|
| 
2022-07-16, 00:47
Sensacyjne srebro w Eugene!!!
Mamy srebro!!!
Chodowa sensacja prawie, jak w Tokio!!!
Rok temu Dawid Tomala sensacyjnie wygrał na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
Dzisiaj w pierwszym finale MŚ w Eugene (USA) niespełna 26-letnia Kasia Zdziebło że Stali Mielec sensacyjnie zdobyła srebrny medal w chodzie na 20 km bijąc rezultatem 1:27.31 rekord Polski Katarzyny Radke aż o 1.27!!!
Kasie i Dawida łączy ten sam trener Grzegorz Tomala, ojciec Dawida.
Kasia, 10. przed rokiem na igrzyskach zaimponowała zimna krwią.
Chód rozegrany na kilometrowej pętli ruszył obok stadionu w Eugene o 13.00 tamtejszego czasu (o 22.00 naszego)w upalnej pogodzie, na prawie niczym nieosłoniętej trasie.
Mielczanka ruszyła w drugiej grupie, ale wyprzedzała i goniła czołową dwójkę; Peruwiankę Kimberly Garcię Peron i Chinkę Qieyang.
Po 5 km traciła do nich14 sekund - 21.42 a 21.56.
Po 10 km do prowadzącego tandemu traciła 20 sekund - 43.31 do 43.51.
Po 15 km była za rywalkami; 23 sekundy za Peruwianką i 22 za Chinką.
Tą ostatnią wyprzedziła na 18 km.
Na mecie była 32 sekundy za Kimberly, która rezultatem 1:26.58 pobiła rekord Peru, a 25 sekund przed Qieeyang.
Jako pierwszy gratulacje na mecie złożył Kasi złoty z Tokio Dawid Tomala, któremu powiedziała, że idzie w jego ślady.
W pierwszym wywiadzie przyznała, że czuje się w tej chwili najszczęśliwszą kobietą świata.
W tym roku na zawodach Drużynowego Pucharu Świata na 35 km, bo od tego roku ten dystans zastąpił 50 km.
Za tydzień Kasia startuje na MŚ na 35 km i może pójdzie Śladem Roberta Kozeniowskiego, który na jednym czempionacie potrafił zdobywać medale na obu dystansach chodu...
W eliminacjach młotem kobiet odpadła niestety Malwiną Kopron, która zajęła 15. miejsce z rezultatem 70.50, a awans z małym q dało 70,87 m, zaś minimum wynosiło 73,50 m.
Ruszył przed chwilą chód na 20 km panów, ale niestety bez naszych reprezentantów.
Na razie w klasyfikacji medalowej jesteśmy na drugim miejscu.
A co było wcześniej w Eugene?
Awansowaliśmy z dużym Q (pierwsze trzy miejsca) z trzeciego miejsca w pierwszej serii (3:13,70), ale po ciężkiej walce w serii śmierci, bo Polska drużyna pobiegła bez dwóch najlepszych zawodniczek.
Numer one Natalii Kaczmarek, która wszystko wskazuje, że szykowana jest chyba na finał, a Ania Kiełbasińska - o czym pisałem wcześniej - została ze składu wykluczona.
Nasz as z IO w Tokio Kajetan Duszyński przybiegł ostatni, ósmy z czasem 46,33.
Iga Baumgart-Wittan (51,10) przesunęła nas na szóste, Karol Zalewski (45,54) po ciężkiej walce z Belgią na piąte.
I Justyna Święty-Ersetic (50,73) dopiero na ostatnich kilkudziesięciu metrach wyprzedziła Nigeryjkę i Włoszkę.
Włochy (3:13,99) i Nigeria (3:14,59) awansowały z małym q, bo w drugiej słabszej serii wygrała Dominikana 3 :13,19 przed Irlandią- 3;13,98 i Jamajka - 3:13,99.
Czyli Polska z czwartym czasem, bo w pierwszej serii szybciej pobiegła USA- 3:11,75 i Holandia - 3:12,73.
Finał podczas dzisiejszej nocy (o 4.50 nad ranem), ale o medal będzie ciężko.
Trzeba się będzie zbliżyć do swojego rekordu Polski i Europy z finału w IO w Tokio"20 (21), a więc czasu o prawie 4 sekundy lepszego od tego z wczorajszych eliminacji.
Skład będzie zapewne (z Natalią)taki sam, jak wówczas w zwycięskim finale.
|
|
