Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [91]  PRZYJAC. [91]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Magda
Pamiętnik internetowy
Ziorko do ziorka

Magdalena R-C
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: hożuf
720 / 949


2013-02-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
["] (czytano: 391 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=aMGm9mn1w9k

 

Nie potrafię sobie przypomnieć początku.


Kojarzę Go na Maratonie Komandosa, chyba nawet był wtedy z żoną, zamieniliśmy parę słów. Ale nie pamiętam, czy to było gdy ja też startowałam, czy wcześniej? Amnezja totalna.

Gdzieś tam mi na pewno migał na biegach, taki duży Misiek, o przyjemnym głosie, niezwykle uprzejmy, i miał w sobie taki spokój, nic nie było w stanie wytrącić go z równowagi. Potrafił się nie przejmować rzeczami nieistotnymi. Ja nie zawsze tak umiem, chociaż się staram i coraz lepiej mi wychodzi. Ale ja musiałam się tego nauczyć, a On pewnie zawsze taki był.

Oboje żółwiki, więc najpewniej gdzieś na jakiejś trasie, jakiegoś biegu, coś zaczęliśmy komentować i tak wyszło? Nie pamiętam, naprawdę :(


Wiem tylko że w pewnym momencie był "zawsze". Biegową Koronę Himalajów, w Katowicach, w zasadzie całą przebiegliśmy razem. Tylko parę razy udało mi się mu uciec w drugiej połowie biegu, bywało też tak, że to on mnie zostawiał gdy słabłam, ale wiele, mnóstwo kilometrów biegliśmy razem. Przegadaliśmy na tych maratonach długie godziny, bo rzadko nam się jakoś szczególnie do mety spieszyło, dwa żółwiki w końcu. Większość zdjęć z tych biegów to nasze wspólne.

Na Silesi też mu uciekłam. Po 22 kilometrze. Wcześniej nie mógł wyjść z podziwu, że zamiast biec gdzieś boczkiem, to pruję prosto przez kałuże, czasami sięgające kostek. Odpowiedziałam mu wtedy, że tak leje że przecież i tak jesteśmy cali mokrzy i nie ma to najmniejszego znaczenia. I mieliśmy mnóstwo radochy z mojego "zbieractwa" na tym maratonie.

To dzięki niemu zrobiłam życiówkę w połówce ubiegłej wiosny. Dzięki jego pomocy.

Razem, do kompletu z jeszcze jednym zawodnikiem, bawiliśmy się w DyMnO.



Wczoraj przed zaśnięciem przeleciało mi przez łeb, że ciekawe czy będzie na Silesi i w tym roku, czy pobiegniemy razem, czy znowu pocisnę do przodu?
Dzisiaj się dowiedziałam, że już Go nie ma.
Że razem już nigdy nie pobiegniemy.




Nie będę pisać "kiedyś razem pobiegamy", "teraz biega po niebiańskich trasach", dla mnie to strasznie głupie. Zakłada, że dla tego kogoś liczyło się tylko bieganie. Poza tym trzeba być bezczelnym żeby uważać, że ten ktoś chciałby tam biegać akurat z nami.


Przy tych wszystkich rzeczach, o których rozmawialiśmy na trasie, śmierć chyba jakoś tak pominęliśmy. Nie wiem, w co wierzył, co spodziewał się zastać po drugiej stronie. Lecz jeśli czegokolwiek mu tutaj brakowało, to mam nadzieję że teraz to znalazł.

Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga







 Ostatnio zalogowani
Nicpoń
00:56
cinoslaw
00:15
japa
00:02
stanlej
23:57
eldorox
23:46
BTK
23:17
Ziuju
23:13
alex
23:06
tomasso023
22:51
Marco7776
22:51
Stonechip
22:50
soniksoniks
22:17
elefantus
21:52
Mirek73
21:19
42.195
21:02
kornik
20:56
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |