| | | |
|
| 2013-10-20, 15:30
2013-10-20, 09:27 - Sebac napisał/-a:
Cześć Andrzej, widzę że możesz zamówić książki w dobrej cenie :) W takim razie ja bym się pisał na dwie książki: "Biegaj Zdrowo" i "Ukryta Siła". Z góry dzięki :) |
|
| | | |
|
| 2013-10-20, 19:19
2013-10-20, 13:07 - mgajews napisał/-a:
Nie ma jeszcze wyników końcowych jednak GRATULACJE i wielki szacun dla Roberta, Marka i Józia za walkę na pewno nie było lekko i na pewno dlaliście z siebie Max.
Wygrał Andrzej Radzikowski nieoficjalnie powyżej 250 km do rekordu zabrakło kilkaset metrów podobno. W śród kobiet Ola Niwińska 213 km jak dobrze słyszałem.
Gratulacje dla wszystkich |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-10-20, 20:46
2013-10-20, 19:19 - adamus napisał/-a:
Wyniki już są na necie, albo raczej dopiero:)
Tak czy siak gratki dla 11-ego na mecie Roberta :)
I przy okazji zdjęcie Roberta w chwili jak po raz ostatni przekracza metę; |
To są oczywiście wyniki MP. W klasyfikacji ogólnej byłem chyba poza pierwszą dwudziestką Mirasku.
Celu zamierzonego czyli osiągnięcia 200 km nie osiągnąłem. Szat jednak nie rozrywam ale powodów do zadowolenia nie mam.
Wszystko szło zgodnie z założeniami do 12 godziny biegu. W połowie dystansu miałem 110km. Czyli sporą nadróbkę na ewentualne straty w drugiej części dystansu. Niestety od 13 godziny biegu zacząłem słabnąc w oczach a moje tempo zaczęło drastycznie spadać. Zaczęło robić mi się zimno. Od samego początku biegu zmagałem się z problemami żołądkowymi. Do 15 godziny biegu odwiedziłem pobliskie krzaki pięciokrotnie. Pod koniec biegu dołożyłem jeszcze dwie wizyty. U kresu 15 godziny biegu totalnie opadłem z sił . Jeszcze nigdy nie doznałem takiego ubytku energii w trakcie trwania zawodów. Usiadłem na chwilę na krześle i dostałem takiej trzęsawki że musiałem pójść do dogrzewanego namiotu w którym można było w cieple odpocząć i uciąć komara. W tym momencie miałem na liczniku 132,5 km. Spędziłem tam 5,5 godziny. Kiedy się obudziłem kilkanaście minut po szóstej moje samopoczucie znacząco się poprawiło. Nie odczuwałem już przenikliwego zimna i wrócił mi apetyt. Postanowiłem że pomimo niemożności osiągnięcia określonego wcześniej celu ruszam na trasę i biegam do końca. Przecież jak by nie było startuje w Mistrzostwach Polski.
W 3,5 godziny dorzuciłem 30 km i zakończyłem bieg z wynikiem 162 km. Z dobrym samopoczuciem na koniec.
Bardzo dziękuje mojej ekipie wspomagającej na trasie w postaci Węsza i Darka. Chłopaki, byliście nieocenieni. Jestem Wam bardzo wdzięczny!!
Dzięki wszystkim za trzymanie kciuków i mentalny doping!
Może kiedyś przyjdzie czas na rewanż w biegu 24h. Na dzień dzisiejszy jednak do tego absolutnie nie tęsknię:)
Zdecydowanie wolę jednak długie bieganie po górach i w terenie!!!
|
|
| | | |
|
| 2013-10-20, 21:10
2013-10-20, 19:19 - adamus napisał/-a:
Wyniki już są na necie, albo raczej dopiero:)
Tak czy siak gratki dla 11-ego na mecie Roberta :)
I przy okazji zdjęcie Roberta w chwili jak po raz ostatni przekracza metę; |
Dzięki Mirasie z a miłą wizytę na koniec biegu. Zrobiłeś mi sporą niespodzinkę:) |
|
| | | |
|
| 2013-10-20, 21:31
2013-10-20, 20:46 - TREBORUS napisał/-a:
To są oczywiście wyniki MP. W klasyfikacji ogólnej byłem chyba poza pierwszą dwudziestką Mirasku.
Celu zamierzonego czyli osiągnięcia 200 km nie osiągnąłem. Szat jednak nie rozrywam ale powodów do zadowolenia nie mam.
Wszystko szło zgodnie z założeniami do 12 godziny biegu. W połowie dystansu miałem 110km. Czyli sporą nadróbkę na ewentualne straty w drugiej części dystansu. Niestety od 13 godziny biegu zacząłem słabnąc w oczach a moje tempo zaczęło drastycznie spadać. Zaczęło robić mi się zimno. Od samego początku biegu zmagałem się z problemami żołądkowymi. Do 15 godziny biegu odwiedziłem pobliskie krzaki pięciokrotnie. Pod koniec biegu dołożyłem jeszcze dwie wizyty. U kresu 15 godziny biegu totalnie opadłem z sił . Jeszcze nigdy nie doznałem takiego ubytku energii w trakcie trwania zawodów. Usiadłem na chwilę na krześle i dostałem takiej trzęsawki że musiałem pójść do dogrzewanego namiotu w którym można było w cieple odpocząć i uciąć komara. W tym momencie miałem na liczniku 132,5 km. Spędziłem tam 5,5 godziny. Kiedy się obudziłem kilkanaście minut po szóstej moje samopoczucie znacząco się poprawiło. Nie odczuwałem już przenikliwego zimna i wrócił mi apetyt. Postanowiłem że pomimo niemożności osiągnięcia określonego wcześniej celu ruszam na trasę i biegam do końca. Przecież jak by nie było startuje w Mistrzostwach Polski.
W 3,5 godziny dorzuciłem 30 km i zakończyłem bieg z wynikiem 162 km. Z dobrym samopoczuciem na koniec.
Bardzo dziękuje mojej ekipie wspomagającej na trasie w postaci Węsza i Darka. Chłopaki, byliście nieocenieni. Jestem Wam bardzo wdzięczny!!
Dzięki wszystkim za trzymanie kciuków i mentalny doping!
Może kiedyś przyjdzie czas na rewanż w biegu 24h. Na dzień dzisiejszy jednak do tego absolutnie nie tęsknię:)
Zdecydowanie wolę jednak długie bieganie po górach i w terenie!!!
|
Gratki Robert, niestety na żołądek trudno coś na szybko poradzić, przetestowałem na sobie. Wynik i tak budzi szacunek, zwłaszcza że z tego co piszesz nabiegany praktycznie w 18h :) |
|
| | | |
|
| 2013-10-20, 21:33
2013-10-20, 20:46 - TREBORUS napisał/-a:
To są oczywiście wyniki MP. W klasyfikacji ogólnej byłem chyba poza pierwszą dwudziestką Mirasku.
Celu zamierzonego czyli osiągnięcia 200 km nie osiągnąłem. Szat jednak nie rozrywam ale powodów do zadowolenia nie mam.
Wszystko szło zgodnie z założeniami do 12 godziny biegu. W połowie dystansu miałem 110km. Czyli sporą nadróbkę na ewentualne straty w drugiej części dystansu. Niestety od 13 godziny biegu zacząłem słabnąc w oczach a moje tempo zaczęło drastycznie spadać. Zaczęło robić mi się zimno. Od samego początku biegu zmagałem się z problemami żołądkowymi. Do 15 godziny biegu odwiedziłem pobliskie krzaki pięciokrotnie. Pod koniec biegu dołożyłem jeszcze dwie wizyty. U kresu 15 godziny biegu totalnie opadłem z sił . Jeszcze nigdy nie doznałem takiego ubytku energii w trakcie trwania zawodów. Usiadłem na chwilę na krześle i dostałem takiej trzęsawki że musiałem pójść do dogrzewanego namiotu w którym można było w cieple odpocząć i uciąć komara. W tym momencie miałem na liczniku 132,5 km. Spędziłem tam 5,5 godziny. Kiedy się obudziłem kilkanaście minut po szóstej moje samopoczucie znacząco się poprawiło. Nie odczuwałem już przenikliwego zimna i wrócił mi apetyt. Postanowiłem że pomimo niemożności osiągnięcia określonego wcześniej celu ruszam na trasę i biegam do końca. Przecież jak by nie było startuje w Mistrzostwach Polski.
W 3,5 godziny dorzuciłem 30 km i zakończyłem bieg z wynikiem 162 km. Z dobrym samopoczuciem na koniec.
Bardzo dziękuje mojej ekipie wspomagającej na trasie w postaci Węsza i Darka. Chłopaki, byliście nieocenieni. Jestem Wam bardzo wdzięczny!!
Dzięki wszystkim za trzymanie kciuków i mentalny doping!
Może kiedyś przyjdzie czas na rewanż w biegu 24h. Na dzień dzisiejszy jednak do tego absolutnie nie tęsknię:)
Zdecydowanie wolę jednak długie bieganie po górach i w terenie!!!
|
Gratulacje dla Roberta, Marka i Józka. Czapki z głów. |
|
| | | |
|
| 2013-10-21, 09:18
gratulacje dla całej trójki, mi się w głowie nie mieści jak można tyle kilometrów walnąć :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-10-21, 10:37
Gratulacje dla naszej niesamowitej Trójki. Mam wrażenie, że w tym biegu psychika i determinacja są elementem kluczowym. Oczywiście nie może zabraknąć wytrenowania.
Co by nie było te zawody nie są dla mnie do ogarnięcia. Tym bardziej moje uznanie:) |
|
| | | |
|
| 2013-10-21, 15:58
2013-10-20, 20:46 - TREBORUS napisał/-a:
To są oczywiście wyniki MP. W klasyfikacji ogólnej byłem chyba poza pierwszą dwudziestką Mirasku.
Celu zamierzonego czyli osiągnięcia 200 km nie osiągnąłem. Szat jednak nie rozrywam ale powodów do zadowolenia nie mam.
Wszystko szło zgodnie z założeniami do 12 godziny biegu. W połowie dystansu miałem 110km. Czyli sporą nadróbkę na ewentualne straty w drugiej części dystansu. Niestety od 13 godziny biegu zacząłem słabnąc w oczach a moje tempo zaczęło drastycznie spadać. Zaczęło robić mi się zimno. Od samego początku biegu zmagałem się z problemami żołądkowymi. Do 15 godziny biegu odwiedziłem pobliskie krzaki pięciokrotnie. Pod koniec biegu dołożyłem jeszcze dwie wizyty. U kresu 15 godziny biegu totalnie opadłem z sił . Jeszcze nigdy nie doznałem takiego ubytku energii w trakcie trwania zawodów. Usiadłem na chwilę na krześle i dostałem takiej trzęsawki że musiałem pójść do dogrzewanego namiotu w którym można było w cieple odpocząć i uciąć komara. W tym momencie miałem na liczniku 132,5 km. Spędziłem tam 5,5 godziny. Kiedy się obudziłem kilkanaście minut po szóstej moje samopoczucie znacząco się poprawiło. Nie odczuwałem już przenikliwego zimna i wrócił mi apetyt. Postanowiłem że pomimo niemożności osiągnięcia określonego wcześniej celu ruszam na trasę i biegam do końca. Przecież jak by nie było startuje w Mistrzostwach Polski.
W 3,5 godziny dorzuciłem 30 km i zakończyłem bieg z wynikiem 162 km. Z dobrym samopoczuciem na koniec.
Bardzo dziękuje mojej ekipie wspomagającej na trasie w postaci Węsza i Darka. Chłopaki, byliście nieocenieni. Jestem Wam bardzo wdzięczny!!
Dzięki wszystkim za trzymanie kciuków i mentalny doping!
Może kiedyś przyjdzie czas na rewanż w biegu 24h. Na dzień dzisiejszy jednak do tego absolutnie nie tęsknię:)
Zdecydowanie wolę jednak długie bieganie po górach i w terenie!!!
|
Gratulacje Robert.Wynik budzi uznanie.Mogłeś dodać,że MP były po Trans Resovii,Lavaredo,KBLu,Chudym,BUTcie i wielu innych.Udany,ładny sezon! |
|
| | | |
|
| 2013-10-21, 19:47
LINK: http://www.festiwalbiegowy.pl/search/node/szymk%C3%B3w | http://www.festiwalbiegowy.pl/biegajacy-swiat/henryk-szymkow-od-zawsze-na-maratonie-warszawskim-czwarty-raz-okrazam-ziemie#.UmVmeBDLLnc
W dzisiejszych Super Nowościach ukazał się artykuł o naszym Heniu Szymkowie. To jest chyba ten sam artykuł, który pojawił sie kilka dni temu na stronie festiwalbiegowy.pl
Życiówka Henia w maratonie to 2:38:05, a w biegu 24-godzinnym 223,8km. Warto przeczytać :) |
|
| | | |
|
| 2013-10-21, 20:30
2013-10-21, 15:58 - Wojtek S napisał/-a:
Gratulacje Robert.Wynik budzi uznanie.Mogłeś dodać,że MP były po Trans Resovii,Lavaredo,KBLu,Chudym,BUTcie i wielu innych.Udany,ładny sezon! |
Generalnie tak Wojtku a najzabawniejsze jest to że najlepsze rezultaty osiągnąłem w imprezach w których na dobry wynik się nie nastawiałem:) |
|
| | | |
|
| 2013-10-22, 08:54
2013-10-21, 20:30 - TREBORUS napisał/-a:
Generalnie tak Wojtku a najzabawniejsze jest to że najlepsze rezultaty osiągnąłem w imprezach w których na dobry wynik się nie nastawiałem:) |
Namieszałeś w stawce w tym roku.Dzięki Tobie Rzeszów zaistniał w świecie ultra.Poopowiadasz wraźenia na niedzielnym rekonesansie Ultramaratonu Podkarpackiego:-) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-10-22, 09:24
Hej!
A czy planuje ktoś przebiec w ten najbliższy niedzielny poranek (noc?) fragment trasy (do Głogowa Młp.? o ile dobrze kojarzę, ponoć 25-28 km?). Bo ja wstępnie pisałabym się na taką krótszą wycieczkę. A potem, o ile będą siły, myślę wyskoczyć od razu na tamtejszy basen :)
Aha, i - jeśli się ostatecznie zdecyduję - z kim mogłabym się zabrać na linię startu? Mru? |
|
| | | |
|
| 2013-10-22, 19:52
2013-10-22, 09:24 - boshka napisał/-a:
Hej!
A czy planuje ktoś przebiec w ten najbliższy niedzielny poranek (noc?) fragment trasy (do Głogowa Młp.? o ile dobrze kojarzę, ponoć 25-28 km?). Bo ja wstępnie pisałabym się na taką krótszą wycieczkę. A potem, o ile będą siły, myślę wyskoczyć od razu na tamtejszy basen :)
Aha, i - jeśli się ostatecznie zdecyduję - z kim mogłabym się zabrać na linię startu? Mru? |
Cześć Bo.Startujemy z Dąbrowy o godz.6.30 NOWEGO CZASU (w niedziele jest zmiana).Przykro mi,ale ja mam komplet na pokładzie,5 osób,ale zapytam Heńka,czy ma jeszcze m-ce. |
|
| | | |
|
| 2013-10-22, 20:48
2013-10-22, 19:52 - Wojtek S napisał/-a:
Cześć Bo.Startujemy z Dąbrowy o godz.6.30 NOWEGO CZASU (w niedziele jest zmiana).Przykro mi,ale ja mam komplet na pokładzie,5 osób,ale zapytam Heńka,czy ma jeszcze m-ce. |
Jak trzeba to ja mogę pojechać samochodem do Dąbrowy (Wojtek pisałeś że możesz zapewnić transport po samochód po biegu - potwierdzasz?).
Musimy trochę ogarnąć temat - proponuję policzyć chętnych żeby zaplanować transport :) |
|
| | | |
|
| 2013-10-22, 22:07
2013-10-22, 08:54 - Wojtek S napisał/-a:
Namieszałeś w stawce w tym roku.Dzięki Tobie Rzeszów zaistniał w świecie ultra.Poopowiadasz wraźenia na niedzielnym rekonesansie Ultramaratonu Podkarpackiego:-) |
Superek Wojtek. Cieszę się na ten trening i fajną ekipę. Tym bardziej że aura śliczota. Pogadamy, pobiegamy w fajnym klimacie:)
Do zobaczyska! |
|
| | | |
|
| 2013-10-23, 08:03
2013-10-22, 20:48 - maciej65 napisał/-a:
Jak trzeba to ja mogę pojechać samochodem do Dąbrowy (Wojtek pisałeś że możesz zapewnić transport po samochód po biegu - potwierdzasz?).
Musimy trochę ogarnąć temat - proponuję policzyć chętnych żeby zaplanować transport :) |
Ok,zawiozę Cię na start po auto.U mnie-Marek Gajewski,Marek Wons,Robert,Lucyna.Może weź Bożkę?
I BARDZO WAŻNE!!! START 05.30.Oczywiście,pomyliłem się-zegarek w tył,ech.PAMIĘTAJCIE-GODZINA 05.30!!!Już będzie jasno,a zejdzie nam ok.4-5 h,szkoda dnia. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-10-23, 08:06
2013-10-22, 22:07 - TREBORUS napisał/-a:
Superek Wojtek. Cieszę się na ten trening i fajną ekipę. Tym bardziej że aura śliczota. Pogadamy, pobiegamy w fajnym klimacie:)
Do zobaczyska! |
Robert,zabiorę Cię spod domu o 4.50.STARTUJEMY Z DĄBROWY 05.30,bo jest zmiana czasu i będzie już jasno.Zresztą,zadzwonię do Ciebie jeszcze. |
|
| | | |
|
| 2013-10-23, 09:38
2013-10-22, 20:48 - maciej65 napisał/-a:
Jak trzeba to ja mogę pojechać samochodem do Dąbrowy (Wojtek pisałeś że możesz zapewnić transport po samochód po biegu - potwierdzasz?).
Musimy trochę ogarnąć temat - proponuję policzyć chętnych żeby zaplanować transport :) |
1. Chętna Bo :)
Byłoby super, jakbym się mogła Maćku z Tobą zabrać, szczegóły dogadamy, choć ja już się pogubiłam o której ten start :)
Dzięki! Szykuje się świetna wycieczka! |
|
| | | |
|
| 2013-10-23, 10:55
2013-10-23, 09:38 - boshka napisał/-a:
1. Chętna Bo :)
Byłoby super, jakbym się mogła Maćku z Tobą zabrać, szczegóły dogadamy, choć ja już się pogubiłam o której ten start :)
Dzięki! Szykuje się świetna wycieczka! |
Ok.
Mam jeszcze wolne miejsca w samochodzie, jak ktoś się jeszcze zdecyduje to są możliwości :)
Start o 5:30 (nowego czasu) z Dąbrowy. Pewnie umówię się z Wojtkiem gdzieś w Rzeszowie (i pojedziemy dwoma samochodami) bo nie wiem gdzie w Dąbrowie zaczynamy (nie znam tych okolic). Jak ustalę miejsce spotkania to dam znać o której (i gdzie) zabieram chętnych. |
|