|
| Do tego tematu podpięte są newsy:
| |
| POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2007-09-28, 13:02
2007-09-27, 13:11 - gmp3 napisał/-a:
Tak się zastanawiam, bo akurat byłam w identycznej sytuacji jak Twój kumpel tylko dla k40. Sam wynik był dla mnie ogromnym sukcesem, bo poprawiłam życiówkę o 47 minut. Dodam, że biegam dopiero od roku i wszelkie sukcesy typu miejsca nagradzane wydawały mi się absolutnie poza zasięgiem. Dlatego do satysfakcji ja osobiście nie potrzebowałam żadnych materialnych nagród – wystarczył uścisk dłoni od Generała Polko z podkładem muzycznym Freddiego.
Jednak myślę, że podstawową rolą takiej masowej imprezy jest popularyzacja sportu wśród zwykłych ludzi, żeby wypuścili pilota TV z ręki i wyszli pobiegać lub choć nie utrudniali tego swoim najbliższym. Ja mam pięcioro dzieci i to, że zaczęłam biegać jest traktowane jako jakieś dziwactwo i to w dodatku przynoszące straty (opłata startowa, wyjazd itp.). Dlatego jakiś mały upominek mógłby być pewnym argumentem za dla rodziny. |
Z całym szacunkiem dla mojej Przedmówczyni i Jej wyniku w maratonie: jeśli dla Twojej rodziny udział w maratonie to strata, którą mógłby zniweczyć jakiś drobny upominek, to nie startuj albo dolicz do kosztów imprezy upominek dla rodziny, który zakupisz z własnych funduszy. Doprawdy, jak można spodziewać się nagród, skoro nic o nich nie było napisane w regulaminie??? Do tego, aby wygrać żelazko czy lokówkę trzeba jeździć na małe imprezy, które sponsorują jakieś gminy... Dlaczego uważasz, że Tobie się upominek należy? A koledze, który przybiegł ostatni to nie? Wszyscy mamy rodziny - większe, czy mniejsze; w maratonie biegł także mój kolega - ojciec pięciorga, ale nie wyobrażam sobie, aby spodziewał się, że dostanie za swój udział coś więcej niż satysfakcję, radość na mecie i podziw rodziny i znajomych.
PS. Życiówki gratuluję! |
| | | | | |
| 2007-09-29, 00:25 Nie zrozumiałaś mnie Basiu.
2007-09-28, 13:02 - MEL. napisał/-a:
Z całym szacunkiem dla mojej Przedmówczyni i Jej wyniku w maratonie: jeśli dla Twojej rodziny udział w maratonie to strata, którą mógłby zniweczyć jakiś drobny upominek, to nie startuj albo dolicz do kosztów imprezy upominek dla rodziny, który zakupisz z własnych funduszy. Doprawdy, jak można spodziewać się nagród, skoro nic o nich nie było napisane w regulaminie??? Do tego, aby wygrać żelazko czy lokówkę trzeba jeździć na małe imprezy, które sponsorują jakieś gminy... Dlaczego uważasz, że Tobie się upominek należy? A koledze, który przybiegł ostatni to nie? Wszyscy mamy rodziny - większe, czy mniejsze; w maratonie biegł także mój kolega - ojciec pięciorga, ale nie wyobrażam sobie, aby spodziewał się, że dostanie za swój udział coś więcej niż satysfakcję, radość na mecie i podziw rodziny i znajomych.
PS. Życiówki gratuluję! |
Nie chodzi mi o to, żeby przy okazji maratonu się obłowić, ani też nie oczekiwałam niczego, czego nie przewidywał regulamin.
Raczej chodzi o to, że regulamin takiej masowej imprezy powinien przewidzieć przede wszystkim te rzeczy, które służą upowszechnianiu sportu wśród przeciętnych ludzi, bo z tym w narodzie jest cieniutko.
I to się też przekłada na wyniki w świecie naszych sportowców przez duże S.
Bo trudniej wybrać reprezentantów kraju jeśli się ich wybiera spośród garstki, a żeby było więcej niż garstka, to ze sportem powinno się zaprzyjaźnić jak najwięcej niesportowców, żeby w rodzinach powstawała zdrowa tradycja. Czyli jest to działanie dalekowzroczne.
Dlatego społecznie pożyteczniej byłoby dostępne środki rozłożyć nieco inaczej, z przeniesieniem środka ciężkości nieco w kierunku „ludowych biegaczy”, bo zawodnikom promować sportu nie potrzeba.
Bo jeśli jakiś świeżo upieczony pasjonat biegania chwali się rodzinie i znajomym jakimś na swoją miarę wyczynem, to pierwszym pytaniem „telewizyjnych fotelarzy” jest co za to dostałeś i mają radochę.
Radzisz, żeby wtedy zrezygnować.
No tak o to właśnie chodzi fotelarzom, żeby biegaczy posadzić z pilotem na fotelach.
Sama pomyśl czy nie lepiej dla narodu, żeby było odwrotnie. |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-09-29, 15:13
2007-09-27, 11:59 - kos napisał/-a:
Oto link z relacji 29 MW.
Pozdrawiam Dęblin |
| | | | | |
| 2007-09-29, 20:39
2007-09-29, 00:25 - gmp3 napisał/-a:
Nie chodzi mi o to, żeby przy okazji maratonu się obłowić, ani też nie oczekiwałam niczego, czego nie przewidywał regulamin.
Raczej chodzi o to, że regulamin takiej masowej imprezy powinien przewidzieć przede wszystkim te rzeczy, które służą upowszechnianiu sportu wśród przeciętnych ludzi, bo z tym w narodzie jest cieniutko.
I to się też przekłada na wyniki w świecie naszych sportowców przez duże S.
Bo trudniej wybrać reprezentantów kraju jeśli się ich wybiera spośród garstki, a żeby było więcej niż garstka, to ze sportem powinno się zaprzyjaźnić jak najwięcej niesportowców, żeby w rodzinach powstawała zdrowa tradycja. Czyli jest to działanie dalekowzroczne.
Dlatego społecznie pożyteczniej byłoby dostępne środki rozłożyć nieco inaczej, z przeniesieniem środka ciężkości nieco w kierunku „ludowych biegaczy”, bo zawodnikom promować sportu nie potrzeba.
Bo jeśli jakiś świeżo upieczony pasjonat biegania chwali się rodzinie i znajomym jakimś na swoją miarę wyczynem, to pierwszym pytaniem „telewizyjnych fotelarzy” jest co za to dostałeś i mają radochę.
Radzisz, żeby wtedy zrezygnować.
No tak o to właśnie chodzi fotelarzom, żeby biegaczy posadzić z pilotem na fotelach.
Sama pomyśl czy nie lepiej dla narodu, żeby było odwrotnie. |
Jeśli świeżoupieczony amator bieganie zacznie do domu przynosić nagrody, to rodzina ucieszy sie i zapewne zacznie uprawiać bieganie, ale nie dla przyjemnosci, dla siebie, nie dla radości tylko dla nagród.
Kochana, sama zorganizuj masową imprezę i obdziel nagrodami wszystkich świeżoupieczonych. Tak dla dobra sportu narodowego. A przeciwko fotelarzom.
PS. Wpadnę z całą rodzinką. |
|
|
|
| |
|