2013-01-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Fotomaraton. (czytano: 449 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://reina92.wrzuta.pl/film/21Kog7yVDgh/jessie_ware_wildest_moments
Nawet je¶li wyruszysz z własnym suportem, to ta jedna osoba nie może być wszędzie. Oni- s±.
Czy słońce, czy zimnica, stoj± z aparatami przez kilka godzin. Kombinuj± fajne ujęcia- siedz± na asfalcie, klęcz±, zwisaj± ze słupów, stoj± na mostach.
Zawsze z u¶miechem na twarzy, dopinguj± nas, wygłupiaj± się z nami, je¶li mog± to pomagaj±.
Dzięki nim, hen dalej w czasie, siedz±c na kanapie z kubkiem herbaty, cicha i spokojna, mogę przypominać sobie te chwile, gdy w żyłach wrzała krew, pot rosił czoło, z trudem łapało się powietrze.
Patrz±c na te zdjęcia, na siebie na trasie, widzę to wszystko trochę inaczej. I nawet bez rozpoznawania miejsca wiadomo kiedy które zdjęcie zostało zrobione.
Najpierw były te z u¶miechami i normalnymi kolorami na twarzy. PóĽniej u¶miech zanika, koszulka mokra od polewania się wod±, na ostatnich metrach czasami mam zamknięte oczy, na twarzy widać wysiłek, walka do ostatniej sekundy.
Mówi się, że wspomnień nikt ci nie zabierze (zawsze wtedy pytam, czy co¶ mówi nazwisko "Alzheimer"?). Oni je daj±, bo dzięki ich pracy masz te wspomnienia nie tylko w głowie, sercu, możesz na nie popatrzeć, możesz je pokazać.
Oczywi¶cie, malkontent powie zaraz, że to ich praca, że na tym zarabiaj±, bo przecież zapłaciłam za te zdjęcia. Trzeba być naprawdę nieszczę¶liwym dupkiem żeby tak na wszystko patrzeć. Współczuję.
A ludziom z fotomaron.pl bardzo za ich pracę dziękuję.
Te zdjęcia zapewniaj± mi wiele wzruszeń.
Autor zablokował możliwo¶ć komentowania swojego Bloga |