Zaskoczył lekkoatletyczną Polskę 9 września ustanawiając fenomenalny rekord życiowy na 2 okrążenia. Czasem 1:44.84 wpisał się na piąte miejsce najlepszych polskich wyników w historii plasując się tuż za... Ryszardem Ostrowskim, swoim ojcem i trenerem.

Tata Ryszard był w latach 80-tych ubiegłego wieku jednym z najlepszych "osiemsetmetrowców" świata. Jego największym sukcesem było 4-te miejsce Mistrzostw Świata w Rzymie 1987 roku. Nie dane było mu uczestniczyć u szczytu swoich możliwości w olimpijskiej batalii. W alternatywnych zawodach "Przyjaźń 84" zdobył złoty medal exequo z genialnym Alberto Juantoreną. Do momentu nastania "ery Czapiewskiego" posiadał rekordy Polski na 800 i 1000m odpowiednio 1:44.38 i 2:18.41

Swojego syna prowadzi Ryszard od pierwszych kroków biegowych. Owoce wieloletniej współpracy dojrzały i miejmy nadzieję na obfite plony w przyszłości.

Po rekordzie Artura niesamowite wydają się słowa wypowiedziane przed dziesięcioma laty przez Włodzimierza Szaranowicza. Komentował on wówczas Mistrzostwa Świata w kanadyjskim Edmonton. Widząc szarżującego w biegach eliminacyjnych Pawła Czapiewskiego niemal pewnym było pobicie rekordu Polski przez tego zawodnika. Szaranowicz powiedział:

"Ten rekord miał być pobity w przyszłości przez syna Ryszarda Ostrowskiego..."

Wiele osób z uśmiechem przyjęło słowa pana Włodka. Niepojęte było prognozowanie wyniku wobec 13-letniego wówczas chłopaka.

Kolejne 6 lat później w naszym serwisie ukazał się artykuł, którego fragment poniżej:

"Nieczęsto zdarza się, aby dzieci kontynuowały tradycje sportowe rodziców. W tym wypadku syn Ryszarda Ostrowskiego - Artur idzie mocno w ślady ojca. W zeszłym roku jako ledwie 18-latek uzyskał w rodzinnej konkurencji 800m doskonały wynik - 1:49,67 oraz 3:48,46 na 1500m. Jest wielokrotnym medalistą mistrzostw kraju w kategoriach juniorowskich. Śledźmy ta karierę, dodam iż Paweł Czapiewski biegał w jego wieku 1:49,66, a ojciec Ryszard Ostrowski 1:51,1..."

Artur co prawda poprawił rekord kraju na innym dystansie, jednak do wyniku ojca na dwa okrążenia brakuje mu już tylko 0.46s. Kto wie, może to on będzie czarnym koniem w walce o wymazanie z tabel najlepszego wyniku w historii polskiej LA Pawła Czapiewskiego 1:43.22. Niedawno bliski tej sztuki (zabrakło 0.08s) był Adam Kszczot.

Rysują się niezwykle ciekawe perspektywy w świetle obecnego stanu posiadania. Mamy trzech genialnych, i co najważniejsze młodych, średniodystansowców: 22-letni Kszczot, 24-letni Lewandowski i 23-letni Ostrowski, posiadają odpowiednio 4, 18 i 24 wynik na świecie oraz 1,5, i 7 w Europie.

Arturowi życzymy, aby na dystansie 1500m do europejskich sukcesów Szordykowskiego i Barana dołączył te z najwyższej światowej półki, która po dziś dzień jest zupełnie pusta.