| | | |
|
| 2011-04-17, 21:58
2011-04-17, 20:56 - shadoke napisał/-a:
To była Super Silna Grupa pod wezwaniem "Pogoria Biega" wspomagana Krakusami:) ukłony w kierunku Zbyszków:)
Ciutek....Ty byłeś w grupie głównej:)
Dla naszych MARATOŃCZYKÓW - WSZYSTKO! |
I to była prawdziwa przyjemność :) |
|
| | | |
|
| 2011-04-17, 22:02
2011-04-17, 21:41 - Jasiek napisał/-a:
Dzięki Aniu! :) Dziękuję całej naszej ekipie za te magiczne dwa dni! :) Cudownie było w tym gronie przeżywać radość Agnieszki, tylko szkoda, że najpierw musiałem przełknąć gorycz swojej porażki... ale za to właśnie kochamy maratony, że są takie nieprzewidywalne! :) |
Jasiek! Pokonać maraton, pokonać własne słabości, to nie jest porażka, choć nie osiągnąłeś zakładanego czasu!!! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-04-17, 22:27 4:15 brutto
2011-04-17, 21:02 - biedrona napisał/-a:
Aga cokolwiek bym napisała będzie bledło wśród wypowiedzi Mirka :) Widziałam ogrom pracy którą włożyłaś w przygotowania do tego maratonu.
Aga moja przyjaciółko - jesteś Wielka !!!!! |
A tak jeszcze wracając do dzisiejszego wyczynu Agi zerknij proszę do Twojej galerii zdjęć jaki wynik w KRK dla naszej debiutantki zaprognozowałem:)) |
|
| | | |
|
| 2011-04-17, 22:29
2011-04-17, 21:54 - ciutek napisał/-a:
Jeszcze raz wielkie gratulacje dla wszystkich za wspaniały bieg!!! I wielkie podziękowania za wspaniały dzień :)))
Miałem nosić sprzęt Ani, ale nie pozwoliła ;)
A oto Szalejąca Fotoreporterka ;) |
Maćku dziękuje Ci dziś za pomoc, nie tylko w noszeniu Canonka :). Kochani wspaniale dziś było z Wami maszerować pieknymi ulicami Krakowa. A i jeszcze podszkoliłam się z zakresu chirurgi. Zdecydowanie musimy to powtórzyć bo jeszcze Ja chciałabym opowiedzieć swoją historie :) |
|
| | | |
|
| 2011-04-17, 22:30
gratulacje za Kraków ;)))
|
|
| | | |
|
| 2011-04-17, 22:37
2011-04-17, 22:27 - adamus napisał/-a:
A tak jeszcze wracając do dzisiejszego wyczynu Agi zerknij proszę do Twojej galerii zdjęć jaki wynik w KRK dla naszej debiutantki zaprognozowałem:)) |
Czas jak na debiut całkiem niezły! |
|
| | | |
|
| 2011-04-17, 22:40
2011-04-17, 22:27 - adamus napisał/-a:
A tak jeszcze wracając do dzisiejszego wyczynu Agi zerknij proszę do Twojej galerii zdjęć jaki wynik w KRK dla naszej debiutantki zaprognozowałem:)) |
Fakt, jak się konsekwencja spotka z profesjonalizmem to trudno o co innego jak sukces. I taki też dziś został osiągnięty. Mnie pozostaje przygotować się do tego Wrocławia. Aga mnie poprowadzi. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-04-17, 22:58
2011-04-17, 22:40 - biedrona napisał/-a:
Fakt, jak się konsekwencja spotka z profesjonalizmem to trudno o co innego jak sukces. I taki też dziś został osiągnięty. Mnie pozostaje przygotować się do tego Wrocławia. Aga mnie poprowadzi. |
Aga! Ja w zupełności rozumiem, czemu za Tobą jest taki tłum;)
Pewnie gdybyś zatrzymała się na wodopoju, to oni wszyscy też by stanęli;) Mirek wiedział, co robi podając Ci wszystko ze stołu prostu w łapki;) Inaczej na tym maratonie byłyby karambole, korki, a nawet pobicia;)
Mini spódniczka i rozcięta na plecach bluzeczka;)mniammmm;) |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 08:43 Gratulacje!!!
Gratulacje dla Wszystkich, którzy ukończyli wczorajszy Maraton! A szczególnie się cieszę z tych debiutów:-) Agnieszka - pamiętasz co mówiłem parę tygodni temu na Pogorii? 4:15 dało się? Na jesień się da poniżej "czwórki". Darek - nareszcie się zdecydowałeś na maraton... Bolało?;-)
Normalnie zazdroszczę!:-) |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 09:28
2011-04-18, 08:43 - Piotr Q. napisał/-a:
Gratulacje dla Wszystkich, którzy ukończyli wczorajszy Maraton! A szczególnie się cieszę z tych debiutów:-) Agnieszka - pamiętasz co mówiłem parę tygodni temu na Pogorii? 4:15 dało się? Na jesień się da poniżej "czwórki". Darek - nareszcie się zdecydowałeś na maraton... Bolało?;-)
Normalnie zazdroszczę!:-) |
wniosek - w dalszym ciągu będę się grzecznie słuchać porad i wskazówek moich kolegów bo dobrze na tym wychodzę
podziękowania dla wszystkich pogorian za mentalne przygotowanie mnie do maratonu |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 17:07 Gratulacje!!!
Gratulacje moi mili za ukończenie maratonu ;] zarówno tym którzy spełnili swoje przedstartowe oczekiwania jak i tym którym się nie powiodło... Jaśku nic się nie przejmuj jesień będzie Twoja ;] I tak jesteś fighter!! Napisz tylko co się stało bo czytam że coś z żywieniem?? Czy jakaś odżywka??
A propos chciałem was serdecznie i mocno przeprosić że nie mogłem być z wami w niedzielę tak jak w sobotę. Okazało się bowiem że musiałem zaraz po swoim niedzielnym treningu wracać do Łańcuta i jeszcze do wieczora załatwiać sprawy związane z pracą... Dziś od rana mam sajgon i dopiero teraz znalazłem chwilę by wejść na forum i zobaczyć co u was czy żyjecie po biegu no i jak wyniki. Wielka szkoda ale dobrze że mogliśmy się zobaczyć chociaż w sobotę. |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 20:11
2011-04-18, 17:07 - $wistak napisał/-a:
Gratulacje moi mili za ukończenie maratonu ;] zarówno tym którzy spełnili swoje przedstartowe oczekiwania jak i tym którym się nie powiodło... Jaśku nic się nie przejmuj jesień będzie Twoja ;] I tak jesteś fighter!! Napisz tylko co się stało bo czytam że coś z żywieniem?? Czy jakaś odżywka??
A propos chciałem was serdecznie i mocno przeprosić że nie mogłem być z wami w niedzielę tak jak w sobotę. Okazało się bowiem że musiałem zaraz po swoim niedzielnym treningu wracać do Łańcuta i jeszcze do wieczora załatwiać sprawy związane z pracą... Dziś od rana mam sajgon i dopiero teraz znalazłem chwilę by wejść na forum i zobaczyć co u was czy żyjecie po biegu no i jak wyniki. Wielka szkoda ale dobrze że mogliśmy się zobaczyć chociaż w sobotę. |
Tym się pocieszam Świstaczku, że jesień będzie moja... bo to jest bodaj pierwszy maraton, po którym nie bolą mnie mięśnie, tylko serce... i jestem wściekły na samego siebie!... Przecież były optymalne warunki do bicia rekordów, bo i forma wytrenowana, i pogoda dopisała, i fotoreporterki jak malowane z długimi obiektywami czatowały na mecie, a Jaśka jak nie było, tak nima!... ale tak to jest, jak się zapakuje do brzucha całą tablicę Mendelejewa, więc nie dziwota, że zastrajkował - szczęście w nieszczęściu, że erupcja nastąpiła już za metą, jednak oszczędzę Wam opowiadania ile kosztowało mnie ostatnie okrążenie na Błoniach, na którym wyprzedziło mnie ze czterysta osób...
Ale nic to... wnioski zostały już wyciągnięte, dietetyczka zatrudniona, i tak jak mówisz - jesień będzie moja!... i Anki też! :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 20:13
2011-04-18, 20:11 - Jasiek napisał/-a:
Tym się pocieszam Świstaczku, że jesień będzie moja... bo to jest bodaj pierwszy maraton, po którym nie bolą mnie mięśnie, tylko serce... i jestem wściekły na samego siebie!... Przecież były optymalne warunki do bicia rekordów, bo i forma wytrenowana, i pogoda dopisała, i fotoreporterki jak malowane z długimi obiektywami czatowały na mecie, a Jaśka jak nie było, tak nima!... ale tak to jest, jak się zapakuje do brzucha całą tablicę Mendelejewa, więc nie dziwota, że zastrajkował - szczęście w nieszczęściu, że erupcja nastąpiła już za metą, jednak oszczędzę Wam opowiadania ile kosztowało mnie ostatnie okrążenie na Błoniach, na którym wyprzedziło mnie ze czterysta osób...
Ale nic to... wnioski zostały już wyciągnięte, dietetyczka zatrudniona, i tak jak mówisz - jesień będzie moja!... i Anki też! :) |
Bo Szadoka to już nie...gdyż Szadok sam sobie jesienią już jest:( |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 20:47
2011-04-18, 20:13 - shadoke napisał/-a:
Bo Szadoka to już nie...gdyż Szadok sam sobie jesienią już jest:( |
To my Iwonka pokażemy, że i nasza jesień też będzie :)) A co tam :) |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 20:54
2011-04-18, 20:47 - Kuba1985 napisał/-a:
To my Iwonka pokażemy, że i nasza jesień też będzie :)) A co tam :) |
Wiedziałam Kuba, że na Ciebie to zawsze mogę liczyć:))))) |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 20:58
2011-04-18, 20:54 - shadoke napisał/-a:
Wiedziałam Kuba, że na Ciebie to zawsze mogę liczyć:))))) |
Wrocław: 2:54:59 brutto, tak mi dopomóż..... ON!!!
Wszyscy tam będziemy:))))) |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 20:58
2011-04-18, 20:13 - shadoke napisał/-a:
Bo Szadoka to już nie...gdyż Szadok sam sobie jesienią już jest:( |
Przecież Ty wiośniana jesteś, i Kuba też... ale ja się z Wami chętnie podzielę swoją jesienią ;) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 21:09
2011-04-18, 20:11 - Jasiek napisał/-a:
Tym się pocieszam Świstaczku, że jesień będzie moja... bo to jest bodaj pierwszy maraton, po którym nie bolą mnie mięśnie, tylko serce... i jestem wściekły na samego siebie!... Przecież były optymalne warunki do bicia rekordów, bo i forma wytrenowana, i pogoda dopisała, i fotoreporterki jak malowane z długimi obiektywami czatowały na mecie, a Jaśka jak nie było, tak nima!... ale tak to jest, jak się zapakuje do brzucha całą tablicę Mendelejewa, więc nie dziwota, że zastrajkował - szczęście w nieszczęściu, że erupcja nastąpiła już za metą, jednak oszczędzę Wam opowiadania ile kosztowało mnie ostatnie okrążenie na Błoniach, na którym wyprzedziło mnie ze czterysta osób...
Ale nic to... wnioski zostały już wyciągnięte, dietetyczka zatrudniona, i tak jak mówisz - jesień będzie moja!... i Anki też! :) |
Dobrze że już wyciągnąłeś wnioski ;] najważniejsze to stawiać sobie kolejne cele ;] a powiedz Jaśku coś ty takiego zjadł że całą tablice mendelejewa do żołądka zapakowałeś?? ;]
Jaa dopiero z roboty wróciłem... Masakra zaraz ide spać ;] |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 21:13
2011-04-18, 21:09 - $wistak napisał/-a:
Dobrze że już wyciągnąłeś wnioski ;] najważniejsze to stawiać sobie kolejne cele ;] a powiedz Jaśku coś ty takiego zjadł że całą tablice mendelejewa do żołądka zapakowałeś?? ;]
Jaa dopiero z roboty wróciłem... Masakra zaraz ide spać ;] |
Damian...Nawet go o to publicznie nie pytaj!
Mieszanka iście wybuchowa, i sama się zastanawiam, i myślę, że Jasiek to prawdziwy twardziel, że tak długo z tą bombą pełną reakcji chemicznych, wytrzymał;) |
|
| | | |
|
| 2011-04-18, 21:16
2011-04-18, 21:09 - $wistak napisał/-a:
Dobrze że już wyciągnąłeś wnioski ;] najważniejsze to stawiać sobie kolejne cele ;] a powiedz Jaśku coś ty takiego zjadł że całą tablice mendelejewa do żołądka zapakowałeś?? ;]
Jaa dopiero z roboty wróciłem... Masakra zaraz ide spać ;] |
Łatwiej byłoby chyba powiedzieć czego nie jadłem... bo i Vitargo, i Horneta, i fiolkę z magnezem, ale najgorsze, że łyknąłem pół godziny przed startem nie sprawdzonego wcześniej żelka, bo tych co brałem nigdzie nie mogłem dostać... później na piętnastym łyknąłem jeszcze jednego, a od trzydziestego kilometra już nie wchodziła we mnie nawet woda. |
|