogowałam po raz pierwszy. Aga pisała w blogu, nawet Radziu się tak nie opierniczał jak teraz i też pisywał różne ciekawe relacje. Pamiętam, że pisali o bieganiu na orientację. Chyba nawet oboje o jakimś tam Tułaczu czy coś w ten deseń. Nie to, że nie słyszałam wcześniej o BnO, ale kompletnie nic na temat tych biegów nie wiedziałam. Ze z mapą się biega to tak, ale nic poza tym. Nie pamiętam teraz czy to było u Agi, czy u Radzia ale czytając relację myślałam sobie: o Jezu, jakie fajne zawody, ale to nie dla mnie.. ja do lasu to i owszem, 100 m. w głąb powąchać maliny, jeżyny, jagody, a potem szybciutko do domu, bo coś mnie zje. Pewności, że to nie dla mnie nabrałam kiedy doszłam do fragmentu, jak to się pogubiło któreś z nich gdzieś tam w chaszczach czy czyms jeszcze straszniejszym, zmieszanym z błotem. "Nooooo", pomyślałam. "Taka masakra to nie dla mnie. Ja jestem grzeczną dziewczynką, czyste rączki, butki, asfalcik i żadnych, broń Panie Boże ciemności. Bo ja to tchórz jestem."

Od tamtego czasu upłynęło sporo wody w Wiśle. Postarzałam się, nabrałam odwagi, dzisiaj śmigam po lesie czy dzień czy noc (no.. prawie noc). Nie robi to na mnie wrażenia. Przestało mnie ruszać błoto i potrafię już w pełnym pędzie przelecieć przez nawet najgorszą, błotną maź jaka może być na świecie. Np. na Katorżniku.

I tak się porobiło, że coraz bardziej ciągnie mnie do biegania po lesie z mapą, bo po górach ze względu na kolana to raczej zawsze będę miała bardzo pod górkę. No ale nie zamierzam rezygnować z takich przyjemności. Po prostu wszystko w miarę możliwości.

Tyle, że wpis ma być zupełnie o czym innym. Pisałam, że BnO to taka niszowa dyscyplina w naszym kraju, a uważam, że to z ogromną szkodą dla nas i dla naszych dzieci. Nie wiem czy jest lepszy sport dla dzieciaków. Ale do tego dojdę.

Trzy lata temu, moje dziecię starsze, trafiło do klasy sportowej z BnO. Było mi wszystko jedno jaka to jest dyscyplina, byle by tylko dzieciak miał 10 godzin wf tygodniowo. Po prostu dla Marcina i dla mnie, człowiek kompletny to taki, który ma umeblowaną głowę i sprawne ciało. Nie było opcji. Nie pytaliśmy młodych o zdanie. Trafiły w ręce pana Łukasza i dzisiaj jestem mu wdzięczna za trzy lata pracy z moim starszym dzieckiem i rok z tym młodszym.

BnO jest niedoceniane a nie wiem czy jest inna dyscyplina, która oprócz mięśni w równym stopniu angażuje też szare komórki. Tu nie wystarczy szybko biegać. Tu trzeba wiedzieć gdzie biec, żeby pokonać koleżanki i kolegów. Trening nie jest wyczerpujący. W sam raz dla młodziutkiego, rozwijającego się organizmu. Do tego dochodzi konkretna umiejętność jaką jest czytanie mapy i orientacja w terenie, którego nie znamy.

Coraz bardziej fascynuje mnie ten sport. Coraz bardziej podoba mi się to o czym pisał Tomek Drapella, że jest to sport, który może uprawiać cała rodzina, niezależnie od tego w jakim wieku są dzieci.

BnO jest sportem, który uczy odwagi, bo naprawdę trzeba być odważnym dzieciakiem, żeby samotnie podążać w nieznanym lesie do jakiegoś zagubionego punktu. Uczy odpowiedzialności za to co się robi, o czym dość mocno przekonała się moja Monika. Kiedyś na zawodach, kiedy było bardzo zimno a ona już skończyła bieg, poszła sobie w najlepsze do szkoły. Niestety zapomniała o tym poinformować nauczyciela i efekt był taki, że tyraliera szła przez las szukając Moniki… Mam nadzieję, że czegoś się moja Monia nauczyła.

BnO jest sportem który uczy samodzielności i odporności na niewygody. To nie jest łatwa sprawa biegać po lesie, w zimnie, błocie albo śniegu, w upale, z komarami i czasami w burzy. Trzeba sobie z tym jakoś radzić, żeby nie marudzić i nie płakać. Podziwiam wszystkie dzieciaki, które zajmują się tym akurat a nie innym sportem, bo wiem jak wymagającą dyscypliną może być BnO.

Chodzą słuchy, ze BnO będzie dyscypliną olimpijską. Mam nadzieję, ze tak się stanie. Jak mało która jest tego warta. No cóż.. a ja .. planuję właśnie dokształty u moich dzieci. Z wszystkiego co na mapie można znaleźć. One to wiedzą, ja dużo bardziej nie wiem niż wiem. No i planuję wreszcie spróbować sił w prawdziwych zawodach, bo do tej pory mam za sobą malutką zabawę po naszym żorskim parku. Nie wiem czy nie od rzeczy będzie tu wspomnieć o tym, że się w nim zgubiłam. Kto żorskie parki zna, ten wie, że nie jest to łatwe.. No ale są gwiazdy, które potrafią. I to by było na tyle. :)


PS. Trzy lata w klasie sportowej zrobiło swoje. Wik, wybierając gimnazjum, była zniesmaczona ilością godzin wf w tygodniu. "Mamo, tylko 4"?? "No cztery" potwierdziłam. "To ja chcę do pani Iwony".. Jakoś tak bardzo mnie to ucieszyło. :)

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


mamusiajakubaijasia (2013-06-19,20:03): Bardzo fajny wpis! Dałabym na główną, ale dopiero co BnO na głównej było i nie przejdzie:(
papaja (2013-06-19,20:57): Podoba mi się zdanie o kompletnym człowieku. Tak to chyba jest jak piszesz...
whyduck (2013-06-19,21:15): Czuję się zachęcony. Zaraz się zabieram za szukanie zawodów w okolicy. Tylko już więcej o tym nie pisz bo przestanie być niszowo:-)
michu77 (2013-06-19,23:13): problem z bno i olimpiadą jest taki, że sport ten nie należy do specjalnie widowiskowych. Gdzie usadzić widzów? A kamery telewizyjne? Nie dawno w wielu miastach odbywała się akcja - Cała Polska biega z mapą... więc coś się dzieje...
kudlaty_71 (2013-06-20,07:38): ...ja tam już jestem dostatecznie zachęcony ;)...hmmm...tylko największy problem będzie z "fachowym" czytaniem mapy...zapewne w pierwszym starcie trochę się pogubię, przegapię kilka punktów kontrolnych, ale...frajda z pewnością będzie :)))...
Truskawa (2013-06-20,07:46): Ojjjjj... :(( Oj, oj, oj, ojjjjj... :))
Truskawa (2013-06-20,07:47): Tak nam się wydaje Asia. Przy czym sprawność inetelektualna i motoryczna nie ma znazcenia. Chodzi o sprawność na miarę własnych możliwości.
Truskawa (2013-06-20,07:49): Eeee tam. Nikt tego nie czyta. :) Gorzej jak się znajdzie jakaś Justyna Kowalczyk, albo Adaś Małysz BnO. Wtedy cała Polska ruszy w lasy z mapami... :))
Truskawa (2013-06-20,07:51): A wiesz co. Nie do końca się z tym zgadzam. O wiele nudniejszy jest maraton. I na żywo i w tv. Myślę, że możliwości techniczne są na tyle duże, że można to ciekawie pokazać. Choćby z lotu ptaka. To mogłoby być bardzo ciekawe. Publiką nie ma się co przejmować. Będzie "Kowalczy", będzie publika. Choćby tylko na mecie. :)
Truskawa (2013-06-20,07:52): Właśnie Wojcieszku też się zachęciłam dość mocno. :) A że się zbubię to pewne. Ale na olimpiadę przecież się nie wybieram, a najważniejsza jest zabawa! :)
paulo (2013-06-20,08:15): możesz być dumna z siebie, że zaszczepiłaś w dzieciach bakcyla sportowego. To są prawdziwe powody do radości.
Truskawa (2013-06-20,08:50): To pewnie też zasługa mojego taty i mojej siostry. Dla nas to po prostu ważne. :) W takim otoczeniu chowają się nasze dzieci więc im było dość łatwo polubić sport. :)
snipster (2013-06-20,09:35): muszę kiedyś spróbować... :) mój znajomy zaczął jeździć na góralu na orientację... gada bardziej wkręcony w to, niż ja o bieganiu... coś musi być na rzeczy :)
Truskawa (2013-06-20,11:20): Chyba jest. Na pewno może to być ciekawe urozmaicenie i sezonie i poza nim, bo przecież te zawody odbywają się przez cały rok. :)
tdrapella (2013-06-20,23:53): Bardzo mi sie podoba ten wpis. Mysle bardzo podobnie. BnO wciga mnie tak samo jak trzesawiska po ktorych ostatnio troche biegam :)







 Ostatnio zalogowani
eit28
14:17
rumac
14:16
Tom74
14:14
żeli
14:11
El Aktywny
14:11
1223
14:11
Jacek Reclik
14:09
lef
14:07
justynawachowiak
14:06
kasjer
14:03
Łapers
13:58
mateusz
13:57
lukaszewski
13:55
abednarczyk
13:54
Daniel22
13:53
Kejtalke
13:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |