2025-11-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Czas szybko leci i minął październik - podsumowanie miesiąca (czytano: 152 razy)

Nie ma przełomu co do pożądanego spadku wagi ale jest chociaż przełom w zakresie profilaktyki i regeneracji. Po ponad czterech dekadach biegania i maszerowania w końcu poszedłem po rozum do głowy. Częste niewielkie urazy rujnowały moją formę. To już trzeci miesiąc jak korzystam ze wsparcia profesjonalistów z FizjoSport z Łowicza. Wszystko teraz idzie w dobrym kierunku. Czyli podobnie jak w ubiegłym roku koncentruję się na interwałach ale ze względu na wiek już je zmodyfikowałem o intensywne odcinki marszu na dystansach 50-100 m. Liczę na odczuwalną poprawę dopiero w lutym. Ze zdziwieniem sie podczas jednego z parkrunów dowiedziałem, że podobne treningi wprowadził 35 latek, który 1.11 podczas parkruna nad Zalewem Żyrardowskim przebiegł 5 km w 18 minut. Czyli to co ja wprowadziłem do zabawy biegowej musi działać. I jest to fajne nowe narzędzie do kolejnego zbliżania się do granicy 25 min na 5 km (w biegu).
Co do liczb to nie były to jakieś wybitne osiągnięcia ale 8 km pływania w październiku to już coś. A ponadto zadowolony jestem z w sumie 80 km (biegania lub maszerowania na II zakresie). I to wszystko co dobrego można napisać o tym szarym miesiącu bez tradycyjnej polskiej jesieni. Tylko z małymi przebłyskami słońca. W sumie w kilometrażówce nie było tego dużo bo 171 km (w 2024 r. - 260 km), podciąganie na drążku to był dramat, tylko 335 razy (2024 - 880 razy); pompki 31 tysięcy, a rok wcześniej 77 tysięcy - KATASTROFA; triceps na ławeczce (chociaż tu trochę lepiej) 2000 razy - w porównaniu do 1200 x w 2024 r.
Co do planów na kolejny miesiąc marzą się starty 11 listopada w Bodzanowie 5 km NW, 15 tego samego miesiąca 10 km NW w Modlinie i 4 km NW w Koninie. Zobaczymy w jakiej jestem dyspozycji. I trochę nadziei mam na poprawe podczas sprawdzianu w biegu na 5 km podczas purkruna 22.11 Z wagą jest lekka poprawa w stosunku do tego co było w sierpniu i wrześniu. Zdjęcie z 8 listopada (Parkrun Zalew Żyrardowski), gdzie podczas parkruna zastosowałem moją ulubioną formę pokonywania 5 km - hybrydową. Tym razem rozpocząłem od pierwszego km z kijami NW, by potem coraz mocniej posuwać sie do przodu marszobiegiem. Końcowy wynik taki sobie bo 29 min i pół. Ale 22 listopada będę starał się ten wynk poprawić. Autor zdjęcia Maja Stefańska.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |