Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [364]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Krzysiek_biega
Pamiętnik internetowy


Krzysztof Bartkiewicz
Urodzony: 1975-04-05
Miejsce zamieszkania: Toruń
144 / 193


2013-10-02

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Warszawa, mój pierwszy złoty medal.... (czytano: 901 razy)

 


Ach co to był za wrzesień, pełnym dla mnie emocji i niespotykanych jak na moja skale wydarzeń. A wszystko przez sierpniowy uraz który pozostawił mnie w dużej niepewności. Byli tacy co jak zobaczyli jak wyglądałem po Świnoujściu to sądzę że nie wierzyli we mnie że we Wrocławiu jestem w stanie pobiec jeszcze lepiej, ale jednak tak się stało, więc kolejno Świnoujściu 7 września 2:39 (1 miejsce), następnie Wrocław 15 września 2:33, i teraz Warszawa 28 września 2:30!!!, czy jestem w stanie
jeszcze pobiec szybciej? Okaże się to już w najbliższą niedziele gdzie przewiduje pobiec jeszcze jeden maraton-ostatni w tym roku i będzie to mój 4 maraton w ciągu 30 dni:)

Chciałbym opisać teraz nieco Warszawę z mojego punktu widzenia.
O tym że tam pobiegnę, to wiedziałem już w sumie wiosna że jeżeli dostane si,e do wojska to wypada uczestniczyć w MPO Wojska Polskiego, zatem nie był to start przypadkowy, jedynie co to ryzykowałem że doznam jakiejś kontuzji.
Noclegu szukałem indywidualnie na dwa dni przed maratonem, Warszawa wielka, hoteli pełno i okazało się że na termin maratonu jest brak miejsc. Znalazłem 15km od stadionu w Józefowie dwójkę za 140pln, dojazd bardzo dobry bo kolej co 20 minut podjeżdża pod sam stadion, nie mniej w ostatniej chwili udało mi się załatwić nocleg w tym samych hotelu co elita za symboliczne 49pln ze śniadaniem nocleg umiejscowiony jakieś 5km od stadionu. Udało mi się też załapać na kolację zatem mimo że wziąłem
znaczną ilość bułek z domu to w ogóle z nich nie korzystałem. Po kolacji było spotkanie z elitą i omawianie z pacemakerami na jaki czas mają prowadzić. Faceci zadecydowali że 1:04.00 będzie dobrze, ale Etiopki poniosły fantazje i powiedziały że 1:12.00.. U kilku mężczyzn w tym momencie widziałem postrach bo gdyby tak się stało to w przypadku wyniku 2:25 u pań i 2:08 u panów samochód bierze kobieta...

W praktyce wyszło jednak całkiem inaczej. Nadchodzi dzień startu. Ok 6-tej schodzimy na śniadanie. Stół szwedzki był tak wystawny że ciężko było się mi oprzeć czemukolwiek. Zatem wyjątkowo dużo zjadłem jak na swoje możliwości i w efekcie zdecydowałem że po raz kolejny nawet żelu nie wezmę bo będzie mi się tylko odbijało.
Rozbieganie robiłem w holu na stadionie, na start szliśmy w grupie. Miałem bardzo wysoki numer startowy koloru czerwonego i w innym przypadku musiałbym się mocno przepychać. Miałem prowadzić prywatnie Kenijkę, ale po zdjęciu koszulki z długim rękawem gdzie w tym momencie był widoczny mój numer startowy ochrona mnie przegoniła i nakazała startować po drugiej stronie, wówczas zauważyłem że są dwie strefy startowe i dopiero po ośmiu minutach biegu mniej więcej biegniemy tym samym torem. Na
starcie spotykam Zbyszka Murawskiego który wiedziałem że jest bardzo mocny, jak twierdzi jeszcze tydzień wcześniej na treningu pobiegł 10km w 32.45, mi osobiście nigdy tak mocno na treningu dyszka nie wyszła. Po wystrzale ruszam i nie wiedziałem co robić, biec swoje czy czekać na Kenijkę, po dwóch kilometrach okazało się że biegnę dokładnie po 3.30/km, a zawodniczki zostały mocno w tyle. Przede mną biegnie jakiś gościu w porównywalnym tempie, zgaduje się z nim i okazało się że on biegnie trening po 3.30 według Garmina do półmetka, tylko jak to możliwe że jemu pozwolili w ogóle wystartować, skoro gościu biegł nielegalnie bez numeru startowego!! Panowie z ochrony byli nadgorliwi w niektórych przypadkach i popełniali masą błędów o których nie chcę publicznie pisać, można tylko stwierdzić że powinienem zdjąć numer przed startem i może założyć go w momencie startu żeby ochrona mnie nie ściągnęła i pozwoliła na równi startować z elitą...

Zatem po dwóch kilometrach stwierdziłem że biegnę swoje i priorytetem było zostać Mistrzem Wojska Polskiego, czas dla mnie nie był istotny, powiedziałem tylko sobie że jak będzie sytuacja że będę w trójce Polaków to będę walczył o złamanie 2:30, tak się jednak nie stało bo z Polaków zdaje się byłem szósty. Od samego początku brałem po 2-3 kubki z wodą, obfite śniadanie spowodowało że czułem że biegnę na pełnym baku, ale z drugiej strony może to i dobrze bo po 30km może to mi bardzo pomóc. Na półmetku czas mniej więcej 1:14.00 i po nawrocie (ok 24km) widzę Zbyszka Murawskiego który całkiem dobrze wygląda. Na 26km doganiają mnie dwie Etiopki, minęły mnie w tempie jakieś 3.20/km, ale zaraz po tym na 26km zaczął się mocny podbieg który mocno je spowolnij i dogoniłem jedną z nich, odtąd do mety biegnę ramie w ramię z Etiopka która zajęła drugie miejsce. Ja na 35km już w zasadzie nieco odsapnąłem mając świadomość że za tydzień chcę pobiec jeszcze jeden maraton. Triumfatorka przybiegła minutę przede mną ale widać ciężko zniosła ten maraton co efektem były wymioty na linii mety. Musiała mocno się męczyć na swój wynik, dlatego zapewne zwolniła

Moje wrześniowe treningi
1) 20km
2) 20km w tym 7 razy 1km (3.15, 3.14, 3.14, 3.13, 3.14, 3.14, 3.13) przerwa ok 500m
3) 20km
4) 17km
5) 19km w tym 15km cross po 4.10/km
6) Wolne
7) maraton Świnoujście 2:39.42 (1 miejsce)
8) Wolne
9) 10km
10) 10km
11) 24km
12) 17km
13) 17km
14) wolne
15) Maraton Wrocław 2:33.00 (5 miejsce)
16) Wolne
17) 10km
18) 21km w tym 12km w 45.37 (po 3.48/km)
19) 23km w tym 1km (3.17, 3.22, 3.17, 3.19, 3.14, 3.17)
20) 17km
21) 24km
22) 11km w tym cross Gołdap 25.16 (11msc) po 3.30/km
23) 24km w tym 8km po 4.01/km
24) 24km w tym 12km w 46.05 (3.50/km)
25) 21km w tym 8 przebieżek
26) 24km w tym 7km i rytmy z Piotrem Pobłocki
27) Wolne
28) 6km
29) Warszawa 2:30.30
30) Wolne


A co do podróży, to warto rozważyć promocje linii Wizz Air gdzie z otwarcia nowych linii do Dubaju w dwie strony zapłacimy od 253 PLN w dwie strony, więcej na stronie

http://www.mlecznepodroze.pl/

Przykładowa trasa:

26.10 Warszawa/Modlin – Budapeszt 21:35 – 23:05, 97.60 PLN (Ryanair)
27.10 Budapeszt – Dubaj 03:05 – 11:30, 4840 HUF / 68.20 PLN (Wizz Air)
1.11 Dubaj – Budapeszt 21:35 – 00:35, 4840 HUF / 68.20 PLN (Wizz Air)
2.11 Budapeszt – Warszawa/Modlin 20:10 – 21:30, 19 PLN (Ryanair)

Łącznie: 97,60 + 68,20 + 68,20 + 19 = 253 PLN

Możliwy jest też dolot i powrót liniami Wizz Air:

25.10 Warszawa – Budapeszt, 08:05 – 09:15, 204 PLN (Wizz Air)
1.11 Budapeszt – Warszawa 11:10 – 12:20, 154 PLN (Wizz Air)

Łącznie: 204 + 68,40 + 68,40 + 154 = 495 PLN

Pamiętajcie o wizie do Dubaju – jej koszt to ok 500 PLN.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


pawelce (2013-10-03,08:20): Gratulacje od współpasażera pociąg relacji Bydgoszcz-Warszawa! Jak widać życzenia sukcesu pomogły:) Powodzenia w następnych startach!
Krzysiek_biega (2013-10-03,08:25): Dzięki, przynajmniej dowiedziałeś się o naszym portalu i założyłeś konto:)
paulo (2013-10-03,08:49): Krzysztofie, Ty chyba jesteś nie z tego świata :) Jesteś niesamowity. Chylę czoło.
harpaganzwola (2013-10-03,15:05): 32.45 na 10km na treningu (Z.M.), no i później widać efekty na maratonie (2.31). Krzysztof Bartkiewicz to talent do biegania na poziomie 2.10-15, nie dziwcie się, że biega teraz maraton po maratonie po 2.30 bez jakiegoś specjalnego treningu. Zresztą to co wybiegał przez całą jego karierę to teraz procentuje. Ma bardzo dobrą sylwetkę do biegania (chodzi o proporcje ciała). Pozazdrościć tylko
Krzysiek_biega (2013-10-03,15:10): Nie nazwałbym siebie Robercie talentem, bo gdyby tak było to od razy bym biegał 2:30 i lepiej,a zanim po raz pierwszy osiągnąłem pułap czasowy to pierw 20 maratonów początkowych kończyłem marszobiegiem, z czasem gdy nabrałem doświadczenia i odpowiedniej wiedzy maratony na tym poziomie zaczęły przychodzić mi dużo łatwiej. Wierze w to że każdy z Was może dużo lepiej biegać, ale determinacja, mocna psychika i wiara w siebie to klucz do sukcesu.
Fix-u (2013-10-03,17:50): całkiem obiecujący początek służby;-)
jachu (2013-10-04,21:01): Krzysztofie - powodzenia w armii życzę :-)
Fix-u (2013-10-20,10:14): Widzę że medal za medalem wpada:-) Płk musi być zadowolony z nowego nabytku. Oby tak dalej!
Krzysiek_biega (2013-10-20,10:38): Tak jest, do złota dołożyłem srebro w przełajach. Na razie nie mam motywacji do kontynuowania blogu z racji iż ostatni mój wpis był skasowany i nie wiem na ile jest pewność że podobna awaria serwisu się nie nadarzy







 Ostatnio zalogowani
proch
19:06
Pawel63
19:05
rdz86
18:59
jantor
18:41
dammy
18:24
42.195
18:21
waldekstepien@wp.pl
18:06
GriszaW70
18:04
marczy
17:37
Piotr Czesław
17:18
tomasso023
17:17
stanlej
17:16
japaszk
17:13
Admin
17:12
Andrea
17:04
wochu6662
16:49
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |