Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Martix (2008-05-06)
  Ostatnio komentował  lgortal (2008-07-26)
  Aktywnosc  Komentowano 61 razy, czytano 900 razy
  Lokalizacja
 Kraków
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  4  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



LeszekG
Leszek Gortal

Ostatnio zalogowany
2010-03-20
08:29

 2008-07-26, 11:02
 Czasami trzeba czegoś doświadczyć aby nauczyć się pokor.
2008-05-12, 17:37 - Młodszy Yarzomb napisał/-a:

Nie moge pojac, jak mozna stanac na starcie biegu maratonskiego, bedac chorym, lub majac jakies schorzenia?? I do tego te próby Matrixa, w postaci zazywania leków przeciwbólowych - majacych na celu oszukanie samego siebie, swego organizmu. Jeszcze zrozumiem, gdyby Matrix wystartowal w jakims biegu na conajwyzej 10km. i to zupelnie na luzie, wrecz truchcikiem. A ja tu czytam ze: Schorowany zawodnik (skoro bral leki) zamierza pojsc MOCNO na maratonie. To przerazajace jak upartym moze byc czlowiek, jak mozna niszczyc wlasne zdrowie. A przeciez mozna wyleczyc Twe dolegliwosci bo przeciez nie jest jeszcze za pózno!! Widac, jeszcze drogi kolego, nie doznales prawdziwej pokory, takiej lekcji, która pozwoli Ci sie opamietac, zdac sobie sprawe ze kiedys bedziesz ogladal biegi tylko z trybuny dla widzów, czego oczywiscie Ci nie zycze.
Zapomnialem dodac iz kiedys dostawalem porzadne ochrzany od znakomitej znajomej biegaczki, kiedy po treningach na biezni, wracalem do domu truchtem. Ostrzegala mnie zawsze kiedy robilem bledy,ze zostane kaleka jak bede biegal bez glowy. To byl mój pierwszy rok biegania, wiec nie zdawalem sobie sprawy z jej slów. Pózniej dostalem kilka lekcji pokory, które nauczyly mnie rozsadku. Czytam ze Matrix biega ponad 20 lat!! Myslalem ze czegos sie po tych XX sezonach nauczyl?
Mmie nauczyło pokory....życie. W 2003 zacząłem swoją przygodę z bieganiem ważąc.......140kg, dość szybko za pomocą diet i biegania zrobiło się 100 kg. Pierwszy start -półmaraton w 2004 Kraków. Zacząłem za ostro, na treningach od czasu do czasu bolał mnie (piekł) lewy achilles, ale co tam.....przeszło, wydawało się że jestem z żelaza, rozpocząłem przygotowania do maratonu w Poznaniu i na dwa tygodnie przed startem.......urwał sie achilles, ot tak bez specjalnego obciążenia....nawet nie bolało. Operacja, prywatna klinika, przerwa 4 lata, 20 kg w górę i dopiero w tym roku wróciłem na sciezki biegowe. Na razie zrzucam wagę, dieta, już mądrzejsza, treningi spokojniejsze, starty na razie krótkie, po trzech miesiącach treningów pierwsza dziesiątka przede mną, tez bedzie spokojna, zdrowie ważniejsze. NIE JESTEŚMY Z ŻELAZA !!!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
camillo88kg
09:41
Admin
09:27
kos 88
09:22
biegacz54
09:18
scianka
09:16
kostekmar
08:57
Serce
08:54
mirotrans
08:43
Leno
08:22
luki8484
08:01
platat
07:59
michu77
07:56
arturgadecki
07:51
Mikesz
07:12
Januszz
06:35
Bartu¶
06:33
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |