2008-07-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Biegany weekend (czytano: 2240 razy)

W tygodniu było lightowo, we wtorek i czwartek po mniej więcej dyszce po wolskich parkach w rekreacyjnym tempie. Za to weekend był do¶ć intensywny.
W sobotę pobiegłem w trzeciej edycji Pucharu Maratonu Warszawskiego. Dystans chyba 14,2 km, czas jakie¶ 1:06. Z Galerii byli Gosia, Dżastin, B&B, Pierwszygal, Tomir i ja. Osiem pętelek po Parku Skaryszewskim (imprezę przeniesiono z Parku Młocińskiego wobec zagrożenia pożarowego w warszawskich lasach). Mogło się biegaczom pomylić i niejednemu się pewnie pomyliło. Biegłem z dwoma chłopakami z Ery, jeden po drodze odpadł, z drugim, Łukaszem, trochę pogadałem. Obaj wybieraj± się do Berlina na maraton, debiutowali w zeszłorocznym warszawskim, więc im opowiadałem jaka to wspaniała impreza w stolicy Niemiec. Kibicowała nam ruda wiewiórka, na trzech kółkach wręcz wbiegała pod nogi biegaczom, licz±c chyba na co¶ smacznego.
Szlak mnie trafiał, jak widziałem pomnik poległych żołnierzy radzieckich zdewastowany i wysmarowany sprayowymi napisami: Pogarda Moher i Ręce precz od Estonii. Nie jestem entuzjast± komunizmu, ale sprayowe napisy na pomnikach, zwłaszcza ludzi którzy zginęli w dużej liczbie walcz±c z hitlerowcami, to zbydlęcenie.
Na zakończeniu wylosowałem nagrodę: smycz Wedla, taka na szyję na klucze czy co¶ w tym stylu.
Przed wyj¶ciem do Skaryszewskiego Szara wycięła mi niezły numer. Dorwała w rowie padlinę jakiego¶ kota i się w niej wytarzała. ¦mierdziała niesamowicie, oberwała ode mnie, bo doskonale wie że jej nie wolno robić takich rzeczy. Konieczna była natychmiastowa k±piel, ale niestety musiała to zrobić moja Ania, bo ja już byłem umówiony z Dżastin na wspólny dojazd na bieg. No i teraz Szara jest już wyk±pana, na brzuszku ¶nieżnobiała i czysta, tylko trochę się na mnie boczy, że dostała w skórę.
A w niedzielę, czyli dzi¶, o 6.00 byli¶my w Opaleniu, żeby ruszyć na biegowy rajd po Puszczy Kampinoskiej. Dzi¶ w siódemkę zrobili¶my ponad 31 km. Trasa: Opaleń-Łuże-Nadłuże-Na Miny-Szczukówek-Mogilny Mostek-wie¶ Palmiry-Janówek-Pomnik Tankietki-cmentarz Palmiry-Pociecha-wie¶ Sieraków-Laski-Opaleń. Po drodze trzeba było odpierać napór całych stad licznego na trasie krótkonogiego burka sierakowskiego. Najskuteczniejsz± broni± było pokazywanie zębów i wcale nie robiła tego Szara. Nie dali¶my się i zrobili¶my tę trasę mniej więcej w czasie 3:50, czyli powolutku, zwłaszcza pod koniec. Ruszyli¶my trochę po szóstej, skończyli¶my już w niezłej patelni koło 10.00. Las nasi±kł przez pi±tek i sobotę wod± i zagrożenie pożarowe chyba już straciło aktualno¶ć, przynajmniej na razie. Obecni byli: Dżastin, Maciaszczyk, Zbyszektt, Grejwaw, jego brat Wojtek, Jang i Szara. Od Palmir (cmentarz) do Sierakowa towarzyszył nam pewien nieznany dot±d cyklista.
To było chyba ostatnie duże bieganie przed wyjazdem pod namiot, który nast±pi w najbliższ± ¶rodę. Na tydzień Ania, Szymek, ja i Szara jedziemy jak co roku do Puszczy Augustowskiej, żeby doł±czyć do mojej córy Zosi (jest tam na obozie zuchowym) i reszty rodzinki (czę¶ciowo stanowi±cej kadrę obozu harcerskiego, a czę¶ciowo, jak my, robi±cej sobie tanie, przyobozowe wczasy).
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |