Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [52]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aktywny_maciejB
Pamiętnik internetowy
OD BIEGANIA DO MARSZU z KIJAMI NW I TRUDNY POWRÓT DO BIEGANIA

Józef Maciej BRZEZINA
Urodzony: 1959--2-23
Miejsce zamieszkania: Sochaczew
189 / 201


2025-08-04

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
XX Bieg Katorżnika - ostatnia taka impreza w Lublińcu (czytano: 446 razy)

 

Niewiarygodne, że Katorżnik przechodzi do historii. Dwudziesta edycja odbyła się 2 sierpnia 2025 r. I to z moim małym udziałem. Ze względu na to, że już wile miesięcy przekroczyłem limit wiekowy 65 lat pozwalaj±cy na start w Małym Katorżniku zdecydowałem sie pomimo zmagań z kontuzja na start w Lublińcu. My¶lałem, że na łatwiejszej trasie kto jak kto ale ja dam radę. Nie s±dziłem, że tak wygl±da ta łatwa trasa. Pierwsze szybkie po równym bieganie może 700 metrów poku¶tykałem jako¶ i zaczęło się po przekroczeniu przeszkody płot prawdziwe bagno i brodzenie w czarnej bryi. Trudno było mnie wielkiemu chłopu utrzymać równowagę. Dlatego co i rusz k±pałem sie w tej bryi i obijałem łydki o wystaj±ce korzenie i podwodne kłody. Ledwo, ledwo poruszałem sie do przodu a zdobywanie terenu nie było łatwe. Pomimo, że jak sobie my¶lałem, że jestem nieĽle wysportowany i silny sportowiec to wcale na tej trasie nie widziałem różnicy z rywalami jakich miałem przed sob±. Po 10 minutach pomy¶lałem, że nie ma co sie spieszyć jestem na trzeciej pozycji w rywalizacji dziadków i babć (prababć - bo jedna z uczestniczek miała 86 lat!). Wyk±pany w wielu miejscach w ¶mierdz±cej czarnej bryi posuwałem sie niespiesznie do przodu i już nie walczyłem o poprawe pozycji na drug±. Szansa na to była. Ale byłem zadowolony z miejsca na podium. I tak było aż do mety. Tam dowiedziałem sie że byłem jednak czwarty. Tragedii nie ma ale szkoda. Moja pomyłka wynikała z tego, że grupę dziadków i babć wypuszczono do boju razem z grup± młodzieży w wieku około 14-15 lat. Razem było to koło 40 osób. I w tym rozgardiaszu Ľle oceniłem ile rywali w mojej konkurencji mam przed sob±. Czas przyzwoity jak na krótk± historię tej konkurencji - 36 min. Parę sekund za trzecim zawodnikiem. I piętna¶cie minut za pi±tym. Przed dobę jeszcze czułem zmęczenie po tej "dziadowskiej trasie" tak jakbym przebiegł maraton. Szacun dla wszystkich uczestników ale szczególny dla 86 latki, która doszła do mety 50 min. za mn±. Ty chyba był ostatni taki skok w bok od biegania po asfalcie 5 km i kijów na dystansie od 5 do 10 km. Gdzie sie podziała ta moja siła. Tego nie wiem. Chyba na takiej trasie waga odgrywa jak±¶ niekorzystn± rolę. Bo moje zagłębianie sie w mule i glinie wychodziło mi ¶wietnie. Dopiero po 24 godzinach od startu powoli doszedłem do siebie. Ale warto było. Pojechałem po słynna podkowę dla tych, którzy zamelduj± się na mecie. I tak± podkowę Biegu Małego Katorżnika już mam.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
d.chylinska@wp.pl
22:46
ProjektMaratonEuropaplus
22:31
Raffaello conti
22:28
elglummo
22:25
benfika
22:19
rys-tas
22:19
Wojciech
22:17
uro69
22:16
Namor 13
22:04
przemek300
21:58
piotrek53
21:47
Mr Engineer
21:36
piotrhierowski
21:22
cumaso
20:54
bobparis
20:54
lisu
20:51
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |