Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2017-03-22)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2017-03-22)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 199 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2017-03-22, 07:48
 Wiosenny wysyp biegających
LINK: http://biegaczamator.blog.pl
.

Dwa dni temu mieliśmy pierwszy dzień wiosny. Została ona okraszona cudowną pogodą. Było cieplutko, przyjemnie, nic tylko biegać. Kiedy pod wieczór wyszedłem na mój tradycyjny trening, to czułem jak mój biegowy ogień podgrzewa moje ciało, wyzwalając w nim biegowe pożądanie. Spokojnie, zgodnie z planem robiłem moje z zasady przypisane kilometry. Tempo było jakie było, więc wszystko zgodnie z planem.

Jak już nie raz pisałem mieszkam w rejonie Poznania, który można określić bardzo prosto: to tutaj psy szczekają tą częścią ciała, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Tak w skrócie, żeby się nie rozwodzić, klasyczne zapupcie. Kiedy zaczynałem biegać koło 5 lat temu, to poza mną zdarzyło mi się spotkać na treningu psa, który człapał z lekka okulawiony. W zasadzie wszyscy na mnie patrzyli wielkimi oczami zerkając za moje plecy, kto mnie goni, albo z niemym pytaniem w oczach: czy wszystko, aby na pewno z umysłem w porządku. Z biegiem czasu powoli, acz systematycznie zauważałem zmiany. Po pierwsze, ludzie się trochę się przyzwyczaili, że codziennie biegam, więc przestałem być sensacją. Po drugie oprócz mnie ktoś tam jeszcze tuptał, więc nie byłem już sam. A już tupta paru nie ma sensacji, ot w odczuciu społecznym paru świrów obojga płci szlifuje im chodniki. Tak jak pisałem na mojej prowincji miejskiej za dużo osób tuptających nie było, ale paru się przewijało. To co wczoraj się działo wieczorową porą w czasie codziennego treningu, przeszło moje najśmielsze wyobrażenia, dotyczącej aktywności, a raczej braku aktywności społecznej w mojej dzielnicy.

Co chwilę napotykałem osoby biegające. Jedni biegali pojedynczo, inni parami, jeszcze inni trójkami. Byłem w ogromnym szoku. Co chwilę ktoś z naprzeciwka biegł. I tu tutaj mówimy tylko o osobach biegnących z naprzeciwka, a nie poruszających się w tym samym kierunku co ja, np. w zbliżonym tempie. Na początku liczyłem, ale kiedy w połowie pierwszej pętli dobiegłem do przeszło dziesięciu to odpuściłem. Tak na oko na całkowitych peryferiach naszego miasta tuptało wczoraj przynajmniej trzydzieści osób obojga płci. Na początku tak sobie pomyślą: jak to pora roku na nas działa, wyzwala energię, chęci do aktywnego życia. Wszystko nabiera zupełnie innego blasku. No, a potem sobie uświadomiłem, że zapewne tkwi w tym drugie dno. W niedzielę mamy półmaraton i sporo osób zapewne myśli, że w końcu trzeba wziąć się za trenowanie i przygotowanie. Przyznam szczerze, że jeżeli ktoś myśli, ze w ciągu tygodnia się przygotuje, by pokonać dystans półmaratonu, to cóż … Mówi się wiara z elementami afirmacji czyni cuda. Jak mam być szczery wszystkim teraz zaczynającym treningi tego cudu w niedzielę życzę. Wierzę, że Wasz talent jest tak wielki, że wygracie ten bój, do którego ja na Waszym miejscu bym nawet nie zaryzykował przystąpić. Niech wiosenna pogoda i moc biegowa Wam sprzyja.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
kostekmar
21:42
viesio
21:37
bobparis
21:37
jantor
21:23
aga74
21:23
zulek
21:15
przemekf20@wp.pl
21:12
BOP55
21:12
tomasso023
20:31
GriszaW70
20:28
Arek Dybiec
20:26
irek998
20:19
Tadek 56
20:19
sprinter86
20:08
Wojtek23
20:07
jacek w±sik
20:03
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |