Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
189 / 355


2016-07-26

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
marzenia się spełniają (czytano: 1627 razy)

 

Jestem Ironmanem :) Niesamowite. Spełniłem moje marzenie w minioną niedzielę w Poznaniu. Po ukończeniu byłem w takiej euforii, że nie czułem żadnego zmęczenia, bólu i tak praktycznie było do poniedziałku rana, bo z emocji nie mogłem zasnąć. Dopiero w ciągu dnia przyszło rzeczywiste zmęczenie i pokładanie się w domu gdzie popadnie :) Ale od początku.

Kiedyś, przed czterema laty zakładając profil na MP napisałem sobie w ZAINTERESOWANIACH, że marzy mi się zrobienie pełnego Ironmana, chociaż zupełnie nie wiedziałem z czym to się je. Zachwycałem się opisami innych triathlonistów i coraz bardziej rosła też pewność, że móc to chcieć. To marzenie po roku czasu zacząłem przekuwać w czyny. Opornie to szło, bo umiejętności nie takie, bo żadnego stylu w pływaniu nie było, bo nie miałem roweru, ale małymi kroczkami doszedłem najpierw do ćwiartki, a potem do połówki. Tylko że do całego dystansu dzieliły mnie lata świetlne :) Prawie 4 km w wodzie, 180 km na rowerze i potem jeszcze cały maraton to było nie do ogarnięcia w miarę zdrowym umyśle :) Niemniej powiedziałem sobie: nie spocznę, póki tego nie osiągnę :) I tak zaczęło się od jesieni cotygodniowe tłuczenie kilometrów na pływalni, potem od wiosny dodatkowo rower, oprócz oczywiście biegania. I tak tydzień po tygodniu. Nawet udało mi się „wykroić” tydzień czasu urlopu na osobisty, prywatny trening rowerowo-biegowy. Tyle mogłem zrobić. Jednak jak w niedzielny poranek stanąłem na starcie to łzy miałem w oczach ze strachu, z przerażenia i z obawy, że to jest razem nie do ogarnięcia.. Kilkanaście godzin walki. Jak ja to wytrzymam? Ale nagle „przyszła” komenda do wody, więc długo się nie zastanawiając zanurzyłem się, by podpłynąć do linii startu. I tak zaczęła się moja największa przygoda sportowa w życiu :)

Cóż, pomyślałem sobie, przepłynę, a potem będę się dalej martwił. Dobrą taktykę obrałem w Sierakowie, nie patrząc na metę ale na najbliższego zawodnika, by nie przerazić się dystansem. Tak też zrobiłem i w Poznaniu. W czasie pływania musiałem jednak kilka razy zmieniać punkt odniesienia, bo ciągle kogoś wyprzedzałem :) To było niesamowite. Czas po pływaniu to 1:20 :) Po prostu mistrzostwo świata :), chociaż ponoć organizatorzy nieświadomie trochę zmniejszyli dystans.

Teraz czas na rower. Mówię sobie: 180 km jest do przejechania, tylko nie zacznij za szybko. Pierwsze trzy okrążenia po 45 km były niezłe. Schody się zaczęły na czwartym. Tempo było już wolniejsze, bolało tu i ówdzie :) Ale jak zobaczyłem napis Poznań, to endorfiny „przykryły” wszelki ból i zmęczenie. Czas na finiszu dobry: 6:34 :) Po rowerze dałem sobie kilkanaście minut na regenerację i w drogę na bieg. To było moje najcięższe pięć godzin w moim dotychczasowym życiu :) Przychodził kryzys za kryzysem. Nie wiedziałem, czy mam się cieszyć, że jestem bliżej mety czy płakać ze zmęczenia. Po dwóch godzinach wydawało mi się, że biegnę wieczność, a to była nawet nie połowa trasy. Po 30 kilometrze znienawidziłem tak bieg, że powiedziałem sobie, iż nie chcę widzieć tej dyscypliny sportu na oczy przynajmniej na miesiąc, no dobra, na trzy tygodnie :) Ale po chwili uświadomiłem sobie, że przecież nawet jakbym zamienił bieg na marsz, to i tak ze spokojem zmieściłbym się w limicie czasu. I to mnie trzymało na duchu przez następne 10 km. Jak już dobiegałem po czwartym okrążeniu do Starego Rynku, uświadomiłem sobie, że moje marzenie ostatnich lat właśnie się spełnia, że już niedługo będę Ironmanem!

Nagle poczułem, że mogę frunąć, że mogę podskakiwać, że mogę przyspieszyć, że jestem jakby w innej rzeczywistości, gdzie nie ma bólu, zmęczenia. W podskokach więc przefrunąłem linię mety na Placu Wolności z czasem w maratonie 5:02, nie czując, że jestem po 13 godzinach i 21 minutach walki z 226 kilometrami i z sobą. Uściski od rodziny, znajomych, przyjaciół. Rozpoczął się jeden z piękniejszych okresów w moim życiu i oby trwał jak najdłużej :)



- na zdjęciu tuż po wręczeniu medalu od organizatorów i bukietu kwiatów od żony mojego Chrześniaka :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Marco7776 (2016-07-26,13:53): Pawle, Chylę Czoła przed Tobą.Chapeau bas !
Hung (2016-07-26,14:53): Pawle, gratuluję. Najważniejsza jest żelazowa wola, ciało się dostosuje. Aż strach pomyśleć co zaczniesz trenować (gdy odpoczniesz), by nie zardzewieć. Może stalowa wola?
henryko48 (2016-07-26,17:18): Wielkie brawa,spełniłeś swoje marzenia:))
Truskawa (2016-07-26,19:18): Paulo, nigdy nie wątpiłam że to zrobisz. Serdeczne gratulacje. Za spełnienie marzeń i za pokonanie tego morderczego dystansu. Brawo!!!
Mahor (2016-07-26,23:11): Czytając Twoje wpisy na blogu sądziłem że nie dasz rady...Bodaj ostatni wpis zmienił moje zdanie.Dowiedziałem się o niesamowitych postępach pływackich i uwierzyłem( po raz pierwszy) że się uda.Pełen obaw czekałem na Twój bój.Udało się to bardzo złe słowo.Powiem krótko.To Twoje niesamowite zwycięstwo!Mieć Ciebie wśród blogowych maratońskich przyjaciół to zaszczyt, co mnie się udało:-) Brawo Pawełku!!!
(2016-07-27,11:26): Brawo!
mamusiajakubaijasia (2016-07-27,11:47): Życie bez marzeń jest do chrzanu. Ale i marzenia mogą być różne. Jedni marzą o nowych ciuchach, inni o wielkiej miłości, jeszcze inni o podróży dokoła świata. A Ty po prostu to zrobiłeś; nowe ciuchy, wielka miłość, ale i wielka konsekwencja, wielkie poświęcenie i podróż dokoła świata i aż za jego graniace w jednym. Ironman!!!
Inek (2016-07-27,12:45): Brawo Ironman!!! Dokonałeś tego Paweł i to w tak dobrym stylu, serdecznie gratuluję :)
bartus75 (2016-07-27,14:54): gratulacje :)
marcoair (2016-07-27,15:34): Gratuluję Pawle :D Pięknie się czyta Twój tekst - wyczuwa się prawdziwe szczęście. Pozdrawiam serdecznie
Rufi (2016-07-28,08:29): Czekałam na ten wpis :-). Poproszę kolejny bardziej szczegółowy :-). Serdeczne gratulacje. Jestem pełna podziwu!!!
snipster (2016-07-28,10:25): Gratki :)
mariusz67 (2016-07-28,20:50): Gratulacje Ironmanie - Paweł jesteś wielki! :)
Namorek (2016-07-30,00:01): Paweł - ja po 40 km rowera - byłem zmęczony i nie wyobrażam sobie drugiej 40-dziestki nie mówiąc o więcej . 10 km biegu było również wyzwaniem . Dlatego też nie wyobrażam sobie tego czego TY dokonałeś . I gdyby nie dowód w postaci fizycznej nigdy bym nie uwierzył że tak można . I tak naprawdę nawet o tym nie marzę . Jestem po prostu realistą i nie czuję takiej potrzeby . Jednak bardzo podziwiam wszystkich którzy zaliczyli dystans Ironmena , 1/2 Ironmena a nawet tych którzy pokonali 1/4 Ironmena . Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów .
żiżi (2016-08-02,12:05): Niesamowite Paulo!!!brawo!brawo!jeszcze raz brawo-wiedziałam,że tego dokonasz-no i uwielbiam tą twoją szczerą radość-którą zresztą widać na zdjęciu:)
aniabazylia (2016-10-29,13:37): Pamiętam, kiedy nieśmiało planowałeś udział, a potem treningi, a z tyłu głowy start. A tu już odległa historia. Dopiero przeczytałam, ale pamiętałam i wiedziałam, że ukończyłeś. Ogromone gratulacje! Nie miałam watpilwości, że jesteś Ironmanem:)!







 Ostatnio zalogowani
SantiaGO85
23:41
lordedward
23:25
kos 88
23:00
rokon
22:41
ryba
22:19
Andrzej_777
22:04
Artur z Błonia
21:53
perdek
21:43
knapu1521
21:21
Leonidas1974
20:59
42.195
20:52
Lektor443
20:52
maciekc72
20:46
marczy
20:42
Wojtek23
20:38
entony52
20:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |