| | | |
|
| 2011-08-21, 15:02
2011-08-19, 09:45 - Prezes napisał/-a:
Ta edycja była szczególnie mało kontuzjogena. Jeden zerwany mięsień, dwa skręcenia, jedno mocne rozcięcie i kilkanaście niewielkich.
Po raz pierwszy się zdarzyło że pijawki przyssały się w czasie biegu (dwie osoby) do tej pory kąsały tylko budowniczych trasy. |
p.Zbyszku nie pomyślał pan i reszta Orgów by zrobić 2 biegi w roku? Napewno i tak by zabrakło miejsc tylu by było chętnych,pozdrawiam serdecznie za zaj.....ą imprezkę i do zobaczenia za rok,chcę kupić konia,a podkowy mam dopiero dwie. |
|
| | | |
|
| 2011-08-21, 19:31
2011-08-21, 15:02 - wolynski11 napisał/-a:
p.Zbyszku nie pomyślał pan i reszta Orgów by zrobić 2 biegi w roku? Napewno i tak by zabrakło miejsc tylu by było chętnych,pozdrawiam serdecznie za zaj.....ą imprezkę i do zobaczenia za rok,chcę kupić konia,a podkowy mam dopiero dwie. |
chodzą nam takie mysli po głowie. Oczywiście róznice między nimi musiały by być ogromne. Mamy też pomysły na zmiany. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-08-21, 19:38
na stronie klubu pod banerem Katorżnika staram się na bieżąco zamieszczać linki do opisów, filmów i zdjęć. Nowe są wklejane od góory |
|
| | | |
|
| 2011-08-21, 19:43
2011-08-21, 19:31 - Prezes napisał/-a:
chodzą nam takie mysli po głowie. Oczywiście róznice między nimi musiały by być ogromne. Mamy też pomysły na zmiany. |
Proponuje bieg zimowy :D, jakoś w styczniu lub lutym, hehe |
|
| | | |
|
| 2011-08-22, 05:03
2011-08-15, 07:20 - Henryk W. napisał/-a:
No i jak poszło? Nadgarstki całe? |
Owszem Szeryfie, nadgarstki całe a tym razem skupiłem się na katowaniu nóg;) Konkretnie poobijane i okaleczone, krótko mówiąc całe piszczele w strupach i sińcach - aż miło popatrzeć:) Dziwnie mi się teraz chodzi bez błota w butach:) |
|
| | | |
|
| 2011-08-22, 10:56
to był mój pierwszy, ale z pewnością nie ostatni Katorżnik.
Genialna impreza, czas w błocie bardzo szybko mija, zadrapania i sińce na piszczelach są do dzisiaj;)
jestem za tym żeby były dwa Katorżniki w roku! pozdrawiam wszystkich zmieszanych z błotem! |
|
| | | |
|
| 2011-08-22, 19:35 http://gwarek.tv/wiadomosci/wpis/236/wiadomosci-tarnogorskie
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-08-22, 22:18
LINK: http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=27895 | Przeczytałam relację z biegu Katorżnika zamieszczoną na stronie głównej. Szczególnie zainteresował mnie fragment o skakaniu z pomostu.
Cóż, mi Pan pilnujący kazał skakać, chociaż go prawie błagałam. Mam totalny lęk wysokości, przeżyłam horrorek na tym pomoście, ale Pan wojak powiedział mi, że jak nie skoczę nie będę miała zaliczonego biegu.
W tym miejscu chciałam serdecznie podziękować mojemu wspaniałemu mężowi, który przykuł się do mnie (hehe) i cierpliwie mnie znosił, oraz grupie panów (nie wiem nawet ilu ich było), którzy najzwyczajniej zdjęli mnie z pomostu: jedni trzymając za nogi od dołu a drudzy spuszczając za ręce od góry (po tym, jak trzęsąc się ze strachu przelazłam za barierkę). Mąż hycnął do wody równolegle.
Panowie!
To dzięki Wam ukończyłam ten bieg (chociaż de facto nie skoczyłam) i bardzo, bardzo dziękuję za pomoc. Jesteście wspaniali! Do tej pory wisiałabym na tym pomoście, gdyby nie Wy. Piwo bym postawiła, gdybym wiedziała komu...
Pozdrawiam wszystkich, dla których Katorżnik nie był łatwy. |
|
| | | |
|
| 2011-08-22, 22:40
2011-08-22, 22:18 - alinek napisał/-a:
Przeczytałam relację z biegu Katorżnika zamieszczoną na stronie głównej. Szczególnie zainteresował mnie fragment o skakaniu z pomostu.
Cóż, mi Pan pilnujący kazał skakać, chociaż go prawie błagałam. Mam totalny lęk wysokości, przeżyłam horrorek na tym pomoście, ale Pan wojak powiedział mi, że jak nie skoczę nie będę miała zaliczonego biegu.
W tym miejscu chciałam serdecznie podziękować mojemu wspaniałemu mężowi, który przykuł się do mnie (hehe) i cierpliwie mnie znosił, oraz grupie panów (nie wiem nawet ilu ich było), którzy najzwyczajniej zdjęli mnie z pomostu: jedni trzymając za nogi od dołu a drudzy spuszczając za ręce od góry (po tym, jak trzęsąc się ze strachu przelazłam za barierkę). Mąż hycnął do wody równolegle.
Panowie!
To dzięki Wam ukończyłam ten bieg (chociaż de facto nie skoczyłam) i bardzo, bardzo dziękuję za pomoc. Jesteście wspaniali! Do tej pory wisiałabym na tym pomoście, gdyby nie Wy. Piwo bym postawiła, gdybym wiedziała komu...
Pozdrawiam wszystkich, dla których Katorżnik nie był łatwy. |
To ja się też przyznam - nie skoczyłam. Co prawda nikt mnie nie straszył, że mnie zdyskwalifikuje ale też nie zamierzałam omijać przeszkody. Po chwili wahania przeszłam za barierkę i opuściłam się do jeziora :) |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 00:39
2011-08-22, 22:40 - dotas napisał/-a:
To ja się też przyznam - nie skoczyłam. Co prawda nikt mnie nie straszył, że mnie zdyskwalifikuje ale też nie zamierzałam omijać przeszkody. Po chwili wahania przeszłam za barierkę i opuściłam się do jeziora :) |
Po chwili wahania przyznaję się - nie widziałam taśmy w rurze ;) Ale żwir tak mi się wbijał w łokcie i kolana, że jedyne co widziałam to mroczki przed oczami ;) I nic nie pomagały słowa: idź w stronę światła... |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 00:49
Jak już się tak kajam to pójdę na całość. Za 47 rowem, kiedy byłam pewna, że więcej bota nie uda mi się przyczepić, wpadałam w bagno po pas. I nie udało mi się samodzielnie pasa z bagna wyciągnąć. Pomógł przyjaciel poznany w biedzie, za co mu z miejsca dziękuję. Jestem Ci winna choćby kefir, zeszłoroczny...koperkowy ;) Zostawiłam, na specjalne okazje :) |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 07:34
2011-08-23, 00:39 - zurkas napisał/-a:
Po chwili wahania przyznaję się - nie widziałam taśmy w rurze ;) Ale żwir tak mi się wbijał w łokcie i kolana, że jedyne co widziałam to mroczki przed oczami ;) I nic nie pomagały słowa: idź w stronę światła... |
Taśma w rurze była! Raczej nie po to żeby nie wychodzić poza trasę ale po to żebyś nie zabłądziła. Popełzłaś prosto? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 07:39
2011-08-23, 07:34 - dziesiatka napisał/-a:
Taśma w rurze była! Raczej nie po to żeby nie wychodzić poza trasę ale po to żebyś nie zabłądziła. Popełzłaś prosto? |
Coś Ty?
Kasia nie mogła się wprost powstrzymać, i w połowie rury skręciła w prawo - na borówki:) |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 07:48
2011-08-23, 07:39 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Coś Ty?
Kasia nie mogła się wprost powstrzymać, i w połowie rury skręciła w prawo - na borówki:) |
podejrzewałem...na mecie miała coś czerwonego na twarzy oprócz czarnego:) Umazała się sokiem! |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 09:51
2011-08-23, 07:39 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Coś Ty?
Kasia nie mogła się wprost powstrzymać, i w połowie rury skręciła w prawo - na borówki:) |
...przyłapana :( Ale nie zaszłam na prawo zbyt daleko, bo coś mnie za szyję ściskało. Myślicie, że to mogła być taśma? |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 09:55
Świetnie, że w ogóle temat trasy przerabiamy od nowa, bo wielu przeszkód po prostu nie pamiętam i odkrywam je na nowo podczas opowieści katorżników. To tak, jakbym znowu tam była, faaaajnie :) |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 10:14
2011-08-23, 09:51 - zurkas napisał/-a:
...przyłapana :( Ale nie zaszłam na prawo zbyt daleko, bo coś mnie za szyję ściskało. Myślicie, że to mogła być taśma? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 10:16
2011-08-23, 09:55 - zurkas napisał/-a:
Świetnie, że w ogóle temat trasy przerabiamy od nowa, bo wielu przeszkód po prostu nie pamiętam i odkrywam je na nowo podczas opowieści katorżników. To tak, jakbym znowu tam była, faaaajnie :) |
Ja pamiętam moment totalnego zaskoczenia, kiedy w końcu wyszliśmy z bagna, chwila biegu w słonecznym, uroczym lasku, i nagle...skok na łeb, na szyję do głębokiego rowu. Tym razem z piachem a nie z błotem.
A potem była sławetna rura:) |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 10:22
2011-08-23, 00:39 - zurkas napisał/-a:
Po chwili wahania przyznaję się - nie widziałam taśmy w rurze ;) Ale żwir tak mi się wbijał w łokcie i kolana, że jedyne co widziałam to mroczki przed oczami ;) I nic nie pomagały słowa: idź w stronę światła... |
To widzę moje starania nie poszły na marne. Co jakieś 30-40 osób podsypywałem żwiru do środka łopatą, żeby każdy miał takie same warunki... Chociaż jedna osoba doceniła :D |
|
| | | |
|
| 2011-08-23, 22:37
2011-08-23, 10:16 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Ja pamiętam moment totalnego zaskoczenia, kiedy w końcu wyszliśmy z bagna, chwila biegu w słonecznym, uroczym lasku, i nagle...skok na łeb, na szyję do głębokiego rowu. Tym razem z piachem a nie z błotem.
A potem była sławetna rura:) |
Gaba! Pamiętasz nawet kolejność przeszkód! ;) Jesteś niesamowitym katorżnikiem. I pomyśleć, że się go obawiałaś! A on dla Ciebie pikuś, i żaden pan... :-) |
|