Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [1]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jacek Reclik
Pamiętnik internetowy
SMAKI BIEGANIA

Jacek Reclik
Urodzony: 1970-08-18
Miejsce zamieszkania: Rybnik
6 / 62


2021-05-17

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bieg Sadownika czyli Aktywnie z jabłkiem (czytano: 1279 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://smakibiegania1.blogspot.com/2021/05/bieg-sadownika-czyli-aktywnie-z-jabkiem.html

 

Jako posiadacz ogródka, w których swoje miejsce znalazło kilka drzew owocowych, miałem „pełne” prawo, aby wystartować w Biegu Sadownika (Aktywnie z jabłkiem) rozgrywanym w Grudyni Wielkiej uroczej miejscowości w województwie opolskim.
Lubię takie kameralne biegi, bo przypominają mi moje początki przygody z bieganiem. Kilkadziesiąt zapisanych osób, dystans 13,8 km rozgrywany na trzech pętlach, piękna widokowo trasa, no i oczywiście będąca prawie w komplecie grupa przyjaciół ze „Smaków Biegania”.
Grudynia Wielka przywitała nas niezliczoną ilością jabłoniowych sadów, które zza szyby samochodu zrobiły na nas duże wrażenie, widać było że opiekujący się nimi gospodarze mają duże doświadczenie i potrafią należycie o nie dbać.
Miałem trochę stresu, bo to ja wynalazłem ten bieg, w którym każdy z naszej „szóstki” mógł wystartować. Preferujemy różne typy tras i różne dystanse, więc Bieg Sadownika był taką próbą znalezienia wspólnego mianownika dla naszego biegania.
Blisko godzinną drogę z Rybnika pokonaliśmy w rzęsistych opadach deszczu, co prawda Darek obiecywał okienko pogodowe w godzinach biegu, ale patrząc w niebo, to nie wyglądało to zbyt optymistycznie.
Na miejscu trafiliśmy na atmosferę lokalnego święta. Po dosyć sprawnym załatwieniu formalności w biurze zawodów i otrzymaniu specjalnej pamiątkowej koszulki, mogliśmy trochę rozejrzeć się po najbliższym otoczeniu. Nawet nie wiecie, jak człowiek tęsknił za takimi swojskimi klimatami. Oprócz stanowiska do startu, minęliśmy uczestników rajdu rowerowego, tuż obok instalował się dmuchaniec dla najmłodszych, a kuchnia na wynos serwowała różne smakowicie pachnące przysmaki. Zwiedziliśmy stoisko z zabytkowymi motocyklami, gdzie Ada pozwoliła sobie na żart pod moim adresem, że te motocykle i mnie łączy wspólna data produkcji i urodzenia 😂 – i dobrze, bo miałem przygotowaną ripostę – i to i to to była solidna i wytrzymała produkcja 😉.
Zbliżało się południe. I nie uwierzycie – było dokładnie tak jak zapowiedział Darek, nastąpiło słoneczne okienko pogodowe. Poluzowanie obostrzeń sprawiło, że wszyscy uczestnicy mogli wystartować ze wspólnego startu na trzy pętle, dające w sumie blisko 14-stokilometrowy dystans. Na trasie czekały na nas dwa bufety z wodą, a strażacy obstawili każdy zakręt, ostrzegali o różnych zawiłościach trasy, blokowali dla nas drogi, słowem zapewniali taką opiekę, że nic tylko biec.
No to pobiegliśmy. Tym razem nastąpił wyraźny podział pod względem płci. Dziewczyny od początku do końca biegły sobie wspólnie, za to ja ze szwagrami Irkiem i Darkiem tasowaliśmy się przez całą trasę biegu. Nieważne, który z nas był najlepszy, ważne że mogliśmy sobie zdrowo polatać i do samej mety zamieniać się miejscami.
Muszę napisać parę słów o samej trasie, bo jest tego warta. Już na starcie czekało na nas spore wyzwanie – kilkusetmetrowy asfaltowy odcinek przypominający ścianę. I pomyśleć że trzeba go było trzykrotnie przebiec. A potem wpadliśmy na piękne widokowo odcinki – troszkę lasu, bieg kompletnie gliniastym odcinkiem pośrodku pól rzepaku , zbieg kamiennym traktem przypominającym wąwóz i powrót asfaltowym odcinkiem wśród domostw do miejsca startu. I tu mała niespodzianka, bo mieszkańcy Grudyni Wielkiej korzystając z tego, że wyszło słoneczko, stali przy drodze lub w oknach i dzielnie nas dopingowali.
Przyznam się szczerze, że nawet nie wiem, jak minęły mi te trzy pętle. Może napiszę inaczej, minęły mi nadspodziewanie szybko. Nie ukrywam, że czułem lekki niedosyt. I aby ta wspaniała atmosfera nie uleciała mi zbyt szybko, podjąłem decyzję w stylu mojego ADHD, że z uwagi na to, że dziewczyny nie ukończyły jeszcze trzeciej pętli, to zrobię sobie dodatkową pętelkę. Darek i Irek tłumacząc się zmęczeniem, jakoś nie podzielali mojego entuzjazmu, ale jak się potem okazało to nie było zmęczenie, oni podobno poszli podziękować dzielnym strażakom za profesjonalną opiekę podczas biegu.
Trzecia pętla dziewczyn, a moja czwarta, to był hardcore w czystej postaci. Tak jak nagle wyszło słońce, tak nagle zerwała się ulewa. Podziwiałem wytrzymałość, siłę i upór dziewczyn, bo szybko zostaliśmy przemoczeni do suchej nitki. Bagnista alejka na polach rzepaku zamieniła się w jedną, wielką kałużę. Było mega ślisko, a deszcz wprost zamykał nam oczy. Ale wspólnie daliśmy radę, a radość z ukończenia takiego biegu smakuje podwójnie.
A jeżeli już przy smakach jesteśmy, to bo przebraniu się w suche ciuchy, czekał na nas posiłek, który przygotował organizator i posiłek, który przygotowały nasze dziewczyny. To było bardzo szybkie uzupełnienie kalorii. I znowu wyszło słońce, a atmosfera wokół przypominała fajny, kameralny piknik. Didżej dbał o oprawę muzyczną, dla dzieci przygotowane ekologiczne konkursy, bo wiedzę w takich sprawach warto wpajać od urodzenia. A my, no cóż, oddaliśmy się błogiemu lenistwu, prowadziliśmy dyskusję na tematy różne i jakoś nieśpiesznie chcieliśmy opuszczać te klimatyczne miejsce, gdzie wszyscy tak o nas życzliwie zadbali.
Jednak wyjeżdżając zdążyliśmy jeszcze odwiedzić bankomat, o nie przepraszam … jabłkomat. Taki przybytek to widziałem pierwszy raz w życiu. Wielkie urządzenie, które zamiast pieniędzy wypłaca 5-ciokilogramowe worki z różnymi, wybranymi odmianami jabłek. A to wszystko w tle ogromnych, wielohektorowych sadów.
To był bardzo fajnie spędzony czas, w towarzystwie sprawdzonych przyjaciół. Dziękuję za Waszą obecność, a organizatorom gratuluję perfekcyjnie zorganizowanych zawodów i tej serdeczności, którą na każdym kroku okazywali nam, uczestnikom zawodów 👏👏👏


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


kirc (2021-05-19,09:36): oj tak, to była fantastyczna impreza :) pozdrowienia :)







 Ostatnio zalogowani
Jawi63
13:32
majsta7
13:24
Stonechip
13:16
kostekmar
13:09
Iryda
13:07
arco75
13:04
tatabeba
12:55
BemolMD
12:49
mabole
12:45
Lego2006
12:40
Rehabilitant
12:34
kos 88
12:21
ONszymON
12:11
runner
11:50
stanlej
11:39
martinn1980
11:31
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |