Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

26 kwietnia 2012, 18:35, 1552/167049
GrandF
Panfil
Łukasz
Dlaczego 2:10:30 ?




W przededniu Igrzysk Olimpijskich w Londynie ogromne emocje wywołały ostatnie występy naszych czołowych maratończyków. Zachwyt związany z wartością uzyskanych rezultatów pomieszał się z goryczą niewypełnienia minimum olimpijskiego, które było wręcz na wyciągnięcie ręki.

Ostatnie dni wywołały dyskusję na temat zasadności normy 2:10:30 narzuconej przez PZLA.

Praktyka stosowania wewnętrznych kryteriów kwalifikacyjnych nie jest nowością. Zawężone "sito" w przypadku Igrzysk Olimpijskich stosowane jest jednak coraz rzadziej ze względu na wysokie wymagania IAAF-u. Przed nadchodzącymi Igrzyskami w Londynie Polski Związek Lekkiej Atletyki podniósł poprzeczkę powyżej minimum IAAF tylko dla chodziarzy i maratończyków.

W przypadku tej pierwszej grupy nie ma to większego znaczenia, ponieważ w ubiegłym roku czterech zawodników na 50 i trzech na 20km uzyskało wyniki lepsze niż normy "pezlowskie". Środowisko piechurów nie protestowało przeciw kwalifikacyjnym zaostrzeniom.

Stopień dyskusji po ogłoszeniu minimum w maratonie był umiarkowany w stosunku do burzy, która przetacza się aktualnie w biegowym światku. Czas 2:10:30 okrzyknięto zaporowym. Kibice pocieszyli się doskonałymi występami Henryka Szosta, godząc się równocześnie z faktem, iż tylko on będzie bronił maratońskiego honoru w Londynie. Nikt jednak nie spodziewał się aż takiego wysypu doskonałych rezultatów kolejnych zawodników...

Na Facebook’u powstał ruch poparcia dla Mariusza Giżyńskiego, Artura Kozłowskiego i Iwony Lewandowskiej. Na temat słuszności tej inicjatywy toczą się obecnie gorące dyskusje w całym internecie i nie tylko.

Zastanówmy się nad sensem i celowością tak wysokiej normy kwalifikacyjnej. Patrząc z perspektywy polskich dokonań na 42,195km jest to minimum niewątpliwie potężne. Maraton jest jedyną biegową konkurencją, dla której PZLA podniósł wymagania. Niemiecki Związek Lekkiej Atletyki (DLV) "wyśrubował" normy w 9 z 11 konkurencji biegowych (IAAF-owskie pozostawił w biegach na 1500 i 10000m). Niemcy będą musieli porządnie się natrudzić, aby uzyskać np. 10.16 na 100 czy 13:18 na 5000m.

Przy takim windowaniu poziomu wydawałoby się naturalnym, iż maratończyk otrzyma olimpijski paszport uzyskując co najmniej 2:10:00. Owszem, nasi sąsiedzi ingerowali również w maratońskie kwalifikacje swoich zawodników, ale ustalili je na 2:12:00...

Co w ogóle oznaczają cyfry 2:10:30? Zaglądając w węgierskie tabele porównawcze, które są światowym wyznacznikiem zestawiania wartości wynikowej z różnych konkurencji otrzymujemy 1153 punkty. Cóż to oznacza? Wynik 2:10:30 odpowiada rezultatom 13:15 i 27:46 w biegach odpowiednio na 5000 i 10000 metrów. IAAF-owskie minima na tych dystansach wynoszą 13:20.00 i 27:45.00

Wynika z tego, że 2:10:30 jest rezultatem co najmniej równym w stosunku do wymagań stawianych przed zawodnikiem w innych konkurencjach biegowych. Oczywistym jest jednak fakt, że specyfika dystansu maratońskiego daje znikomą ilość szans na uzyskanie minimum. Sugerowanie się zatem wyłącznie zrównoważonym poziomem wyników w różnych konkurencjach jest zupełnie niedorzeczne.

Spoglądając wstecz rażą wręcz zupełnie niejednolite zasady poprzednich olimpijskich kwalifikacji maratończyków. Przypomnijmy:

- 2004 – 2:15:00 w Dębnie
- 2008 – 2:12:00
- 2011 – 2:10:30

Można stwierdzić, iż większy rygor idzie w parze wraz z rosnącym poziomem. Tylko pozornie. 2:10:30 plasował się w rankingach światowych na pozycjach:

- 2004 – 70
- 2008 – 99
- 2011 – 180

Konkurencja poszła znacznie do przodu. Ale kto ten krok wykonał? Zarówno w 2004 jak i w 2012 roku na ilość zawodników składają się reprezentanci 17 krajów. Liczba reprezentantów Kenii i Etiopii, którzy pobiegli szybciej niż 2:10:30 jest porażająca:

- 2004 – Kenia 29, Etopia 4
- 2008 – Kenia 64, Etiopia 15
- 2011 – Kenia 110, Etiopia 37

W perspektywie londyńskich IO nie ma większego znaczenia czy Kenia wystawi Mutai, dwóch Makau czy Kirui, Kipsanga i Mosopa. Kenijska armia maratończyków jest tak potężna jak niegdyś amerykańska sztafeta 4x400m, która była w stanie wygrywać trzeciorzędnym składem z resztą świata.

Uszczuplając światowe rankingi do trzech reprezentantów wywodzących się z danego kraju wynik 2:10:30 plasował się w wyżej wymienionych latach na pozycjach 34, 21 i 31. Czym zatem wytłumaczyć zaostrzenie minimum kwalifikacyjnego o 4,5 minuty przy porównywalnych realiach rankingowych?

Podejrzewanie włodarzy związku o rzucanie kłód pod nogi z tytułu niemocy zawodników na poprzednich imprezach jest raczej nie na miejscu. Byłby to przejaw złośliwości ze strony związku. A czym jest złośliwość jeśli nie formą pewnego rodzaju głupoty? W tworzeniu tak daleko idących teorii wolę zachować wstrzemięźliwość...

Nasuwa się jednocześnie pytanie – kogo, i po co szkolić? Co oznaczają Igrzyska dla Giżyńskiego i Kozłowskiego przed telewizorem? Temu pierwszemu trudno będzie walczyć o kolejną kwalifikację ze względu na wiek. Kariera Mariusza Giżyńskiego w okresie olimpiady rozwijała się wręcz książkowo. Progresja w każdym kolejnym sezonie, wysokie miejsce na Mistrzostwach Europy i argument w postaci wyniku 2:11:20. Niestety niewystarczający...

26-letni Artur Kozłowski zaniża średnią wieku dziesięciu najszybszych polskich maratończyków, która wynosi 31 lat. Na szali dalszej motywacji wystarczy położyć z jednej strony brakujące 28 sekund, z drugiej olimpijską nominację. Frustracja i zaszczyt...

Próba zrezygnowania z wcześniej podjętych decyzji jest dla związku ogromnym zagrożeniem. Tworzenie precedensu wiąże się z opuszczeniem wcześniej ustalonych ram, spoza których będą chciały się wydostać kolejne uwięzione jednostki. Jeżeli jednak związek idzie na ustępstwa wobec zawodniczki, której daje się możliwość uzyskania minimum na nieregulaminowej trasie to cóż to oznacza?

Jestem jak najbardziej za tym, aby Iwona Lewandowska jechała na Igrzyska. Fakt, że pobiegła 2:31 jest potwierdzeniem jej stabilnej dyspozycji. Wydaje się, że trasa z niedopuszczalnym spadkiem to bieg z górki. Nic bardziej mylnego. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy tu do czynienia właśnie z precedensem...


Komentarze czytelników - 47podyskutuj o tym 
 

Autor: mzuk, 2012-04-29, 09:28 napisał/-a:
LINK: http://www.centertv.de/page/livestream/

spoko spoko. Może i nie poradzimy, ale NA PEWNO BĘDZIEMY PRÓBOWAĆ!

W powyższym linku transmisja live w Dusseldorfie gdzie własnie od 25 minut biegnie Marcin Chabowski.

 

3,14 Ci w ok

Autor: 3,14 Ci w oko, 2012-04-29, 11:16 napisał/-a:
Chabowski zrobił minimum! 2:10 i bodaj 2-6 sekund!!! gratulacje Marcin!!

 

romek_em

Autor: romek_em, 2012-04-29, 11:18 napisał/-a:
Właśnie Marcin zrobił minimum

 

tdrapella

Autor: tdrapella, 2012-04-29, 15:59 napisał/-a:
Pieknie! Nawet na onecie o tym napisali i jeszcze o maratonie w Hamburgu. Cos sie chyba zaczyna zmieniac w mediach podejscie do maratonow

 

Arti

Autor: Arti, 2012-04-29, 22:03 napisał/-a:
Kosmos !!! I wielkie BRAWA !!!

 

Biegam dla z

Autor: Biegam dla zdrowia, 2012-04-30, 07:27 napisał/-a:
No i właśnie Marcin Chabowski zakończył dyskusję o minimach olimpijskich. Brawo Marcin!!!
Pokazał (a wcześniej zrobili to Henryk i Karolina), że trzeba minimum nabiegać i po sprawie..... Może to brutalne, ale to jest jedyna droga do Londynu. Jeszcze raz gratulacje dla Marcina i jego Trenera. Pozdrawiam.

 

Autor: mzuk, 2012-04-30, 08:47 napisał/-a:
Niczego nie zakończył. Marcin zrobił swoje. Wielki szacun i wielkie gratulacje!

A gdyby pobiegł 2:10:35?....

Odpowiadam - walczylibyśmy o niego.

Akcja na Facebooku trwa i trwać będzie, bo pozostają nieobsadzone miejsca - co z Kozłowskim? Co z Lewandowską? No i co z Ochal?

Dlaczego do Londynu za kilka złotych (koszty żadne w porównaniu z Pekinem 2008 i Rio 2016) nie miałby jechać komplet?

Swoją drogą super potęga maratońską jesteśmy - 5 ludzi poniżej 2:12. Extra!

 

marek-AB

Autor: marek-AB, 2012-05-01, 23:20 napisał/-a:
Podobno w sezonie można pobiec tylko jeden maraton na 100%. Mam nadzieję i trzymam mocno kciuki za to, że Nasi pobiegną na 100% w Londynie. Że wyśrubowane kwalifikacje, zwłaszcza wypracowane na krótko przed celem, nie okażą się największą porażką przygotowań.

Inaczej, kto weźmie na siebie wypalenie z lufy przed czasem...?! Na kim tak naprawdę się to odbije...

 

=Andrzej=

Autor: =Andrzej=, 2012-05-01, 23:31 napisał/-a:
Nie będziemy się za NASZYCH (POLSKICH) Maratończyków wstydzić na 100%!!!

 

hubertp29

Autor: hubertp29, 2012-05-01, 23:35 napisał/-a:
Życzę powodzenia naszym maratończykom w Londynie. Niemniej... konkurencja będzie baaaaaardzo silna. No ale nic. Poczekamy - zobaczymy.

 


















 Ostatnio zalogowani
Januszz
09:27
Gapiński Łukasz
09:27
waldekstepien@wp.pl
09:27
marswi60
09:17
conditor
09:10
rdz86
08:58
runner
08:48
Romin
08:40
TomekSz
08:34
Jorgen P..
08:21
Admirał
08:19
Stonechip
08:12
jarecki112
07:51
platat
07:50
Admin
07:48
cinekmal
07:34
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |