Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [1515]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jarek42
Pamiętnik internetowy
Biegnę więc jestem, jestem więc biegnę

Jarek Kosoń
Urodzony: 1962----
Miejsce zamieszkania: Kołczewo
244 / 292


2020-09-13

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
VI Dziwnowska Liga Biegowa 2020 - 7 bieg. 180 metrów za wcześnie!!! (czytano: 803 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/DLB-Dziwnowska-Liga-Biegowa-836363536509847/

 

12 września o 20:00 odbył się nocny bieg na 5 kilometrów w ramach DLB. Nie pobiegłem w nim i równocześnie pobiegłem, bo organizator przewidział drugi termin dla tych co nie mogli być dzień wcześniej - niedziela 13 września, godzina 10:00. Dlaczego nie pobiegłem w pierwszym terminie? Najważniejszym powodem było to, że cztery noce przed biegiem pracowałem i zabrakło sił na bieganie. Poza tym zabawiłem się w wirtualne bieganie na dystansie 1 mili w ramach wyzwania Półmaratonu Gdynia na krótko przed dniem startu. 10 września - 1,609 km - czas 6:09. To jeszcze mógłbym przetrawić, ale dzień po próbowałem ten czas poprawić, z nędznym skutkiem - czas 6:29, ale i tak drugi dzień pod rząd zużyłem prawie cały zapas energii, niemożliwy do odzyskania przez jeden dzień. 12 września od rana zastanawiałem się - jechać czy nie jechać. W końcu koło 16 zdecydowałem się ostatecznie - nie jadę i poszedłem z żoną na spacer, zamiast wypoczywać i szykować się do startu.

13 września - dzień biegu.
Po nocy wreszcie przespanej w swoim łóżku obudziłem się przed siódmą. Ważenie - 76,7 kg - coś dużo, ale wczoraj jadłem i jadłem. Śniadanie - 3 kromki chleba z margaryną i miodem, kubek herbaty. Trochę internetu, krótkie przygotowania do wyjazdu. Jeszcze zważyłem się ponownie - 76,7 kg, spoglądnąłem na temperaturę - 16 stopni i wyjazd o 8:39 - rowerem oczywiście. Spokojna jazda i o 9:22 jestem na miejscu, czyli koło hali sportowej w Dziwnowie. Czas przejazdu - 43 minuty, czyli jednak nie było tak spokojnie, bo tydzień temu na krótszej trasie zajęło to mi 47 minut. Trzeba teraz trochę poczekać. Poszedłem na plażę, posiedziałem na ławeczce i widzę, że zbierają się już chętni do biegu. Dołączyłem do nich oczywiście. Czas wreszcie na rozgrzewkę. Jakoś krótko się rozgrzewałem, ale się rozgrzewałem. Na bieg założyłem pomarańczową koszulkę z "4 Mil Jarka", którą miałem podczas jazdy rowerem (założona była na wierzch czarnej koszulki z długim rękawem). Przyszedł organizator - Jurek, powiedział co, gdzie, jak i ...

START
Dobiegamy pod górkę do promenady, skręt w prawo i promenadą biegniemy aż do jej końca. Biegnę pierwszy starając się, żeby mój krok był jak najdłuższy i żebym jak najmniej się zmęczył na początku. Jest dużo ludzi i czasem krzyczę "uwaga", aby nikt we mnie nie wszedł. Promenada najpierw szeroka zamienia się w wąską ścieżkę ze zwichrowanymi popeerelowskimi płytami. Nie ma tutaj oświetlenia więc w biegu nocnym trzeba było mieć tutaj czołówki. Wczoraj mieli swoje problemy, ja mam swoje. Ciężko czasem jest wyminąć ludzi, ale jakoś to mi się udaje. Skończyła się promenada i wyrób promenadopodobny, skręt w prawo i dobiegam do chodnika przy ulicy. Część chodnika jest dla pieszych, część dla rowerzystów. Biegnę to tu to tu, bo ludzi też jest sporo. Chodnikiem dobiegam do końca Dziwnowa i dalej aż do szlabanu przy leśnej drodze, którą biegamy w biegu DLB Dziwnów - Dziwnówek - Dziwnów. Przy szlabanie nawrotka. Patrzę na zegarek - czas 10:06 - wspaniale. Niestety druga połówka zapowiadała się o wiele wolniej, bo wiele sił włożyłem w tą pierwszą.

Staram się biec długim równym krokiem, ale czuję, że to już nie jest to co na początku. Dobiegam znowu do promenady i to już końcówka. Promenada rozszerza się, staram się podkręcić tempo. Myślę - żeby tylko nie zabłądzić. Pierwsza ulica, druga ulica - staram się zobaczyć czy to już ten skręt. Skręciłem, bo wydawało mi się, że to tu. Niestety - nie tu. Widzę neon apteki - zielony krzyż, a apteki przy starcie nie było. Nie myśląc wiele zawracam na promenadę. Jeszcze 180 metrów, marne 180 metrów i jest właściwy skręt. Końcówka z górki więc przyspieszam, finiszuję i...
META

Czas na moim zegarku - 21:14:12, u Jurka 21:14:90, więc oficjalnie będzie 21:15. 21 sierpnia w wirtualnym biegu na 5 kilometrów, po płaskim uzyskałem 21:14, więc ten czas jest całkiem dobry. Ile mogło być lepiej? Przebiegłem gdzieś 50-100 metrów więcej (a może więcej?), więc gdzieś kilkanaście, kilkadziesiąt sekund straciłem. Ile dokładnie już nigdy się nie dowiem, ale dla statystyki policzę, że przebiegłem 5,050 km (5 km - 21:00, tempo 4:12 min/km). W wirtualnym biegu DLB uzyskałem na 5 km-ów 20:48. Może bez błądzenia urwałbym coś z tego?
Poczekałem na mecie aż wszyscy dobiegną i czas na powrót.

10:47 - wyjazd. Ubiór ten sam co na biegu. Na końcu Dziwnowa włączam oczywiście stoper. Obym dzisiaj zmierzył czas, bo tydzień temu, ze względu na kapcia, nie zmierzyłem. Jadę, jadę, dojeżdżam do Międzywodzia, dojeżdżam do Świętouścia, dojeżdżam do Kołczewa - czas 30:45. Słabiutki, bo gdy jechałem z 4 Mil Jarka, 15 sierpnia, miałem 28:10. Dojeżdżam do domu o 11:25. Czas przejazdu - 38 minut, czyli 5 minut lepiej niż przy dojeździe na start. Temperatura 21 stopni, waga 76,1 kg, czyli 0,6 kg mniej niż przed wyjazdem.

Napiszę jeszcze o tych 180 metrach. Kiedyś też skręciłem w tę niewłaściwą drogę i później udawało mi się już nie błądzić. Niestety straciłem czujność, zapomniałem o byłych problemach i problemy wróciły. Przy tych drogach są dwie podobne toalety i ta toaleta mnie zmyliła. Nie zastanowiłem się, że pierwsza toaleta jest za skrętem, druga przed. Nie pomyślałem też, że na właściwej drodze powinien być mierzący czas Jurek. Gdybym popatrzył na stoper też może bym zobaczył, że jest za blisko na skręt. Jeszcze jest jeden bieg przy takiej końcówce i już na bank tego nie spartolę. Ale co będzie za rok? Jak zapomnę o tych problemach, to mogą wrócić z powrotem, co byłoby niefajnie.

Jak będą wyniki to przedstawię tutaj czołówkę biegu i jeszcze coś napiszę...

... czołówka biegu:
1. Szymański Łukasz 17:24
2. Borysiuk Arkadiusz 17:30
3. Różański Dawid 19:00
4. Troszczyński Przemysław 19:18
5. Stępień Piotr 19:20
6. Wałęga Krystian 20:10
7. Kosoń Jarosław 21:15
8. Dąbkowski Igor 21:35
9. Wilczyński Krzysztof 21:37
10. Bojzan Dariusz 21:48
11. Woliński Andrzej 21:53
12. Jaskuła Eryk 21:53
13. Bysiak Weronika 22:02
14. Materka Grzegorz 22:05
15. Wolińska Emila 22:24
16. Dołęgowski Marek 22:25

Bieg ukończyło 46 biegaczy i biegaczek. Jeśli chodzi o miejsce, to nawet bez błądzenia nie było szans na lepsze. Gdybym wystartował dzień wcześniej, w nocy, biegłbym sam i musiałbym w miejscach nieoświetlonych mocno zwolnić, bo czołówki nie posiadam. A może przytrzymałby się czołówki biegu, przynajmniej na początku i problem byłyby tylko na powrocie?








Link - strona Dziwnowskiej Ligi Biegowej
Zdjęcie - feralne 180 metrów


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
shrek76
14:30
runner
14:26
biegacz54
14:06
jantor
13:37
lukasz.tatys
13:33
Zielu
13:31
Wojtek23
13:28
czolgkrz
13:20
AdamP
13:17
Januszz
12:52
saul
12:43
xaildx
12:40
conditor
12:33
vixcredo@gmail.com
12:14
stanlej
11:45
marekwroc
11:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |