|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2014-01-05, 16:28
2014-01-05, 11:28 - natka napisał/-a:
Witam Was Drogie Koleżanki i Koledzy w Nowym Roku!
Chciałabym zapytać czy Ktoś może mi polecić dobry, sprawdzony wózek do biegania z dzieckiem, na rynku jest coraz więcej modeli i jest w czym wybierać ale zawsze nieoceniona jest opinia kogoś kto przetestował go na własnej skórze (czyt. dziecku;)
Pozdrawiam i czekam na ewentualne opinie, no i do zobaczenia w lutym;) |
wozka nie mamy ale cos mi sie wydaje ze konia juz tak ;) |
| | | | | |
| 2014-01-05, 19:20
2014-01-05, 15:58 - boshka napisał/-a:
Cześć Natka!
Osobistego doświadczenia biegania z wózkiem niestety jeszcze nie mam, ale tu link do ciekawego artykułu zaprzyjaźnionej blogerki biegowej na ten temat. http://www.zdrowisportowi.pl/2013/04/22/bieganie-z-wozkiem/
Mam nadzieję, że się przyda. Z naszego grona z wózkiem biega obecnie chyba Mirek, a wcześniej Maciek P. - może oni coś podpowiedzą :)
|
Dzięki Bożenka! Ciekawy artykuł, no i Piotrek będzie miał możliwość trochę popracować nad obręczą barkową, bo póki co tylko nóżkami przebiera:) ja myślę o wózku Croozer Kid 1, który może też służyć jako przyczepka rowerowa, jeśli ktoś miał styczność z tym modelem to proszę o informacje. |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-01-05, 22:28
2014-01-05, 15:58 - boshka napisał/-a:
Cześć Natka!
Osobistego doświadczenia biegania z wózkiem niestety jeszcze nie mam, ale tu link do ciekawego artykułu zaprzyjaźnionej blogerki biegowej na ten temat. http://www.zdrowisportowi.pl/2013/04/22/bieganie-z-wozkiem/
Mam nadzieję, że się przyda. Z naszego grona z wózkiem biega obecnie chyba Mirek, a wcześniej Maciek P. - może oni coś podpowiedzą :)
|
Hej!
w sumie ze swoją małą biegałem prawie trzy sezony, w sumie pewnie by się zebrało z 500 - 800 km, nie liczyłem tego dokładnie. Zacząłem wiosną jak miała jakieś 4 miesiące. Bardzo dobrze to znosiła, zwykle kończyło się zaraz spaniem. Ja miałem jakiś totalnie podstawowy model, używkę kupioną na allegro i dawała rady. Ale z praktyki to mogę powiedzieć, że czasami brakowało jakiejś osłony przed wiatrem / słońcem / deszczem - to warto żeby było. Znajomy kupił jakiś wózek za ok. 2500 zł do biegania, i dodatkowo po zakupie jakiegoś "dyszla" podpiąć pod rower (chyba właśnie ten croozer kid, tylko 2500 zł wyszło z różnymi dodatkowymi akcesoriami). Nietanie rozwiązanie, ale bardzo wygodne...
Pozdrawiam,
Maciek
|
| | | | | |
| 2014-01-08, 17:19
LINK: http://www.justgiving.com/jolanta-domanska | Poniżej prośba od naszej Joli Domańskiej.
"Pomóż mi wystartować w Londyńskim Maratonie w intencji chorych na stwardnienie rozsiane!
Zapraszam do odwiedzenia moje strony www.justgiving.com/jolanta-domanska i wsparcia organizacji Multiple Sclerosis Society działającej od 60 lat na rzecz chorych na stwardnienie rozsiane, SM.
Dziękuję za każdy przekazany funt i obiecuję dać z siebie wszystko na starcie!
Biegam, bo lubię, biegam, bo chcę być sprawna, mieć więcej energii, być w gronie ludzi pozytywnie zakręconych realizujących swoje pasje. Bo bieganie stało się moją pasją kilka lat temu, w Rzeszowie, kiedy namówiona przez przyjaciół z Klubu „Pogoria biega”, jako 50+ zaczęłam przygotowania do pierwszego Maratonu w Warszawie. Wbiegając na metę po 5 godzinach już wiedziałam, że to nie był jednorazowy start, a słowa mojej córki „Mamo, jestem z Ciebie tak dumna!” dodały mi skrzydeł. Zebrałam setki komplementów i mając 51 lat uwierzyłam w siebie, w swoje możliwości pokonania każdej przeszkody. Bo maraton wymaga pokory, właściwej motywacji, miesięcy przygotowań i odpowiedniej diety.
Na początku biegałam tylko dla siebie, a kilka razy w roku sprawdzałam się w biegach masowych. Moim sukcesem jest najliczniejsza rodzinna drużyna „Makro Team Rzeszów” i nasz aktywny udział we wszystkich imprezach biegowych organizowanych w Rzeszowie. Od 2 lat wspólnie biegamy dla Basi, naszej koleżanki z pracy, która od kilkunastu lat choruje na stwardnienie rozsiane. Rozdajemy ulotki z prośbą o przekazanie 1% podatku na leczenie Basi, ale cały czas chcemy pomagać jej więcej i szybciej. Choroba postępuje, a fundusze szybko się kończą.
Jak połączyć pasję z charytatywnością? Czy można przekonać znajomych i nieznajomych do pomocy innym poprzez wpłaty na organizacje charytatywne? Wiedziałam, że w Wielkiej Brytanii każdego roku tysiące ludzi zbiera pieniądze na rzecz organizacji charytatywnej za numer startowy w Maratonie Londyńskim. Pierwszy etap za mną! Jestem w zespole MS Society i w pomarańczowej koszulce 13.04.2014 pobiegnę swój pierwszy zagraniczny charytatywny maraton w Londynie. Jeszcze tylko zebrać całą kwotę! Na koncie mamy już 1tys funtów, to piękny odruch wszystkich Darczyńców, którzy tym sposobem dają mi wiarę w powodzenie tej akcji, a którym ja nisko się kłaniam dziękując za dar serca. Wasze życzenia to miód na moje serce i proszę o więcej. Bo ja tak naprawdę pobiegnę dla Basi, ale również i dla Kasi i dla innych młodych, bezimiennych, którzy chcą godnie żyć i na własnych nogach decydować o swoim życiu. To niesamowite przeżycie ciągle przede mną! Wcześniej, 2.03.2014 pobiegnę dla Basi w Londyńskim półmaratonie, to będzie taki sprawdzian, taka „mała matura”, później półmaraton w Krakowie i… Rzeszowie i 13.04. czas na „wielką maturę”. Meta, finisz, emocje, to jeszcze przede mną. Jeżeli mój osobisty wysiłek pomoże innym, to będę dumna, a jeżeli stanie się inspiracją i zachętą dla znajomych i nieznajomych, którzy przekonają się, że można pomagać innym realizując swoje pasje, to moja duma urośnie do kwadratu! Bo dobroczynność to nie tylko litość, poświęcenie, czy wyrzuty sumienia. To przede wszystkim radość i zabawa i chęć działania. To jednostki takie jak my wykazują się kreatywnością, a od tego już tylko krok do nowoczesnej działalności charytatywnej. Biegaczom łatwiej, bo mamy coraz więcej imprez charytatywnych, a robiąc to co kochamy, wspieramy potrzebujących.
Jola Domańska"
Może coś dorzucimy ?. Myślę, że warto. :)
|
| | | | | |
| 2014-01-08, 18:01
2014-01-08, 17:19 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Poniżej prośba od naszej Joli Domańskiej.
"Pomóż mi wystartować w Londyńskim Maratonie w intencji chorych na stwardnienie rozsiane!
Zapraszam do odwiedzenia moje strony www.justgiving.com/jolanta-domanska i wsparcia organizacji Multiple Sclerosis Society działającej od 60 lat na rzecz chorych na stwardnienie rozsiane, SM.
Dziękuję za każdy przekazany funt i obiecuję dać z siebie wszystko na starcie!
Biegam, bo lubię, biegam, bo chcę być sprawna, mieć więcej energii, być w gronie ludzi pozytywnie zakręconych realizujących swoje pasje. Bo bieganie stało się moją pasją kilka lat temu, w Rzeszowie, kiedy namówiona przez przyjaciół z Klubu „Pogoria biega”, jako 50+ zaczęłam przygotowania do pierwszego Maratonu w Warszawie. Wbiegając na metę po 5 godzinach już wiedziałam, że to nie był jednorazowy start, a słowa mojej córki „Mamo, jestem z Ciebie tak dumna!” dodały mi skrzydeł. Zebrałam setki komplementów i mając 51 lat uwierzyłam w siebie, w swoje możliwości pokonania każdej przeszkody. Bo maraton wymaga pokory, właściwej motywacji, miesięcy przygotowań i odpowiedniej diety.
Na początku biegałam tylko dla siebie, a kilka razy w roku sprawdzałam się w biegach masowych. Moim sukcesem jest najliczniejsza rodzinna drużyna „Makro Team Rzeszów” i nasz aktywny udział we wszystkich imprezach biegowych organizowanych w Rzeszowie. Od 2 lat wspólnie biegamy dla Basi, naszej koleżanki z pracy, która od kilkunastu lat choruje na stwardnienie rozsiane. Rozdajemy ulotki z prośbą o przekazanie 1% podatku na leczenie Basi, ale cały czas chcemy pomagać jej więcej i szybciej. Choroba postępuje, a fundusze szybko się kończą.
Jak połączyć pasję z charytatywnością? Czy można przekonać znajomych i nieznajomych do pomocy innym poprzez wpłaty na organizacje charytatywne? Wiedziałam, że w Wielkiej Brytanii każdego roku tysiące ludzi zbiera pieniądze na rzecz organizacji charytatywnej za numer startowy w Maratonie Londyńskim. Pierwszy etap za mną! Jestem w zespole MS Society i w pomarańczowej koszulce 13.04.2014 pobiegnę swój pierwszy zagraniczny charytatywny maraton w Londynie. Jeszcze tylko zebrać całą kwotę! Na koncie mamy już 1tys funtów, to piękny odruch wszystkich Darczyńców, którzy tym sposobem dają mi wiarę w powodzenie tej akcji, a którym ja nisko się kłaniam dziękując za dar serca. Wasze życzenia to miód na moje serce i proszę o więcej. Bo ja tak naprawdę pobiegnę dla Basi, ale również i dla Kasi i dla innych młodych, bezimiennych, którzy chcą godnie żyć i na własnych nogach decydować o swoim życiu. To niesamowite przeżycie ciągle przede mną! Wcześniej, 2.03.2014 pobiegnę dla Basi w Londyńskim półmaratonie, to będzie taki sprawdzian, taka „mała matura”, później półmaraton w Krakowie i… Rzeszowie i 13.04. czas na „wielką maturę”. Meta, finisz, emocje, to jeszcze przede mną. Jeżeli mój osobisty wysiłek pomoże innym, to będę dumna, a jeżeli stanie się inspiracją i zachętą dla znajomych i nieznajomych, którzy przekonają się, że można pomagać innym realizując swoje pasje, to moja duma urośnie do kwadratu! Bo dobroczynność to nie tylko litość, poświęcenie, czy wyrzuty sumienia. To przede wszystkim radość i zabawa i chęć działania. To jednostki takie jak my wykazują się kreatywnością, a od tego już tylko krok do nowoczesnej działalności charytatywnej. Biegaczom łatwiej, bo mamy coraz więcej imprez charytatywnych, a robiąc to co kochamy, wspieramy potrzebujących.
Jola Domańska"
Może coś dorzucimy ?. Myślę, że warto. :)
|
:)
super inicjatywa, możecie na mnie liczyć ;) |
| | | | | |
| 2014-01-08, 21:48 Londyn
2014-01-08, 17:19 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Poniżej prośba od naszej Joli Domańskiej.
"Pomóż mi wystartować w Londyńskim Maratonie w intencji chorych na stwardnienie rozsiane!
Zapraszam do odwiedzenia moje strony www.justgiving.com/jolanta-domanska i wsparcia organizacji Multiple Sclerosis Society działającej od 60 lat na rzecz chorych na stwardnienie rozsiane, SM.
Dziękuję za każdy przekazany funt i obiecuję dać z siebie wszystko na starcie!
Biegam, bo lubię, biegam, bo chcę być sprawna, mieć więcej energii, być w gronie ludzi pozytywnie zakręconych realizujących swoje pasje. Bo bieganie stało się moją pasją kilka lat temu, w Rzeszowie, kiedy namówiona przez przyjaciół z Klubu „Pogoria biega”, jako 50+ zaczęłam przygotowania do pierwszego Maratonu w Warszawie. Wbiegając na metę po 5 godzinach już wiedziałam, że to nie był jednorazowy start, a słowa mojej córki „Mamo, jestem z Ciebie tak dumna!” dodały mi skrzydeł. Zebrałam setki komplementów i mając 51 lat uwierzyłam w siebie, w swoje możliwości pokonania każdej przeszkody. Bo maraton wymaga pokory, właściwej motywacji, miesięcy przygotowań i odpowiedniej diety.
Na początku biegałam tylko dla siebie, a kilka razy w roku sprawdzałam się w biegach masowych. Moim sukcesem jest najliczniejsza rodzinna drużyna „Makro Team Rzeszów” i nasz aktywny udział we wszystkich imprezach biegowych organizowanych w Rzeszowie. Od 2 lat wspólnie biegamy dla Basi, naszej koleżanki z pracy, która od kilkunastu lat choruje na stwardnienie rozsiane. Rozdajemy ulotki z prośbą o przekazanie 1% podatku na leczenie Basi, ale cały czas chcemy pomagać jej więcej i szybciej. Choroba postępuje, a fundusze szybko się kończą.
Jak połączyć pasję z charytatywnością? Czy można przekonać znajomych i nieznajomych do pomocy innym poprzez wpłaty na organizacje charytatywne? Wiedziałam, że w Wielkiej Brytanii każdego roku tysiące ludzi zbiera pieniądze na rzecz organizacji charytatywnej za numer startowy w Maratonie Londyńskim. Pierwszy etap za mną! Jestem w zespole MS Society i w pomarańczowej koszulce 13.04.2014 pobiegnę swój pierwszy zagraniczny charytatywny maraton w Londynie. Jeszcze tylko zebrać całą kwotę! Na koncie mamy już 1tys funtów, to piękny odruch wszystkich Darczyńców, którzy tym sposobem dają mi wiarę w powodzenie tej akcji, a którym ja nisko się kłaniam dziękując za dar serca. Wasze życzenia to miód na moje serce i proszę o więcej. Bo ja tak naprawdę pobiegnę dla Basi, ale również i dla Kasi i dla innych młodych, bezimiennych, którzy chcą godnie żyć i na własnych nogach decydować o swoim życiu. To niesamowite przeżycie ciągle przede mną! Wcześniej, 2.03.2014 pobiegnę dla Basi w Londyńskim półmaratonie, to będzie taki sprawdzian, taka „mała matura”, później półmaraton w Krakowie i… Rzeszowie i 13.04. czas na „wielką maturę”. Meta, finisz, emocje, to jeszcze przede mną. Jeżeli mój osobisty wysiłek pomoże innym, to będę dumna, a jeżeli stanie się inspiracją i zachętą dla znajomych i nieznajomych, którzy przekonają się, że można pomagać innym realizując swoje pasje, to moja duma urośnie do kwadratu! Bo dobroczynność to nie tylko litość, poświęcenie, czy wyrzuty sumienia. To przede wszystkim radość i zabawa i chęć działania. To jednostki takie jak my wykazują się kreatywnością, a od tego już tylko krok do nowoczesnej działalności charytatywnej. Biegaczom łatwiej, bo mamy coraz więcej imprez charytatywnych, a robiąc to co kochamy, wspieramy potrzebujących.
Jola Domańska"
Może coś dorzucimy ?. Myślę, że warto. :)
|
Witam fajna sprawa z tym Londynem życzę pani Jolancie uzbierania całej wymaganej sumy. Ja jestem tym który już mam swój numer na maraton 769.Do zobaczenia w Londynie 13.04.2013. pozdrowienia:) |
| | | | | |
| 2014-01-09, 20:48 Loch Ness Marathon 2013
| | | | |
| | | | | |
| 2014-01-09, 20:59
2014-01-09, 20:48 - dammy napisał/-a:
Zapraszam do przeczytania relacji z Loch Ness Marathon AD 2013. Może ktoś z gazelątek lub gepardziątek chciałby spróbować na własnej skórze :-) |
Spróbować czego? Spotkania z potworem z Loch Ness? |
| | | | | |
| 2014-01-09, 21:03
2014-01-09, 20:59 - ksero vel. NAMORDNICZEK napisał/-a:
Spróbować czego? Spotkania z potworem z Loch Ness? |
A co Andrzej - nie wierzysz w potwora?
Damian - fajna relacja :)
|
| | | | | |
| 2014-01-11, 14:34 Kross rowerowo -biegowy
Jutro czyli w niedzielę wybieramy się z Leszkiem i Marcinem na trening do boru przed Głogowem Młp. Zbiórka o godz. 9:00 na zajeździe w lesie z na wyokości wspólnej mogiły ofiar II wojny, jest tam taki znak, lokalizacja GPS:50.1327° N / 21.9712° E. Zamierzamy pokrosować rowerami 1,5 - 2 godz. a następnie ok. 1 godz. krosu biegowego. Fajne, suche sicieżki, teren urozmaicony, lekkie pod/z jazdy i pod/z biegi, cisza w lesie nawet przy silnym wietrze. Kto chętny? Zapraszamy:)
|
| | | | | |
| 2014-01-11, 16:32
DOKŁADNIE tak jak napisał Marek .Ja podstawie busa Opel Vivaro biały ,aby zostawić tam rowery i spokojnie było się gdzie przebrać .......zapraszamy |
| | | | | |
| 2014-01-11, 17:08
W poprzednią sobotę na stadionie było nas ok. 35 osób i biegaliśmy bieg ciągły 20-minutowy. Dzisiaj było nas co najmniej 30-stka – biegaliśmy odcinki 5 minutowe razy cztery. Najszybciej biegał Sebastian. Ja się strasznie męczyłem, żeby utrzymać tempo 3:45 - kiedyś w takim tempie przebiegłem półmaraton, a teraz ledwie byłem w stanie wytrzymać 5’. :(
Do fizjoterapeuty nadal chodzę ale coraz rzadziej. Noga ciągle jest niesprawna i wymaga jeszcze dużo pracy. Nie jest w stanie wytrzymać dużych obciążeń i z tego względu nie pobiegnę niestety połówki w kwietniu. Jeśli odzyskam trochę szybkości to może wystartuję na Nowym Mieście w Biegu Wielkanocnym na 5km.
W tym tygodniu biegałem krosa na Słocinie w poniedziałek. W przyszłym tygodniu wybieram się we wtorek. Jeśli ktoś jest chętny może się dołączyć. Sebastian i Grzesiek Ślęzak wstępnie się zadeklarowali. Wybieramy się raczej za dnia w okolicach godz. 14. Tempo będzie umiarkowanie szybkie (poniżej 5:30 o ile nie spadnie śnieg) – na nic lepszego mnie na razie nie stać. Dystans 15km w dwóch pętlach po 7,5km. :)
Jutro jak w każdą niedzielę wybieganie nad Wisłokiem. Nie słuchajcie Mareczka :). Ostatnio było nas 11 osób.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2014-01-11, 17:15
2014-01-11, 16:32 - exleszek napisał/-a:
DOKŁADNIE tak jak napisał Marek .Ja podstawie busa Opel Vivaro biały ,aby zostawić tam rowery i spokojnie było się gdzie przebrać .......zapraszamy |
Marcin i ja jedziemy rowerami z Rzeszowa. Spotykamy się na Moście Zamkowym o godz. 8:20 i stamtąd jedziemy na miejsce zbiórki przez miasto (pl. Sreniawitów, Lisa Kuli, Cieplińskiego, Marszałkowska, Warszawska) 40 minut spokojnej jazdy. Super że Leszek bierze busa,w którym zostawimy rowery i ciuchy do przebrania to bardzo wygodne rozwiązanie:)
pozdrawiam |
| | | | | |
| 2014-01-11, 17:27
2014-01-11, 17:08 - Andrzej Cisek napisał/-a:
W poprzednią sobotę na stadionie było nas ok. 35 osób i biegaliśmy bieg ciągły 20-minutowy. Dzisiaj było nas co najmniej 30-stka – biegaliśmy odcinki 5 minutowe razy cztery. Najszybciej biegał Sebastian. Ja się strasznie męczyłem, żeby utrzymać tempo 3:45 - kiedyś w takim tempie przebiegłem półmaraton, a teraz ledwie byłem w stanie wytrzymać 5’. :(
Do fizjoterapeuty nadal chodzę ale coraz rzadziej. Noga ciągle jest niesprawna i wymaga jeszcze dużo pracy. Nie jest w stanie wytrzymać dużych obciążeń i z tego względu nie pobiegnę niestety połówki w kwietniu. Jeśli odzyskam trochę szybkości to może wystartuję na Nowym Mieście w Biegu Wielkanocnym na 5km.
W tym tygodniu biegałem krosa na Słocinie w poniedziałek. W przyszłym tygodniu wybieram się we wtorek. Jeśli ktoś jest chętny może się dołączyć. Sebastian i Grzesiek Ślęzak wstępnie się zadeklarowali. Wybieramy się raczej za dnia w okolicach godz. 14. Tempo będzie umiarkowanie szybkie (poniżej 5:30 o ile nie spadnie śnieg) – na nic lepszego mnie na razie nie stać. Dystans 15km w dwóch pętlach po 7,5km. :)
Jutro jak w każdą niedzielę wybieganie nad Wisłokiem. Nie słuchajcie Mareczka :). Ostatnio było nas 11 osób.
|
Andrzejku cieszy, że wracasz do formy, wiadomo powoli, powoli coraz szybciej. Również zachęcam do biegania jutro nad zalwem, ale gdyby ktoś nie mógł przyjść nad Wisłok lub chciał poznać nowe trasy to, jest okazja i dobra alternatywa :)
biegamy, biegamy:)
pozdrawiam |
| | | | | |
| 2014-01-12, 16:52
2014-01-09, 20:48 - dammy napisał/-a:
Zapraszam do przeczytania relacji z Loch Ness Marathon AD 2013. Może ktoś z gazelątek lub gepardziątek chciałby spróbować na własnej skórze :-) |
Witam!
Mam pytanko, czy ma ktoś dane, lub link; aby można dokonać opłaty startowej półmaratonu Rzeszowskiego. Pozdrawiam! |
| | | | | |
| 2014-01-12, 22:03
Dzisiaj nad Wisłokiem biegaliśmy tylko w szóstkę. Tym razem gdzieś nam dziewczyny wywiało. Grzesiek, Marek J. i Maciek biegali po tradycyjnej pętli, a ja z Marcinem i Michałem zrobiliśmy sobie wycieczkę przez mostek w Boguchwale. Trochę nas tam Michał przegonił :)
Po wczorajszych zajęciach BBL-u dzisiaj byłem cały obolały (obolały byłem już wczoraj po rozgrzewce, którą nam Justyna zaaplikowała :)). Na szczęście boli wszędzie po równo więc nie jest źle.
|
| | | | | |
| 2014-01-12, 22:08
2014-01-12, 16:52 - zbychu napisał/-a:
Witam!
Mam pytanko, czy ma ktoś dane, lub link; aby można dokonać opłaty startowej półmaratonu Rzeszowskiego. Pozdrawiam! |
LINK: http://run.rzeszow@onet.pl | Każdy po zarejestrowaniu otrzymuje indywidualny link do płatności ważny chyba przez 3 dni. Jeśli tego nie dopilnowałeś to najlepiej zwróć się z zapytaniem do organizatorów: run.rzeszow@onet.pl. |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-01-13, 08:35
WITAM ...Niedziela CROSS BIEGOWO-ROWEROWY Z racji wiatrów jakie zapowiadano ,zaplanowaliśmy się schować w lesie ,i był to świetny pomysł bardzo cicho i spokojnie. 9.00 rano zaczynamy pedałować czas jazdy rowerem 1h ,potem zmiana dyscybliny na bieg.Znowu po scieżkach leśnych lekkiego crossa ,czas 1.2h super sprawa trening zmienny. Było nas 2 osoby Marek i ja. |
| | | | | |
| 2014-01-13, 09:36
2014-01-13, 08:35 - exleszek napisał/-a:
WITAM ...Niedziela CROSS BIEGOWO-ROWEROWY Z racji wiatrów jakie zapowiadano ,zaplanowaliśmy się schować w lesie ,i był to świetny pomysł bardzo cicho i spokojnie. 9.00 rano zaczynamy pedałować czas jazdy rowerem 1h ,potem zmiana dyscybliny na bieg.Znowu po scieżkach leśnych lekkiego crossa ,czas 1.2h super sprawa trening zmienny. Było nas 2 osoby Marek i ja. |
Świetna inicjatywa Leszku. Muszę zakupić jakiś MTB i sie podłaczę do Was. Pozdrawiam triathlonistę:-) |
| | | | | |
| 2014-01-13, 09:53
Poprawię się Leszku następnym razem :)) |
|
|
|
| |
|