Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2017-04-15)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2017-04-15)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 215 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2017-04-15, 06:57
 Świąteczny. towarzyski, ciut ponad maraton w Poznaniu
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Na początku jak zawsze w tym miejscu i czasie. Marku pełen podziw za Twoją wytrwałość w poście. Na samej wodzie powiadasz… Trochę słów brakuje.

Ostatnio wpadło mi w oczy zaproszenie otrzymane od znajomego z ekipy lubońskich biegaczy
https://www.facebook.com/maratontwierdzypoznan/?fref=ts
. Muszę przyznać, że na początku nie do końca byłem tematem zainteresowany. Jakoś nie do końca mnie to przekonywało, czy może raczej nie miałem zbytnio czasu, aby w temat się zagłębić. Jednak, kiedy odpadł mi z wiadomych względów start w OWM, zacząłem rozglądać za alternatywnymi formami pokonania jednym ciągiem dystansu biegu maratońskiego. I wtedy trochę dłużej się zastanowiłem nad propozycją Lubonia. I tak sobie najpierw pomyślałem „hmm, a może przeczytam dokładnie”. Potem z lekka grom mnie trafił: „ do pani trudniącej się nierządem, 46 kilometrów, jeszcze w życiu nie przebiegłeś.” Tak sobie dumałem, że przecież to szaleństwo, wariactwo. Niby czas 6 minut na kilometr żadnej części ciała nie urywa, ale poruszać się tempem względnie jednostajnym tym rytmem to daje prawie 5 godzin nieustannego biegu. Czy będę w stanie dotrzymać im kroku? Z drugiej strony, jak nie zaryzykuję, to nie będę wiedział.

Do tego jeszcze jakże urokliwa trasa. Nie raz już chyba jasno dawałem znak, że historia zawsze była moim konikiem. Zresztą w czasie szkoły podstawowej czy też średniej wszyscy znajomi wieszczyli mi, że właśnie w tym kierunku moja droga życiowa pobiegnie. No i potem była wielka niespodzianka, kiedy okazało się, że wylądowałem na Polibudzie, ale tak już czasem się drogi życiowe układają. No, ale wracam już do tematu. Muszę przyznać, że sama wizja jest trochę szalona. Zastanawiam się, czy dam radę, ale z drugiej strony, jeżeli nie pobiegnę, to z pewnością nie będę wiedział. A trochę kalorii świątecznych będzie można zgubić. Jednym słowem same plusy. To co po poznańsku, wiaruchna rankiem rug cug zbiórka w Luboniu i śmigamy 46 kilosów jak w mordę strzelił. W końcu kalorie trza spalić. Do tego bieg towarzyski więc chyba damy radę.

Tak się zastanawiam, jak ten bieg można określić i ładnie nazwać. Maraton nie, gdyż odległość do pokonania mamy ciut większą. Ultramaraton jeszcze też nie, bo za dużo jeszcze do niego brakuje. Najbardziej mi odpowiada: ciut ponad maraton. Myślę, że to będzie odpowiednia nazwa. Albo może w skrócie plusmaraton, naddmaraton albo maratonekstra ewentualnie maratonisko. Jeszcze do przemyślenia.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
pbest
17:51
jacek w±sik
17:51
Stonechip
17:41
puchaczszary
17:27
tete
17:22
a.luc
17:07
rezerwa
17:01
42.195
16:55
biegacz54
16:29
batoni
16:19
Piotr Czesław
16:14
Darmon
16:03
conditor
15:53
czewis3
15:39
kubawsw
15:31
bladejm
15:31
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |