Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

08 wrzesnia 2015, 06:40, 1500/166617Mariusz Szeib
FREEDOM CHARITY RUN: dzień 5 - Suwałki - Mariampol




      W nocy nie było wesela – uff, tylko czemu taka to noc krótka? Chyba czujemy już te 300 km w nogach bo po 7 h snu obudziliśmy się niedospani. Gdy przyjechaliśmy na miejsce startu pod pomnik Marii Konopnickiej, tam gdzie wczoraj składaliśmy wspólnie kwiaty, czekało na nas, mimo mżawki, kilkadziesiąt dzieci, a kolejne nadciągały. Na znak startu, tym razem danego przez dyr Borysewicza, ruszyła z nami ponad setka dzieci. Żegnaliśmy wzruszeni gościnne Suwałki i nawet niebo płakało racząc nas coraz gęstszymi odpadami.

Tradycyjnie ruszyłem na pierwszą zmianę. Po pierwszych kilometrach, które biegliśmy z dziećmi, pozostali ze mną Bożena i Jarek. Oboje z maratońskim doświadczeniem. Bożena biega od 15 lat codziennie. Jarek zaliczył już kilka maratonów, teraz mierzy się z triatlonami. Niedawno zrobił ironmana w okolicach 12 h. Bożena biegła Maraton Warszawski, gdy spytałem o czas odpowiedziała mądrze – "czas się nie liczy". Całkowicie się z nią zgadzam, "byle dobiec"- to nasza dewiza. Maraton to bezkrwawa, nie licząc pęcherzy i odbitych paznokci, walka nas samym ze sobą.

Do granicy trasa pofalowana up and down i wiatr w mordę. Byłem szczęśliwy jak Daniel po 20 km mojego odcinka mnie zmienił. Granicę przebiegaliśmy wszyscy razem, wraz z kilkudziesięcioma dziećmi z Zespołu Szkół w Słobudce. Kiedy dobiegaliśmy do granicy już czekały w autobusie. Tuż przed granicą dołączył do nas Linas, gubernator Lions z Litwy. Będzie już z nami biegł do samego końca.

Granicę przebiegliśmy trzymając w rękach flagi UE i trzech państw Litwy, Niemiec i Polski. Na granicy, bracia Litwini zgotowali nam wspaniałe powitanie. Czekała na nas orkiestra litewska oraz władze miasta Kalwarjia. Były wspólne śpiewy i tańce. Najchętniej byśmy tam zostali...

Już na Litwie kilka dobrych kilometrów pociągnął jeszcze Daniel, a potem z litewską młodzieżą i Linasem do Kalwarji i Marijampole pobiegł Ludwig. W Kalwarji przystanęliśmy pod pomnikiem Litewskiej Pogoni, złożyliśmy kwiaty w kolorach naszych flag, a następnie pogalopowaliśmy dalej. Pogalopowaliśmy to dobre określenie bo dzieci litewskie, które z nami biegły okazały się profesjonalistami. 13. latki, które biegają kilometr w 3.30. Strach pomyśleć co będzie jak dorosną :)

Dobiegliśmy w towarzystwie tych "urodzonych biegaczy" do Marijampole. A właściwie dobiegł Ludwig bo ani Daniel ani ja nie wytrzymalibyśmy tego morderczego tempa przez tyle kilometrów. Cieszyliśmy się, że nasze odcinki wypadły wcześniej. Władze miasta podjęły nas bardzo uroczyście. Wspólnie złożyliśmy wiązanki w narodowych barwach pod pomnikiem 1000 lecia państwowości Litwy (1009 – 2009), a wieczorem spotkaliśmy się z klubem Lions. Serdeczna atmosfera udzieliła się nam wszystkim.

Minął dzisiaj 5 dzień, a więc to półmetek. Przebiegliśmy 365 km co stanowi 52% trasy. Teraz z górki. Przed sobą mamy trzy etapy po ok. 60 km, a na koniec dwie kolubryny 88 i 75 km. Proste, prawda? Nastroje dobre, choć zmęczeni. Na szczęście kontuzje (tfu, tfu, tfu) nas omijają. Jutro Kowno.

Komentarze czytelników - 1podyskutuj o tym 
 

emka64

Autor: emka64, 2015-09-05, 22:14 napisał/-a:
Brawo Mariusz i Panowie ! Niesamowita akcja , mocno kibicuję .

 


















 Ostatnio zalogowani
StaryCop
19:57
42.195
19:55
AdamP
19:51
grzybq
19:51
piotr72gd
19:50
bobparis
19:49
grzedym
19:31
lupusfalco
19:25
kubawsw
19:16
Pawel63
19:11
Andrea
19:06
gora1509
19:03
Yazomb
18:54
biegacz54
18:43
TBorówka
18:28
ruda17347
18:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |