Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2017-01-05)
  Ostatnio komentował  Kamus (2017-01-05)
  Aktywnosc  Komentowano 2 razy, czytano 227 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2017-01-05, 07:56
 Regulamin biegu jest jak Konstytucja
LINK: http://biegaczamator.blog.pl
Ostatnio miałem kilka ciekawych rozmów na Facebook, na podstawie, czy może dookoła których postanowiłem dzisiejszy wpis stworzyć

Muszę przyznać, że szczególnie pierwsza z nich mnie rozbiła na czynniki pierwsze. Gdzieś na Facebook, pod którymś z ostatnich, dosyć ciężkich wpisów, otrzymałem taki komentarz: Żeby zrozumieć organizatorów i ich ewentualnie krytykować, trzeba popracować przy biegu jako wolontariusz. Komentarz brzmiał następująco: „wystaw głowę poza Parkrun, zgłoś się jako wolontariusz do jednego, drugiego, trzeciego biegu. Poprzebywaj z ludźmi, którzy przy biegu pracują od rana lub kilka dni przed”. Odpowiem krótko: startując w biegu zorganizowanym spoza rodziny parkrun za niego płacę, co znaczy, że jestem klientem. A jak jestem klientem, to znaczy, że kupuję dany produkt czy usługę, ale nie muszę wiedzieć jak ona jest zorganizowana i ile wysiłku jej przygotowanie wymaga. W końcu Organizatorzy nie za darmo to robią. Nie piszę o wolontariuszach, bo… wolę nic nie napisać, bi znowu będzie, że robię dym. Biegnąć tym stylem myślenia, to jeżeli nie smakuje mi bułka z danej piekarni, to powinienem w niej popracować, a jeżeli śmiem powiedzieć, że kupiłem telewizor zawodny, lub łóżko niewygodne, to znaczy, że powinienem pójść do fabryki mebli czy telewizorów i popracować na produkcji. A jeżeli ja zawalę moje zadania i mój klient będzie wkurzony, to powinienem się z nim zamienić miejscami i niech zrobi moją robotę, to zobaczy czy może mnie krytykować. Patrząc w ten sposób, to nigdy niczego nie powinniśmy krytykować i zawsze być szczęśliwi, niezależnie jaki bubel dostaliśmy. Bardzo fajny argument. Jestem za, kochajmy się i dzielmy wzajemnie bublami, bo nikt nikomu złego słowa nie powie, gdyż nie wypada.

Kolejne komentarze dotyczyły ostatniego wpisu dotyczącego jednego ze stałych punktów regulaminów każdego bez wyjątku biegu dotyczącego popularyzacji biegania. Że tak naprawdę czego się czepiam, w końcu każdy Organizator wpisuje w regulamin to co mu pasuje, a że jak to napisał Robert dłużej znany: „To się dzieje pewnie na zasadzie kopiuj wklej. Wszystkie regulaminy takie same orgowie kopiuja regulaminy jeden od drugiego i tak zostaje ten cel. W sumie gdybym pisał regulamin to bym żadnych celów nie wpisywał bo po co?” to nie ma znaczenia. W końcu to co robię jest czepianiem dla czepiania i nie ma co się tutaj jednego punktu doczepiać. Odpowiem krótko: regulamin biegu jest niczym Konstytucja. Jest to najważniejsza Ustawa Zasadnicza każdego biegu, która reguluje wszystkie prawa i obowiązki zarówno biegaczy, jak i Organizatorów. Biegnąc dalej możemy napisać, że reguluje wszystko, co w danym biegu ma się odbywać. Dlatego każdy regulamin powinien być osobno i indywidualnie przygotowany do każdego biegu. Niestety, jak Robert napisał, regulaminy naszych biegów są na zasadzie kopiuj-wklej. Dlatego bardzo mi przypominają Ustawę Zasadniczą czasów komuny, czyli z 1952, czyli regulowała wszystkie sprawy, która Konstytucja powinna regulować. Była prawdziwą, zgodnie z obowiązującym prawem Konstytucją. A że były w niej absurdalne artykuły o wiodącej roli Partii, to inna bajka. Podobnie jest z regulaminami biegów. Zawierają wszystko, co regulaminy zawierać powinny. A że jest w niej przemycony trochę absurdalny artykuł, że bieganie ma na celu reklamowanie i propagować bieganie to inna bajka. To tak jakbyśmy pracowali dla pracowania, a nie dla kasy. No, chyba że są tacy, którzy nie muszą jeść, pić, mieszkać, a tylko pracować. Owszem są tacy, nazywają się roboty. Ale też jakiejś energii potrzebują. W komentarzu napisano jeszcze, że porównanie z komuną było słabe, ale retoryka zastosowana jako żywo przypominała tą z czasów PRL. Jak to kiedyś śpiewał Jan Pietrzak Coś nie odpowiada: to panu się chyba ustrój nie podoba.

Dlatego ze szczerego serca namawiam wszystkich Organizatorów, aby trochę bardziej pomyśleli nad swoimi Regulaminami. Niech będą one dopracowane do każdego z biegów, a nie na zasadzie, jak to Robert napisał: kopiuj-wklej. Wiadomo, że są treści uniwersalne, które można kopiować, ale tych kilka zdań, które będą wyróżniały dany bieg, nie jest chyba zbytnim obciążeniem intelektualnym.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


Kamus
Kazimierz Musiałowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-16
20:04

 2017-01-05, 08:13
 Nasze zdrowie...nasze życie.
Pawle oczywiście regulaminy rzecz święta,ale...na pewno wiesz,że na małych imprezach i tych trochę większych nie ma absolutnie zaplecza medycznego ( ratownicy, karetka). Imprezy robią "przypadkowi" organizatorzy.Przez wiele lat sam to czyniłem...do czasu.Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
SantiaGO85
23:41
lordedward
23:25
kos 88
23:00
rokon
22:41
ryba
22:19
Andrzej_777
22:04
Artur z Błonia
21:53
perdek
21:43
knapu1521
21:21
Leonidas1974
20:59
Lektor443
20:52
42.195
20:52
maciekc72
20:46
marczy
20:42
Wojtek23
20:38
entony52
20:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |