Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

30 listopada 2015, 08:00, 1607/538786
Krzysiek_biega
Krzysztof
Bartkiewicz
Upadłość menadżera w Polsce, Kenijczycy w tarapatach...




      Jeden z menadżerów wożący Kenijczyków kończy swoją działalność w Polsce. Jest to zapewne świetna wiadomość dla wielu zawodników, którzy musieli włożyć wiele wysiłku by zdobyć godziwe wynagrodzenie za swój wysiłek. Kilka lat temu pisałem, że wchodzi na rynek nowy menadżer. Początki były niezbyt łaskawe, przyjeżdżali tutaj Kenijczycy z poziomu nawet 32 minut na 10km, w efekcie przegrywali nawet z niektórymi kobietami, roczny bilans strat wynosił nawet 30.000 PLN spowodowanych sprowadzaniem zbyt słabych zawodników.

Po czym nastąpił przełom w momencie, kiedy manager pojechał osobiście do Kenii, nawiązał kontakty, poznał kilka osób i zaczął sprowadzać zawodników z poziomu 1:01-1:02 w półmaratonie. W międzyczasie Polskę nawiedziła inna rozrastająca się grupa z Węgier. Niejednokrotnie dochodziło do pojedynku zawodników z kilka grup na jednym biegu, gdzie często bywało że zawodnik z poziomu 1:05 w półmaratonie czy też nawet 2:12 w maratonie nic nie zarobił.

Przykładem może być chociażby październikowy półmaraton w Krakowie:

Mężczyźni:

1 Elvis Kipkoech KEN 1:02:45 (10.000 PLN)
2 Dmytro Lashyn UKR 1:02:52 (8000)
3 Hillary Maiyo KEN 1:03:19 (6000)
4 Komboi Henry KEN 1:03.34 (4000)
5 Semenowicz Bogdan UKR 1:03:40 (2000)
6 Shafar Vitaly UKR 1:03:52 (1000)
7 Iukhymchuk Mykola UKR 1:04:12
8 Rop Abel KEN 1:04:28

Dla przypomnienia Semenowicz jest na chwile obecną zawieszony w prawach zawodnikach i trwa postępowanie wyjaśniające co do znalezienia w jego organizmie środków zakazanych w sporcie.

Orlen Maraton 26.04.2015
Mężczyźni:

1 Lemi Hayle Berhanu ETH 2:07:57 (70.000)
2 Kwemoi Chemosin Robert KEN 2:08:05 (35.000)
3 Geneh Markos ETH 2:08:11 (25.000)
4 Mesel Amanuel ERY 2:08:18 (10.000)
5 Siger Richard KEN 2:08:28 (8000)
6 Kemboi Elijah KEN 2:08:29 (6000)
7 Tolossa Debebe ETH 2:09:52 (4000)
8 Bedada Abdisa ETH 2:10:04 (2000)
9 Szost Henryk POL 2:10:11 (9500)
10 Mwaniki Samuel KEN 2:10:53 (1000)

To są tylko dwa wyróżniające się biegi by dać obraz jak ostatnio poziom w Polsce biegów się podniósł, gdzie zawodnicy przy poziomie 1:04 w półmaratonie i 2:11 w maratonie ledwo łapali się na nagrody. Czegoś takiego u nas nigdy nie było, nie dziwi mnie zatem fakt że niektórzy zawodnicy, a co za tym idzie również menadżerowie, pozostają bez zarobku i sposób na odzyskanie chociażby części wyłożonych pieniędzy szukają w zakończeniu działalności...

W Polsce statystycznie jest już ok 3 tysiące biegów. Szacuję się, że z tego ok 800 ma u siebie nagrody finansowe. Na wszystkich biegach można zgarnąć nieco ponad 3 mln złotych, dla wielu zapewne jest to niezła zachęta do pracy jak i oszustwa....

Menadżer o którym mowa był już niewypłacalny od czerwca, nie wiem co było tego powodem. Mam informacje, że nie płacił swoim zawodnikom już od czerwcowego półmaratonu nocnego we Wrocławiu. Jego zadłużenie sięga kilkadziesiąt tysięcy złotych. Czy zawodnicy drogą sądową mimo upadłości "firmy" odzyskają swoje pieniądze? Kenijczycy zrozpaczeni, wrócili do Kenii bez grosza i zadłużeni.

Dość powiedzieć, że koszty zawodników za pobyt w Polsce były mocno wygórowane. Jak informuje mnie jeden z poszkodowanych Kenijczyków David Metto, każdy z nich musiał płacić 70 PLN miesięcznie za dostęp do internetu, 200 PLN od osoby za prąd, 168 PLN za wodę. W efekcie zawodnicy którzy powiedzmy zarobili 15 tysięcy PLN, do kraju przywozili może 35% swojego rzeczywistego zarobku.

Oczywiście zakładam że nie wszyscy managerowie są tacy, chociaż znam przypadki też gdzie zawodnik powiedzmy za tzw startowe dostał 2 tysiące, a 8 tysięcy dla siebie wziął menadżer. Propozycja jak najbardziej była jak się okazuje uczciwa, bo zawodnik na taką kwotę się zgodził, nie będąc świadom na ile menadżer wynegocjował kwotę startowego z organizatorem... Bardzo często tak jest w przypadku pozyskiwania sponsorów znanych sportowców.

Pamiętam też przypadek kiedy jeden z Kenijczyków z innej grupy wygrał samochód wart 40.000 PLN, a do ręki za niego dostał raptem 12.000PLN od... managera który auto od niego odkupił od razu na zawodach. Czy też zawodnik mimo że wygrał bieg, nagrody w ogóle nie dostał mimo zapisu w regulaminie, gdyż jak się okazuje była odrębna umowa pomiędzy organizatorem a menadżerem z której wynikało, że zawodnik dopuszczony jest do startu pod warunkiem, że ma być świeży - na tydzień przed zawodami miał nie startować w żadnym półmaratonie, a ten umowę złamał...

Inny przypadek to czytanie bez zrozumienia regulaminu gdzie wyraźnie było zapisane iż są wysokie nagrody pieniężne w klasyfikacji open i odrębne w klasyfikacji kobiet. Pewien menadżer wysłał kobietę na bieg, wygrała swoją klasyfikację i ledwo odrobiła bilet gdyż była pewna iż wygrywając klasyfikację kobiet, bierze również wysoką nagrodę w klasyfikacji open...

Żeby wyjechać do Polski biegacze z Kenii zapożyczają się na bilety. Koszt przelotu wynosi ok 2500-3500 PLN, do tego trzeba doliczyć koszta wizy i tutaj ukłon w kierunku Konsulatu RP w Kenii, która rozpatruje pozytywnie średnio tylko co trzeci wniosek. Oznacza to, że gdyby każdy chętny do przyjazdu i startów w Polsce zawodnik otrzymywałby wizę, Kenijczyków w Polsce byłoby trzykrotnie więcej!

Były lata kiedy faktycznie start Kenijczyka w Polsce był unikatowy, zapraszano ich na korzystnych warunkach finansowych. W międzyczasie dużo się jednak zmieniło. Nie dość, że obcokrajowcy sami są skłonni płacić nawet wpisowe jak wszyscy zgodnie z regulaminem, to biegają za marne grosze. Już przestaje dziwić fakt gdy w półmaratonie czy na 10 km na linii startu widzimy kilku obcokrajowców walczących o nagrody rzędu 400-500 PLN.

Tymczasem dwukrotna mistrzyni świata w biegach przełajowych - Kenijka Emily Chebet została zawieszona przez rodzimą federację w związku ze stosowaniem zabronionych środków dopingowych. Zwyciężczyni światowego czempionatu z lat 2010 i 2013 złapana została na stosowaniu furosemidu. Wraz z nią zawieszonych zostało również sześciu innych lekkoatletów. To już kolejne, na przestrzeni ostatnich tygodni i miesięcy dyskwalifikacje w kenijskim świecie biegów długich. Śmiało można wysnuć tezę, że obok Rosji, zawieszonej niedawno w prawach członka IAAF, to właśnie Kenia obecnie lideruje zdecydowanie, jeśli chodzi o głośne przypadki wpadek dopingowych bardzo dobrych sportowców.

Pozostali zawodnicy zawieszeni przed kilkoma dniami na cztery lata przez PAAK (Kenijską Federację Lekkiej Atletyki) to: Joyce Zakary, Koki Manuga - reprezentant kraju na 400 metrów przez płotki, u którego zarzut dotyczy stosowania furosemidu na mistrzostwach świata w Pekinie. Na dwuletnią dyskwalifikację zdecydowano się w przypadku Agnes Jepkosgei, Bernarda Mwendii, Judy Jesire Kimuge i Lilian Marity.

Jak jednak wskazują przedstawiciele PAAK to na pewno nie jest jeszcze koniec. "Problem dopingu traktujemy z najwyższą powagą. Niestety był on traktowany z przymrużeniem oka przez władze naszego kraju. Mamy nadzieję, że to się zmieni, a oszuści zostaną wyeliminowani z naszego sport." - mówi w wypowiedzi dla prasy rzecznik prasowy kenijskiej federacji.

Na przestrzeni ostatnich 3 lat już 43 reprezentantów Kenii zostało złapanych na stosowaniu zabronionych środków. Do najgłośniejszej wpadki doszło w przypadku Rity Jeptoo, zwyciężczyni maratonów w Bostonie i Chicago. Źródła zbliżone do IAAF i do WADA w nieoficjalnych rozmowach sugerują, że Kenię może spotkać podobny los jak Rosję, w związku z czym nie zobaczylibyśmy lekkoatletów z tego kraju na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

Coraz więcej organizatorów biegów wprowadza dodatkowa klasyfikację dla Polaków. Za wiele ona nie zmieni, pozwala wprawdzie podreperować budżet zawodnika, ale też jednocześnie sprawia że zawodnicy się rozdrabniają. Przykładem może być jeden z naszych reprezentantów, który w czerwcową noc startował w nocnym biegu Świętojańskim w Gdyni i kolejnej nocy stanął na starcie w półmaratonie we Wrocławiu... Krajowi zawodnicy brakiem dofinansowania ze Związku muszą niekiedy wybierać pomiędzy przygotowywaniem do sezony i wplatać niekiedy starty uliczne żeby starczyło na zgrupowanie.

Przed nami zbliżają się IO w Rio, życzę wszystkim zawodnikom walczącym o nominację by nie musieli martwić się o swoją przyszłość i nie biegać za chlebem jak przeciętny Kenijczyk. Żeby każdy uzyskał wartościowy dla siebie wynik.

Komentarze czytelników - 33podyskutuj o tym 
 

mamusiajakub

Autor: mamusiajakubaijasia, 2015-12-02, 11:31 napisał/-a:


Skoryguj mnie, Tadziu, gdzie ukryty jest mój błąd myślowy. Szczerze Cię o to proszę, bo naprawdę wolałabym myśleć, że wszyscy jesteśmy fajni i bezinteresowni.

1. Klub powstał i był przez ładnych kilka lat symbolem dobrego krakowskiego biegania na dobrym poziomie sportowym?
Tak było.

2. Tam, gdzie się pojawialiście, pudła były Wasze. (Nie zazdrościłam nigdy, zawsze podziwiałam. Na moim ślimaczym poziomie się nie zazdrości, a właśnie podziwia). Były te pudła Wasze?
Były.

3. Byliście wielką zgraną paczką?
Byliście.

4. Wasz trener nie był zainteresowany przyjmowaniem do klubu słabeuszy i nierokujących?
Sama znam osoby, których nie przyjęto.
Było tak?

5. Doszło do spektakularnego rozpadu w Waszym klubie?
Doszło.

6. Od osób z tego klubu, które nie zwykły kalać ust kłamstwem, a których ze zrozumiałych względów nie chcę tu wymieniać z nazwiska, słyszałam, w jakich okolicznościach to się odbyło. I nie były to okoliczności chwalebne.
Tak było?
Skoryguj, jeżeli nie.

7. Ta większość, która odeszła, stworzyła własny klub, w którym dalej biegają na przyzwoitym poziomie?
Stworzyła.

8. Zwycięzca Półmaratonu Królewskiego z tego roku był Kenijczykiem?
Był.
Miał wpisaną nazwę Waszego klubu?
Miał.
Wasz trener towarzyzył mu na trasie na rowerze i zagrzewał go do walki?
Tak było.

To daje do myślenia. Tak po prostu.

Więc powiedz mi, Tadziu, gdzie jest ukryty mój błąd myślowy.


Dopuszczam ewentualność, że zostałam zmanipulowana.
Tylko po co ktoś miałby mną manipulować?
Kto miałby ochotę z zawiści topić mnie w szklance wody? I za co tych kilkanaście osób tak mnie nienawidzi? Przecież nie zazdroszczą mi poziomu sportowego - hehe:)


A tak między nami, Tadziu, to byłam i wciąż jestem szczerze zdumiona, że Ty też wtedy nie odszedłeś.
Dlatego, że Cię zwyczajnie lubię. Wierzę w Twoje szczere intencje i poważnie zastanwaiam się, czy to Ty nie jesteś przedmiotem manipulacji. Bo w Twoje skłonności do korzyści finansowych bez względu na koszty zwyczajnie nie wierzę.
Ty jesteś prawym facetem.

 

Rafal 66

Autor: Rafal 66, 2015-12-02, 14:01 napisał/-a:
Ech, odświeżyłem swoje konto na Maratonach Polskich ;) .
Dyskusja trochę zboczyła z tematu, ale bez dwóch zdań - Gaby jest wyjątkowo dobrze zorientowana, co w trawie (Krakowie) piszczy. Pewnie pomyliła się tylko w swoich kilku ostatnich zdaniach, ale pod resztą wypowiedzi pewnie by się podpisało z 95% znających sprawę krakowskich biegaczy.
Hasło - żadnych zasad ,LICZY SIĘ KASA - to dla niektórych mieszających w środowisku biegowym ciągle podstawa.

 

kos 88

Autor: kos 88, 2015-12-02, 15:54 napisał/-a:
Ciekawe że rok temu Ten właśnie Pan zorganizował bardzo fajny i ,bardzo bardzo tanio /150 zł./ wyjazd z Krakowa do Włoch na bieg z okazji 70 Rocznicy Bitwy o Monte Cassino to jakoś ani pani innym tzw. znawcom tematu to nie przeszkadzało i na bieg pojechali ... dlaczego ? - tak tylko pytam !!!

 

Rafal 66

Autor: Rafal 66, 2015-12-02, 17:00 napisał/-a:
...jakiś czas temu pomagaliśmy przy organizacji INTERRUN w Krakowie; dostaliśmy od tej osoby czapeczki. Też żeśmy się cieszyli :) .

 

mamusiajakub

Autor: mamusiajakubaijasia, 2015-12-02, 21:24 napisał/-a:


Tonem dygresji wprowadzającej:
Niemcy, naród blisko nas, ale jednak inny, ma pewien uroczy zwyczaj, którego skrupulatnie przestrzegają.
Mianowicie oni dość łatwo przechodzą z formy grzecznościowej "Sie" (pan, pani), do zwykłego mówienia po imieniu. U nas też to jest coraz popularniejsze, więc nie ma się tu nad czym rozwodzić.
Róznią się od nas tym, że Niemiec, który poczuje się przez kogoś obrażony czy urażony, zwraca się do swego adwersarza sformułowaniem "Od dziś proszę znów zwracać się do mnie "pan" ".
Traktują to ze śmiertelną powagą i do tego się stosują. Powrót do formy poufałej jest baaardzo trudny. No, taki naród.

Stasiu, pamiętam doskonale, że jesteśmy na "ty". Oczywiście jeżeli wolisz się do mnie zwracać per "pani", to Twoja wola. Ja też mogę.

Co do rzeczy zasadniczej.
Owszem ten pan zorganizaował wyjazd na "Bieg na Monte Cassino" za bardzo małe pieniądze, korzystając ze znacznego dofinansowania województwa małopolskiego, które mieliśmy tam promować. Pojechaliśmy, promowaliśmy. Nie było problemu.
Jeżeli rzeczywiście pyta Pan "dlaczego", to moja odpowiedź jest prosta. "Bo to była niesamowita okazja."
Tak po prostu. Żal było nie skorzystać. Tak po prostu.

Natomiast zupełnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego zarzut, że pojachałam na ten wyjazd, stawia mi Pan po zwykłej informacji o treści: "W Krakowie wyrósł nowy menedżer zawodników z najstarszego kontynentu. To jego zawodnicy wygrali Półmaraton Królewski. Twardy gracz nie znający sentymentów." napisanej przeze mnie pod artykułem opisującym praktyki menedżerów sprowadzających zawodników z Afryki.

Co ma, przepraszam, mój wyjazd na "Bieg na Monte Cassino" do komentowanej tu sprawy (menedżerów i ich praktyk)?

 

tedmaj

Autor: tedmaj, 2015-12-02, 23:59 napisał/-a:
Proszę bardzo-koryguję:
1.Klub powstał i dalej bardzo dobrze funkcjonuje.
2.Tam, gdzie się pojawiamy, pudła są dalej nasze.
3. Jesteśmy dalej wielką zgraną paczką, w trochę innym składzie, byliśmy ostatnio na krótkim zgrupowaniu w Spale i świetnie się bawiliśmy.
4.Nie znam takiego przypadku, były zawsze osoby które biegały na różnym poziomie i dalej tak jest.
5. Trener dał wolną rękę, więc część odeszła, część została i duża część po odejściu wróciła.
6. Tu Masz problem, bo tylko Słyszałaś...
7. Tak, stworzyła, dalej biegają i Szczęść Im Boże...
8.Był z tamtych okolic , paszportu nie widziałem, miał wpisaną, czy mu towarzyszył? tego nie widziałem, bo biegłem zbyt daleko za nim, żeby to zobaczyć.
W poprzednim wątku Napisałaś, że zażądał chorych składek, czyli jakich? bo z tego co wiem, są one niższe od tych które płacą Ci co odeszli.
Napisałaś również, że mówiło się ile to zarabia... no ile , bo sam chciałbym wiedzieć...
Gaba, same takie hasła typu-mówiło się...słyszałam, nie przystoi Tobie jako dziennikarzowi.
Jeśli chodzi o mnie, to nie miałem zamiaru odchodzić, bo i gdzie...tu mi jest dobrze, mam wielu przyjaciół i czuję się świetnie.
Co do szklanki czy łyżki... to Ciebie nikt topił nie będzie, ale okazało się po fakcie, że nas dwóch, chętnie by utopili.


 

PawełŻyła

Autor: Paweł Żyła, 2015-12-04, 16:21 napisał/-a:
jest utworem nasyconym cudownością związaną z wydarzeniami magicznymi. Dominują w niej elementy fantastyki, opowiada o siłach nadprzyrodzonych, cudownych zdarzeniach, nadnaturalnych zjawiskach.

 

mamusiajakub

Autor: mamusiajakubaijasia, 2015-12-04, 18:23 napisał/-a:



Rozwiń to, proszę.
Ale nawiązując do tego, o czym toczy się rozmowa.

 

straszek

Autor: straszek, 2015-12-05, 22:17 napisał/-a:
Łatwo jest byle co napisać, ale trzeba mieć charakter i odwagę by pisać rzeczy niewygodne choć przykre i prawdziwe. Taką Redaktorkę trzeba cenić.
Kenijczyk w AZS? Jeżeli miał legitymację i opłacił składkę klubową...? To jak w baśni...
Zło w baśniach jest zawsze potężniejsze od dobra, ale zwykle z nim przegrywa...

 

PawełŻyła

Autor: Paweł Żyła, 2015-12-06, 19:30 napisał/-a:
nikt tak jak Ty, w kilku słowach by tego tak precyzyjnie i dokładnie nie ujął. Obawiam się, że po tej wypowiedzi i Rafała, poprzednie nabierają innego wymiaru.

 


















 Ostatnio zalogowani
mar_ek
21:00
conditor
20:51
Namor 13
20:31
tomasso023
20:27
staszek63
20:23
Rapi15
20:22
Pawel63
20:18
piotrhierowski
20:08
Palbow
19:40
przemek300
19:35
rzemek1980
19:34
soniksoniks
19:28
Wojciech
19:21
wwdo
18:51
gpnowak
18:50
b@rtek
18:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |