Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [278]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Truskawa
Pamiętnik internetowy
Biegam, więc żyję.

Izabela Weisman
Urodzony: 1972-02-
Miejsce zamieszkania: Żory
405 / 483


2013-09-04

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Życiówka. :) (czytano: 879 razy)

 

W zeszłym roku odkryłam, że biegając można też zbierać grzyby. Znalałam miejsce gdzie za każdym razem stało sobie od czterech do sześciu maślaków. Duże to one nie były, ale były! Dla mnie podwójna radość. Nie dość, ze biegałam to jeszcze wracałam z lasu z grzybami. Moim największym marzeniem od lat było znaleźć naprawdę dużego grzyba. Tak jeden jedyny raz. Żeby zobaczyć dużego, starego grzyba na żywo. No ale mimo, że grzybiarką jestem od dziecka, żaden okaz znaleziony przeze mnie nie nadawał się jak dotąd do publicznego okazania.
Aż do ostatniej niedzieli. :)

Pogoda była dość szpetna więc pomyślałam, że w lesie nie będzie pewnie nikogo więc to będzie czysta przyjemność pojeździć rowerem po ścieżkach. O bieganiu nie myślałam, bo mam teraz z bieganiem strasznie pod górkę. No ale wymyśliłam sobie ten rower. Pojechałam na Mikołowską, potem szybko na Boczną i zaraz byłam w lesie. Czad. Cisza, spokój, dość ponuro bo były chmury, trochę mokro, a ja sobie jeździłam i rozmyślałam nad moim życiem. Pojechałam trochę inaczej niż zazwyczaj i taką długą prostą wyjechałam na dobrze mi znaną ścieżkę, po której jeździ się gorzej niż beznadziejnie (biega zresztą też) bo wysypano tam kamień i ubity jest tak, że tylko płakać a nie korzystać. No i wyjechałam i stoję i myślę czy jechać w lewo czy w prawo. Wybrałam prawo, bo mi się przypomniało, że "za kawałek" będzie „stanowisko do oglądania rośnięcia lasu” zorganizowane chyba przez właściciela. Jest tam baniaczek, który udaje fotel. Ostatnio było nawet zagrabione i zrobione coś jakby na kształt półeczki, a tym razem zastałam tam dodatkowo słoiczek z czystą wodą i wrzosami, a na poręczy leżał sobie GRZYB. Ale jaki to był grzyb! Duuuuuży. I piękny i zdrowy. Leżał i kusił i nikogo koło niego nie było więc i mnie nie było wstyd zejść z roweru i zrobić mu zdjęcie. I jak robiłam zdjęcie to mi się na automacie przełączył tryb z cyklistki na grzybiarkę. Było pozamiatane. Już nie cieszyła mnie jazda. Już łeb kręcił mi się na boki i wypatrywał jakiegoś milutkiego grzybka poszyciu. A tu dupa. Nic.

Ale ja tak sobie pomyślałam, że wiem gdzie znajdę kolesia, który mnie interesuje. Myk myk i już byłam na mojej maślakowej… a nie powiem. :)))) No ale byłam. Tylko spojrzałam w jedno miejsce i od razu gęba zaczęła mi się śmiać, bo znalazłam grzyby mojego życia. Dwa prawdziwki miały razem 659 gramów! Z czego jeden prawie pół kilo… Ręce mi się trzęsły jak je wyciągałam spod kłody. Bałam się, że jakaś żmija zainteresuje się moją kończyną ale może żmije spały. Wyciągnęłam grzybki, od razu zrobiłam zdjęcie i jeszcze bardziej od razu posłałam je na fejsa. A co! O mało mnie nie rozniosło z radości.

No cóż.. sukcesów w bieganiu nie miałam nigdy. Coś tam przez jakiś czas biegałam ale ostatnio to już naprawdę bryndza. Za to jako grzybiarka mogę się czuć całkowicie usatysfakcjonowana. Znalazłam to na co czekałam odkąd po raz pierwszy poszłam na grzyby z moim tatą. A! No oczywiście moje grzybowe miejsce znalazłam tylko dzięki tajemnicy, którą dawno temu zdradził mi tata i ze zrozumiałych względów nie mogę się nią podzielić, bo jeszcze długie lata planuję polować na grzybki.

A moja kochana teściowa na widok prawdziwków powiedziała tylko: „ a pojedziemy znowu koło Olesna”. „Pojedziemy, moja najlepsza teściowo", odpowiedziałam z szelmowskim uśmiechem. No i pojedziemy. :)


PS. Dzisiaj po wielu nieudanych próbach znowu pojechałam do lasu biegać. Chciałam zaparkowac tam gdzie zawsze ale oczywiście zastałam na miejscu tłum grzybiarzy. Od razu się "nafochowałam" bo zajęli MOJE mijesce parkingowe. "Wieśniaki" pomyślałam wrednie, moje miejsce mi zajęliście! Ja tu parkuję cały rok, a wy mi tu jakieś graty jesienią stawiacie".. no ale się jakoś ogarnęłam, bo w końcu nie ma tam jeszcze napisane, że to miejsce zajmuje Truskawa.. hm.. ale powinno w sumie być. :)))

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2013-09-04,15:47): widziałem, widziałem... ;) te grzybki całkiem sporawe, mega :)
Truskawa (2013-09-04,15:55): Zdrowe chłopaki. :)
Maria (2013-09-04,17:44): ja tez od końca lata mam chorobę grzybową,kiedyś w desperacji zdjęłam koszulkę i tam ładowałam borowiki,przecież ich tak nie zostawię;)(top miałam pod spodem;))
Truskawa (2013-09-04,20:28): Taaa, grzyboza atakuje co roku o tej samej porze. A ja dzisiaj zawinęłam grzyby w bluzę! Tsk jak Ty, nie wyobrażam sobie zebyzostawić grzybki w lesie. O jak Cię dobrze rozumiem! :)
(2013-09-04,20:36): Nie ma to jak instyknt myśliwego-zbieracza grzybów - jak juz się uruchomi, to koniec, kaplica! :-) gratuluję połowu - jest sie czym chwalić!
straszek (2013-09-04,20:48): Zdrowe te grzybeczki! Ale co tam kryjesz pod ręką?!
jacdzi (2013-09-04,21:08): Domownicy zamiast pytac Cie po treningu ile km przebieglas powinni pytac ile kg biegajac zebrakas. Planujac trening mow sobie : jutro dlugie wybieganie tj 10kg grzybow a w sobote tempowki, maksimum godzina i wystarczy 2kg grzybkow.
(2013-09-05,08:04): zatem gratuluję życiówki :)
paulo (2013-09-05,08:38): należałoby więc przyjechać na to miejsce z transparentem i krzyczeć: Truskawa, Truskawa!!! :)
kasjer (2013-09-05,09:34): "Żeby zobaczyć dużego, starego grzyba na żywo." Było mówić! Duży nie jestem ale... Przyjechałbym i byłbym na żywo ;)))
papaja (2013-09-05,10:30): Chciałam coś napisać, ale jak zobaczyłam komentarz kasjera, to zrezygnowałam :))))
kris0309 (2013-09-05,10:31): Iza, chyba będę Cię musiał wyśledzić... Swoją drobą znalazłem kiedyś podobny okaz pdzy ścieżce "od krzyża do asfaltówki w Palowicach"... :)
Truskawa (2013-09-06,08:06): Dziękuję Piotr! Pochwaliłam się oczywiście niezwłocznie, a instynkt jest rzeczywiście silny i nie do opanowania. :D
Truskawa (2013-09-06,08:07): Pod ręką kryję moje ego Straszku, bo strasznie spuchło i wyglądało brzydko na zdjęciu. :))
Truskawa (2013-09-06,08:08): Jacku, prawie tak jest. Jak wracam z lasu to teściowa robi duże oczy "nic nie przyniosłaś"?? :))
Truskawa (2013-09-06,08:08): Dziękuję bardzo Wojtku. :)
Truskawa (2013-09-06,08:10): Ojjjj to znaczy Paweł, że chyba przegięłam z tym tekstem. :))
Truskawa (2013-09-06,08:13): Grzegorze, umarłam. Po prostu leżę i kwiczę. :)))))
Truskawa (2013-09-06,08:14): Bo komentarz Grzegorza ma wszystkie komentarze pod sobą Asia, więc rozumiem komentarz bez komentarza. :))))
Truskawa (2013-09-06,08:15): Od krzyża do drogi w Palowicach, powiadasz Krzysztofie.. Hm... :)) Taaaa.. No cóż, jutro idę na trening. :D
dario_7 (2013-09-09,14:15): Tęsknię za grzybobraniem... Kiedyś też znalazłem "giganta", ale nie zważyłem - dzisiaj to on już waży w mej pamięci ze dwa razy tyle co miał ;)))
Truskawa (2013-09-09,17:55): Bo z grzybami jak z rybami. Wszystko zależy od ego wędkarza i grzybiarza. :))) A tak naprawdę to najlepiej i grzyby i ryby rosną w fotoszopie. :D







 Ostatnio zalogowani
kubawsw
21:05
ab
21:03
stanlej
20:59
adam_j
20:43
M@rlon
20:32
maciej11224@gmail.com
20:16
Inek
20:11
hajfi1971
19:31
Nicpoń
19:22
Personal Best
19:02
mirek065
18:54
INVEST
18:39
Bartaz1922
18:37
Piotr Czesław
18:19
Lego2006
18:14
alex
18:08
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |