Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Stowarzyszenie Pogoria Biega - Dabrowa Górnicza i okolice
  Wątek założył  tarzi (2011-03-09)
  Ostatnio komentował  Bartek Sz (2011-09-27)
  Aktywnosc  Komentowano 3757 razy, czytano 37995 razy
  Lokalizacja
 D±browa Górnicza
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2011-06-28, 21:31
 
2011-06-28, 21:18 - Kuba1985 napisał/-a:

Pytam o "zaliczeniu" 30-tki, a resztę Mirku się domyśl :)) Nie mniej nie piszę o takiej, którą możesz przeżyc raz w życiu :)

Rozumiem, rozumiem:) I zakładam bieganie "30" od połowy lipca a żeby nie było nudno to zamierzam sobie poszukać jakiś rowerowych szlaków na Jurze do tego celu. W głównej mierze gruntowych oczywiście.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)


Kuba1985
Jakub Bednarz

Ostatnio zalogowany
2019-01-24
21:14

 2011-06-28, 21:51
 
2011-06-28, 21:31 - adamus napisał/-a:


Rozumiem, rozumiem:) I zakładam bieganie "30" od połowy lipca a żeby nie było nudno to zamierzam sobie poszukać jakiś rowerowych szlaków na Jurze do tego celu. W głównej mierze gruntowych oczywiście.
Ja też jeśli Dalia się nie zdecyduje to chyba pojadę do Mysłowic na trasę Biegu Spełnionych Marzeń, by przez te ponad dwie godziny biegania pobiec po miękkim a nie twardym.
Twoje 30-tki pewnie będą trochę szybsze niż moje?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (59 sztuk)

 



$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 08:26
 
Panowie według planów "mistrza" czyli Jurka Skarżyńskiego w planie pod maraton nawet poniżej 2:40 jest góra 3 WB o długości 30km. Reszta to góra 25km. I to w planie zimowym ;]

  NAPISZ LIST DO AUTORA


amd
Artur Dębicki

Ostatnio zalogowany
2019-07-04
10:12

 2011-06-29, 09:43
 
2011-06-29, 08:26 - $wistak napisał/-a:

Panowie według planów "mistrza" czyli Jurka Skarżyńskiego w planie pod maraton nawet poniżej 2:40 jest góra 3 WB o długości 30km. Reszta to góra 25km. I to w planie zimowym ;]
Bo JS ma bardzo interesujący stosunek do WB.
Na przykład w jednej z książek napisał, że zrezygnował w jednym sezonie z czterdziestek, po czym brak wyników zmusił go do przeproszenia się z nimi. I dalej mimo że w swojej praktyce nie mógł się bez nich obejść - to w swoich planach powrócił do idei usuwania WB. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że im więcej czasu upłynęło od przebiegnięcia ostatniego maratonu przez JS tym bardziej rola WB w przygotowaniach jest przez niego negliżowana.
I jeszcze jedno. Jeżeli przyjrzeć się przykładom z książki trenowanych zawodników, to Ci z poziomu sub 3:00 to "osoby z przeszłością biegową". Pytanie zasadnicze - czy ich przeszłość naprawdę nie grała roli ?
Ja jestem ciekaw czy JS mam zawodnika który nigdy niczego nie trenował, ruszył z kanapy w wieku lat powiedzmy 35-u i po kilku latach konsekwentnego stosowania jego planów zszedł do poziomu sub 2:45 - bo to byłby bardzo dobry argument za jego szkołą.
Przykład z innej beczki - na obozie z Małgorzatą Sobańską i Piotrem Mańkowskim dowiedziałem się od nich, że MS miała zwyczaj biegać w sobotę trening typu WB2/WB3 a w niedzielę około 30km w tempie 5" / km (czyli 2,5 godziny wybiegania, mniej więcej czas w jakim pokonywała maraton).
I jeszcze na marginesie - kiedyś jedna z byłych zawodniczek napisała, że jej zdaniem WB jest kompletnie niepotrzebne. Jeden z kolegów zwrócił wtedy uwagę, że jak podliczyć jej najdłuższy trening, mieszankę różnego rodzaju powtórzeń (tam było od 400 do 3km w różnych seriach w różnym tempie) to wychodzi objętość rzędu 30km. Więc owszem, nie robiła LSD, za to robiła coś trudniejszego.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (158 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (76 sztuk)


Dalija
Dalia Kampa (Delewska)
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-24
11:42

 2011-06-29, 10:14
 
2011-06-28, 20:54 - Kuba1985 napisał/-a:

To zapytaj się trenera i daj mi odpowiedź :) No nie wiem, czy 30 km w tempie 5 min/km lub trochę poniżej można nazwac człapaniem :))
to samo mówię, ale OK ...
ok dowiem się i dam znac :) bo wiem, że się to przyda mi ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 10:47
 
2011-06-29, 09:43 - amd napisał/-a:

Bo JS ma bardzo interesujący stosunek do WB.
Na przykład w jednej z książek napisał, że zrezygnował w jednym sezonie z czterdziestek, po czym brak wyników zmusił go do przeproszenia się z nimi. I dalej mimo że w swojej praktyce nie mógł się bez nich obejść - to w swoich planach powrócił do idei usuwania WB. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że im więcej czasu upłynęło od przebiegnięcia ostatniego maratonu przez JS tym bardziej rola WB w przygotowaniach jest przez niego negliżowana.
I jeszcze jedno. Jeżeli przyjrzeć się przykładom z książki trenowanych zawodników, to Ci z poziomu sub 3:00 to "osoby z przeszłością biegową". Pytanie zasadnicze - czy ich przeszłość naprawdę nie grała roli ?
Ja jestem ciekaw czy JS mam zawodnika który nigdy niczego nie trenował, ruszył z kanapy w wieku lat powiedzmy 35-u i po kilku latach konsekwentnego stosowania jego planów zszedł do poziomu sub 2:45 - bo to byłby bardzo dobry argument za jego szkołą.
Przykład z innej beczki - na obozie z Małgorzatą Sobańską i Piotrem Mańkowskim dowiedziałem się od nich, że MS miała zwyczaj biegać w sobotę trening typu WB2/WB3 a w niedzielę około 30km w tempie 5" / km (czyli 2,5 godziny wybiegania, mniej więcej czas w jakim pokonywała maraton).
I jeszcze na marginesie - kiedyś jedna z byłych zawodniczek napisała, że jej zdaniem WB jest kompletnie niepotrzebne. Jeden z kolegów zwrócił wtedy uwagę, że jak podliczyć jej najdłuższy trening, mieszankę różnego rodzaju powtórzeń (tam było od 400 do 3km w różnych seriach w różnym tempie) to wychodzi objętość rzędu 30km. Więc owszem, nie robiła LSD, za to robiła coś trudniejszego.
Tak ale czterdziestka to trochę inny trening niż WB. Zresztą Pan Jerzy nie rezygnuje z WB tylko skraca je w tzw. SIEW-ie do 25km dlatego że jest tam inny długi trening a mianowicie BNP. Jeśli by podliczyć kilometry tam wykonywane na treningu np. 18km BNP to będzie łącznie ok 25km objętości. A taki trening jak piszesz że Małgosia Sobańska stosuje również Jurek np. w okresie ORKI sobota Cross a niedziela WB - 30km, SIEW - środa WB2 czwartek WB - 25km. Ważny jest tu poziom na jakim znajduje się zawodnik. Bo co innego kobieta taka jak MS która bieganie traktuje jako pracę i ma czas na dwa treningi dziennie a co innego np. taki gość jak ja który ma czas na 1 trening dziennie ppracuje po 10-12 h dziennie, trenuje na inny wynik i jest mężczyzną czyli ta różnica tym bardziej się pogłębia ;] Także system jest podobny. ;] a propos zawodników z tego co wiem Pan Jerzy trenuje zarówno ludzi z przeszłością biegową jak i tzw. kanapowców ;] wszystko zależy na jaki wynik się szykujemy bo niekiedy naprawdę nie ma sensu klepać kilometrów bo to nam nic nie da tylko podciągnąć swój poziom tlenowy na wyższy pułap innymi treningami.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


amd
Artur Dębicki

Ostatnio zalogowany
2019-07-04
10:12

 2011-06-29, 12:05
 
2011-06-29, 10:47 - $wistak napisał/-a:

Tak ale czterdziestka to trochę inny trening niż WB. Zresztą Pan Jerzy nie rezygnuje z WB tylko skraca je w tzw. SIEW-ie do 25km dlatego że jest tam inny długi trening a mianowicie BNP. Jeśli by podliczyć kilometry tam wykonywane na treningu np. 18km BNP to będzie łącznie ok 25km objętości. A taki trening jak piszesz że Małgosia Sobańska stosuje również Jurek np. w okresie ORKI sobota Cross a niedziela WB - 30km, SIEW - środa WB2 czwartek WB - 25km. Ważny jest tu poziom na jakim znajduje się zawodnik. Bo co innego kobieta taka jak MS która bieganie traktuje jako pracę i ma czas na dwa treningi dziennie a co innego np. taki gość jak ja który ma czas na 1 trening dziennie ppracuje po 10-12 h dziennie, trenuje na inny wynik i jest mężczyzną czyli ta różnica tym bardziej się pogłębia ;] Także system jest podobny. ;] a propos zawodników z tego co wiem Pan Jerzy trenuje zarówno ludzi z przeszłością biegową jak i tzw. kanapowców ;] wszystko zależy na jaki wynik się szykujemy bo niekiedy naprawdę nie ma sensu klepać kilometrów bo to nam nic nie da tylko podciągnąć swój poziom tlenowy na wyższy pułap innymi treningami.
1. Wybieganie to wybieganie. Nie chodzi o to jak je nazwiemy, ale o intensywność, objętość i czas trwania. Może być Long Steady Run, może być BNP, może być robione jak u Greifa, Pfitzingera, McMillana, Lydiarda i na dowolny inny sposób ... Bez znaczenia. Trwa powyżej dwóch godzin (zwykle 2,5 - 3,5), najczęściej zajmuje około 30km (u anglosasów około 20 mil).
To że JS idzie w kierunku skracania objętości to fakt.
2. Człowiek to człowiek. Nie mamy różnej fizjologii. Nie przekonuje mnie porównanie JS do strzelania z armaty do muchy. Według mnie raczej to świadczy o poczuciu wyższości - my zawodowcy rządzimy się innymi prawami niż wy, amatorzy. Niedawno najlepszy Japończyk pobiegł poniżej 2:09 łącząc pracę z treningiem. Czterdzieści lat temu pokolenie łączyło pracę z ogromnym kilometrażem. Sześćdziesiąt lat temu jeden z najlepszych milerów łączył studia z wychodzeniem na trening po północy, wstając po morderczej sesji rano. Ludzie dają radę - jak chcą. Mówienie że nie znajdzie się 3 godzin czasu na wybieganie raz w tygodniu albo że taki trening spowoduje spustoszenia w organizmie to szukanie usprawiedliwień.
3. Ja nie mówię że JS nie trenuje kanapowców, ja tylko mówię że w swojej książce podając przykłady ludzi biegających na pewnym - dość wysokim poziomie - pisze o ludziach którzy kiedyś biegali. Oni nie zaczynają od zera, oni wracają do formy.
4. Ja nie mówię o klepaniu kilometrów. Ja uważam że długie wybieganie jest typowym treningiem maratońskim, jednym z najbardziej skutecznych w arsenale maratończyka. I że biegi nie trwające dwóch godzin wybieganiami po prostu nie są. Kiedy organizm ma się nauczyć przestawienia na tłuszcze jako główne paliwo jeżeli podczas treningu będziemy unikać jak ognia takiej sytuacji ? Nic dziwnego, że potem pierwszy i drugi start w maratonie kończy się klapą. Po prostu te nieudane maratony robią za długie wybiegania wyeliminowane z treningu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (158 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (76 sztuk)

 



$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 12:37
 
2011-06-29, 12:05 - amd napisał/-a:

1. Wybieganie to wybieganie. Nie chodzi o to jak je nazwiemy, ale o intensywność, objętość i czas trwania. Może być Long Steady Run, może być BNP, może być robione jak u Greifa, Pfitzingera, McMillana, Lydiarda i na dowolny inny sposób ... Bez znaczenia. Trwa powyżej dwóch godzin (zwykle 2,5 - 3,5), najczęściej zajmuje około 30km (u anglosasów około 20 mil).
To że JS idzie w kierunku skracania objętości to fakt.
2. Człowiek to człowiek. Nie mamy różnej fizjologii. Nie przekonuje mnie porównanie JS do strzelania z armaty do muchy. Według mnie raczej to świadczy o poczuciu wyższości - my zawodowcy rządzimy się innymi prawami niż wy, amatorzy. Niedawno najlepszy Japończyk pobiegł poniżej 2:09 łącząc pracę z treningiem. Czterdzieści lat temu pokolenie łączyło pracę z ogromnym kilometrażem. Sześćdziesiąt lat temu jeden z najlepszych milerów łączył studia z wychodzeniem na trening po północy, wstając po morderczej sesji rano. Ludzie dają radę - jak chcą. Mówienie że nie znajdzie się 3 godzin czasu na wybieganie raz w tygodniu albo że taki trening spowoduje spustoszenia w organizmie to szukanie usprawiedliwień.
3. Ja nie mówię że JS nie trenuje kanapowców, ja tylko mówię że w swojej książce podając przykłady ludzi biegających na pewnym - dość wysokim poziomie - pisze o ludziach którzy kiedyś biegali. Oni nie zaczynają od zera, oni wracają do formy.
4. Ja nie mówię o klepaniu kilometrów. Ja uważam że długie wybieganie jest typowym treningiem maratońskim, jednym z najbardziej skutecznych w arsenale maratończyka. I że biegi nie trwające dwóch godzin wybieganiami po prostu nie są. Kiedy organizm ma się nauczyć przestawienia na tłuszcze jako główne paliwo jeżeli podczas treningu będziemy unikać jak ognia takiej sytuacji ? Nic dziwnego, że potem pierwszy i drugi start w maratonie kończy się klapą. Po prostu te nieudane maratony robią za długie wybiegania wyeliminowane z treningu.
1. Tu się z tobą nie zgodzę bo wybieganie to nie to samo co BNP czy czterdziestka, te treningi mają różne zadania i różne intensywności, Wybieganie to intensywność I zakresu. Zależy tylko czy zwykłe czy długie jak WB.
2. Oczywiście każdy jest indywidualnością ale sam wiesz jeden przetrwa trening a drugi się zajedzie, a pisząc książkę dla całej masy ludzi trening musi być taki aby każdy na danym poziomie mógł go bezpiecznie zrobić. I ja nie mówiłem że nie znajduję 3 godzin na trening bo jak trzeba to znajdę. Każdy znajdzie jak chce tu się z tobą zgodzę.
3. W swojej książce MARATON Jurek opisuje np. prowadzonego przez siebie Roberta Krzaka, który dzięki niemu z wyniku 2:54 nabiegał poniżej 2:40, a to chyba nie był dość wysoki poziom.
4. W moim arsenale znajdują się treningi trwające ponad 2 godziny a wybieganiami też nie są. Mylisz tutaj czas trwania od rodzaju treningu. Zresztą 25km w tempie 5"/ km to wychodzi 2h i 5minut. A na początku planu przez pierwsze bodajże 1,5 miesiąca biega się tylko dłużej. Ja myślę że kto zrealizuje plan Jurka klapy nie zaliczy ;]

  NAPISZ LIST DO AUTORA


amd
Artur Dębicki

Ostatnio zalogowany
2019-07-04
10:12

 2011-06-29, 13:16
 
2011-06-29, 12:37 - $wistak napisał/-a:

1. Tu się z tobą nie zgodzę bo wybieganie to nie to samo co BNP czy czterdziestka, te treningi mają różne zadania i różne intensywności, Wybieganie to intensywność I zakresu. Zależy tylko czy zwykłe czy długie jak WB.
2. Oczywiście każdy jest indywidualnością ale sam wiesz jeden przetrwa trening a drugi się zajedzie, a pisząc książkę dla całej masy ludzi trening musi być taki aby każdy na danym poziomie mógł go bezpiecznie zrobić. I ja nie mówiłem że nie znajduję 3 godzin na trening bo jak trzeba to znajdę. Każdy znajdzie jak chce tu się z tobą zgodzę.
3. W swojej książce MARATON Jurek opisuje np. prowadzonego przez siebie Roberta Krzaka, który dzięki niemu z wyniku 2:54 nabiegał poniżej 2:40, a to chyba nie był dość wysoki poziom.
4. W moim arsenale znajdują się treningi trwające ponad 2 godziny a wybieganiami też nie są. Mylisz tutaj czas trwania od rodzaju treningu. Zresztą 25km w tempie 5"/ km to wychodzi 2h i 5minut. A na początku planu przez pierwsze bodajże 1,5 miesiąca biega się tylko dłużej. Ja myślę że kto zrealizuje plan Jurka klapy nie zaliczy ;]
1 i 4. Ale to bez znaczenia jak Ty to zdefiniujesz, bądź jak JS to zdefiniuje, bądź jak ja to zdefiniuję - dopóki będziemy wiedzieli o co chodzi (bo to podstawa do dyskusji). Dla mnie treningi trwające na tyle długo że organizm przestawia się na spalanie tłuszczy (w ogniu glikogenów) są jedną bajką. JS ich "nie lubi" i stara się jak może eliminować je ze swojego treningu. Terminologia której używa tylko powoduje zaciemnienie tego faktu. Nie ma tu nad czym deliberować.
Zobacz - 25km w tempie 5 minut doprowadza Ciebie do granicy przemian i - koniec. O tym cały czas piszę. JS nie lubi długo trwających treningów. Jego sprawa, nie każę mu lubić.
Nawiasem mówiąc nie wiem gdzie Ty masz w orce więcej - np. plan z biegania na poniżej 3h to kolejno 20, 25, 28, 30km. Od biedy dwie jednostki długie. W orce już były WB rzędu 20-25. Tylko dwa BNP były dłuższe - rzędu 25-27 kilometrów.
Natomiast JS wyraźnie stwierdza w swoich książkach - nie trzeba biegać długich wybiegań. Rolę bazy treningu maratońskiego przejmuje u niego raczej WB2.

3. Pan Robert Krzak nie biegał, wstał z kanapy, pobiegł w Berlinie w 2001 roku 2:55 po czym JS go przejął i zrobił dzięki niemu 2:39 w Berlinie w 2005 ? :)
Znowu się odwołam do konkurencyjnego forum - był tam wątek na łamanie 3 godzin metodą JS. Skuteczność nie była oszałamiająca. Dlatego jestem raczej sceptyczny.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (158 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (76 sztuk)


$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 14:21
 
2011-06-29, 13:16 - amd napisał/-a:

1 i 4. Ale to bez znaczenia jak Ty to zdefiniujesz, bądź jak JS to zdefiniuje, bądź jak ja to zdefiniuję - dopóki będziemy wiedzieli o co chodzi (bo to podstawa do dyskusji). Dla mnie treningi trwające na tyle długo że organizm przestawia się na spalanie tłuszczy (w ogniu glikogenów) są jedną bajką. JS ich "nie lubi" i stara się jak może eliminować je ze swojego treningu. Terminologia której używa tylko powoduje zaciemnienie tego faktu. Nie ma tu nad czym deliberować.
Zobacz - 25km w tempie 5 minut doprowadza Ciebie do granicy przemian i - koniec. O tym cały czas piszę. JS nie lubi długo trwających treningów. Jego sprawa, nie każę mu lubić.
Nawiasem mówiąc nie wiem gdzie Ty masz w orce więcej - np. plan z biegania na poniżej 3h to kolejno 20, 25, 28, 30km. Od biedy dwie jednostki długie. W orce już były WB rzędu 20-25. Tylko dwa BNP były dłuższe - rzędu 25-27 kilometrów.
Natomiast JS wyraźnie stwierdza w swoich książkach - nie trzeba biegać długich wybiegań. Rolę bazy treningu maratońskiego przejmuje u niego raczej WB2.

3. Pan Robert Krzak nie biegał, wstał z kanapy, pobiegł w Berlinie w 2001 roku 2:55 po czym JS go przejął i zrobił dzięki niemu 2:39 w Berlinie w 2005 ? :)
Znowu się odwołam do konkurencyjnego forum - był tam wątek na łamanie 3 godzin metodą JS. Skuteczność nie była oszałamiająca. Dlatego jestem raczej sceptyczny.
Dalej myślę, że się mylisz. Trening BNP dla mnie to 18km przebywania w 2 i 3 zakresie a nie w 1 zakresie i to ten trening różni od rozbiegań czy wycieczek. Nie chodzi tu o terminologię bo to skrajnie inny trening. Ja tego treningu nie zaczynam od prędkości 5"/km (poza rozgrzewką) tylko od biegania 4"/km czyli od prędkości mojego WB2 i cały czas przyspieszam. Ja patrzę na plan poniżej 2:40. Z planu jak piszesz poniżej 3h masz 20-25 ale cały czas możesz biegać po 25km, kto Ci nie da a wcześniej jak napisałeś 25,28,30km czyli cały czas powyżej 2h. Więc ja nie widzę żeby Jurek nie lubił długiego biegania - poza tym same 30-tki czy 40-ki dwa tyg przed maratonem i to nie w 1 zakresie o tym świadczą jaką rolę Jurek przypisuje długiemu bieganiu.

3. Co do konkurencyjnego forum powiem Ci tak. Czytałem te wypowiedzi ale jak wiesz często wypowiadają się tam ludzie którzy udają że coś wiedzą. Nie zrealizują planu nawet w 90% a potem mówią że coś im nie wyszło. Sorry ale Jurek pisze że jak coś opuścisz chociażby GS to nie miej do niego pretensji. Co do Roberta Krzaka to nie twierdzę że wstał z kanapy. Zresztą o tym że on biegał pisał sam Jurek. Ale jak by na to nie patrzeć poprawa o ponad 13 minut mówi sama za siebie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 14:23
 
zresztą kolega wypowiadający się na tym forum dzięki planom Jurka 3 godziny właśnie połamał a i w październiku i ja do niego dołączę ;]

  NAPISZ LIST DO AUTORA


$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 14:29
 
sam zresztą wiesz że nawet najlepsze przygotowania może zniweczyć kiepska taktyka. Ktoś chce zrobić 3 h a połówkę mija w 1:25... i pies pogrzebany. Ale nie można wszystkich zawiedzionych wrzucać do jednego worka ;] ja dzięki planom Jurka i strategi biegowej ostatnio pięknie połamałem 35 minut na 10km (34:39). Ale na połówce miałem 17:30 i potem mijałem tych co zaczęli w 17" albo nawet szybciej...

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



amd
Artur Dębicki

Ostatnio zalogowany
2019-07-04
10:12

 2011-06-29, 15:33
 
2011-06-29, 14:29 - $wistak napisał/-a:

sam zresztą wiesz że nawet najlepsze przygotowania może zniweczyć kiepska taktyka. Ktoś chce zrobić 3 h a połówkę mija w 1:25... i pies pogrzebany. Ale nie można wszystkich zawiedzionych wrzucać do jednego worka ;] ja dzięki planom Jurka i strategi biegowej ostatnio pięknie połamałem 35 minut na 10km (34:39). Ale na połówce miałem 17:30 i potem mijałem tych co zaczęli w 17" albo nawet szybciej...
Super, szczerze gratuluję wyniku, ale dyskusja dotyczy właściwe jednego jedynego elementu w szkole JS. Wybiegań. Ani na dychę ani na połówkę nie przekraczasz magicznej granicy kiedy następuje wyczerpanie glikogenu. Cała filozofia ładowania go w tygodniu startowym bazuje na założeniu, że coś takiego istnieje.
Ja rozumiem że masz różne oczekiwania wobec każdego z treningów. To jasne, jedne budują jedną rzecz, inne inną. Jasne - nie polemizuję z tym. Widzę tylko coś innego.

Upraszczając.
Czym jest ściana ? Powiedzmy że momentem kiedy następuje wyczerpanie jednego paliwa i przejście na inne. Organizm który przerabia ten moment na treningu robi to sprawnie. Organizm który nie ćwiczy tego z kolei nie działa optymalnie. W praktyce objawia się to w ten sposób że biegacz zwalnia.
Przykładowo - McMillan sugeruje treningi od 2,5 do 3,5 godziny po to, żeby organizm mógł popracować w tej strefie przez kilkanaście do kilkudziesięciu minut. Chodzi o trening takiego biegania, w którym głównym paliwem są tłuszcze spalające się w ogniu węglowodanów.
Dlatego mnie interesuje objętość i intensywność najdłuższego biegu, a nie jak go nazywasz.

Na marginesie - ja nie do końca wierzę w te teorie o paliwie i nie będę ich jakoś bardzo bronił :)
Uważam natomiast, trening raz w tygodniu tak skonstruowany, że czas jego trwania jest mniej więcej porównywalny z przewidywanym czasem trwania maratonu (myślę tu o grupie biegającej maraton z przedziału 2,5 - 3,5 godziny) natomiast jego tempo wynosi około M+60 sekund [wolniej o 10 do 20% od tempa maratonu] jest najbardziej optymalnym i najbardziej racjonalnym z możliwych. To nie jest ani trening konieczny ani wystarczający, natomiast jest według mnie bardzo rozsądnym wyborem.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (158 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (76 sztuk)


$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 18:23
 
2011-06-29, 15:33 - amd napisał/-a:

Super, szczerze gratuluję wyniku, ale dyskusja dotyczy właściwe jednego jedynego elementu w szkole JS. Wybiegań. Ani na dychę ani na połówkę nie przekraczasz magicznej granicy kiedy następuje wyczerpanie glikogenu. Cała filozofia ładowania go w tygodniu startowym bazuje na założeniu, że coś takiego istnieje.
Ja rozumiem że masz różne oczekiwania wobec każdego z treningów. To jasne, jedne budują jedną rzecz, inne inną. Jasne - nie polemizuję z tym. Widzę tylko coś innego.

Upraszczając.
Czym jest ściana ? Powiedzmy że momentem kiedy następuje wyczerpanie jednego paliwa i przejście na inne. Organizm który przerabia ten moment na treningu robi to sprawnie. Organizm który nie ćwiczy tego z kolei nie działa optymalnie. W praktyce objawia się to w ten sposób że biegacz zwalnia.
Przykładowo - McMillan sugeruje treningi od 2,5 do 3,5 godziny po to, żeby organizm mógł popracować w tej strefie przez kilkanaście do kilkudziesięciu minut. Chodzi o trening takiego biegania, w którym głównym paliwem są tłuszcze spalające się w ogniu węglowodanów.
Dlatego mnie interesuje objętość i intensywność najdłuższego biegu, a nie jak go nazywasz.

Na marginesie - ja nie do końca wierzę w te teorie o paliwie i nie będę ich jakoś bardzo bronił :)
Uważam natomiast, trening raz w tygodniu tak skonstruowany, że czas jego trwania jest mniej więcej porównywalny z przewidywanym czasem trwania maratonu (myślę tu o grupie biegającej maraton z przedziału 2,5 - 3,5 godziny) natomiast jego tempo wynosi około M+60 sekund [wolniej o 10 do 20% od tempa maratonu] jest najbardziej optymalnym i najbardziej racjonalnym z możliwych. To nie jest ani trening konieczny ani wystarczający, natomiast jest według mnie bardzo rozsądnym wyborem.
Zgodzę się tu z tym, że jak piszesz organizmu trzeba nauczyć tego momentu przejścia na inne paliwo i kto tego nie spróbował niech nie porywa się na maraton. Nie uważam jednak by trzeba było to wałować co tydzień. Ja przygotowując się do połówki tej zimy biegałem nawet rozbiegania po 30km może 3 góra ale były reszta po 25km. I ten trening bazowy (zimowy) pozwoli mi teraz na jesień na zupełnie innych treningach spokojnie przebiec maraton ponizej 2:50 (taką mam przynajmniej nadzieję) a nie zamierzam wałować tych 30-tek bo praca zimowa już się skończyła i wróci dopiero w listopadzie. Jesienny maraton powinien być biegany na innych treningach takie jest moje zdanie, zresztą Jurek o tym pisze. WB3, WT to powinna być podstawa a wycieczki max do 20km. Przd maratonem tylko powtórka z zimy ok 1 miesiąca 3tyg szlifu i można lecieć.

Co do tego co piszesz że liczy się objętość i intensywność a nie jak go nazywasz... Zgadzam się nazwa nie jest istotna jednak weź pod uwagę że 30km WB nie wyczerpie Ci tak szybko zapasów glikogenu jak BNP w 2 i 3 zakresie. Tam glikogen zużyjesz wcześniej. Dlatego jest to taki As w rękawie, który łączy dwa treningi, dwie korzyści. Bo przy max 25km tego treningu (łącznie), jedziesz dłużej na tłuszczach niż przy 30km WB bieganej w 1 zakresie. Nie wspomnę o korzyściach uczenia się taktyki i przyspieszania w drugiej części dystansu ;] i to cały powód dlaczego w SZLIFIE nie ma 30-tek ;]

  NAPISZ LIST DO AUTORA


tdrapella
Tomasz Drapella
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-09-27
21:40

 2011-06-29, 18:40
 
Damian, Artur... Naprawdę miło mi się czytało waszą dyskusję :) Przekonuję się jak ja mało wiem i jakie znaczenie mają poszczególne treningi. Cały czas kombinuję jak to wszystko przekuć na trening biegowy w przygotowaniach do triathlonu. Na razie tylko dystans z półmaratonem na końcu, więc rzadnych "30-tek" nie robię, a jedynie maks 20-21km w różnych tempach i różnych kombinacjach np. po jeździe na rowerze. Wyczytałem również, że jak się jeździ sporo na rowerze w zakresie 65-75% HR max to można trochę zmniejszyć wybiegania WB1, więc to co biegam biegam raczej w okolicach 75% czasem do 80% HR max. Często biegam dziesiątki tak właśnie na 75% HR max rozciąganie i rytmy na koniec. Raz w tygodniu staram się zrobić WB2 koło 12-14km z oprawką, bo to dobrze na mnie działało w zeszłym roku.

Jeśli chodzi o dłuższe dystanse i przygotowanie maratońskie to myślałem aby po połówce triathlonowej pod koniec sierpnia od początku września zacząć się przygotowywać pod maraton w połowie października, ale może lepiej to odpuścić, potrenować bardziej pod półmaraton w tym samym czasie, a porządne przygotowanie maratońskie zrobić zimą kiedy i tak za dużo na rowerze nie pojeżdżę. W sumie 6 tygodni przygotowań pod maraton to może być mało... Jak myślicie, jakie rozwiązanie byłoby lepsze? Postarać się na jesieni o dobry wynik w połówce i potem maraton wiosenny czy maraton jesienny a potem wiosenny? Chodzi mi o przygotowanie do pełnego ironmana na początku sierpnia. Będę wdzięczny za wasze (i nie tylko wasze) uwagi. Jest u was masa świetnych wymiataczy :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (105 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (31 sztuk)


$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 18:57
 
2011-06-29, 18:40 - tdrapella napisał/-a:

Damian, Artur... Naprawdę miło mi się czytało waszą dyskusję :) Przekonuję się jak ja mało wiem i jakie znaczenie mają poszczególne treningi. Cały czas kombinuję jak to wszystko przekuć na trening biegowy w przygotowaniach do triathlonu. Na razie tylko dystans z półmaratonem na końcu, więc rzadnych "30-tek" nie robię, a jedynie maks 20-21km w różnych tempach i różnych kombinacjach np. po jeździe na rowerze. Wyczytałem również, że jak się jeździ sporo na rowerze w zakresie 65-75% HR max to można trochę zmniejszyć wybiegania WB1, więc to co biegam biegam raczej w okolicach 75% czasem do 80% HR max. Często biegam dziesiątki tak właśnie na 75% HR max rozciąganie i rytmy na koniec. Raz w tygodniu staram się zrobić WB2 koło 12-14km z oprawką, bo to dobrze na mnie działało w zeszłym roku.

Jeśli chodzi o dłuższe dystanse i przygotowanie maratońskie to myślałem aby po połówce triathlonowej pod koniec sierpnia od początku września zacząć się przygotowywać pod maraton w połowie października, ale może lepiej to odpuścić, potrenować bardziej pod półmaraton w tym samym czasie, a porządne przygotowanie maratońskie zrobić zimą kiedy i tak za dużo na rowerze nie pojeżdżę. W sumie 6 tygodni przygotowań pod maraton to może być mało... Jak myślicie, jakie rozwiązanie byłoby lepsze? Postarać się na jesieni o dobry wynik w połówce i potem maraton wiosenny czy maraton jesienny a potem wiosenny? Chodzi mi o przygotowanie do pełnego ironmana na początku sierpnia. Będę wdzięczny za wasze (i nie tylko wasze) uwagi. Jest u was masa świetnych wymiataczy :)
Według mnie wszystko zależy od tego... jak przetrenowałeś zeszłą zimę. Widzisz ja mimo iż tej wiosny maratonów nie biegałem tylko połówkę to trening dostosowałem już trochę właśnie pod maraton. Stąd te dłuższe WB 25-30km które pod połówkę nie były by mi potrzebne. Ale teraz mogę sobie spokojnie pozwolić na jesienne bieganie maratonu, trochę z innego treningu. Dla mnie to będzie debiut dlatego też nie chcę się napalać. Na wiosnę nabiegałęm poniżej 1:18 na połówkę i wiem że to powinno spokojnie wystarczyć na maraton poniżej 2:50 więc chcę go raczej tylko poczuć a zacząć walkę na wiosnę. Też możesz tak zrobić ale zależy jaki wynik Cię satysfakcjonuje i ta zima... Jeśli zimy nie zrobiłeś prawie tak jak pod maraton to ja bym zalecał raczej połówkę a może nawet i dwie. Spokojnie przepracować zimę i dopiero maraton. Chyba, że tak jak pisałem interesuje Cię zaliczenie albo wynik którego raczej jesteś pewien a nie bieg na granicy, bo może Cię braknąć ;]

6 tygodni pod maraton było by ok jako powtórka z wiosny i szlif ale musisz mieć też jakąś bazę + pracę letnią ;]

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Kuba1985
Jakub Bednarz

Ostatnio zalogowany
2019-01-24
21:14

 2011-06-29, 19:08
 
2011-06-29, 18:40 - tdrapella napisał/-a:

Damian, Artur... Naprawdę miło mi się czytało waszą dyskusję :) Przekonuję się jak ja mało wiem i jakie znaczenie mają poszczególne treningi. Cały czas kombinuję jak to wszystko przekuć na trening biegowy w przygotowaniach do triathlonu. Na razie tylko dystans z półmaratonem na końcu, więc rzadnych "30-tek" nie robię, a jedynie maks 20-21km w różnych tempach i różnych kombinacjach np. po jeździe na rowerze. Wyczytałem również, że jak się jeździ sporo na rowerze w zakresie 65-75% HR max to można trochę zmniejszyć wybiegania WB1, więc to co biegam biegam raczej w okolicach 75% czasem do 80% HR max. Często biegam dziesiątki tak właśnie na 75% HR max rozciąganie i rytmy na koniec. Raz w tygodniu staram się zrobić WB2 koło 12-14km z oprawką, bo to dobrze na mnie działało w zeszłym roku.

Jeśli chodzi o dłuższe dystanse i przygotowanie maratońskie to myślałem aby po połówce triathlonowej pod koniec sierpnia od początku września zacząć się przygotowywać pod maraton w połowie października, ale może lepiej to odpuścić, potrenować bardziej pod półmaraton w tym samym czasie, a porządne przygotowanie maratońskie zrobić zimą kiedy i tak za dużo na rowerze nie pojeżdżę. W sumie 6 tygodni przygotowań pod maraton to może być mało... Jak myślicie, jakie rozwiązanie byłoby lepsze? Postarać się na jesieni o dobry wynik w połówce i potem maraton wiosenny czy maraton jesienny a potem wiosenny? Chodzi mi o przygotowanie do pełnego ironmana na początku sierpnia. Będę wdzięczny za wasze (i nie tylko wasze) uwagi. Jest u was masa świetnych wymiataczy :)
Faktycznie super się czyta dyskusję chłopaków :) Ja ze swojej strony niedoświadczonego biegacza powiem tylko tyle, że przed jedynym maratonem jaki przebiegłem trenowałem kierując się treningiem JS. Chciałem osiągnąc czas między 3:15, a 3:20 i udało się, ale ledwo co, ponieważ po 30 km zaczęły się problemy. Najwidoczniej mój organizm nie był dostatecznie wytrenowany do zmiany "paliwa" i zapłaciłem za to. Dla osoby, która nie ma przebiegniętych dużo kilometrów i za sobą wiele ponad 2 h biegów ten brak 30-tek może byc bardzo widoczny. Ale to tylko moja teoria i spostrzeżenia. Dlatego w tym roku dzięki "mistrzowi" spróbuję czegoś innego bo jak to się mówi, kto nie ryzykuje ten nie ma.

P.S. Tomek, a dlaczego twierdzisz, że w zimie dużo nie pojeździsz na rowerze? Zainwestuj w trenażer! Skorzystaj z zimy i pojeździj sobie przełaje, które bardzo Cię wzmocnią rowerowo :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (59 sztuk)

 



tdrapella
Tomasz Drapella
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-09-27
21:40

 2011-06-29, 19:16
 
2011-06-29, 18:57 - $wistak napisał/-a:

Według mnie wszystko zależy od tego... jak przetrenowałeś zeszłą zimę. Widzisz ja mimo iż tej wiosny maratonów nie biegałem tylko połówkę to trening dostosowałem już trochę właśnie pod maraton. Stąd te dłuższe WB 25-30km które pod połówkę nie były by mi potrzebne. Ale teraz mogę sobie spokojnie pozwolić na jesienne bieganie maratonu, trochę z innego treningu. Dla mnie to będzie debiut dlatego też nie chcę się napalać. Na wiosnę nabiegałęm poniżej 1:18 na połówkę i wiem że to powinno spokojnie wystarczyć na maraton poniżej 2:50 więc chcę go raczej tylko poczuć a zacząć walkę na wiosnę. Też możesz tak zrobić ale zależy jaki wynik Cię satysfakcjonuje i ta zima... Jeśli zimy nie zrobiłeś prawie tak jak pod maraton to ja bym zalecał raczej połówkę a może nawet i dwie. Spokojnie przepracować zimę i dopiero maraton. Chyba, że tak jak pisałem interesuje Cię zaliczenie albo wynik którego raczej jesteś pewien a nie bieg na granicy, bo może Cię braknąć ;]

6 tygodni pod maraton było by ok jako powtórka z wiosny i szlif ale musisz mieć też jakąś bazę + pracę letnią ;]
Jeśli chodzi o zimę i wszesną wiosnę, to była kompletna lipa. Kontuzja obu pięt po wugłupach na nartach wyeliminowała mnie z jakiegokolwiek biegania przez 50 dni od początku lutego. Potem było bardzo powolne wracanie do biegania i treningi tylko 3 razy tygodniowo aż do 21 maja kiedy to pobiegłem połówkę w Geteborgu, ale nie na maksa, tylko ostrożnie i przyśpieszając od startu do mety. Wyszło 1:36:43 a założenia treningowe były na czas 1:37-1:40 więc plan wykonany. Ostatni miesiąc to był dopiero poważniejszy trening, ale pod triathlon na dystansie 113km. Sporo roweru. W sumie 850km w ostatnich 30 dniach z czego tylko 190km biegania. Z tego co piszesz, to chyba będzie jednak lepiej pobiec tą połówkę, choć moja życiówka maratońska jest słaba w porównaniu z tą z połówki. W zeszłym sezonie na jesieni nabiegałem 1:28 w połówce, a w maratonie 6 tyg później tylko 3:27, ale tak zwiększyłem drastycznie kilometrz po tej połówce (z 80 do 130 tygodniowo) że nabawiłem sie kontuzji i przez trzy tygodnie przed Dębnem nic nie biegałem :( Stąd pokusa poprawienia tego wyniku, ale może jepiej tak jak mówisz skupić się na połówce... Zeszłej zimy też nie przepracowałem dobrze, stąd pewnie i ta kontuzja przed maratonem, bo nie było dobrej bazy...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (105 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (31 sztuk)


tdrapella
Tomasz Drapella
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-09-27
21:40

 2011-06-29, 19:26
 
2011-06-29, 19:08 - Kuba1985 napisał/-a:

Faktycznie super się czyta dyskusję chłopaków :) Ja ze swojej strony niedoświadczonego biegacza powiem tylko tyle, że przed jedynym maratonem jaki przebiegłem trenowałem kierując się treningiem JS. Chciałem osiągnąc czas między 3:15, a 3:20 i udało się, ale ledwo co, ponieważ po 30 km zaczęły się problemy. Najwidoczniej mój organizm nie był dostatecznie wytrenowany do zmiany "paliwa" i zapłaciłem za to. Dla osoby, która nie ma przebiegniętych dużo kilometrów i za sobą wiele ponad 2 h biegów ten brak 30-tek może byc bardzo widoczny. Ale to tylko moja teoria i spostrzeżenia. Dlatego w tym roku dzięki "mistrzowi" spróbuję czegoś innego bo jak to się mówi, kto nie ryzykuje ten nie ma.

P.S. Tomek, a dlaczego twierdzisz, że w zimie dużo nie pojeździsz na rowerze? Zainwestuj w trenażer! Skorzystaj z zimy i pojeździj sobie przełaje, które bardzo Cię wzmocnią rowerowo :)
Kuba, trenażer kupię na pewno i będę jeździł, ale pewnie nie tyle co teraz. Ileż można siedzieć w miejscu i kręcić przed telewizorem :) A teraz po 110km wycieczki rowerowej zlatuje jak z bicza strzelił. A przełaje w mojej okolicy... Toż ja mam tutaj zimą śniegu koło 2 metrów i tylko kilka godzin słońca w dzień kiedy będę się zajmował dziećmi :) Ewentualnie odsieżone ścieżki rowerowe i opony z kolcami i przyczepka dla synka :) Też to rozważam, ale jazda w lesie zdecydowanie odpada. Tu nawet ciężko w lesie znaleść ścieżkę do biegania by się nie zapadać przy każdym kroku. Za to na biegówki będzie sporo tras i to oświetlonych nocą więc można trochę urozmaicić trening taką odskocznią i popracować nad mięśniami ramion i brzucha :)

Ja biegłem do tej pory dwa razy maraton. Jesienią 2009 i jesienią 2010. Na obu od 30 któregoś tam kilometra zdychałem i po obu złaziły mi paznokcie z przynajmniej jednego palucha :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (105 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (31 sztuk)


$wistak
Damian Chwistek

Ostatnio zalogowany
2024-04-10
12:32

 2011-06-29, 20:20
 
2011-06-29, 19:16 - tdrapella napisał/-a:

Jeśli chodzi o zimę i wszesną wiosnę, to była kompletna lipa. Kontuzja obu pięt po wugłupach na nartach wyeliminowała mnie z jakiegokolwiek biegania przez 50 dni od początku lutego. Potem było bardzo powolne wracanie do biegania i treningi tylko 3 razy tygodniowo aż do 21 maja kiedy to pobiegłem połówkę w Geteborgu, ale nie na maksa, tylko ostrożnie i przyśpieszając od startu do mety. Wyszło 1:36:43 a założenia treningowe były na czas 1:37-1:40 więc plan wykonany. Ostatni miesiąc to był dopiero poważniejszy trening, ale pod triathlon na dystansie 113km. Sporo roweru. W sumie 850km w ostatnich 30 dniach z czego tylko 190km biegania. Z tego co piszesz, to chyba będzie jednak lepiej pobiec tą połówkę, choć moja życiówka maratońska jest słaba w porównaniu z tą z połówki. W zeszłym sezonie na jesieni nabiegałem 1:28 w połówce, a w maratonie 6 tyg później tylko 3:27, ale tak zwiększyłem drastycznie kilometrz po tej połówce (z 80 do 130 tygodniowo) że nabawiłem sie kontuzji i przez trzy tygodnie przed Dębnem nic nie biegałem :( Stąd pokusa poprawienia tego wyniku, ale może jepiej tak jak mówisz skupić się na połówce... Zeszłej zimy też nie przepracowałem dobrze, stąd pewnie i ta kontuzja przed maratonem, bo nie było dobrej bazy...
Ta kontuzja wynikła zapewne tak jakk piszesz z braku bazy a dodatkowo ten skok kilometrażowy przed maratonem... gwóźdź do trumny... ale szczerze z tego co piszesz to popracuj nad połówką w tym roku i zakasaj rękawy zimą do wiosennego maratonu. ;]

  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
42.195
18:29
chris_cros
18:15
kubawsw
18:12
GriszaW70
18:10
Namor 13
17:46
mabeh
17:38
szyper
17:33
flatlander
17:29
biegus.pl
17:13
ozzy
17:09
kpaw58
16:39
biegacz54
16:34
1223
16:28
tete
16:26
Yatzaxx
16:06
Evelina33
16:06
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |