Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Krzysiek_biega (2017-03-31)
  Ostatnio komentował  dziesiatka (2017-04-02)
  Aktywnosc  Komentowano 18 razy, czytano 191 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Do tego tematu podpięte są artykuły:
1:09:54 Karoliny Nadolskiej(Łukasz Panfil, 2017-03-31)
 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-16
18:09

 2017-03-31, 11:25
 1:09:54 Karoliny Nadolskiej
Z tym wpisem do kalendarza PZLA to jest jakiś absurd, bo idąc tym tropem.... czy wynik Henryka Szosta z Japonii był w kalendarzu PZLA że został uznany jako rekord Polski?
Jak dla mnie Karolina jest rekordzistką Polski, nie pobiła jedynie rekordu pań federacji PZLA:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-03-23
16:36

 2017-03-31, 13:38
 Wynik Szosta w kalendarzu w kalendarzu IAAF
Myślę jednak , że wynik Szosta został uzyskany na biegu , który znajduje się w kalendarzu IAAF. Natomiast bieg w Poznaniu to taka impreza pół amatorska.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)

 



snipster
Piotr Łużyński

Ostatnio zalogowany
2024-02-23
22:28

 2017-03-31, 15:54
 
Impreza półamatorska? na 10k finiszerów? z budżetem kilku baniek... :)))))

Jedyną różnicą pomiędzy półmaratonem w Waw i Poz jest taka, że na imprezę do Poz nie sprowadzono szybszych Afrykańczyków... no i nie opłacili pięciu stów za wpis do kalendarza PZLA.

Wyciąg z regulaminu:
V. TRASA

Trasa obejmuje 1 pętlę.
Długość trasy wynosi 21,097 km.
Trasa posiada atest IAAF oraz AIMS.


Poza tym ktoś tu nie biegł samemu, przez ciemny las, tylko w otoczeniu innych biegaczy. Lepiej, jakaś kamera sporo jechała obok, robiono zdjęcia z trasy.

Jeśli ten rekord nie zostanie uznany tylko dlatego, że impreza nie była zgłoszona do kalendarza PZLA, to niech PZLA zrobi jeszcze śmieszniejszy zapis, iż Rekord Polski można nabiegać tylko imprezie rangi mistrzowskiej typu Mistrzostwa Polski/Europy/Świata/Igrzyska Olimpijskie :>

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (338 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (71 sztuk)


WW_66
Wojciech Wanat

Ostatnio zalogowany
2018-05-14
05:26

 2017-03-31, 21:28
 "Rekord"
Jeśli rekord nie zostanie uznany to przyczyny będą dwie:
1. Organizatorzy mieli gdzieś przepisy. Brak sędziów podczas biegu oznacza, że co prawda trasa była zmierzona, ale nie wiadomo czy zawodnicy pokonali właśnie tę trasę. Wymóg, głupi czy nie jest wymogiem. To organizatorzy ponoszą odpowiedzialność, za to, że nie został spełniony.
2. Zawodniczka nie miała licencji. To też wymóg, może absurdalny, ale obowiązujący.
Dura lex sed lex.
Osobom protestującym proponuję:
1. Załóżcie Stowarzyszenie Biegów Sympatycznych i Dobrze Zorganizowanych, oraz Związek Biegaczy Znakomitych
2. Zgłoście do IAAF chęć zastąpienia PZLA i sami będziecie odpowiedzialni za to czy rekord jest ważny czy nie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Shodan
Eryk

Ostatnio zalogowany
---


 2017-03-31, 22:22
 
Rysują się zatem 3 rozwiązania na przyszłość:

1) albo - PZLA będzie w ciemno przyklepywał wszystkie zgłaszane rekordy (no może tylko te z tras atestowanych) – wtedy już niedługo będziemy mieli rekord kraju w maratonie poniżej 2h;

2) albo – delegat PZLA po każdym zgłoszonym rekordzie będzie umawiał się z organizatorem na oglądanie zdjęć, filmów i filmików z przebiegu zawodów, przesłuchiwał zawodników i kibiców w charakterze światków i na tej podstawie decydował, czy uznać rekord;

3) albo – nic się nie zmieni i w dalszym ciągu będzie obowiązywała prosta zasada: „chcesz żebyśmy zatwierdzili ewentualny rekord na twojej imprezie – to daj nam wcześniej cynk, że taką imprezę organizujesz”.

W mojej skromnej opinii ta trzecia opcja jest najbardziej sensowna, przejrzysta i sprawiedliwa. Niech to będzie wolna wola organizatora – czy chce mieć atest, czy nie chce; czy chce zgłosić zawody do PZLA czy nie chce – nie ma przymusu i bardzo dobrze. „Przepisy zawodów w lekkoatletyce” z 2016 r. jasno określają warunki, jakie muszą być spełnione, aby rekord został uznany. Jeżeli warunki te nie są spełnione, to wydaje się, ze sprawa rekordu powinna być zamknięta, tym bardziej, że to nie pierwszy przypadek, kiedy nie uznano rekordu z powodu braku zgłoszenia zawodów do PZLA. Z drugiej strony: vox populi – vox Dei…

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (82 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-28
22:39

 2017-03-31, 23:52
 
2017-03-31, 22:22 - Shodan napisał/-a:

Rysują się zatem 3 rozwiązania na przyszłość:

1) albo - PZLA będzie w ciemno przyklepywał wszystkie zgłaszane rekordy (no może tylko te z tras atestowanych) – wtedy już niedługo będziemy mieli rekord kraju w maratonie poniżej 2h;

2) albo – delegat PZLA po każdym zgłoszonym rekordzie będzie umawiał się z organizatorem na oglądanie zdjęć, filmów i filmików z przebiegu zawodów, przesłuchiwał zawodników i kibiców w charakterze światków i na tej podstawie decydował, czy uznać rekord;

3) albo – nic się nie zmieni i w dalszym ciągu będzie obowiązywała prosta zasada: „chcesz żebyśmy zatwierdzili ewentualny rekord na twojej imprezie – to daj nam wcześniej cynk, że taką imprezę organizujesz”.

W mojej skromnej opinii ta trzecia opcja jest najbardziej sensowna, przejrzysta i sprawiedliwa. Niech to będzie wolna wola organizatora – czy chce mieć atest, czy nie chce; czy chce zgłosić zawody do PZLA czy nie chce – nie ma przymusu i bardzo dobrze. „Przepisy zawodów w lekkoatletyce” z 2016 r. jasno określają warunki, jakie muszą być spełnione, aby rekord został uznany. Jeżeli warunki te nie są spełnione, to wydaje się, ze sprawa rekordu powinna być zamknięta, tym bardziej, że to nie pierwszy przypadek, kiedy nie uznano rekordu z powodu braku zgłoszenia zawodów do PZLA. Z drugiej strony: vox populi – vox Dei…
Czyli jak ktoś wcześniej "da cynk" że bieg organizuje, to już nie będzie ani skracania, ani oglądania filmików? Jakoś nie czuje się przekonany. I nie przekonuje mnie także informacja, że 70-letni sędziowie PZLA są gwarantami prawidłowo przeprowadzonego biegu, choćby dlatego że siedzenie na krzesełkach na mecie i spisywanie na kartce numerów startowych wbiegających zawodników póki się da i się wszystko nie pokręci bo za dużo ich wbiega, jakoś w mojej ocenie nie bije na głowę firm z pomiaru czasu. I tak i siak na trasie biegu sędzia nie jedzie więc nic nie wie o tym którędy biegł zawodnik. Więc wypada obejrzeć zapis video z biegu czołówki jeżeli jest.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


WW_66
Wojciech Wanat

Ostatnio zalogowany
2018-05-14
05:26

 2017-04-01, 06:54
 
2017-03-31, 23:52 - Admin napisał/-a:

Czyli jak ktoś wcześniej "da cynk" że bieg organizuje, to już nie będzie ani skracania, ani oglądania filmików? Jakoś nie czuje się przekonany. I nie przekonuje mnie także informacja, że 70-letni sędziowie PZLA są gwarantami prawidłowo przeprowadzonego biegu, choćby dlatego że siedzenie na krzesełkach na mecie i spisywanie na kartce numerów startowych wbiegających zawodników póki się da i się wszystko nie pokręci bo za dużo ich wbiega, jakoś w mojej ocenie nie bije na głowę firm z pomiaru czasu. I tak i siak na trasie biegu sędzia nie jedzie więc nic nie wie o tym którędy biegł zawodnik. Więc wypada obejrzeć zapis video z biegu czołówki jeżeli jest.
LINK: http://biecdokonca.blox.pl/2017/03/REKORD.html
Na Orlen Marathon było 100 sędziów, na maratonie Warszawskim 50. To mam wrażenie, wystarczy, żeby obstawić newralgiczne miejsca.
Istnieją jakieś zasady, dość konkretne i jeśli ktoś chce, żeby np. wynik na jego imprezie był uznany ma obowiązek tych zasad przestrzegać. To czy mają sens czy nie jest tu mało ważne.
PZLA, podobnie jak wszystkie związki wyrosłe z PRLu jest bogate w absurdy, potrzeba w nim wiele zmian. Bzdurą jest choćby wymóg licencji przy ubieganiu się o rekord czy udział w mistrzostwach.
Więcej tu: http://biecdokonca.blox.pl/2017/03/REKORD.html

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-28
22:39

 2017-04-01, 10:06
 
2017-04-01, 06:54 - WW_66 napisał/-a:

Na Orlen Marathon było 100 sędziów, na maratonie Warszawskim 50. To mam wrażenie, wystarczy, żeby obstawić newralgiczne miejsca.
Istnieją jakieś zasady, dość konkretne i jeśli ktoś chce, żeby np. wynik na jego imprezie był uznany ma obowiązek tych zasad przestrzegać. To czy mają sens czy nie jest tu mało ważne.
PZLA, podobnie jak wszystkie związki wyrosłe z PRLu jest bogate w absurdy, potrzeba w nim wiele zmian. Bzdurą jest choćby wymóg licencji przy ubieganiu się o rekord czy udział w mistrzostwach.
Więcej tu: http://biecdokonca.blox.pl/2017/03/REKORD.html
Zgodzę się z technicznym sensem takiego warunku, jeżeli będzie to oznaczało, że np. jeden sędzia ma przypadać na powiedzmy 1 km czy 100 metrów - jest standard i tego się trzymamy bo to gwarantuje że bieg jest pod czujnym okiem specjalisty.

Ale zapis, że mają być sędziowie, sam w sobie nic nie wnosi do jakości biegu, bo jeżeli będzie ich dwóch to też nic nie ustalą, choćby nie wiem jak się starali. Z drugiej strony jak sobie wyobrazić 100 sędziów zapraszanych na każdą edycję każdego biegu gdzie ktoś z elity startuje? Niech jeden sędzia kosztuje 100 złotych plus transport i nocleg. I już wiemy, że rekordy bić można tylko w kilku najbogatszych miastach :-) W takim przypadku po prostu zróbmy listę pięciu biegów w Polsce, na których można pobić rekord, złóżmy do kupy warunki formalne i koszt, i niech ta lista biegów będzie ekskluzywna jak Gold Label.

Rozumiem doskonale sens techniczny zapisu. Ale w praktyce jest to i tak chyba jednak tylko pro-forma.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Shodan
Eryk

Ostatnio zalogowany
---


 2017-04-01, 10:42
 
2017-03-31, 23:52 - Admin napisał/-a:

Czyli jak ktoś wcześniej "da cynk" że bieg organizuje, to już nie będzie ani skracania, ani oglądania filmików? Jakoś nie czuje się przekonany. I nie przekonuje mnie także informacja, że 70-letni sędziowie PZLA są gwarantami prawidłowo przeprowadzonego biegu, choćby dlatego że siedzenie na krzesełkach na mecie i spisywanie na kartce numerów startowych wbiegających zawodników póki się da i się wszystko nie pokręci bo za dużo ich wbiega, jakoś w mojej ocenie nie bije na głowę firm z pomiaru czasu. I tak i siak na trasie biegu sędzia nie jedzie więc nic nie wie o tym którędy biegł zawodnik. Więc wypada obejrzeć zapis video z biegu czołówki jeżeli jest.
Jeżeli organizator zgłosi zawody do PZLA to ten wyznaczy delegata technicznego, którego zadaniem jest, cytując. J. Rozuma - „dopilnowanie, aby zawody były przeprowadzone zgodnie z przepisami IAAF i PZLA”. Oczywiście to jest tylko jeden z kilku warunków, które muszą zostać spełnione dla pozytywnego rozpatrzenia ewentualnego wniosku o udział w rekordzie.

Podział zadań, rzetelność i wiek członków komisji sędziowskiej to już jest inne zagadnienie. Jeżeli ktoś ma dobre pomysły na usprawnienie i poprawienie jakości pracy sędziów to warto, żeby się zgłosił do Związku i lobbował za zmianą przepisów. Dopóki jednak te przepisy się nie zmienią, dopóty będzie obowiązywać zasada: „chcesz żebyśmy uznali rekord z twojego biegu, to daj nam wcześniej cynk, że go organizujesz ;)”

Koncepcja, aby uznawać rekordy na podstawie zapisów wideo wydaje się interesująca – warto tylko uzupełnić ją o jakieś wytyczne: z ilu kamer ma pochodzić materiał, czy mają to być kamery stacjonarne, czy ruchome, jak szeroki powinien być plan, kto miałby decydować o umiejscowieniu kamer, potrzebne byłby też jakieś zasady określające, którzy zawodnicy powinni być objęci takim monitoringiem… przecież nie zawsze będzie tak, że zawodnik biegnący na rekord w biegu o obsadzie międzynarodowej przez cały czas będzie w czubie. Może to zawodnik powinien przed biegiem deklarować zamiar pobicia rekordu… Pewnie znalazłoby się jeszcze mnóstwo kwestii do doprecyzowania. Ale kierunek jest dobry – sędziowie, którzy mają teraz 70 lat, za dziesięć lat będą po osiemdziesiątce i będą mogli oglądać sobie zawody w TV, siedząc w domu i uznawać rekordy kliknięciem w pilota.

Oczywiście, wszystko co powyżej jest pół żartem, pół serio. Ale sprawa wydaje się dość prosta:
- są przepisy – należy ich przestrzegać
- przepisy są złe albo nieaktualne – należy dążyć do ich zmiany
- są nowe technologie – należy analizować możliwość ich wykorzystania.

Argumenty, że to był duży bieg, i jeszcze do tego z atestem, i kamera była i świadkowie są, no i przecież sędziowie też byli, no i taki piękny rekord… wydają się raczej nie trafione. Bardzo ciekawy jestem jaką decyzję podejmie PZLA.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (82 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-28
22:39

 2017-04-01, 10:55
 
2017-04-01, 10:42 - Shodan napisał/-a:

Jeżeli organizator zgłosi zawody do PZLA to ten wyznaczy delegata technicznego, którego zadaniem jest, cytując. J. Rozuma - „dopilnowanie, aby zawody były przeprowadzone zgodnie z przepisami IAAF i PZLA”. Oczywiście to jest tylko jeden z kilku warunków, które muszą zostać spełnione dla pozytywnego rozpatrzenia ewentualnego wniosku o udział w rekordzie.

Podział zadań, rzetelność i wiek członków komisji sędziowskiej to już jest inne zagadnienie. Jeżeli ktoś ma dobre pomysły na usprawnienie i poprawienie jakości pracy sędziów to warto, żeby się zgłosił do Związku i lobbował za zmianą przepisów. Dopóki jednak te przepisy się nie zmienią, dopóty będzie obowiązywać zasada: „chcesz żebyśmy uznali rekord z twojego biegu, to daj nam wcześniej cynk, że go organizujesz ;)”

Koncepcja, aby uznawać rekordy na podstawie zapisów wideo wydaje się interesująca – warto tylko uzupełnić ją o jakieś wytyczne: z ilu kamer ma pochodzić materiał, czy mają to być kamery stacjonarne, czy ruchome, jak szeroki powinien być plan, kto miałby decydować o umiejscowieniu kamer, potrzebne byłby też jakieś zasady określające, którzy zawodnicy powinni być objęci takim monitoringiem… przecież nie zawsze będzie tak, że zawodnik biegnący na rekord w biegu o obsadzie międzynarodowej przez cały czas będzie w czubie. Może to zawodnik powinien przed biegiem deklarować zamiar pobicia rekordu… Pewnie znalazłoby się jeszcze mnóstwo kwestii do doprecyzowania. Ale kierunek jest dobry – sędziowie, którzy mają teraz 70 lat, za dziesięć lat będą po osiemdziesiątce i będą mogli oglądać sobie zawody w TV, siedząc w domu i uznawać rekordy kliknięciem w pilota.

Oczywiście, wszystko co powyżej jest pół żartem, pół serio. Ale sprawa wydaje się dość prosta:
- są przepisy – należy ich przestrzegać
- przepisy są złe albo nieaktualne – należy dążyć do ich zmiany
- są nowe technologie – należy analizować możliwość ich wykorzystania.

Argumenty, że to był duży bieg, i jeszcze do tego z atestem, i kamera była i świadkowie są, no i przecież sędziowie też byli, no i taki piękny rekord… wydają się raczej nie trafione. Bardzo ciekawy jestem jaką decyzję podejmie PZLA.
A ja myślę, że skończy się tym, że rekordy Polski będzie można uzyskiwać tylko poza granicami kraju - bo prościej. Nikt przecież nie będzie kontrolował zagranicznych sędziów czy dobrze wszystko kontrolowali. Rekord w Bukareszcie? Uznajemy, bo bieg jest w Kalendarzu IAAF i na pewno sędziowie z Rumuńskiego Związku Lekkiej Atletyki byli - i już :-) Myślę nawet nad tym, że krajowi organizatorzy powinni wpisać do swoich regulaminów, że na ich biegu rekordu Polski nie można ustanawiać, bo nie spełnia on wymogów. Wtedy org będzie chroniony przed krytyką medialną, a i pochwalą go radni, że zaoszczędził kilkanaście tysiaków bo za sędziów nie trzeba było płacić.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


dziesiatka
Dariusz Woyczyński

Ostatnio zalogowany
2020-06-06
20:16

 2017-04-01, 12:41
 
2017-04-01, 10:55 - Admin napisał/-a:

A ja myślę, że skończy się tym, że rekordy Polski będzie można uzyskiwać tylko poza granicami kraju - bo prościej. Nikt przecież nie będzie kontrolował zagranicznych sędziów czy dobrze wszystko kontrolowali. Rekord w Bukareszcie? Uznajemy, bo bieg jest w Kalendarzu IAAF i na pewno sędziowie z Rumuńskiego Związku Lekkiej Atletyki byli - i już :-) Myślę nawet nad tym, że krajowi organizatorzy powinni wpisać do swoich regulaminów, że na ich biegu rekordu Polski nie można ustanawiać, bo nie spełnia on wymogów. Wtedy org będzie chroniony przed krytyką medialną, a i pochwalą go radni, że zaoszczędził kilkanaście tysiaków bo za sędziów nie trzeba było płacić.
Czytam i oczom nie wierzę:)
W kwestii biegania bez numerów absolutny rygoryzm i zerojedynkowość
A w kwestii uznawania rekordu taki liberalizm:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


jankiel
Jan Jankowski

Ostatnio zalogowany
---


 2017-04-01, 18:08
 Trochę faktów.
Kompletnie nie rozumiem argumentacji jednego z dyskutantów, który wszelkie wymogi formalne ma gdzieś. Opowiem więc taką historię autentyczną, która rozjaśni może , choć nie na pewno problem temu dyskutantowi. Otóż brałem udział w biegu na 10km, który przepisowo odbywał się na pętli 3333m bieganej 3 razy. Trasa miała atest PZLA, zawodnicy biegali z czipami. Wraz z biegiem na 10km organizatorzy przeprowadzili bieg dla dzieci na 3km. Trasa tego biegu pokrywała się z pętlą 3333 z tym że nawrót był po prostu trochę wcześniej. W newralgicznym punkcie nie było sędziów ani maty odczytującej międzyczasy. Na pierwszej pętli cała czołówka ( w tym Ukraińcy) i reszta biegaczy pobiegła pętlę 3km, później część się zreflektowała i następne pętle pobiegła prawidłowo a część dalej biegła krótszą pętlę. Widziałem ten cyrk i sądziłem, że wyniki będą po prostu nie uznane. O dziwo nikt się nawet nie zająknął na temat nieprawidłowego dystansu przy dekoracjach ani potem. Na zawodach tych padło kilka rekordów kraju w kategoriach wiekowych. Dystans , który przebiegli rekordziści mierzył o 333, 666 lub nawet 999 metrów za mało. Dlatego trzeba mówić o spełnieniu podstawowych wymogów formalnych inaczej będzie anarchia i cyrk z rekordami. Ja już nie chcę szczegółowo opisywać przypadku pewnego znajomego, który biegając półmaraton regularnie po 1godz.25 min. pojechał na maraton biegany na pętli 6km i zrobił ucieszony 2:40 !!!!! Po drodze musiał przebiec obydwa półmaratony po 1godz. 20 min. czego nigdy wcześniej mu się nie udało. Maraton przy tym biegał po 3;05. Dziwnym trafem 6km biegnie się ok. 25 minut w tym tempie. Co to oznacza, niech się wszyscy domyślą. Zawodnik ten został sklasyfikowany w czołówce i nikt nie zauważył niczego nieprawidłowego.On sam wierzy, że wszystko było O.K. i jest dumny z tego wyniku, a jego znajomi śmieją się za jego plecami. Ostatnio byłem świadkiem ordynarnego skracania po kilkadziesiąt metrów bez żadnych konsekwencji na zawodach w Radomiu i Krakowie. Dlatego stoję na stanowisku, że w przypadku pobicia rekordów muszą być przestrzegane pewne reguły formalne. Kubańczykowi Pedroso nie uznano rekordu świata w dal bo jakiś sędzia w momencie skoku przesłonił wiatromierz. Karolina Nadolska, też jestem przekonany, że pobiła rekord uczciwie, bo stać ją na to, ale prawo jest prawem nawet jak nam się nie podoba.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



marcin.bry...
Marcin Brynda

Ostatnio zalogowany
2023-12-27
15:19

 2017-04-01, 20:33
 
Na wstępie podam, że nie czytałem komentarzy ani całego tekstu, ponieważ już po pierwszych zdaniach ręce mi opadły: "Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, czy 1:09:54 Karoliny zostanie oficjalnym rekordem kraju, ze względu na brak Półmaratonu Poznańskiego w kalendarzu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki"

Żałosne to wszystko jest. A teraz nie spadnijcie z krzeseł, foteli czy na czym siedzicie. Podejrzewam, że zrobiliście to samo co zrobiłem przed chwilą: wszedłem w kalendarz PZLA z 2016 roku i jak byk nie ma tam Półmaratonu z Pragi i idąc tym tokiem rozumowania rekord p. Kowalskiej powinien być nie ważny. Ale chyba nie dotyczy to tylko zawodowców. Można powiedzieć, że PZLA robi sobie nawet jaja z amatorów takich jak ja. Nabiegałem w Półmaratonie Warszawskim wynik na III klasę PZLA i wychodzi na to, że wynik ten będzie nieważny w oficjalnych statystykach "bo biegu nie było w kalendarzu".

Nic tylko działaczom przyklasnąć za takie działania.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


dziesiatka
Dariusz Woyczyński

Ostatnio zalogowany
2020-06-06
20:16

 2017-04-02, 08:27
 
2017-04-01, 18:08 - jankiel napisał/-a:

Kompletnie nie rozumiem argumentacji jednego z dyskutantów, który wszelkie wymogi formalne ma gdzieś. Opowiem więc taką historię autentyczną, która rozjaśni może , choć nie na pewno problem temu dyskutantowi. Otóż brałem udział w biegu na 10km, który przepisowo odbywał się na pętli 3333m bieganej 3 razy. Trasa miała atest PZLA, zawodnicy biegali z czipami. Wraz z biegiem na 10km organizatorzy przeprowadzili bieg dla dzieci na 3km. Trasa tego biegu pokrywała się z pętlą 3333 z tym że nawrót był po prostu trochę wcześniej. W newralgicznym punkcie nie było sędziów ani maty odczytującej międzyczasy. Na pierwszej pętli cała czołówka ( w tym Ukraińcy) i reszta biegaczy pobiegła pętlę 3km, później część się zreflektowała i następne pętle pobiegła prawidłowo a część dalej biegła krótszą pętlę. Widziałem ten cyrk i sądziłem, że wyniki będą po prostu nie uznane. O dziwo nikt się nawet nie zająknął na temat nieprawidłowego dystansu przy dekoracjach ani potem. Na zawodach tych padło kilka rekordów kraju w kategoriach wiekowych. Dystans , który przebiegli rekordziści mierzył o 333, 666 lub nawet 999 metrów za mało. Dlatego trzeba mówić o spełnieniu podstawowych wymogów formalnych inaczej będzie anarchia i cyrk z rekordami. Ja już nie chcę szczegółowo opisywać przypadku pewnego znajomego, który biegając półmaraton regularnie po 1godz.25 min. pojechał na maraton biegany na pętli 6km i zrobił ucieszony 2:40 !!!!! Po drodze musiał przebiec obydwa półmaratony po 1godz. 20 min. czego nigdy wcześniej mu się nie udało. Maraton przy tym biegał po 3;05. Dziwnym trafem 6km biegnie się ok. 25 minut w tym tempie. Co to oznacza, niech się wszyscy domyślą. Zawodnik ten został sklasyfikowany w czołówce i nikt nie zauważył niczego nieprawidłowego.On sam wierzy, że wszystko było O.K. i jest dumny z tego wyniku, a jego znajomi śmieją się za jego plecami. Ostatnio byłem świadkiem ordynarnego skracania po kilkadziesiąt metrów bez żadnych konsekwencji na zawodach w Radomiu i Krakowie. Dlatego stoję na stanowisku, że w przypadku pobicia rekordów muszą być przestrzegane pewne reguły formalne. Kubańczykowi Pedroso nie uznano rekordu świata w dal bo jakiś sędzia w momencie skoku przesłonił wiatromierz. Karolina Nadolska, też jestem przekonany, że pobiła rekord uczciwie, bo stać ją na to, ale prawo jest prawem nawet jak nam się nie podoba.
Masz absolutną rację. Dodam że parę lat temu na atestowanym półmaratonie kościańskim cała czołówka pominęła kawałek trasy a mimo to nie tylko nie została zdyskwalifikowana ale oczywiście zgarnęła nagrody a organizator wyniki poprawił po uważaniu.
Dlatego widzę tu naszą endemiczną przypadłość-dla naszej nacji przepisy to nie wymóg a raczej sugestia. Z tym przypadkiem mam tu do czynienia. Przepis przeciwko nam-przepis jest zły.
A czy ktoś zadał sobie w ogóle trud sięgnięcia do źródeł? W tym wątku wypowiadają się dwaj dziennikarze tegoż portalu. Czy któryś z nich zadzwonił do Pani Karolin i zapytał czy ona w ogóle biegła z myślą ustanowienia rekordu? Bo nie natknąłem się nigdzie na jej wypowiedź na ten temat. To b dowodziło minimum profesjonalizmu jakiego należy oczekiwać od dziennikarza.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


WW_66
Wojciech Wanat

Ostatnio zalogowany
2018-05-14
05:26

 2017-04-02, 09:13
 Interpretacja po uważaniu
Wiem, że wątek o czymś innym, ale przykład pokazuje czemu potrzebni są sędziowie. Rok temu decyzją organizatorów tego samego biegu została zdyskwalifikowana Olga Ochal. I w Polskę poszła wieść była na dopingu. Ale zdaniem Komisji do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie norma dotycząca meldonium nie została przekroczona. Ale zdaniem organizatorów, jakieś durne ustalenia WADA czy IAAFu nie są istotne, oni wiedzą lepiej.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


mirotrans
Mirek Kalembkiewicz

Ostatnio zalogowany
2024-03-28
16:11

 2017-04-02, 09:57
 
2017-04-02, 08:27 - dziesiatka napisał/-a:

Masz absolutną rację. Dodam że parę lat temu na atestowanym półmaratonie kościańskim cała czołówka pominęła kawałek trasy a mimo to nie tylko nie została zdyskwalifikowana ale oczywiście zgarnęła nagrody a organizator wyniki poprawił po uważaniu.
Dlatego widzę tu naszą endemiczną przypadłość-dla naszej nacji przepisy to nie wymóg a raczej sugestia. Z tym przypadkiem mam tu do czynienia. Przepis przeciwko nam-przepis jest zły.
A czy ktoś zadał sobie w ogóle trud sięgnięcia do źródeł? W tym wątku wypowiadają się dwaj dziennikarze tegoż portalu. Czy któryś z nich zadzwonił do Pani Karolin i zapytał czy ona w ogóle biegła z myślą ustanowienia rekordu? Bo nie natknąłem się nigdzie na jej wypowiedź na ten temat. To b dowodziło minimum profesjonalizmu jakiego należy oczekiwać od dziennikarza.
Jakie znaczenie ma czy biegła z myślą o ustanowieniu rekordu?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


snipster
Piotr Łużyński

Ostatnio zalogowany
2024-02-23
22:28

 2017-04-02, 10:37
 
faktycznie łatwiej będzie zrobić rekord za granicą, niż w PL :)
BTW. czy rekord H.Szosta z Japonii był jakoś obstawiony przez sędziów z pl? ;)

...a na serio, do rozważenia jest fakt, że rekord świata może być zaliczony jedynie w biegu bez facetów, a rekord polski już niekoniecznie. Równie dobrze można "wynająć" sobie z 10 pace"ów i być obstawionym przez nich osłoniętym od wiatru i mieć mega pomoc przy np. podawaniu napojów i tym podobne.

Prowokacyjnie można się również spytać co by było, gdyby K.Kowalska nabiegała rekord w połówce w Wawie w pamiętnej próbie, gdzie miała do pomocy zająca oraz... samochód, który ją osłaniał przed wiatrem jadąc z boku i z przodu? co wtedy by powiedzieli sędziowie? :>


mówią, że bieganie to najprostszy sport... wystarczy tylko biec do przodu :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (338 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (71 sztuk)

 



dziesiatka
Dariusz Woyczyński

Ostatnio zalogowany
2020-06-06
20:16

 2017-04-02, 19:10
 
2017-04-02, 09:57 - mirotrans napisał/-a:

Jakie znaczenie ma czy biegła z myślą o ustanowieniu rekordu?
dla faktu nieuznania rekordu żadne
ale gdyby się okazało że jako profesjonalistka wiedziała że nabiegany wynik nie będzie uznany jako oficjalny rekord to powinno dać do myśkenia tym krórzzy twierdzą że zasady są ok tylko gdy im pasują

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
shymek01
05:36
42.195
05:25
Łukasz S.
05:03
lordedward
00:02
ula_s
23:56
kos 88
23:54
Fredo
23:33
Henryk W.
22:58
marczy
22:57
Wojciech
22:42
Admin
22:39
Ty-Krys
22:27
wigi
22:10
kubawsw
22:03
Jawi63
21:49
rolkarz
21:46
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |