Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-05-12)
  Ostatnio komentował  M@rlon (2016-05-12)
  Aktywnosc  Komentowano 3 razy, czytano 141 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2016-05-12, 19:51
 Maratonowi wdowiec i wdowa
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Już tłumaczę, skąd taki, a nie inny tytuł. Dzisiaj wpadł mi przed oczy tekst sprzed dwóch lat zamieszczony na stronie natemat.pl Tak w skrócie, żeby nie wrzucać obcych linków na poważny portal ( nie wypada) skrobnę tylko, że poruszono problem zagrożenia dla związku przez bieganie. Przedstawiono nawet przykłady małżeńskich rozpadów . Myślę, że obecnie jest dużo bardziej odpowiadający realiom tego co się w naszym biegowym środowisku dzieje, niż wtedy. Zanim zaczniemy się oburzać i krzyczeć i wyzywać, zwracam się do wszystkich, którzy są w związku, gdzie partner czy partnerka nie podziela naszej pasji. Spróbujmy się na chwilę wczuć w ich sytuacje. Nadbiega weekend, czas na rodzinno-domowe bratanie, a my co? A my albo na długie wybiegania, albo na zawody na drugi koniec Polski, albo na krótsze gdzieś bliżej, ale i tak pół dnia nas w domu nie ma. W końcu nawet zwykły wypad rankiem na Cytadelę, to i tak w domu jesteśmy kiedy jesteśmy. A jak jeszcze coś po drodze nam wypadnie, to już w ogóle. Ja wiem, że nasi partnerzy i partnerki znoszą dosyć cierpliwie nasze biegowe szaleństwo, wychodząc trochę z założenia, że możemy mieć zupełnie inne zainteresowania, także z wyjazdami i wyjściami związane, ale w nieco innych układach i gronie. A z dwojga złego, to lepszy taki układ niż hmmm inny.
No, ale kiedy my wybiegamy naszym tuptającym rozrywką się oddać, oni zostają w domu. I albo wcielają się w rolę przysłowiowej „matki Polki” czy „ojca Polaka” cierpliwie oczekujących naszego powrotu, albo w którymś momencie może nastąpić klasyczne zmęczenie materiału. I co wtedy? I wtedy, jak to zwykle w życiu bywa, mamy znowu dwa wyjścia: albo nasi partnerzy znajdą swoje rozrywki, albo powiedzą dosyć. I co wtedy? Pytanie, kiedy znajdą sobie kochanka lub kochankę także z naszej innej niebiegającej połówki, to w sumie wszystko zostanie w rodzinie. Dla nas kochanką czy kochankiem jest bieganie, chociaż bez tej fizycznej więzi, która w relacja damsko-męskich występuje. W sumie najsprawiedliwszy byłby układ dwóch przemieszanych, biegająco - niebiegających par. Może nie będę wnikał, by zgorszenia nie siać. Chociaż i tak pewno już posiałem.
No, ale czas na wielki finał wpisu. Co z tym naszym samolubstwem. Czy faktycznie nimi jesteśmy? Odpowiedzmy sobie na jedno pytanie? Czy po to, żeby wystartować w biegu zorganizowanym musieliście kiedyś zmienić wszystkie rodzinne plany? Czy zdarzyło się zapisać na bieg, a to akurat była np. rocznica, imieniny, przyjazd rodziny, czy wspólna wyprawa. Ja wiem, zaraz wszyscy krzykną: ależ gdzie, nic takiego nie miało miejsca. Czy aby na pewno? Pogadaliście kiedyś ze swoimi partnerami czy nie nużą ich praktycznie cotygodniowe Wasze wypady na biegowe eskapady? Ale tak szczerze. No i pytam oczywiście osoby, które trochę mniej zdrowo od sporej większości, która jeszcze tak zupełnie na amen nie wpadła podbiegają. No i oczywiście nie piszę o przypadkach, gdzie oboje partnerzy biegają. To jest sytuacja idealna. Byle dla dążenia do tego ideały nie zostawić w kącie obecnego partnera. Co niestety się zdarza. Przynajmniej tak słyszałem. Jak to się mówi parter w domu, krew nie woda….ale ciiiii

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


zbyfek
Zbigniew

Ostatnio zalogowany
---


 2016-05-12, 22:04
 zdrada
LINK: http://x
Ruszyles ciezki temat za mało wiesz o zyciu ,wyjazd na bieg może być odskocznia monotoni zycia np.-malzonka pojdzie do kawiarni żeby sprawdzić swoja atrakcyjność.Pozdrawiam!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



M@rlon
M@re# L@n!ec

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
13:51

 2016-05-12, 22:54
 
Bardzo wiele czynników decyduje o tolerancji partnera
Najlepiej mają osoby niepracujące i bez dzieci (emeryci i studenci), najgorzej pracujace, na dorobku i z małymi dziecmi
Z naszej strony najważniejsze jest to ile dziennie/tygodniowo jesteśmy w stanie poświecic czasu partnerowi/partenerce, ewentualnie dzieciom, nie wspominając już o stabilności finansowej.
Jednak nietolerancja złego partnera/partnerki obali każdy system, najgorsza jest osoba, która nie potrafi się sama soba zając, wtedy będzie zazdrosna o każde 5 minut spędzone na bieganiu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Namor 13
20:31
tomasso023
20:27
staszek63
20:23
Rapi15
20:22
Pawel63
20:18
piotrhierowski
20:08
Palbow
19:40
przemek300
19:35
rzemek1980
19:34
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
INVEST
18:22
jann
18:16
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |