Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [72]  PRZYJAC. [245]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
miriano
Pamiętnik internetowy
...............

MIROSŁAW BIERKUS
Urodzony: 1956-09-28
Miejsce zamieszkania: Koszalin - Lublin - .......
261 / 356


2011-09-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Roasądek czy strach, strach czy rozsądek (czytano: 2955 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=xEF4zH6XHCk

 

Strach czy rozsądek
Rozsądek czy strach


Blogi ...
Lekcja pokory „ ...Magdy Bartoszewicz
Zwycięstwo , rozsądek czy porażka „ ...Marysi Kawiorskiej
czy
To nie bohaterstwo „....Eli / Rufi/


a także filmy , relacje naocznych świadków wrocławskiego maratonu utwierdziły mnie w przekonaniu o słuszności mojej decyzji i umiejętnym prowadzeniu mnie przez trenera Pana Andrzeja Stepowskiego dawne nazwisko Stepokura .
Pan Andrzej nie jest osobą tuzinkową wychował wielu wspaniałych średnio i długodystansowców.
Przyjęta zasada rok biegania , dwa lata trenowania w pełni pokazuje prawidła obowiązujące w pokonaniu maratońskiego dystansu .

Od dwóch lat zarzekam się że nie wystartuję w maratonie będąc tak przygotowany jak dzisiaj.
A przygotowany jestem na 5, 10, 15 , 21 km.
Tylko tyle a może i aż tyle .....

Buty do biegania założyłem 16 mają 2009 roku to trochę ponad dwa lata .
Jest to mało
stanowczo za mało bym mógł zmierzyć się z czterdziestoma dwoma kilometrami .
Ilość przebiegniętych treningowych kilometrów mam zbyt małą a intensywność treningów pozwala mi na pokonanie dystansu do 21 km .
I tyle i starczy.

Start w maratonie mógłby być z góry skazany na porażkę
nie samo pokonanie maratonu
myślę tu o czasie w jakim pokonał bym ten dystans
myślę tu o czasie który by mnie zadowolił
myślę tu o swoim zdrowiu
myślę również o kontuzji bym się nie nabawił będąc słabo przygotowanym
Czy zdrowie nie jest najważniejsze ?


W młodości byłem kolarzem , kamikadze kolarskim nazywano mnie chartem syberyjskim idącym na całość .
Chartem nie tylko ze względu na moja bardzo szczupłą sylwetkę / przy wzroście 180 cm ważyłem 49 kg / a zawodnikiem , który gryzł asfalt i bruk dając wszystko z siebie by wygrać .
Całe szczęście że lata pięknej i barwnej młodości mam już za sobą .
Całe szczęście że szaleństwa młodzieńczych lat zamieniłem na rozsądek.


Czy całkowity rozsądek ...chyba nie ...
Ta odrobina młodzieńczego szaleństwa w siwiejącym starszym panu pozostała.

Nie o barwnych latach młodości
nie o starszym siwiejącym facecie miałem pisać

chcę napisać o maratonie o moim stosunku do tego morderczego dystansu .
O rozsądku którym kieruję się bym ten pierwszy , ten morderczy dystans przebiegł w przyzwoitym czasie.

Tak mówią ten pierwszy jak pierwsza miłość pozostawia ślad w pamięci na całe życie
Chcę by ten pierwszy raz pozostał w mojej pamięci tak mocno jak pamięć mojej pierwszej miłość
do której jak jest mi źle wracam wspomnieniami
do takiej miłości której nie zapomnę .
A która trwa wiele lat .

Maraton przebiec mogę ale czy muszę ...

Mówią że kto raz przebiegnie maraton zakochuje się w nim na zawsze , chcę by tak było
jednocześnie nie chce by bieganie maratonów stało się u mnie czymś powszechnym .

Miłości z rozsądkiem nie można pogodzić
dzisiaj mam rozsądek bo nie wiem jak kocha się maratony.
Rozsądek nad którym czuwa trener Pan Andrzej Stepowski i mój brat Leszek Bierkus
/ maraton – 2.20.50 połówka 1.03,00 , 10km - 29.20 , 5 km 14.05, 3 km – 8.05,6/
założona uzda i postronek jak na nie ujeżdżonego konia działa oni czuwają nad tym bym za szybko nie gnał .

Nie ukrywam że myśli by przebiec maraton miałem / przebiec maraton / już po pierwszy roku biegania .
Pomyślałem ...inni biegają
co ja nie dam rade
pewnie że bym go przebiegł
ale już w drugim roku myśl o maratonie odsuwałem od siebie do momentu odpowiedniego przygotowania. Do czasu gdy będę gotowy i miał w nogach odpowiednią ilość kilometrów.

Cofam się myślami do lat młodości jakieś 36 lat do tyły w którym rozum nie pracował a pracowały emocje i nie przemyślane decyzje.

Junior starszy
była taka kategoria w której ścigali się kolarze ja z dumą i powodzeniem startowałem w kategorii wyższej „Orlik” .
Chciałem pokazać jaki ze mnie kozak
chciałem pokazać ze wygrywam ze starszymi
chciałem pokazać że potrafię przejechać na zawodach po 120 km
nie straszne mi były wieloetapowe wyścigi

będąc
Orlikiem startowałem w seniorach
Miałem 19 lat -szaleńczy poryw trwał rok i klapa

klapa ...zajechałem się i przez półtora roku nie mogłem dojść do siebie.

Dlaczego o tym pisze
ano dlatego że maraton traktuje bardzo poważnie i nie chcę popełnić błędu z młodości .
Wtedy nie byłem odpowiednio przygotowany do tak dużego wysiłku również i dzisiaj nie jestem jeszcze gotowy by zmagać się z maratonem.

Dzisiaj mam 55 lat , dopiero rozpocząłem przygodę z bieganie a chce by ta przygoda trwała długo .
By tę przygodę miło wspominać jak wspominam pierwszą miłość która trwa do dzisiaj .

miłość a maraton
słyszę to od biegających przyjaciół .... zakochasz się

czy chcę zakochać się w maratonie TAK
ale i chcę by miłość była obustronna.
A może będzie i tak że dostane „obłuchem „w siwy łeb i odechce mi się kochanie w maratonach .
To jest maraton to nie dycha nie wiem co mnie może tam czekać.
Chcę go przebiec bym na zdrowiu nie ucierpiał

I dlatego odkładam zakochanie się
bo nie chcę z nim flirtować
dlatego odkładam start w pierwszym maratonie
tu działa rozsadek a może starach
siwa głowa , doświadczenie , obawa

dzisiaj przelotnie kocham 5 , 10 , 15 , 21 km
dzisiaj zaczynam dojrzewać jak młodzieniec czekający na pierwsza miłość zaczepiając swoją lubą myślami i oswajając się na treningach z dłuższym dystansem.

miłość porywcza czy miłość z rozsądku
raczej to drugie
bo jak tu zwariować mając 55 lat .
bo jak tu oszaleć na punkcie maratonu nie obcując z nim

Mówią jak głowa siwieje to rozumu brak
siwizna u mnie pojawiła się gdy miałem 26 lat
osiwiałem mając zaledwie 33 lata i rzeczywiście brak było we mnie rozsądku
czy dzisiaj go mam hahaha ?

Na swoim blogu pisałem o wyjątkowym 2012 roku
będzie on wyjątkowy jeden w swoim rodzaju.
Może nie jeden będą i następne .

Chyba celowo uciekam od tematu maratonu i zastępczo piszę o głupotach
myślę że świadczy to o respekcie jaki czuje do niego


rozsadek czy starach
strach czy rozsądek
myślę że jedno i drugie

czas zakochać się
czas zwariować
czas dojrzeć
czas wystartować



Startującym maratończykom życzę powodzenia , udanych startów , powrót do domu bez kontuzji i z uśmiechem na twarzy.

A dla siebie to co lubię , bardziej niż lubię
VANGELIS - CHARIOTS OF FIRE link




















Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


agawa (2011-09-24,08:30): Mnie wystarcza dotarcie do mety w dobrym zdrowiu. Dzisiaj startuję w Berlinie i to jest taki maraton, na który zawsze chętnie wrócę. http://www.youtube.com/watch?v=AlA74OA7FOw
miriano (2011-09-24,08:41): Agnieszko i tego Ci życzę powodzenia w Berlinie
DamianSz (2011-09-24,08:42): Wszystko to prawda Mirku co piszesz, ale...Ja np. zdecydowałem się na start w maratonie po pierwszym roku biegania i wcale tego nie żałuję.Nie każdy jest taki ambitny, ze jak już gdzieś startuje to musi uzyskac dobry czas. Nawet więcej - ja najlepiej wspominam te maratony gdzie biegłem na luzie poznając nowych ludzi, rozmawiajac z przyjaciółmi a w Poznaniu zdarzyło mi się nawet zatańczyć w trakcie biegu -)
miriano (2011-09-24,08:48): Damek właśnie tak chcę wspominać ten pierwszy raz. Każdy start dawniej i dzisiaj traktuje poważnie podchodzę do niego skoncentrowany i chcę wypaść dobrze taki byłem i taki jestem myślę że za późno bym zmieniał się. To może jest i źle ale to sprawia mi przyjemność i mam radość z tego co robię.
jacdzi (2011-09-24,11:14): Miłość nie jedno ma imię.
dario_7 (2011-09-26,09:58): Mirku widzę, że maraton nie daje Ci spokoju ;) Zaczyna Ci drążyć "dziurę" w brzuchu jak mi kiedyś... Chyba już "przepadłeś"... bo on nie daje tak łatwo za wygraną... ;)))
tdrapella (2011-09-26,15:09): Ja też nie wiem co czuję w stosunku do maratonu. Niby dwa ukończyłem, ale w obecnej formie nie podejmuję się startować i w tym roku odpuszczam. Strech czy rozsądek? Też nie wiem...
Marysieńka (2011-09-26,16:38): Na wszystko przychodzi czas.....kiedy będziesz gotów zmierzyć się z maratonem, na pewno wystartujesz, tego jestem pewna:))
miriano (2011-09-27,10:31): Jacku racja można dużo o miłości pisać i rzeczywiście ono nie ma jednego imienia ach och
miriano (2011-09-27,10:36): Wiesiek słowa " musi , muszę " już dawno ze swojego słownika wyeliminowałem . Kiedyś musiałem dzisiaj już nic nie muszę , dzisiaj chcę . Kiedyś słowem muszę byłem zniewolony , dzisiaj chcę dlatego jestem wolny i szczęśliwy.
sarenka68 (2011-09-27,11:29): Mirku, ja zdecydowałam się na bieg maratoński po roku biegania, wynik dla mnie nie był ważny, ważne było to żebym ten dystans przebiegła w całości i prawie mi się to udało(przy ostatnim punkcie odżywczym tylko szłam i raz byłam w toalecie). Drugi maraton, trudny bo po pogórkowatym terenie, przebiegłam w całości, bez najmniejszej przerwy. Ze łzami w oczach i w podskokach docierałam do lini mety - to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu, to był prezent na moje maratońskie urodziny ( wynik oczywiście był satysfakcjonujący , poprawiłam się o ponad pół godziny). Cel jeden osiągnęłam, teraz czas na drugi - złamanie 4 godzin - ale to w przyszłym roku.W grudniu miną 3 lata od czasu kiedy zostałam zarażona wirusem biegowy :) TERAZ CZAS NA CIEBIE! POWODZENIA!!!
miriano (2011-09-27,13:26): Darku masz racje on wierci mi dziurę w brzuchu i nie daje spokoju .Chyba przepadłem bo zacząłem się podkochiwać .
miriano (2011-09-27,13:30): Tomku myślę że mnie rozumiesz , widzę że i Ty nie masz z nim "stosunku" hahaha . Czas by go poderwać i zakochać się . Czas z rozsądkiem podejść do tematu maraton .
miriano (2011-09-27,13:31): Tomku te Twoje dwa razy to flirt do trzech razy sztuka.
miriano (2011-09-27,19:32): Marysiu jest czas przeszły ,teraźniejszy i przyszły.czas przeszły minął i nie wróci czas teraźniejszy w którym żyje i który cenię a czas przyszły będzie o który nie martwię się .A w maratonie pewnie że wystartuję kiedy ? nie wiem .
miriano (2011-09-27,19:38): Elu i ja chcę kończyć maraton ze łzami w oczach ze łzami szczęścia z ukończenia go.Myślę że masz rację , nadszedł mój czas . Kiedy ? nie wiem :))







 Ostatnio zalogowani
mateusz
11:17
Namor 13
11:15
szyper
11:06
Ty-Krys
10:59
ozzy
10:41
zbyszekbiega
10:34
mariuszkurlej1968@gmail.c
10:29
Personal Best
10:27
stanlej
10:27
GriszaW70
10:10
BeRuS
09:50
Jerzy Janow
09:17
AdamP
09:02
biegacz54
08:54
młodyorzech
08:53
sit9
08:46
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |