Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
102 / 355


2014-04-23

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
szczęście (czytano: 1395 razy)

 

Szczęście. Czy dzisiaj jest ktoś, kto nie chciałby być szczęśliwy? Czy ten stan jest określonym stanem, który mam sobie wyznaczyć i osiągnąć?

W poranek wielkanocny ok. 6 rano wybiegłem na moją ukochana ścieżkę wokół jeziora Strzeszyńskiego i Rusałka. Nie zabrałem ze sobą MP-4, bo pomyślałem sobie, niech będzie to też wyjątkowy dzień i pod tym względem. I udało się. Wschodzące słońce, śpiew ptaków, stukanie dzięcioła, pluskot wody i gdzieś w oddali szelest jakiś zwierzątek. W tym wszystkim ja bez czasomierza biegnący w rześkim powietrzu przed siebie. Przeżyłem wtedy chwile szczęścia; że jestem, że mogę być tak blisko świata stworzonego, że mogę odczuwać radość. Potem tę radość mogłem przenieść z większym zaangażowaniem na całe święta.

Pragnienie szczęścia, które, jeśli wierzyć Platonowi, już Sokrates uznawał za fakt naturalny i oczywisty, towarzyszy ludzkiemu istnieniu od niepamiętnych, jak się zdaje, czasów. Równie odwieczna wydaje się jednak niemożność osiągnięcia jego całkowitego spełnienia i zaspokojenia. Podobnie odwieczna okazuje się niezdolność człowieka do porzucenia myśli o szczęściu i wyrzeczenia się prób jego zdobywania i utrwalenia.

Immanuel Kant kiedyś stwierdził, że „pojęcie szczęśliwości jest tak nieokreślonym, że chociaż każdy człowiek życzy sobie dojść do niej, to jednak nigdy stanowczo i w zgodzie z samym sobą nie może powiedzieć, czego właściwie sobie życzy i chce”. Można by dodać, że kiedy w grę wchodzi szczęście, człowiek nie może być stanowczy i jednocześnie konsekwentny. Im bardziej bywa stanowczy, tym trudniej mu dochować wierności samemu sobie. I nic w tym dziwnego, skoro stanowcze określenie kształtu, jaki powinno przybrać szczęście, oznacza skupienie całej uwagi i energii na jednym wybranym modelu i pominięcie lub usunięcie w cień wszystkich pozostałych. Tymczasem każdy model, wybrany za cenę wyrzeczenia się innych, jest z góry skazany na to, by w miarę mnożenia się mogił kolejnych martwo narodzonych, zaniedbanych lub porzuconych opcji budził rosnące wątpliwości.

Spełnienie, przynajmniej tak mi się wydaje przychodzi zwykle w „transakcji wiązanej”, tej którą praktykuję już od lat. Przynajmniej staram się, by bieganie nie wyparło innych ważnych obszarów życia i aby inne dziedziny życia mogły jak najwięcej czerpać z mojej radości biegania, by to przenosiło się na jakość zwykłego życia. Najcenniejszą bowiem wartością pozostaje dla mnie możliwość „bycia w drodze”, kiedy to człowiek jest wciąż jeszcze z dala od celu, miotany niespełnionymi pragnieniami, zmuszony do marzeń i obdarzony nadzieją, że wysiłki się powiodą.

Poprzez bieganie może nie osiągam ciągłego stanu szczęśliwości, ale dążę do niego. Mówiąc słowami Tocqueville a, „szczęście to jakość, która oddala się od ludzi każdego dnia, ale nigdy nie znika im z oczu, a odchodząc, zachęca, by ruszyli za nią w pogoń”. Więc od kilku dobrych lat każdego tygodnia, kilka razy w tygodniu ruszam za nią w pogoń zakładając buty do biegania i jest mi z tym dobrze, by nie powiedzieć bardzo dobrze :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


jacdzi (2014-04-23,13:10): Szczescie to zbyt wielkie slowo, ale bieganie moze dawac nam niustanna radosc. Czy to nie jest wiele?
paulo (2014-04-23,13:16): myślę Jacku, że Radości bardzo blisko do Szczęścia...
snipster (2014-04-23,14:46): wydaje mi się, że teraz jest dla Ciebie najlepszy moment, abyś pobiegł jakiś maraton ;) kiedy w środku muzyka gra wszystko wokół przychodzi tak łatwo...
paulo (2014-04-23,14:55): Piotrze, przegapiłem Orlen Mraton :( i niestety pozostaje mi w najblizszym czasie półmaraton w Trzemesznie, ale za to zacząłem sie przygotowywać do trzech tri :)
lopezzoo (2014-04-23,22:32): Jakbym dostał w twarz, w pogoni za swoim wynikiem(marzeniem-szczęściem) zatraciłem to co najważniejsze, dzięki Paulo za ten tekst:)
żiżi (2014-04-23,22:49): To,żeby być szczęśliwym "na tą chwilę" trzeba się skupić tylko na jednym modelu..?hm..a ja lubię brać szczęście po troszeczku ze wszystkiego..żeby się nie zachłysnąć:)). p.s. i tez biegałam,żeby nie powiedzieć latałam w Lany Poniedziałek:)
aniabazylia (2014-04-23,23:21): Gratuluję Ci Paulo pięknej równowagi człowieka świadomego:). Ja, im bardziej upodle;) się natreningu, tym szcześliwsza jestem po.Irracjonalne ale prawdziwe.Moje bieganie, z całą świadomością, szczęściem zwać mogę:).
paulo (2014-04-24,08:05): Dawidzie, ja też czasami się zatracam w pogoni za czasem, ale coraz częściej sobie powtarzam, ze juz mistrzem nie będę, ale mogę mieć radość z biegania :)
paulo (2014-04-24,08:08): Angelino, szczęście po troszeczkę ze wszystkiego. Piękne :)
paulo (2014-04-24,08:13): Aniu, to tak nie jest do końca. Ja też muszę się zmęczyć, spocić, żeby poczuć się spełnionym:). Gdybym tego nie robił, to bym po ośmiu godzinach siedzącej pracy chyba zwariował :)
Mahor (2014-04-24,22:27): Wnioskuję Pawełku że podczas biegania się nie nudzisz...Podczas mojego biegania troski i uroki spraw codziennych wypierają tak poważne dywagacje.Takie moje szczęście?...Wciąż szukam a może już znalazłem...Zresztą wszystko zależy od dnia...
paulo (2014-04-25,09:16): Generalnie Macieju najczęściej rozpiera mnie energia :)







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
16:01
Deja vu
15:53
henrykchudy
15:08
aschro
14:53
młodyorzech
14:44
martinn1980
14:22
flatlander
14:17
BornToRun
13:49
mateusz
13:44
lordedward
13:39
arco75
13:30
Tomek71
13:29
kubawsw
13:29
Bartuś
13:21
mct
13:10
marianzielonka
12:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |