Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-01-24)
  Ostatnio komentował  Martix (2016-01-30)
  Aktywnosc  Komentowano 23 razy, czytano 271 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



zkaczynski
Zbyszek

Ostatnio zalogowany
2020-11-23
14:01

 2016-01-26, 09:23
 Recepta ?
2016-01-25, 22:04 - bolo96 napisał/-a:

Ja dodam kilka słów z piosenki
"TYLKO JA I MOJA PRZESTRZEŃ, BIORĘ Z NIEJ CO NAJLEPSZE I NIE ODDAM..."
Te słowa doskonale wyrażają to co czuję ja i pewnie większość biegaczy. Biegamy i biegać będziemy!!!
Na antagonizmy, bo zakładamy, że każdy zabiera swoją przestrzeń i nie odda. Zaczynamy się dusić i wk...wiać. Myślę, że powinniśmy biegać i dać żyć innym i to jest bliższe ,,lubienia,,

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


andszy
Andrzej

Ostatnio zalogowany
2020-06-08
12:01

 2016-01-26, 11:42
 Moje trzy grosze w sprawie....
Tak… tak… Maraton to potrafi „sparaliżować” miasto, nawet lepiej niż śnieg i mżawka. Cały tydzień w pracy, to sobota i niedziela „ na świeżym powietrzu” w galerii a tu problemy z dojazdem no może wk….zyć. Na ostatnim Maratonie warszawskim poza dopingiem kilka razy zapytano mnie - czy nie mam nic lepszego do roboty? Nie znalazłem satysfakcjonującej odpowiedzi i tylko się uśmiechałem. No tak już mamy, jak mawiała Babcia wszystkim nie dogodzisz. Czy znam takich co chcieli by biegać i nie biegają. Znam i jesteśmy winni sami. Jak ktoś poczyta na forach o czasach uzyskiwanych na maratonach np. 3:59 ostatecznie 4:10 – to myślą sobie „to gdzie mnie do biegania” i czasami tak zostaje. Jeśli chodzi o śmiecenie to czasami nie udaje mi się trafić w kosz ale tylko podczas biegu – kiepskie usprawiedliwienie… a na rybach tez nie śmiecę - może to coś z domu wyniosłem. Co do przyjaciół to moi albo biegają albo kibicują i jakoś nic się nie zmienia. Zgadzam się, że bieganie to narkotyk, ale za to jaki fajny i nie zamierzam poddawać się kuracji odwykowej. Czy bieganie to religia? – przed półmaratonem praskim (w Warszawie) ilość ludzi z pakietami startowymi w kościele na Saskiej Kępie sama w sobie jest odpowiedzią.
Tak wiele zależy od nas samych, tak wiele jeszcze trzeba zrobić a i tak wszystkich nie zadowolimy ale warto próbować zmniejszać grono niezadowolonych a powiększać biegających. No to do roboty…..biegiem (oczywiście)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2016-01-30, 13:55
 
Zauważcie jedno-że na forach miejskich po zakończeniu jakiejś dużej i widocznej imprezie biegowej wylewają swoje żale na forach roje frustratów a jak biegniemy to się ich raczej nie widzi albo są marginesem.Po prostu nie mają ani chęci ani odwagi bo wiedza że ich krzyki spotkają się ze zlekceważeniem. Zazwyczaj są to frustraci którzy czepiają się wszystkiego co się dzieje na ulicach-manifestacje,tzw."masa krytyczna" rowerowa jezdżąca demonstracyjnie głównymi ulicami miast,kulturalne przemarsze czy procesje Bozego Ciała.Wielu narzekasiedząc przed komputerem ale jakby wyszli na miasto, zobaczyli by jak biegniemy z jaką radością, zobaczyliby jaka temu towarzyszy radosna atmosfera, kibice, często muzyka to pod wpływem tego zmienili by zdanie.
Rozbawił mnie jeden gość, który wżzalał się że maraton zablokował mu drogę gdzies tam gdzie jechał, obronca maratonu napisał tak:"jak ci się nie podoba wyprowadź się na wieś, tam ci przeszkodzi jedynie wóz wyjeżdżający w pole z nawozem". Podobnyych treści jest wiele ale śmiało wszystkie "można odbić" bo maraton czy inna impreza biegowa przecież nie jest czyms niezapowiedzianym, jakaś niespodzianką i każdy powinien się do tego dostosować.Ja chętnie dyskutują po naszym wrocławskim maratonie. Bronię nasze srodowisko, wskazuje na ideę maratonu wyjasniając dlaczego organizowane są na głównych ulicach miast a nie w parkach,lasach,po wałach,stadionach.Ostro karcę słownie tych co nas obrażają bo tacy też są, staram się tłumic wrogie nastroje argumentując że narzekanie nic nie da bo jesteście mniejszością a bieganie na ulicach w zawodach rozwija się. Do złych kierowców którzy "wrobili się w jajo" raczej przez siebie bo nie czytają komunikatów o zamkniętych ulicach piszę nie raz że my biegacze tez mamy samochody ale tak naprawdę cenimy bardziej ruch niż własne "cztery litery" w samochodzie. Zresztą nie raz sami widzimy kierowców stojących którzy są wyrozumiali i nam kibicują a nie złoszczą się, to są goście super! Na forach mimo wszystko jest coraz więcej przychylnych nam wypowiedzi. Ale jest pewne że zawsze przeciwnicy będą. Jeszcze się taki nie narodził co by każdemu dogodził i załóżmy że nawet gdyby zlikwidowano biegi uliczne to narzekano by że się nic na mieście nie dzieje.Czytając przychylne wpisy to widzi się tych co nie biegają ale którzy lubią nasze biegowe imprezy, cieszą się że zamiast hałasujących i smrodzących samochodów widza roje biegaczy.Jedno jest pewne-róbmy swoje, bierzmy udział w biegach ulicznych bo to nie frustraci powinni wychowywać biegaczy a odwrotnie biegacze frustratów!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
jaro109
10:11
dejwid13
09:52
Wojciech
09:51
Januszz
09:27
Gapiński Łukasz
09:27
waldekstepien@wp.pl
09:27
marswi60
09:17
conditor
09:10
rdz86
08:58
runner
08:48
Romin
08:40
TomekSz
08:34
Jorgen P..
08:21
Admirał
08:19
Stonechip
08:12
jarecki112
07:51
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |