|
| Przeczytano: 402/2411389 razy
| ARTYKUŁ |  | |  | |
|
Wrogowie - fragment książki | | Autor: Michał Hasik | Data : 2025-10-19 | 
Od kilku tygodni na krajowym rynku wydawniczym dostępna jest arcyciekawa książka "biegowa" dotycząca czasów zamierzchłej już przeszłości. Jej bohaterami są Janusz Kusociński i jego największy przedwojenny rywal: Stanisław Petkiewicz.
Kusocińskiego i Petkiewicza łączyły ambicja oraz talent do biegania. Na tym jednak ich podobieństwa się kończyły. Przed urodzonym w Rydze biegaczem sportowy i towarzyski świat stał otworem. "Posiadał salonowe obycie, naturalną ogładę oraz gruntowne wykształcenie, co czyniło z niego idealnego kandydata na ulubieńca publiki, czyli dzisiejszego celebrytę. Lubił popularność i łatwo nawiązywał kontakty. "Kusy" był jego antytezą. Nie lubił się uczyć, a swoją edukację zakończył w Państwowej Średniej Szkole Ogrodniczej, bez matury (świadectwo dojrzałości zrobił eksternistycznie dopiero w 1937 roku). Cierpiał na chorobliwą nieśmiałość, co skłaniało go do częstych ucieczek w samotność" – czytamy w książce.
Zapraszamy do zapoznania się z fragmentem tej interesującej książki:
Szeroko anonsowany w Polsce Petkiewicz miał wejść w buty godnego przeciwnika dla Kusocińskiego. Nic więc dziwnego, że jego przyjazd do stolicy urósł do rangi jednego z najważniejszych wydarzeń sportowych roku, a kibice i dziennikarze odliczali dni do jego przybycia. Po występie w Amsterdamie Staszek zyskał opinię najlepszego europejskiego biegacza poza Skandynawią. „Kusy” i Petkiewicz byli świetni w swoim fachu i na tym właściwie ich podobieństwa się kończyły. Łotewski młodzian szybko zyskał sympatię kibiców oraz przychylność rodzimej prasy. Był sprawnym i cierpliwym rozmówcą, a w wywiadach często podkreślał umiłowanie dla nowej ojczyzny oraz chęć kultywowania używanego w rodzinnym domu polskiego języka.

W Rydze nauczył się również języka niemieckiego, a w późniejszym okresie przyswoił podstawy angielskiego i francuskiego, dzięki czemu – jak wspominała jego córka, mógł czytać gazety wydawane w tych językach. Pochodził ze zubożałej szlacheckiej rodziny. Posiadał salonowe obycie, naturalną ogładę oraz gruntowne wykształcenie, co czyniło z niego idealnego kandydata na ulubieńca publiki, czyli dzisiejszego celebrytę. Lubił popularność i łatwo nawiązywał kontakty.
„Kusy” był jego antytezą. Nie lubił się uczyć, a edukację zakończył w Państwowej Średniej Szkole Ogrodniczej, bez matury (świadectwo dojrzałości zrobił eksternistycznie dopiero w 1937 roku). Cierpiał na chorobliwą nieśmiałość, co skłaniało go do częstych ucieczek w samotność. Sport był dla niego jedynym skutecznym remedium na głęboko zakorzenione kompleksy. W kontaktach towarzyskich brakowało mu ogłady. Roman Szreniawa, uczestnik powstania warszawskiego wspominał: – Cóż, moja ciotka Felicja Wójcicka, która bywała na rautach „Warszawianki”, powtarzała, że to nie był łatwy człowiek. Czasem niemiły, nawet opryskliwy. Różnice uwidaczniał też ich wygląd. Łotysz imponował sylwetką.
Był wysokim, szczupłym, a przy tym doskonale umięśnionym atletą z łydkami wprost stworzonymi do trwałego wysiłku. Styl jego biegania przeciwstawiano prymitywnemu sposobowi pokonywania dystansu przez śp. Freyera czy Kusocińskiego, o którym „Przegląd Sportowy” napisał, że... „nie wie co to taktyka, nie wie jakie tempo może wytrzymać, nie umie jednym słowem biegać. Kusociński ma tylko serce, płuca i mięśnie, tak jak miał je Freyer”.

Petkiewicz na bieżni przypominał Finów – Nurmiego i Ritolę. Miał długi krok (około 210 cm), wysoko ugięte ręce, co uzupełniał silną pracą bioder przy lekko pochylonej, opadającej na pięty sylwetce. Umiejętność efektywnego i stylowego biegania zawdzięczał pracy z Vilisem Cimmermanisem, łotewskim średnio- i długodystansowcem, uczestnikiem igrzysk w Paryżu (1924) oraz w Amsterdamie (1928). Janusz wyróżniał się niskim wzrostem, nieproporcjonalną sylwetką oraz krzywym nosem, który był efektem… jego własnej niefrasobliwości. „Kusy”, jak większość rówieśników, trzymał ręce w kieszeniach i wypychał je różnymi drobiazgami, robiąc w nich dziury. Zapobiegliwa matka zaszyła kieszenie, dlatego Janusz nie miał gdzie trzymać chusteczki. W efekcie zaczął wycierać nos rękawem prawej ręki, przez co ten wykrzywił się w prawą stronę.
Delikatna chrząstka szybko stwardniała, zapewniając mu „pamiątkę” na całe życie. Jego matka próbowała wszelkich sposobów, aby nos syna wrócił na „stare” miejsce. Te jednak – począwszy od kompresów, a skończywszy na tarmoszeniu nosa, okazały się nieskuteczne. Niektórzy twierdzili, że wygląda jak bokser, a nie lekkoatleta.
W biegu „Kusy” nie grzeszył gracją, a z zakładanej podczas startów i traktowanej w kategorii talizmanu czapki długo szydzono na łamach gazet. Specyficzne nakrycie głowy w barwach klubowych Warszawianki, do złudzenia przypominające czepek pływacki, zostało uszyte przez kulomiotkę i miotaczkę Irenę Schabińską. Choć u niektórych budziło uśmiech politowania, to i tak nie było w stanie równać się z wcześniejszym nakryciem „Kusego”, zrobionym z... damskiej pończochy!

Patronat honorowy nad książką objęły Polski Związek Lekkiej Atletyki oraz Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. W gronie patronów medialnych znaleźli się: Przegląd Sportowy, Przegląd Sportowy Historia, Newsweek Historia, Onet.pl, Trójka Polskie Radio, HistoriaSportu.info, MaratonyPolskie.PL, MagazynBieganie.pl oraz Biegowe.pl
Michał Hasik (autor) – dziennikarz, historyk sportu, wydawca serii książek "Igrzyska Lekkoatletów". Organizator biegów ulicznych i przeszkodowych, aktywny członek Fundacji na rzecz Rozwoju Polskiego Sportu. Pasjonat kina, dwudziestolecia międzywojennego oraz biegów, skoków i rzutów w wydaniu stadionowym.
Książkę możecie nabyć w większości księgarni internetowych np. w TANIAKSIAZKA.PL
 |
| | | Autor: Admin, 2025-09-20, 11:13 napisał/-a: Gorąco zapraszamy do zapoznania się z tą unikalną pozycją biegową! | | | | Autor: Admin, 2025-10-19, 15:25 napisał/-a: Zapraszam do udziału w konkursie - zasady na naszym profilu fb. Termin nadsyłania odpowiedzi środa, 22.10.2025 do godziny 08:00 rano. | | | | Autor: Piotr Fitek, 2025-10-25, 08:30 napisał/-a: Będzie sporo zdjęć?
ps. kurka konkurs przegapiłem :( | | |
|
| |
|