Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2015-02-11)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2015-02-12)
  Aktywnosc  Komentowano 3 razy, czytano 93 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2015-02-11, 20:32
 Korona Półmaratonów oraz Maratonów Polski 2015
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Zaczynam od informacji, którą otrzymałem wczoraj wieczorem, a dotyczącej tematu, którym żyłem przez cały zaszły rok, czyli Korony Półmaratonów Polski. W tym tygodniu została zatwierdzona lista półmaratonów wchodzących w skład tegorocznej korony oraz regulamin.

Kiedy zerkam na listę półmaratonów, to nasze wielkopolskie zostały, jeżeli się nie mylę bez zmian. Nie do końca pamiętam jak było z Wałbrzychem i Gliwicami, ale tu chyba także bez zmian. Zasady są zachowane takie same, jak w zeszłym roku, czyli należy ukończyć minimum 5 z 12. Pierwsze podejście mamy już 21 marca w Sobótce, a półmaratońska karuzela kończy się kręcić 8 listopada w Kościanie. Kwota za medal, tzn. Koronę także się nie zmieniła i wynosi 25 PLN. Szczegółowy regulamin oraz prezentacja biegów oczywiście na stronie Organizatora, czyli Polskiego Stowarzyszenia Biegów.
http://www.psb-biegi.com.pl/images/psb2015/pdf/PSB%20Pila%20(Regulamin%20Korony%20Polskich%20Polmaratonow%202015)%20-%207.01.2015.pdf
.

Ktoś może nosem kręcić, a po co a dlaczego, a po cholerę się tak katować. Odpowiem krótko, Korona to wyzwanie, to cel, który warto przed sobą postawić, by móc do niego przez cały rok dążyć. Wiadomo, że bieganie jest naszym ogniem, naszą pasją. Ono daje nam moc do codziennych zmagań. A postawienie przed sobą dodatkowego celu, jakim jest korona stanowi jakby turbodoładowanie naszej pasji. Dodatkowo ją wzmacnia, Muszę przyznać, że postawiony w zeszłym roku cel w postaci Korony był moją ekstra motywacją i dodatkowym smaczkiem całej mojej biegającej motywacji. Teraz przechodzę na kolejny etap wyzwania, czyli śnię o królewskim dystansie. Ale Korona Półmaratonów Polski na zawsze w centralnym miejscu mojej ‘ściany” a w zasadzie okna chwały znajdować się będzie. Gdyż tak krótko, może ktoś się burzyć, że reklamowo, ale skrobnę, że warto, że super, ekstra i w ogóle. Kto nie ma jeszcze biegowego celu na obecny rok i myśli nad nim intensywnie, a ma na tyle zaufania do swojego organizmu i możliwości biegowych, to niech rozważy podejście do tego wyzwania. Ale jeden warunek. Nic na siłę, nic na hurra, z rozsądkiem i klasyczną głową na karku. Pamiętajmy o biegowym motto, który każdemu rozsądnemu biegaczowi powinno przyświecać: z szacunkiem i pokorą do dystansu, który przed nami. Niech nam nie ucieka ze świadomości taki drobny fakt, że podejście, a w zasadzie podbiegniecie do dystansu ponad 5 km, czyli dyszki, półmaratonu czy maratonu ( plus różne wariacje pośrednie) to nie jest pójście do knajpy na piwo czy wódkę. Chociaż występuje pewne odniesienie czy jak kto woli przełożenie. Bo jeżeli podejdziemy bez odpowiedniego przygotowania, to w najlepszym wypadku zakończymy z klasycznym kacem, że nie tak poszło jak planowaliśmy, czy raczej śniliśmy ( bo podchodząc bez przygotowania, to w krainie fantazji szczęśliwe zakończenie znaleźć można). Ale istnieje ryzyko, że zakończymy w połowie drogi leżąc, gdzieś na trawce czy pod płotem w najlepszym wypadku blubrajac ( tak po naszemu poznańsku) coś mało sensownego pod nosem. A i niezbędnymi wizytami doradczymi w różnych izbach także może się zakończyć. Niech wizje biegowe będą z Wami pozbawione zagrożeń wynikających .z nie do końca właściwego przygotowania.
Co do Korony Półmaratonów, to w tym roku także sobie odpuszczam. Gdyż raz zdobyta wystarczy. To, co zachwycało za pierwszym razem niekoniecznie musi przynieść ten sam efekt za drugim. A wychodzę z założenia, że dwa razy do tej samej wody się wchodzi. To zazwyczaj jest mało zdrowe i często niesie za sobą różne niepotrzebne stresy i obciążenia, nie mówiąc o ryzyku popadnięcia w rutynę.

Cos innego zaczyna mi po głowie chodzić i sny moje szarpać. Kolejna gwiazda w oddali się pojawiła przyciągając do siebie nieopisanym wręcz blaskiem i magnetyzmem. Tak na początku delikatne wprowadzenie. Korona Półmaratonów Polski, jest jak pieszczota, jak gra wstępna prowadzącego do prawdziwego ogrodu rozkosznych spełnień tuptających w oddali swój obraz ukazujący. Ten ogród to Korona Maratonów Polski
http://www.zis.krakow.pl/pl/cracovia-maraton/korona-maratonow-polskich/regulamin-otrzymania-medalu-korony-maratonow-polskich/

To jest wyzwanie, które w snach zaczyna się objawiać. Podobnie jak w Koronie Półmaratonów należy zwycięsko ( znaczy się dobiec) ukończyć 5 maratonów, ale w okresie tutaj nie jednego, ale dwóch lat. Mamy 4 dalekie wyprawy i jeden rodzimy start, czyli Warszawa, Dębno, Kraków, Wrocław oraz oczywiście Poznań. Czy to możliwe? Maraton w Dębnie 12.04. b.r., Maraton w Krakowie 19.04 b.r. Maraton Warszawski 26.04 b.r. , Maraton Wrocławski 13.09 b.r., Maraton Poznański 11.10 b.r. Napiszę tak: szaleństwo. Jeżeli w tym roku podszedłbym do Wrocławia i Poznania, to kwiecień 2016 roku byłby moim miesiącem prawdy. Podejść do 3 maratonów w ciągu roku? Nie wiem jakie szaleństwo jest w tej metodzie, ale na razie go nie poznałem. Chyba jednak zakończę na jednym królewskim dystansie w tym roku w Poznaniu i na tym zakończę. Ale tak sobie gdybając, gdyby zupełne hipotetycznie w kolejnym roku machnąć w kwietniu Dębno i Warszawę, w październiku Poznań, to w kolejnym pozostałby tylko Kraków i Wrocław, czyli dwie południowe wyprawy. Hmmm, ok za razie muszę przeżyć październik w tym roku i …. Zaraz, zaraz miałbym przecież 24 miesiące. Jeżeli w październiku zrobiłbym Poznań, w kwietniu kolejnego roku Kraków, we wrześniu Wrocław, to pozostałyby dwa kwietniowe ciosy w kolejnym roku, czyli Dębno i Warszawa. I tu się dopiero gryźć zaczynam. To się nazywa długofalowe planowanie. W sumie najsensowniej byłoby zacząć od Warszawy, potem np. Wrocław lub Poznań, w kolejnym roku Kraków z Poznaniem lub Wrocławiem i kończyć w Dębnie. Ale jak stary Pyrrus, może zacząć swoją przygodę z królewskim dystansem, niż w swoim rodzinnym mieście? No chyba nie do końca wypada gdzieś indziej. Bo jak Pyrrus to tylko w Pyrlandii. I to jest dowód na patriotyzm lokalny. Albo dowód na to, że już zupełnie na głowę mi padło. W sumie na głowę może padać, jej nic już nie pomoże. Najważniejsze, by nic nie padło na nogi. One są w końcu najważniejsze.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


almawa

Ostatnio zalogowany
2017-05-08
11:23

 2015-02-11, 22:07
 korona maratonów
Do Korony liczy się jesienny Maraton Warszawski, a nie wiosenny Orlen Maraton w Warszawie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2015-02-12, 14:06
 
2015-02-11, 22:07 - almawa napisał/-a:

Do Korony liczy się jesienny Maraton Warszawski, a nie wiosenny Orlen Maraton w Warszawie.
dzięki za uwagę, na blogu już poprawione, tutaj nie do końca mogę... niestety

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Namor 13
20:31
tomasso023
20:27
staszek63
20:23
Rapi15
20:22
Pawel63
20:18
piotrhierowski
20:08
Palbow
19:40
przemek300
19:35
rzemek1980
19:34
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
INVEST
18:22
jann
18:16
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |