Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

17 wrzesnia 2014, 08:40, 1774/163382
LucMoore
Łukasz
Murawski
Test Mizuno Hitogami

LINK 1: STRONA INTERNETOWA MIZUNO
LINK 2: STRONA INTERNETOWA AUTORA



      Rok wcześniej testując Mizuno Wave Musha 5 nie wyobrażałem sobie lepszego buta startowego. Przebiegnięty wtedy 14.Poznań Maraton tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu. W końcówce tego lata wpadła mi w ręce kolejna „startówka” Mizuno - Wave Hitogami i mówiąc prosto – pozostawiła „Mushki” w tyle.

O Mizuno Wave Hitogami słyszałem pochlebne opinie zanim otworzyłem adresowany do mnie karton. W niebieskiej wersji kolorystycznej nigdy na oczy ich nie widziałem. Zdecydowanie wpadły mi w oko. Internetowe źródła podają, że inspiracją dla designerów japońskiej firmy był teatr Kabuki i charakterystyczne maski aktorów w nim grających. Głęboki niebieski kolor oraz jasnozielone poprzeczne wstawki i czubek w cholewie buta jak najbardziej mi się spodobały. Do tego jasny logotyp i biała podeszwa.

Nawet uśmiechnąłem się pod nosem, że wreszcie Mizuno przysłało „coś” do czego pod względem estetycznym nie mam najmniejszych zastrzeżeń, a co więcej – nic bym nie zmienił. Wyróżniające się sznurowadła w czarno – białą szachownicę, a przede wszystkim wygląd buta, jednoznacznie wskazywały na charakter sprzętu – startówka. Dlatego też bardzo ciekawe były pierwsze wrażenia po włożeniu na stopę. But sprawiał wrażenie jakby idealnie przylegał do powierzchni stopy a jego waga w ogóle nie była odczuwalna (dopiero potem zobaczyłem te niesamowite 190 g!). Można by nawet powiedzieć, że po założeniu na stopę dematerializowały się. W końcu Musha 5 były niby idealne...

W porównaniu z poprzednimi modelami Mushą 5 i Roninem, które zostały zastąpione przez dzisiejszego bohatera, taką sporą różnicę wagową (i jak się okazało później nie tylko) robiła zastosowana w podeszwie pianka U4IC. 30% lżejsza nie traciła nic z właściwości wcześniejszej mizunowskiej AP+. Dodatkowo, jako na cięższym biegaczu szukającemu wsparcia tym bardziej wtedy kiedy staram się biegać bardzo szybko, wrażenie zrobiła na mnie świetna stabilność buta a przy tym jego miękkość. Ta druga, póki co tylko podczas samego chodu, już znacznie różniła go od poprzednich modeli. Ciekawy byłem czy w trakcie biegu po asfalcie nie będzie to wadą Wave Hitogami.

Zastosowany charakterystyczny system amortyzacji Wave przy niskim 9mm dropie (podobnie, jak w „Mushkach”) na znacznie miększej platformie mógł zadziałać różnie. W końcu ważę ok. 83 kilogramy...

Pierwsze kroki, jak to zwykle w moim przypadku, na bieżni mechanicznej zdawały się potwierdzać wcześniejsze zalety biegówek Mizuno. Szeroki przód cholewki i dużo miejsca na palce, płynne przejście na różne tempa biegu, fajną przewiewność i odprowadzanie potu na zewnątrz. W przypadku Hitogami doszło do nich niesamowite odczuwanie podłoża i poczucie...ich braku na nogach. Drop schodzący w dół zdecydowanie nadawał butowi agresywności, choć było jej o wiele mniej niż w przypadku Mizuno Wave Aero 12. Co ważniejsze bardziej byłem w stanie kontrolować ten cały pęd do przodu. I jak zauważył producent w marketingowym przesłaniu Hitogami rzeczywiście jest bliżej biegania naturalnego niż wcześniejsze modele.

Z tej całej przyjemności biegania na bieżni (w trzech treningach w różnych prędkościach) zrobiło się ze 30 kmów, a dopiero kolejne 45 przebiegałem po chodniku czy asfalcie. Tu odczucia były podobne, a wyczuwalna twardość podłoża jeszcze większa. Wydawało się, że będzie stanowić to problem. Jednak stabilność całego układu stopa - but była na tyle spora, że o dziwo pozwoliło to jeszcze lepiej czuć to moje bieganie. Treningi tempowe po kostce chodnikowej w tych okolicznościach były przyjemnością (oczywiście względną ;-). Tradycyjnie ostatnim testem miał być start w IV Półmaratonie Iławskim. Niestety na krótko wcześniej powróciła dawna kontuzja (efekt przeciążenia przeprowadzką) i nie do końca mogłem wykorzystać możliwości butów. Mimo wszystko w ciągu półtorej godziny przebywania na trasie i utrzymywania tempa submaksymalnego przekonałem się, że żaden dyskomfort nie pojawił się, a płynność i kontrolowanie biegu w testowanym sprzęcie była podobna, jak podczas akcentów treningowych. Niestety żałuje braku możliwości szybkiego pobiegania w „mokrych” warunkach, bo dopiero ta wiedza dopełniłaby rzetelny test do końca.

Mizuno Wave Hitogami okazał się butem startowym idealnym. Mimo mojego sporego ciężaru ciała w tej wydawało się miękkiej startówce podczas biegu czułem się jakbym ważył o parę kilo mniej. Niesamowita kontrola i płynność biegu, odczucia bliskie naturalnemu bieganiu przy sporej miękkości podeszwy rzuciły mnie na kolana. W tym momencie jestem pewien, że następca Hitogami w mojej szafce sprzętowej nie pojawi się zbyt szybko.

autor: Łukasz Murawski
www.brodniczaninbiega.pl

WIADOMOSCI POWIAZANE
 
  2014-10-30 - Wywiad z Agnieszką Szwarnóg...
  2014-10-02 - Mizuno na targach Sport Fair podczas 15....
  2014-09-29 - TCS Amsterdam Marathon 2014...
  2014-07-29 - Mizuno Wave Hayate: wiatr w stopach...
  2014-07-24 - Marcin Błaziński zwycięzcą IX Dobrodzień...
  2014-07-14 - Najnowsze sukcesy Marcina Błazińskiego, ...
  2014-06-12 - Wywiad z Agnieszką Szwarnóg...
  2014-03-28 - Mizuno obecne na Targach Sport&Fitness p...
  2014-03-19 - Wywiad z Marcinem Błazińskim...
  2014-02-13 - Mizuno razem z 29. Haspa Marathon Hambur...
  2014-02-11 - Marcin Błaziński, w zespole MIZUNO!...
  2014-01-24 - Mizuno Wave Hitogami...
  2014-01-17 - MIZUNO zaprasza na cykl biegów przełajow...
  2013-12-04 - Mizuno Wave Sayonara ...
  2013-11-29 - Agnieszka Szwarnóg w sprzęcie MIZUNO...
  2013-09-18 - Test Mizuno Ultima 4...
  2013-09-13 - Marka MIZUNO przedstawia historię 36 edy...


Komentarze czytelników - 2podyskutuj o tym 
 

wigi

Autor: wigi, 2014-09-18, 19:29 napisał/-a:
"Niesamowita kontrola i płynność biegu, odczucia bliskie naturalnemu bieganiu przy sporej miękkości podeszwy rzuciły mnie na kolana."

Łukasz, czy możesz napisać/rozwinąć, co miałeś na myśli pisząc: "odczucia bliskie naturalnemu bieganiu"?
Czy jeśli ląduję na pięcie i przetaczam stopę, to te buty będą dobre również dla mnie?

 

LucMoore

Autor: LucMoore, 2014-09-18, 22:15 napisał/-a:
Miałem na myśli super wyczucie podłoża i nieograniczanie pracy stopy. Niski drop i plastyczna podeszwa w zupełności to umożliwiały.

Co do lądowania na pięcie to myślę, że zdecydowanie buty się przydadzą. Ja też podczas iławskiego półmaratonu musiałem kończyć "w półkroku" i z pewnością sporo tego typu kroków było. But dał radę.

 


















 Ostatnio zalogowani
rezerwa
20:25
Stonechip
20:25
kornik
20:24
andreas07
20:15
ksieciuniu1973
20:08
shymek01
19:32
biegaczPL
19:20
benfika
19:18
skuzik
19:11
keemun
19:06
Justyna
18:49
tete
18:44
Deja vu
18:36
kruszyna
18:32
pbest
17:51
jacek wąsik
17:51
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |