|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | tom_t (2013-09-17) | Ostatnio komentował | tomassino (2021-09-27) | Aktywnosc | Komentowano 17 razy, czytano 4837 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-09-17, 09:28 Kalenji: odchudzanie dla grubasów cz.1 - poziom zero
Ciekawe co na taki plan powiedziały by serca tych z nadwagą 40kg i większą, którym też go pan poleca. Jak ktoś ma problemy z nadwagą to przede wszystkim powinien najpierw PÓJŚĆ DO LEKARZA. Zbadać czy nie ma rozwalonej gospodarki hormonalnej (tarczyca), przyjrzeć się temu co je. Potem można zacząć się więcej ruszać, więcej chodzić, unikać schodów itd. a dopiero na końcu można pobiegać - dla przyjemności. |
| | | | | |
| 2013-09-17, 09:47
2013-09-17, 09:28 - tom_t napisał/-a:
Ciekawe co na taki plan powiedziały by serca tych z nadwagą 40kg i większą, którym też go pan poleca. Jak ktoś ma problemy z nadwagą to przede wszystkim powinien najpierw PÓJŚĆ DO LEKARZA. Zbadać czy nie ma rozwalonej gospodarki hormonalnej (tarczyca), przyjrzeć się temu co je. Potem można zacząć się więcej ruszać, więcej chodzić, unikać schodów itd. a dopiero na końcu można pobiegać - dla przyjemności. |
A gdzie wyczytał Pan, że autor planu zakazuje iść do lekarza? Dziwna wypowiedź, mam wrażenie że opublikowana bardziej z nudy, bo nie ma w niej nic dotyczącego samego planu. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-09-17, 10:05
2013-09-17, 09:47 - Admin napisał/-a:
A gdzie wyczytał Pan, że autor planu zakazuje iść do lekarza? Dziwna wypowiedź, mam wrażenie że opublikowana bardziej z nudy, bo nie ma w niej nic dotyczącego samego planu. |
Chyba wszyscy uznajemy tu, że otyłość jest chorobą? Jeśli tak, to czy autor jest lekarzem, że doradza jak sobie z nią poradzić? Jeśli nie, to jest chyba szarlatanem bez względu na to, czy zaleci 30 sekund biegu czy 35.
Od razu zastrzegam, że moje rady są truizmami i nie potrzebuję podpierać ich medycznym autorytetem :)
Przypominam, że wedle autora plan ten jest przeznaczony nawet dla 300-kilowców... |
| | | | | |
| 2013-09-17, 11:08
2013-09-17, 10:05 - tom_t napisał/-a:
Chyba wszyscy uznajemy tu, że otyłość jest chorobą? Jeśli tak, to czy autor jest lekarzem, że doradza jak sobie z nią poradzić? Jeśli nie, to jest chyba szarlatanem bez względu na to, czy zaleci 30 sekund biegu czy 35.
Od razu zastrzegam, że moje rady są truizmami i nie potrzebuję podpierać ich medycznym autorytetem :)
Przypominam, że wedle autora plan ten jest przeznaczony nawet dla 300-kilowców... |
Wymyśla Pan rzeczy, których nie ma w artykule. W związku z tym raczej nie porozmawiamy dalej na ten temat. |
| | | | | |
| 2013-09-18, 13:57
Sama zaczęłam biegać mając 105kg. na wadze a trzeba dodać, że mierzę 158cm wzrostu więc trochę mnie było :) Leczyłam się też na nadciśnienie i arytmie. Po roku samego biegania ( zaczynałam od 30sek biegu, 2min marszu ) schudłam 10kg. a po kolejnym odstawiłam wszystkie leki gdyż lekarz stwierdził, że przy tak intesywnym życiu nie potrzeba się wspomagać a ciśnienie wróciło do normy. Obecnie biegam już 2,5 roku mam przebiegnięte prawie 2000km, starty na różnych dystansach w tym dwa półmaratony. Z całą stanowczością stwierdzam, że bieganie to najtańszy sposób na dobre samopoczucie i czerpanie radości z życia a przy okazji poznaje się wspaniałych ludzi :) |
| | | | | |
| 2013-09-18, 21:08 do admina
2013-09-17, 09:47 - Admin napisał/-a:
A gdzie wyczytał Pan, że autor planu zakazuje iść do lekarza? Dziwna wypowiedź, mam wrażenie że opublikowana bardziej z nudy, bo nie ma w niej nic dotyczącego samego planu. |
| | | | | |
| 2013-09-18, 21:10 do to_t
2013-09-17, 09:28 - tom_t napisał/-a:
Ciekawe co na taki plan powiedziały by serca tych z nadwagą 40kg i większą, którym też go pan poleca. Jak ktoś ma problemy z nadwagą to przede wszystkim powinien najpierw PÓJŚĆ DO LEKARZA. Zbadać czy nie ma rozwalonej gospodarki hormonalnej (tarczyca), przyjrzeć się temu co je. Potem można zacząć się więcej ruszać, więcej chodzić, unikać schodów itd. a dopiero na końcu można pobiegać - dla przyjemności. |
Dwa lata temu miałem 44 kg nadwagi. Zacząłem od 20s truchtu i 40 s marszu przy wadze 126kg (182cm)
Polecam książki Jeffa Galloway"a. Wizyta u lekarza czy zrobienie wyników nie zaszkodzi.
Pozdrawiam grubasy. bogdan99 docelowo bogdan85 kiedyś bogdan126
Ps. liczcie też kcal |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-10-04, 22:51 Do autora
Gratulacje dla autora - od tygodnia walczę z tym planem i jest OK. Inne plany w większości od samego początku sugerują bieganie 1 minuty - przy nadwadze 25kg taki plan realizuje się dwa dni.... i po zapale. Wytrzymałem już tydzień i myślę że dam radę do końca :) Jeszcze raz wielkie dzięki że ktoś się zajął tematem biegania ludzi z półki XXXL - pozdrawiam |
| | | | | |
| 2013-10-18, 01:43
Cieszę się, że to działa. Z moich obserwacji wynika, że osoby regularnie biegające nie doceniają, jak trudny jest ten wysiłek dla kogoś, kto nie ma kondycji, nie ma mocnych mięśni i jeszcze dużą nadwagę. Dlatego te pierwsze tygodnie są bardzo, ale to bardzo luźne w stosunku do typowych planów - krótki odcinek biegowy i długa przerwa, koniecznie w spacerze, a nie biegu. Celem pierwszych tygodni jest w większym stopniu wzmocnienie mięśni niż chudnięcie. Prawdziwy spadek wagi zaczyna się w momencie, gdy interwały robią się bardzo wymagające. Do tego trzeba jednak dojść stopniowo. Powodzenia! |
| | | | | |
| 2013-12-04, 00:18 POMOCY
Mam DUŻY problem, wykonuje ten plan - jestem na 11 tygodniu. Ponad to mogę już biec 2 minuty na minutę marszu, przez 45 minut. Problem polega na tym iż mam OGROMNĄ ochotę wystartować w marcu w Dąbrowej na biegu grubasów. Podczas 1,5 miesiąca ćwiczeń waga spadła z 105 kg na 92 kg :)Nurtuje mnie pytanie czy dam radę się przygotować do przebycia 15 km w tak krótkim czasie ? W tej chwili pokonuje 6-7 km marszobiegiem i żyję :) Proszę o radę czy sobie odpuścić czy walczyć, ewentualnie jakieś wskazówki.
Pozdrawiam (BYŁY amator Fast Food) |
| | | | | |
| 2013-12-15, 23:21
Jednoznacznie nikt na to nie odpowie, bo każdy organizm jest inny. Powiedziałbym jednak, że przebycie tak, ale z nastawieniem na bardzo łagodny marszobieg. |
| | | | | |
| 2014-05-28, 11:59 Dzięki Marcin
Zgodnie z Twoim planem moja lepsza połowa zaczęła się ruszać. Z tym, że w ramach rozruchu ma 10 minut marszu. |
| | | | |
| | | | | |
| 2015-09-03, 09:33
stało się - dzięki Panu i temu planowi zaczęłam biegać. nie było łatwo przy wzroście 172 - waga - 112 kg. Mimo iż na początku więcej było chodzenia niż biegania - byłam wykończona. pierwsza przebiegnięta minuta - czysta katorga :) - ale przetrwałam aktualnie jestem w czasie 16 tygodnia - umiem już dopasować prędkość biegu - do rodzajów interwałów, po biegu jestem zadowolona i pełna energii, a waga spadła o 10 kg, bez szczególnej diety - tylko odstawiłam słodycze :). opuściłam tylko 3 terminy treningu ze względu na upały. deszcz nie jest problemem.
Dziękuję |
| | | | | |
| 2015-09-03, 18:42
Dobry artykuł,zacząłem biegać w pierwszej kolejności żeby schudnąć,ważyłem 107 kilo na 181 wzrostu,w sumie nie stosowałem żadnych planów,stało się to moją obsesją,po prostu dużo biegania i o połowę mniej żarcia zrobiło swoje i w ciągu półtora roku spadłem na 80 kilo,łatwo to nie przyszło,teraz utrzymuję wagę w granicach 85 kilo,pracuję nad tym żeby zejść z powrotem na 80 kilo,na szczęście pasja została i biegam dalej,uważam że dla zachowania dobrej kondycji bieganie jest najlepsze. |
| | | | | |
| 2015-09-20, 18:02
Gratuluję wszystkim osiągającym cel i cieszę się, że mogłem choć trochę pomóc. |
| | | | | |
| 2016-04-21, 21:16 Początek
Mam pytanie ja właśnie jestem z taką nadwyżką kilogramą ok 40 to te 30 ma być bieg czy trucht wspomnę że nie mam pojęcia o bieganiu dlatego pytam |
| | | | | |
| 2021-09-27, 11:48 dzięki!
Przepraszam za archeologię i wygrzebywanie starego tematu, ale chciałbym podziękować p. Marcinowi za stworzenie tego planu.
Od młodych lat bieganie nie kojarzyło mi się z żadną przyjemnością i nie pomyślałbym, żeby kiedykolwiek uległo to zmianie- a jednak.
Szkoła podstawowa/średnia: bieganie okrążeń dookoła boiska na czas/ocenę (oczywiście z jednakową skalą oceny dla każdego- bez jakiegokolwiek odniesienia do poziomu wytrenowania), czy "testu Coopera" bez żadnego przygotowania (cały rok WF odbywał się na zasadzie "macie piłkę") dla osoby z chroniczną nadwagą było najgorszą karą. Wypluwając płuca doczekiwałem końca, żeby dostać jedynie reprymendę od nauczyciela jaki to jestem wolny i że muszę zaliczać raz jeszcze w innym terminie (bez udzielenia jakichkolwiek wskazówek jak poprawić wynik, jak trenować). Na szczęście odrabiałem wzrostem (i niejako wagą), więc w sportach takich jak koszykówka, przynajmniej do czasu kiedy reszta rówieśników wyrosła, nie miałem sobie równych. Uwielbiałem też jazdę na rowerze. Więc nie było tak, że nie miałem styczności z żadną aktywnością fizyczną.
Latem tego roku postanowiłem rzucić się na zrzucenie swojej wagi. Kiedyś zawziąłem się i udało mi się zejść ze 120 do 90kg przy wzroście 190cm. Niestety zmienił się tryb życia, ruch poszedł w odstawkę i powróciłem do starej wagi w przeciągu kolejnego roku, a potem doszło nawet kilka nadprogramowych kilogramów. Postanowiłem, że albo teraz, albo nigdy nie będzie mi się chciało już w to bawić (a 40. już za rogiem).
Pierwsze co zrobiłem, to dodałem więcej jazdy na rowerze i rowerku stacjonarnym, dodatkowo trening ogólnorozwojowy HIIT a"la tabata (pajace, mountain-climber, planki, pompki, brzuszki itd). Kondycja poprawiła się, jednak waga nie chciała spadać.
Włączyłem dietę, bo jak wielu tu pisze - "wagę robi się michą"- regularne posiłki 5x dziennie, więcej warzyw, makarony/kasze itp.), nie liczę jednak kalorii. Raz w tygodniu, w weekend, "dogadzam sobie" kawałkiem ciasta, piwem czy miseczką czipsów.
Ale przede wszystkim spróbowałem znienawidzonego biegania. Pomyślałem, że zapewne lepiej spali kalorie niż jazda na rowerze, skoro zawsze tak się męczyłem. Znalazłem Pana plan. Najpierw, na próbę, spróbowałem potruchtać te 30 sekund od których się zaczyna. Dało się. Więc pojechałem z tematem.
Od początku lipca doszedłem do 10 tygodnia (musiałem niestety mieć małą przerwę, ponieważ złapałem kontuzję tzw. "gęsiej stopki"). Zrzuciłem do tej pory 14kg, dobiłem do 110kg, z nadzieją na więcej. Chciałbym dojść do 90kg, co udało mi się już kiedyś, czy nawet mniejszej wagi, ale plan zapewne skończy się koło 100kg jeśli dalej będzie szło w podobnym tempie. Choć wiem z doświadczenia, że im dalej w las, tym waga leci oporniej- ale może większa z każdym tygodniem intensywność pozwoli utrzymać tempo spadku wagi. Kondycja rośnie- nie myślałem kiedykolwiek, że dojdę do interwałów gdzie biegam 2 min. ciągiem (choć dla biegaczy brzmi to śmiesznie). Tempo także rośnie- biegam podobne/jednakowe odcinki z planu (czasem powtarzają się tydzień po tygodniu ilości i czas interwałów) z każdym tygodniem szybciej. Czuje się dobrze po każdym treningu (choć także zadyszany i zlany potem).
Prawdą jest to, że dla osób wytrenowanych, biegających od lat czy "od zawsze", nigdy nie mających problemów z nadwagą, ten plan wyda się żałosny. Ale dla mnie i mi podobnych jest wspaniałym wejściem w świat dalszego rozwoju biegowego. Raz jeszcze dziękuję za jego publikację! |
|
|
|
| |
|