Na rozgrzewką Reebok i jego "Run easy", czyli biegaj z przyjemnością. Firma zadaje pytanie „Po co napotykać tzw. ścianę? Przecież to boli” oraz informuje, że „ 10 minutowy bieg jest tak samo daleki jak 6 minutowy”. Nie ważne, jakie tempo, nieważne jak daleko, generalnie najważniejsze abyś się ruszał i biegał.

Asics słowami "Better your Best", namawia nas do tego, co już od dawna wiemy, że lepsze jest wrogiem dobrego, a Adidas potwierdza, że "bieganie zmienia na lepsze". Nike z kolei bez względu na to, czy jesteśmy mali, czy duzi, chudzi czy grubi zachęca do odnalezienia swojej wspaniałości poprzez bieganie. To już jest dobry powód, aby wyjść na trening – przecież każdy z nas chce się zbliżyć do słowa „naj”.

Salomon przyciąga wszystkich tych, co wolą leśne, nierówne dukty. "Tam gdzie kończy się asfalt, zaczyna się wolność..." – gdy by Abraham Lincoln tylko to wiedział, może inaczej potoczyłyby się jego losy. Generalnie tylko w Salomonach otworzysz „drzwi do Trialu” i poczujesz prawdziwą wolność.

Dla tych, co potrzebują większego bodźca Reebok przygotował swoje gorące hasło "Live with Fire". Chodzi tutaj o nowy trend, jakim jest CrossFit. Jest to trening, który "nie ma ograniczeń" i zapewnia nas o tym, że "nadeszła rewolucja w treningu". Jeśli chodzi o mnie to tego rodzaju aktywność przypomina mi znany już od podstawówki trening obwodowy – kwestią pozostają tylko zadane sobie obciążenia.

Asics informuje, że "Bieganie uwalnia nie tylko pot" a Nike ukazując na mecie sponiewieranego ze zmęczenia biegacza zadaje krótkie pytanie: "Czy cierpisz bardziej, kiedy biegniesz, czy kiedy nie wyjdziesz z domu na trening?". Myślę, że końcówkę tych słów każdy czyta już na korytarzu tuż przed wyjściem na swoją trasę. Dla większej motywacji Under Armour ukazując biegacza poruszającego się przez okrągły rok, na tle różnych świąt podkreśla – "ta religia nie ma żadnych wakacji ani dni wolnych". Czyli należy pamiętać, że w kalendarzu biegacza nie ma tzw. czerwonych kartek a według Nike bez względu na to, czy to słońce, deszcz, czy chmury jedno jest pewne, jest to: "nice day to run".

Czujemy się zmotywowani? Co nam jeszcze pozostało? Założyć tylko New Balance i... "pozwolić by wydarzyła się doskonałość"

Na koniec reklama skierowana typowo dla miłośników sportów siłowych. W jednym z czasopism natknąłem się, na zdjęcie przedstawiające napompowanego osiłka. Swoją muskulaturą przypominał obrazki, które możemy zobaczyć w atlasie o anatomii. Trzymał on na swoich barkach, bez żądnego grymasu na twarzy, sztangę nad którą wyryto napis: "kiedy czuję ciężar świata na swoich barkach, po prostu dokładam większy ciężar"

Kiedy to przeczytałem poczułem tylko, że ktoś wbija ostry szpikulec w karykaturę mojej laleczki voodoo. Jak zahipnotyzowany poszedłem zaraz na pakę, aby przerzucać i podnosić ciężki złom. Starałem się wówczas podnieść cały ciężar świata!

Znajdując tym samym motywacje postanowiłem, że spędzę trochę czasu na siłowni, aby stunigować swoje ciało.

Jaki będzie efekt…? Na to trzeba poczekać.

Cały tekst oraz BLOG Marcina znajdziecie TUTAJ

Komentarze czytelników - brak

skomentuj informację