Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-04-24)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2016-04-24)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 130 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2016-04-24, 14:59
 Dlaczego decydujemy się na start w maratonie?
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Ta myśl dzisiaj przed ruszeniem na rozbieganie mnie dopadła. Właśnie po co decydujemy się na start na dystansie ponad 42 kilometrów? Przecież to tak naprawdę, ani tak do końca przyjemne, ani zdrowe, a do tego cholernie ryzykowne. Bo diabli wiedzą co nas złapie po drodze, co dopadnie i ogólnie jak nas start się zakończy. Wpisałem sobie w wyszukiwarkę frazę „ dlaczego biegamy w maratonach” i wyskoczyło mi ponad 314.000 ( tak trzysta czternaście tysięcy) różnych wyników. Niektóre rozważania proste, inne sięgające filozoficznych obszarów. Osobiście uważam, że odpowiedź jest najprostsza z możliwych. Kiedy ktoś z jakiś tam, tylko jemu znanych powodów zdecydował się zacząć biegać, to zawsze gdzieś tam w duszy tkwi najważniejszy biegający cel czyli maraton. Start właśnie na tym dystansie pomaga nam określić gdzie są granice naszych możliwości, dodatkowo wzbogacając je masochistycznym pierwiastkiem o lekko perwersyjnym odcieniu. Powiedzmy sobie szczerze, w każdej bez wyjątku osobie ten pierwiastek mniej lub bardziej skryty tkwi starając od czasu do czasu się uwolnić. I właśnie podczas bieganiu, w czasie startu na dystansie na nie do końca dla człowieka odpowiadającym dystansie . Skrobię tutaj od maratonu, czy nawet pół wzwyż czyli do różnych form ultra. Może jeszcze półmaraton w jakiś sposób można zrozumieć, to wyżej już nie do końca. Oczywiście łączy się to wszystko z odpowiedziom na pytanie: a po co w ogóle biegamy, czyli cały filozoficzno -motywująco-marketingowy bełkot. Bo tak naprawdę po co biegamy, to każda osoba tuptająca sama wie, bez żadnych zewnętrznych tłumaczeń. Ilu nas tyle motywów. Zresztą szukanie jakiejś uniwersalnej prawdy, dlaczego decydujemy się na start na Królewskim Dystansie też jest bełkotem, gdyż każdy sam sobie musi na to pytanie odpowiedzieć
Na koniec mojego bełkotu, wrzucę jeszcze dwa kawałki muzyczne które bardzo mi tutaj pasują. Pierwszy idealny, kiedy biegniemy możemy śpiewać z całej piersi:
https://www.youtube.com/watch?v=UDC9nvzprMQ
Tak, podczas biegu walcząc z sami sobie możemy śpiewać: „kocham cię życie”. Z drugiej strony jest kolejny utwór pani Edyty: „Jaka róża taki cierń”
https://www.youtube.com/watch?v=U0vB1ljGyzU
I tu bym refren wzbogacił:
Jaki trening, taki bieg
Nie dziwi nic
Słońce, deszcz czy śnieg,
Nie dziwi nic,
Jaki biegacz taki czas
Nie dziwi nic
Nawet to co jest…
Dopada mnie trochę muzyczno- filozoficzny nastrój. No i właśnie się zastanawiam: po cholerę mi to? Pobiegłem już lub dopiero w trzech maratonach, dziesięciu półmaratonach, dwudziestu trzech dziesiątkach, piątek hmmm samych parkrun prawie 170. Po co jeszcze? Już sobie chyba uwodniłem to, co chciałem. Wiem, że mogę, że potrafię, ale wiem także jakie niebezpieczeństwa to za sobą niesie. Może czas zmienić hobby? Poszukać innej pasji w życiu? Jest to jakaś opcja, ale wpierw trzeba dokończyć co się zaczęło. Czyli byle do Krakowa, a co będzie potem to się zobaczy. O ile rzecz jasna będzie jeszcze jakieś potem. Na razie mój masochistyczny pierwiastek o lekko perwersyjnym odcieniu rządzi.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
krunner
01:53
andreas07
00:22
a.luc
23:46
stanlej
23:44
rolkarz
22:40
LukaszL79
22:26
kubawsw
22:20
BOP55
22:02
szakaluch
21:41
przemcio33
21:28
troLek
21:20
Deja vu
21:19
eldorox
21:11
Seba7765
21:08
chris_cros
21:05
Stonechip
20:29
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |