Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [74]  PRZYJAC. [55]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
marek100384
Pamiętnik internetowy
Moje bieganie

Marek Pfajfer
Urodzony: 1984-03-10
Miejsce zamieszkania: Legbąd/Poznań
345 / 621


2013-07-09

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
XXIII Międzynarodowy Bieg Po Plaży; Jarosławiec, 07.07.2013 (czytano: 2135 razy)

 

Szum morza, ten wiaterek morskiej bryzy,to jest to co wywołuje miłe wspomnienia i przyciąga nie jedną osobę nad polskie morze. Morze zawsze mnie przyciągało,często nad nie jeździłem w wakacjach i z utęsknieniem czekałem na każdy kolejny wyjazd. Nie miałem nigdy porównania do gór,w których byłem tylko jeden raz podczas Biegu Rzeźnika i góry też na mnie zrobiły oczywiście wrażenie, żeby nie było...tylko że to morze jest bliżej :) na wyciągnięcie ręki i bywa się nad nim częściej, taki mały sentyment. Odkąd zacząłem biegać moja wizyta nad Bałtykiem była " służbowa" ( że tak to określę ) krótki pobyt przed startem,troszkę po i do domu. Tak bywało podczas startów w Gdyni,gdzie przed biegiem posiedziałem na końcu Skwerku Kościuszki. W Jarosławcu do tej pory byłem 3 razy i ten trzeci raz był inny. Oczywiście podczas pierwszego i drugiego razu nad morzem troszkę pochodziłem,ale teraz wypad na bieg do tej malutkiej miejscowości był typowo wypoczynkowy. Jechaliśmy na 2 dni. Może tylko na 2 dni,może aż na dwa dni,ale one Nam wystarczyły do naładowania akumulatorków na najbliższy czas.
Wyjechaliśmy w sobotę ok godziny 14:00,czekała Nas prawie 3 godzinna droga,która dość szybko się zleciała. Kiedyś wypad do Jarosławca był moim najdalszym wyjazdem,ale teraz tyle jeżdżę samochodem,że te 180km minęło naprawdę bardzo szybko. Dodam,że Nasza wizyta w sobotę była zagrożona,ponieważ prawie do końca nie byliśmy pewni noclegu,ciężko w takich miejscowościach jest o tylko jeden dzień noclegu,ale na szczęście znaleźliśmy za całkiem przyzwoitą sumkę dobry pokoik z łazienką,kuchnią. Wjeżdżając do Jarosławca klimacik już się Nam udzielał,tłumy maszerujące na plaże,dzieciaki z różnymi kolorowymi akcesoriami plażowymi,ta Ich radość na twarzy,że są nad morzem i zaraz będą mogli się w nim zanurzyć. Choć sobotni dzień wcale taki ciepły nie był,zwłaszcza wieczór,kiedy to poszliśmy odebrać ok 19:00 pakiety startowe,zjeść obowiązkowo rybkę,a był to świeżutki dorsz...mmmm....pycha :P,a potem na zachód słońca,który obserwowaliśmy na kamiennych klifach umieszczonych kawałek wzdłuż plaży.
Na drugi dzień,dzień startu, powitała Nas piękna słoneczna pogoda,co jest już tradycją tego biegu odkąd tutaj startuję,co dodaje dodatkowego trudu,ale ten trud jest piękny. Start w samo południe.I na plaże,najpierw 3 km asfaltem,skręt na plaże i po niej aż do ok 9km. Tylu kibicujących plażowiczów rok i 2 lata temu na pewno nie było,pogoda sprawiła,że oglądali Nasz wysiłek i jednocześnie zabawę uciekania przed zbliżającą się wodą na brzegu morza ;) Jednym z momentów dość ciężkim jest długa prosta jakieś 2 km po wybiegnięciu z plaży. Każdy z biegaczy jest wystawiony tam jak ryba na patelni. O dziwo ten odcinek poszedł mi nadzwyczaj dobrze i tam właśnie zaczynałem przyspieszać aż do samej mety kończąc sprintem. Odcinek prostej do mety to już było dodatkowe piękne uczucie,za mną dość duża przerwa,przede mną tak samo,więc miałem pole do finiszu ;) No i te dzieciaki,które widząc flagę biało czerwoną na mojej koszulce krzyczeli dopingując. Na mecie piękny pamiątkowy medal,niedługo po mnie dobiegła Agata,która startowała tutaj po raz pierwszy,będąc pod wrażeniem tego biegu. Nie trzeba dodawać,że za rok powrócimy.
Po biegu zaraz pod natrysk i na chwilę powróciliśmy na plac,gdzie była ceremonia zakończenia biegu. Chciałem jeszcze zjeść grochóweczkę,ale tak wyszło,że się nagle skończyła ;) Jeden z biegaczy nazwał przez tą sytuację organizację biegu " do dupy ". Jak ktoś jedzie się za przeproszeniem nażreć na zawody to faktycznie wielki problem dla tych ludzi. Rozumiem,że był bon na grochówkę,która się skończyła,ale żeby przekreślać piękne chwile spędzone podczas tego biegu dla jakiejś tam grochówki??? no chyba,że za dużo piasku naleciało w buciki,albo nóżka zamoczyła się w morzu..ojeeeej...wtedy można się wyładować podczas czekania na posiłek.
Podczas XXIII Międzynarodowego Biegu Po Plaży wystartowało prawie 800 biegaczy,ukończyło 717 biegaczy co jest rekordem biegu.
Na koniec Naszej wizyty w Jarosławcu nie mogło zabraknąć leżakowania na plaży i kąpieli w morzu. Podjechaliśmy sobie samochodem tam gdzie wbiegaliśmy na plaże i troszkę ponad 2 godzinki spędziliśmy na plaży. Potem jeszcze wjechaliśmy na rybkę i pora wracać.
Moje dotychczasowe starty w Jarosławcu
2011r. -1.15.04 ( 1.14.41 )
2012r. -1.24.20 ( 1.23.54 )
2013r. -1.20.06 ( 1.19.33 )
w nawiasie czasy netto.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


SFX (2013-07-09,08:58): Wszystko fajnie i miło się czyta... byłem, biegłem... Radzę na przyszłość uważać jednak na dorsza, którego zakaz połowów rozpoczął się 1 lipca :) - i tak jest co roku... proponuję inne, mniej mrożone rybki :).
marek100384 (2013-07-09,12:04): Widocznie nielegalnie złowiona ;)







 Ostatnio zalogowani
Wojciech
22:42
Admin
22:39
Ty-Krys
22:27
wigi
22:10
kubawsw
22:03
Jawi63
21:49
rolkarz
21:46
Henryk W.
21:45
Rehabilitant
21:44
entony52
21:38
valdano73
21:36
AntonAusTirol
21:24
mar_ek
21:00
conditor
20:51
Namor 13
20:31
tomasso023
20:27
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |