Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  rutra (2015-01-14)
  Ostatnio komentował  Martix (2015-01-18)
  Aktywnosc  Komentowano 8 razy, czytano 308 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



rutra

Ostatnio zalogowany
2016-08-25
15:50

 2015-01-14, 10:27
 badania - tylko dla cierpliwych i zdrowych
W ubiegłym roku postanowiłem się przebadać. Bezpośrednim impulsem był start w biegu zagranicznym, w którym warunkiem uczestnictwa było przedłożenie zaświadczenia wystawionego przez lekarza. Zaświadczenie otrzymałem na podstawie badań morfologicznych, co było wygodne, ale w istocie nie miało większego sensu. Tym niemniej, na moje życzenie otrzymałem skierowanie do kardiologa. Było to w kwietniu ub. r. i od razu zapisałem się na konsultacje. Termin wizyty ...... grudzień 2014r. Zatem tylko ok. 8 miesięcy oczekiwania. Nic to, uparłem się, by wreszcie skorzystać z publicznej służby zdrowia.
Czas upragnionej wizyty nadszedł, a trwała ona ok. 3 minut. Wiadomo, co może powiedzieć kardiolog bez dodatkowych badań. Jedynym sensownym komentarzem było to, że pan doktor cieszy się z pomysłu PZLA dot. obowiązkowych badań dla biegaczy bo "więcej zarobi". Otrzymałem skierowanie na badania: holter ciśnieniowy (kiedyś miałem problemy z nadciśnieniem) i echo serca. Już po miesiącu dostałem na jeden dzień holter, który właśnie zwróciłem. Jednocześnie uzyskałem informację, że czas oczekiwania na echo serca wynosi ok. 8 miesięcy (jaki był sens, by badanie holterem robić już teraz?). Istnieje szansa, że echo serca będę miał wykonane na przełomie lipca i sierpnia. Następnie będę musiał się zapisać na wizytę do kardiologa; nie wiem jaki jest czas oczekiwania. Chciałbym, żeby zlecił próbę wysiłkową, bo zapisałem się do tej konkretnej przychodni, wiedząc, że takie badania wykonuje. Ciekawe (o ile dostanę takie skierowanie) czy poczekam kolejne 8 miesięcy.

Piszę o tym dlatego, że gdyby pomysł PZLA miał przejść, a biegacz nie chciał samodzielnie finansować takich badań, to przez ponad dwa lata mógłby zapomnieć o startach w zawodach. Jeśli bowiem taki wymóg ma mieć jakikolwiek sens, to zaświadczenie od lekarza powinno być poprzedzone odpowiednimi badaniami i diagnostyką, a nie jedynie podpisaniem kwitka.

Nasza służba zdrowia nie jest w stanie zrealizować takiego wymogu w sposób sensowny. Zatem pozostaną tylko prywatne zlecenia i wyciąganie kasy od biegaczy. Obawiam się jednak, że w praktyce pomysł ten będzie prowadził do wystawiania jedynie kwitków za pieniądze.

A ja sam osobiście zrobię to co, zwykle zbadam się prywatnie, wkurzając się, na co przewalana jest moja comiesięczna składka. Tak dla spokojności sumienia. Zrobię to bez jakichkolwiek inspiracji i wymogów PZLA.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
21:54

 2015-01-14, 13:16
 
2015-01-14, 10:27 - rutra napisał/-a:

W ubiegłym roku postanowiłem się przebadać. Bezpośrednim impulsem był start w biegu zagranicznym, w którym warunkiem uczestnictwa było przedłożenie zaświadczenia wystawionego przez lekarza. Zaświadczenie otrzymałem na podstawie badań morfologicznych, co było wygodne, ale w istocie nie miało większego sensu. Tym niemniej, na moje życzenie otrzymałem skierowanie do kardiologa. Było to w kwietniu ub. r. i od razu zapisałem się na konsultacje. Termin wizyty ...... grudzień 2014r. Zatem tylko ok. 8 miesięcy oczekiwania. Nic to, uparłem się, by wreszcie skorzystać z publicznej służby zdrowia.
Czas upragnionej wizyty nadszedł, a trwała ona ok. 3 minut. Wiadomo, co może powiedzieć kardiolog bez dodatkowych badań. Jedynym sensownym komentarzem było to, że pan doktor cieszy się z pomysłu PZLA dot. obowiązkowych badań dla biegaczy bo "więcej zarobi". Otrzymałem skierowanie na badania: holter ciśnieniowy (kiedyś miałem problemy z nadciśnieniem) i echo serca. Już po miesiącu dostałem na jeden dzień holter, który właśnie zwróciłem. Jednocześnie uzyskałem informację, że czas oczekiwania na echo serca wynosi ok. 8 miesięcy (jaki był sens, by badanie holterem robić już teraz?). Istnieje szansa, że echo serca będę miał wykonane na przełomie lipca i sierpnia. Następnie będę musiał się zapisać na wizytę do kardiologa; nie wiem jaki jest czas oczekiwania. Chciałbym, żeby zlecił próbę wysiłkową, bo zapisałem się do tej konkretnej przychodni, wiedząc, że takie badania wykonuje. Ciekawe (o ile dostanę takie skierowanie) czy poczekam kolejne 8 miesięcy.

Piszę o tym dlatego, że gdyby pomysł PZLA miał przejść, a biegacz nie chciał samodzielnie finansować takich badań, to przez ponad dwa lata mógłby zapomnieć o startach w zawodach. Jeśli bowiem taki wymóg ma mieć jakikolwiek sens, to zaświadczenie od lekarza powinno być poprzedzone odpowiednimi badaniami i diagnostyką, a nie jedynie podpisaniem kwitka.

Nasza służba zdrowia nie jest w stanie zrealizować takiego wymogu w sposób sensowny. Zatem pozostaną tylko prywatne zlecenia i wyciąganie kasy od biegaczy. Obawiam się jednak, że w praktyce pomysł ten będzie prowadził do wystawiania jedynie kwitków za pieniądze.

A ja sam osobiście zrobię to co, zwykle zbadam się prywatnie, wkurzając się, na co przewalana jest moja comiesięczna składka. Tak dla spokojności sumienia. Zrobię to bez jakichkolwiek inspiracji i wymogów PZLA.
"Pakiet kolejkowy"

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)

 



bartolini
Bartek Zaj±czkowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-14
19:52

 2015-01-14, 13:23
 
A co ma wspólnego kardiolog z zaświadczeniem do startu w zawodach?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2015-01-14, 16:39
 
2015-01-14, 10:27 - rutra napisał/-a:

W ubiegłym roku postanowiłem się przebadać. Bezpośrednim impulsem był start w biegu zagranicznym, w którym warunkiem uczestnictwa było przedłożenie zaświadczenia wystawionego przez lekarza. Zaświadczenie otrzymałem na podstawie badań morfologicznych, co było wygodne, ale w istocie nie miało większego sensu. Tym niemniej, na moje życzenie otrzymałem skierowanie do kardiologa. Było to w kwietniu ub. r. i od razu zapisałem się na konsultacje. Termin wizyty ...... grudzień 2014r. Zatem tylko ok. 8 miesięcy oczekiwania. Nic to, uparłem się, by wreszcie skorzystać z publicznej służby zdrowia.
Czas upragnionej wizyty nadszedł, a trwała ona ok. 3 minut. Wiadomo, co może powiedzieć kardiolog bez dodatkowych badań. Jedynym sensownym komentarzem było to, że pan doktor cieszy się z pomysłu PZLA dot. obowiązkowych badań dla biegaczy bo "więcej zarobi". Otrzymałem skierowanie na badania: holter ciśnieniowy (kiedyś miałem problemy z nadciśnieniem) i echo serca. Już po miesiącu dostałem na jeden dzień holter, który właśnie zwróciłem. Jednocześnie uzyskałem informację, że czas oczekiwania na echo serca wynosi ok. 8 miesięcy (jaki był sens, by badanie holterem robić już teraz?). Istnieje szansa, że echo serca będę miał wykonane na przełomie lipca i sierpnia. Następnie będę musiał się zapisać na wizytę do kardiologa; nie wiem jaki jest czas oczekiwania. Chciałbym, żeby zlecił próbę wysiłkową, bo zapisałem się do tej konkretnej przychodni, wiedząc, że takie badania wykonuje. Ciekawe (o ile dostanę takie skierowanie) czy poczekam kolejne 8 miesięcy.

Piszę o tym dlatego, że gdyby pomysł PZLA miał przejść, a biegacz nie chciał samodzielnie finansować takich badań, to przez ponad dwa lata mógłby zapomnieć o startach w zawodach. Jeśli bowiem taki wymóg ma mieć jakikolwiek sens, to zaświadczenie od lekarza powinno być poprzedzone odpowiednimi badaniami i diagnostyką, a nie jedynie podpisaniem kwitka.

Nasza służba zdrowia nie jest w stanie zrealizować takiego wymogu w sposób sensowny. Zatem pozostaną tylko prywatne zlecenia i wyciąganie kasy od biegaczy. Obawiam się jednak, że w praktyce pomysł ten będzie prowadził do wystawiania jedynie kwitków za pieniądze.

A ja sam osobiście zrobię to co, zwykle zbadam się prywatnie, wkurzając się, na co przewalana jest moja comiesięczna składka. Tak dla spokojności sumienia. Zrobię to bez jakichkolwiek inspiracji i wymogów PZLA.
Stare powiedzenie mówi: "Trzeba mieć zdrowie, żeby chorować".

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


marianziel...
Marcin Zieliński

Ostatnio zalogowany
2024-04-17
09:55

 2015-01-14, 19:06
 
2015-01-14, 13:23 - bartolini napisał/-a:

A co ma wspólnego kardiolog z zaświadczeniem do startu w zawodach?
... chciałem coś napisać w temacie, ale po pięciokrotnym przeczytaniu tego zdania ręce mi opadły i nie napisze nic.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)


Kamus
Kazimierz Musiałowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-16
20:04

 2015-01-14, 19:49
 Zawsze na początku roku
Zawsze na początku roku robię sobie badania ( trochę dzięki córce, która mnie do tego dopinguje).
Jednego dnia na początku stycznia poszedłem do lekarza "pierwszego konfliktu" dostałem skierowanie. Za kilka dni z moczem i krwią w żyłach udałem się do mojej przychodni. Jedno badanie z całego dużego zestawu nie było objęte "kasą chorych", no to zapłaciłem 28 zł. Dzisiaj wiem: jestem zdrów, trochę duży cholesterol (popracujemy dietą) , ciśnienie 120/80.
Mam prawie 66lat i sporo ponad setkę maratonów. Wiem,że mogę biegać i cieszyć się z tego :)
Aby do wiosny !!!

Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Mars
Paweł

Ostatnio zalogowany
---


 2015-01-16, 21:55
 
Dla biegających amatorsko i bez wariactwa w zupełności wystarczy zrobić tylko badanie krwi i moczu. Najlepiej poszerzone z cholesterolem i cukrem we krwi. Jeśli wyniki będą dobre to naprawdę nie ma sensu komplikować sobie życia, aby dostać się do kardiologa. Jeśliby nie wyszły dobrze to dopiero wtedy można robić inne badania.

A jeśli ktoś potrzebuje zaświadczenia lekarskiego, bo organizator biegu wymaga - to na upartego za 50 zł internista w przychodni rejonowej wypisze takie zaświadczenie o zdolności do każdego maratonu bez robienia żadnych badań. Na poczekaniu w 2 minuty. I biznes się kręci – lekarz ma szybki zarobek w łapę bez podatku a biegacz zaoszczędzi czas nie latając po różnych lekarzach. Może nie jest to uczciwy sposób, ale niestety taka jest polska rzeczywistość. Za odpowiednią kasę można otrzymać każdy papierek.

Lekarzem nie jestem i nie znam się ale coś przydało się napisać :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (152 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)

 



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2015-01-18, 15:40
 
Obecnie są takie realia, że jak cię niepołożą w szpitalu na oddziale kardiologicznym to nie masz szans na szybkie i płynne badania oraz diagnozę. Wiem coś na ten temat bo jestem po całym szeregu badań podyktowanych moim epizodem z zaburzeniami serca, omdleniem na zawodach-choć te mogło nie być od serca i 3 etapowym pobytem w szpitalu na oddziale kardiologicznym gdzie wykryto mi wadę genetyczną o której nie było mi wiadomo tzw. arytmogenną kardiomiopatię i inaczej-dysplazję prawej komory serca. Założyłem osobny wątek o mnie w dziale ZDROWIE pt. nazwy choroby.
Nie jest prawdą to co pisze kolega wyżej że jak masz dobre badania krwi i moczu to nie ma nic złego ze strony serca. Badania krwi mówiące ściśle że jest coś nie tak z sercem to tzw. troponiny, które mogą wskazywać na stan przedzawałowy serca. Ale nie są w stanie wykryć zaburzeń rytmu serca. To wykrywa wstępnie EKG a ściślej potem USG serca, Holter i dla potwierdzenia rezonans magnetyczny. U mnie on potwierdził zbieżność z wynikami z USG. Zlecono wszczepienie implantu tzw.kardiowertera-defibrylatora mającego na celu wykrycie zaburzeń pracy serca od częstoskurczów do migotania komór i stłumienia ich. Już wkrótce będzie pół roku jak go mam w sobie i jak do tej pory będąc na 4 badaniach komputerowych na które przychodzę bez kolejki do swojego szpitala nie wykryto MI NAJMNIEJSZYCH ZABURZEŃ RYTMU SERCA mimo ze biegam normalnie objetosciowo jak dawniej. A przy tego typu chorobie odradza się niby większy wysiłek. U mnie lekarz orzekł że mam nietypowy objaw tej choroby, łagodniejszy i rzadziej spotykany,wskazali lekarze na kilka przypadków w historii istnienia oddziału.
Na razie jest dobrze ale nie znaczy że nie zdarzy się coś co implant wykryje i zainterweniuje. Tak czy siak jestem zabezpieczony. Gdyby nie pobyt w szpitalu nie wiedziałbym o chorobie i byłbym narażony na jako takie niebezpieczeństwo. Wielu może mieć to samo a może o tym nie wiedzieć. Jak się odczuwa jakies osłabienie organizmu, kołatanie serca, dziwne zadyszki s mocny spadek formy to powinno się zgłosić do lekarza nawet z 8-m-cznym oczekiwaniem, chyba że prywatnie-szybciej ale ze sporym wydatkiem choć mówią że na zdrowiu się nie oszczędza. Lepiej póżno niż wcale.
Ja przez wszystko przeszedłem ze stresem i było nerwowo bo było zaskoczenie i strach o własne życie ale czas pokazał że nie jest tak żle jak się wydawało i mogę sobie teraz z zawodami i wysiłkiem spróbować postawić wyżej poprzeczkę.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
biegacz54
14:06
jantor
13:37
lukasz.tatys
13:33
Zielu
13:31
Wojtek23
13:28
czolgkrz
13:20
AdamP
13:17
Januszz
12:52
saul
12:43
xaildx
12:40
conditor
12:33
vixcredo@gmail.com
12:14
stanlej
11:45
marekwroc
11:25
rokon
11:25
Admin
11:20
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |