|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Kempes (2012-09-17) | Ostatnio komentował | Kempes (2012-09-23) | Aktywnosc | Komentowano 12 razy, czytano 338 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-09-17, 13:53 Achilles
Boleć mnie zaczęło 25 sierpnia w końcówce biegu w Nowym Tomyślu. Było to tylko lekkie kucie w łydce.
W tygodniu lekko mnie pobolewało, ale trening mogłem zrobić normalnie. Dopiero w sobotę na WB zaczęło mnie mocniej boleć. Niedzielny trening skończyłem po 3km z powodu bólu.
W tygodniu na treningu mnie nie bolało.
Na półmaratonie w Pile zaczęło mnie boleć na 14. km i cały big skończyłem z dużym bólem. Potem 3 dni nie mogłem chodzić. Nie biegałem w ogóle. Wyszedłem w czwartek na 15 min, w piątek i sobotę na pół godziny. Przed treningiem nie bolało nic, zaczęło boleć dopiero na treningu i po nim. W niedzielę zrobiłem wolne, dzisiaj rano nic nie bolało, więc wyszedłem na pół godziny. Nie bolało przez 20 min, dopiero pod koniec zaczęło znowu boleć.
Teraz mnie nie boli jak chodzę.
Robię okłady z lodu, masuję do miejsce, uciskam, rozciągam. Nie wiem co robić, bo w niedzielę mam ważny dla siebie półmaraton. |
| | | | | |
| 2012-09-17, 14:53
2012-09-17, 13:53 - Kempes napisał/-a:
Boleć mnie zaczęło 25 sierpnia w końcówce biegu w Nowym Tomyślu. Było to tylko lekkie kucie w łydce.
W tygodniu lekko mnie pobolewało, ale trening mogłem zrobić normalnie. Dopiero w sobotę na WB zaczęło mnie mocniej boleć. Niedzielny trening skończyłem po 3km z powodu bólu.
W tygodniu na treningu mnie nie bolało.
Na półmaratonie w Pile zaczęło mnie boleć na 14. km i cały big skończyłem z dużym bólem. Potem 3 dni nie mogłem chodzić. Nie biegałem w ogóle. Wyszedłem w czwartek na 15 min, w piątek i sobotę na pół godziny. Przed treningiem nie bolało nic, zaczęło boleć dopiero na treningu i po nim. W niedzielę zrobiłem wolne, dzisiaj rano nic nie bolało, więc wyszedłem na pół godziny. Nie bolało przez 20 min, dopiero pod koniec zaczęło znowu boleć.
Teraz mnie nie boli jak chodzę.
Robię okłady z lodu, masuję do miejsce, uciskam, rozciągam. Nie wiem co robić, bo w niedzielę mam ważny dla siebie półmaraton. |
Miałem bardzo podobną sytuację 2 lata temu. Sprawa jest na tyle prosta i trudna zarazem, że musisz dać sobie po prostu ze 2 tygodnie wolnego i najlepiej też pójść z tym do lekarza.
W tym momencie tylko "psujesz" sobie nogę. Ja tak próbowałem rozbiegać swoją kontuzję, ale nawet nie myślałem o startach w zawodach. Mimo tego miałem przymusowe wolne od treningów na pół roku.
Jakimś cudem dałeś radę pobiec w Pile z tym, więc jest nadzieja, że nie ma tragedii. Lepiej odpuścić teraz końcówkę sezonu niż w przyszłym w ogóle nie startować.
Pozdrawiam. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-18, 00:01
Byłem u fizjoterapeuty i stwierdził, że to nic poważnego, tylko lekkie nadwyrężenie.
Odpuszczę do końca tygodnia. Wystartuję w niedzielę i najwyżej zejdę z trasy. |
| | | | | |
| 2012-09-18, 07:53
z opisu wynika że być może w tym miejscu masz słabe ukrwienie, i ból nie ustąpi jeżeli coś z tym nie zrobisz. Potrzebny byłby specjalistyczny, uciskowy masaż oraz do tego ćwiczenia które pomagają przepompować krew (palcami u nóg łapiesz poduszke i puszczasz..) |
| | | | | |
| 2012-09-18, 20:09
Umówiłem się na piątek na wizytę z dr Sławomirem Marszałkiem z Poznania.
Nie biegam teraz w ogóle, bo po każdym bieganiu ból się wzmaga. Cały czas mam nadzieję, że uda mi się wystartować w niedzielę w półmaratonie, ale pewnie najrozsądniej byłoby z tego startu zrezygnować... |
| | | | | |
| 2012-09-18, 22:30
Odpuść sobie te zawody, jeszcze wiele lat biegania przed Tobą. |
| | | | | |
| 2012-09-18, 23:03
2012-09-17, 13:53 - Kempes napisał/-a:
Boleć mnie zaczęło 25 sierpnia w końcówce biegu w Nowym Tomyślu. Było to tylko lekkie kucie w łydce.
W tygodniu lekko mnie pobolewało, ale trening mogłem zrobić normalnie. Dopiero w sobotę na WB zaczęło mnie mocniej boleć. Niedzielny trening skończyłem po 3km z powodu bólu.
W tygodniu na treningu mnie nie bolało.
Na półmaratonie w Pile zaczęło mnie boleć na 14. km i cały big skończyłem z dużym bólem. Potem 3 dni nie mogłem chodzić. Nie biegałem w ogóle. Wyszedłem w czwartek na 15 min, w piątek i sobotę na pół godziny. Przed treningiem nie bolało nic, zaczęło boleć dopiero na treningu i po nim. W niedzielę zrobiłem wolne, dzisiaj rano nic nie bolało, więc wyszedłem na pół godziny. Nie bolało przez 20 min, dopiero pod koniec zaczęło znowu boleć.
Teraz mnie nie boli jak chodzę.
Robię okłady z lodu, masuję do miejsce, uciskam, rozciągam. Nie wiem co robić, bo w niedzielę mam ważny dla siebie półmaraton. |
ja nie wiem co z wami jest źle... musi wam nogi powykręcać żebyście choć trochę zmądrzeli?
powinieneś zrobić kilka dni przerwy już po pierwszym "kłuciu", bo wtedy na tym by się skończyło
ale nie
przecież to bieganie jest takie wspaniałe, boli trochę, ale to nić, nadwyrężamy dalej, a co?!
jest moment że boli już bardzo, wracasz po 3km, ale dalej nie daje to nic do myślenia i ciśniesz dalej...
musisz dać nodze odpocząć, teraz to z kilkanaście dni
i nie że "nie boli to już mogę biegać"
odpoczywasz co najmniej z dwa tygodnie
o zawodach zapomnij
po przerwie do biegania wracasz delikatnie, jak tylko poczujesz dyskomfort robisz kolejny tydzień przerwy
idziesz zresztą do lekarza, pewnie powie to samo, osobiście polecałabym raczej dobrego rehabilitanta, ci ludzie wiedzę mają nieraz większą niż lekarze, bo praktyczną...
oczywiście, możesz męczyć ten fragment swojego ciała nadal, ale miej na uwadze, że takie kozaczenie zazwyczaj kończy się kilkoma MIESIĄCAMI przerwy...
jak mi nie wierzysz to się rozejrzyj, każdy kto biega trochę dłużej już to przerabiał- zamiast odpuścić w odpowiednim momencie ciągle biegał do momentu, gdy nie mógł tego robić przez 3-6 miesięcy (lub dłużej u bardziej opornych), a weź też pod uwagę, że to miejsce zawsze już będzie bardziej podatne na kontuzje |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-18, 23:23
Mądralińska Magdo
Akurat Pan dr. Marszałek ma wiedzę praktyczną,bo sam biega i jest fizjoterapeutą. :-) |
| | | | | |
| 2012-09-19, 00:22
Wiem, że najrozsądniej było wtedy odpuścić.
Ale z drugiej strony walczę cały czas o wysokie miejsce w GP Wielkopolski w półmaratonie i niestety ambicja nie pozwala mi odpuścić. Gdyby nie te GP, to na pewno zrezygnowałbym ze startu.
Co do startu w Zbąszyniu zdecyduję po piątkowej wizycie u dr Marszałka. |
| | | | | |
| 2012-09-19, 10:45
2012-09-18, 23:23 - Poprostu_Monia napisał/-a:
Mądralińska Magdo
Akurat Pan dr. Marszałek ma wiedzę praktyczną,bo sam biega i jest fizjoterapeutą. :-) |
Dokładnie, się ceni, ale mi dał upust:)
Ponadto bezpłatnie po jednej wizycie można zaczerpnąć od niego rady w kontakcie e-mailowym (przynajmniej ja tak miałem)
Co do przerwy, to jest oczywiste że trzeba dać organizmowi odpocząć, ale po co tak długo czekać, można pewne rzeczy przyśpieszyć... |
| | | | | |
| 2012-09-20, 00:58
mam porównanie na sobie i dwóch osobach na podobnej przypadłości
ja w odpowiednim momencie odpuściłam, chociaż trwało to ponad dwa miesiące, druga osoba podobnie, ale na krótko i czasami wraca, trzecia osoba olała sprawę i biegała z bólem, w efekcie żadnych wyników, nawracające kontuzje i przerwa w bieganiu na dzień dzisiejszy już 7-miesięczna
ale każdy robi jak uważa
przeważnie w tym miejscu podrzucam link do wpisu na blogu Treborusa o jego przypadku, bo doskonale obrazuje problem, ale w tej chwili naprawdę nie chce mi się go szukać
wasze życie, wasze ciała, tylko później nie miałczcie że boli i źle jest, skoro sami na to ciężko pracujecie :)
jakieś GP, faktycznie, życiowa sprawa.... |
| | | | | |
| 2012-09-23, 16:23
Magda, uraziłaś mnie...
U lekarza byłem. Okazało się, że ból pochodził od kręgosłupa. Nastawił mi, później rozmasował bolący mięsień. Na koniec powbijał igły i pozwolił dzisiaj biec.
Bieg ukończyłem, achilles mnie nie boli. Tyle w temacie :) |
|
|
|
| |
|