Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [50]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Varia
Pamiętnik internetowy
Wariacje biegowe starszej pani

Joanna Grygiel
Urodzony: ------
Miejsce zamieszkania: ŻARKI LETNISKO
19 / 66


2014-06-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Jurajskie zamki, czyli dlaczego nie będę chodzić z kijami (czytano: 1865 razy)

 

No, to się podziało...
Cały weekend na zawodach, a ja nie umiem się zabrać do pisania, bo targają mną tzw. mieszane uczucia. Tak sobie myślę, że nic nie będę ściemniać i po prostu opiszę, jak było. A właściwie to jak było z mojego punktu widzenia, pomijając wszelkie informacje pochodzące z drugiej ręki, plotek, domysłów i nadinterpretacji.
A zatem od początku. Wybraliśmy się w sobotę na drugą, wiosenną, rundę Crossowego Grand Prix Jury, tym razem odbywającą się w Ogrodzieńcu. Organizatorzy wyciągnęli wnioski z marcowych kłopotów i dopuścili tylko zapisy internetowe. Trzeba się było też wcześniej zdecydować na dystans i sposób poruszania się po trasie. A "osiołkowi w żłobie dano" sporo do wyboru i decyzja nie była łatwa. Ostatecznie Leśne Ludki wspólnymi siłami obsadziły wszystkie konkurencje. I tak: Marek postanowił przebiec najdłuższy dystans, czyli 22 km od zamku w Ogrodzieńcu do zamku w Smoleniu i z powrotem. Mariola wybrała bieg na 10 km po dwóch pięciokilometrowych pętelkach. Ja postanowiłam poprzestać na przebiegnięciu tylko jednej z nich. Adrian, Kasia i Jarek postawili na nordic, przy czym panowie (wiadomo, słabsza płeć :)) szli jedną pętlę, a Kasia dwie.
Pogoda dopisała, miejsce piękne, organizatorzy obiecali (i słowa dotrzymali) darmowe zwiedzanie zamku w ramach pakietu startowego. Trudno się dziwić, że do Ogrodzieńca ściągnęły tłumy. 500 zawodników na w sumie raczkującej imprezie to nie byle co. Tu muszę z szacunkiem pochylić głowę nad umiejętnością grupy Paleo aktywizowania ludzi w różnym wieku. Z przyjemnością obserwowałam całe duże grupy, w większości pań, ubranych w kubraczki z napisem Paleo, gromadzące się na starcie, część z kijkami, część bez, wszyscy uśmiechnięci i pełni zapału do walki, niezależnie od tego, czy chcą walczyć o (atrakcyjne) nagrody, czy też tylko zmierzyć się z niełatwą trasą.
Tym razem obyło się bez zamieszania przy odbiorze numerów. Trzeba przyznać organizatorom, że zadbali o dostateczną liczbę toalet, co wcale nie jest bez znaczenia przy takiej liczbie zawodników! Błędem był niestety wspólny start. Wymieszany tłum biegaczy i nordicowców, zaprawionych w bojach pół-zawodowców i debiutujących amatorów to mieszanka piorunująca. Organizatorzy co prawda apelowali, by ustawić się zgodnie z własnymi możliwościami, w szczególności, by kijkarze znaleźli się za biegaczami, ale cóż... życie. Myślę, że wszyscy, którzy kiedyś brali udział w zawodach NW wiedzą, że zawsze znajdzie się grupka pań o słusznych rozmiarach ustawiająca mur zaporowy na starcie. A przecież rozdzielenie startu na najdłuższy dystans od startu pozostałych biegaczy, a ich z kolei od startu kijkarzy, nie stanowiłoby chyba szczególnego problemu.
W każdym razie ruszyliśmy i już na drugim kilometrze, zaraz po dość stromym podbiegu każdy znalazł swoje miejsce w peletonie. Trasa przepiękna, doskonale oznakowana, choć niełatwa. Szkoda, że zabrakło tabliczek z oznaczeniem mijanych kilometrów. W gruncie rzeczy jednak większość i tak biegnie (idzie) z własnym gpsem. Muszę się poskarżyć, że mój miał jakieś opóźnienie w odmierzaniu kolejnych kilometrów ... albo przynajmniej tak mi się wydawało, bo w sumie to trasę odmierzył prawidłowo. Oznacza to tylko tyle, że nie było mi łatwo, zwłaszcza ostatnie dwa kilometry pod górkę. Czas wybiegałam smętny, ale i tak okazało się, że załapałam się w połowie stawki. Czegóż więcej oczekiwać od starszej pani? :)
Wkrótce przybył na metę Jarek i teraz czekaliśmy na Kasię. Obejrzeliśmy zaciętą walkę między dwoma kijkarkami na mecie drugiego kółka i kilka minut potem pojawiła się Kasia. Wyglądało na to, że jest trzecia wśród kobiet na 10 km NW. Super, jest pudło! Poszliśmy na posiłek (żadnych kolejek) i Kasia, zostawiając mi swój numerek z prośbą o odebranie nagrody, popędziła do samochodu, bo musiała być za godzinę w Krakowie. My też chcieliśmy już jechać do domu, ale cóż... Zwiedziliśmy zamek, zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia, zjedliśmy lody. Ciągle nic się nie działo. Wpadliśmy na pomysł, by poprosić Mariolę o odebranie Kasinej nagrody. I wtedy dowiedzieliśmy się, że podobno dwie pierwsze zawodniczki zostały zdyskwalifikowane! Co się stało? Dlaczego? Wydawało się to nieprawdopodobne. W związku z zaistniałą sytuacją zdecydowaliśmy się mimo wszystko czekać dalej na rozwój sytuacji. I w końcu doczekaliśmy się. Wieści okazały się prawdziwe. W imieniu Kasi stanęłam na najwyższym podium i nie ukrywam, że czułam się z tym okropnie. Po pierwsze byłam tu tylko w zastępstwie i nie udało mi się doprosić, by powiedziano to do mikrofonu, że nie mnie należą się ewentualne gratulacje. Po drugie, co ważniejsze, sytuacja była zwyczajnie nieprzyjemna. Nikt nie wyjaśnił, co się stało, skąd takie decyzje, zwłaszcza, że nikt nie widział po drodze sędziów oceniających poprawność marszu. Byliśmy dumni z wyniku Kasi, ale w tym momencie z całej radosnej zabawy i dumy zostało tylko zakłopotanie i pewien niesmak. Wzięłam nagrody i pojechaliśmy do domu nie oglądając, co działo się potem, więc nie będę powtarzać zasłyszanych wiadomości. Nie ukrywam jednak, że byłoby znacznie lepiej dla wszystkich, gdyby organizatorzy wyjaśnili wszystkim, co zaszło.
Sami teraz rozumiecie, dlaczego nie chcę chodzić z kijami. Zrobiłam wyjątek dla lublinieckiego półmaratonu i nie żałuję, ale prędko chyba tego nie powtórzę...

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


rick (2014-06-03,14:23): Niestety nikt nie umiał powiedzieć czyją decyzją były dyskwalifikacje w nw kobiet i mężczyzn nie było też możliwości odwołania od decyzji. Wszyscy wiedzą że na trasie nie było sędziów. Sam start też okropny wymieszany biegaczy z kijami nic gorszego nie ma dla jednych i drugich. Może ktoś w końcu pomyśli puścić nw minutę później. I kto pozbawił medali czołowych zawodników Polski w nordic walking?????? Pozdrawiam







 Ostatnio zalogowani
Etiopczyk
06:34
Stonechip
06:32
Leno
06:23
shymek01
05:36
42.195
05:25
Łukasz S.
05:03
lordedward
00:02
ula_s
23:56
kos 88
23:54
Fredo
23:33
Henryk W.
22:58
marczy
22:57
Wojciech
22:42
Admin
22:39
Ty-Krys
22:27
wigi
22:10
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |