Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [53]  PRZYJAC. [22]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aspirka
Pamiętnik internetowy
Bieganie na zawołanie

Agata
Urodzony: 19xx-05-23
Miejsce zamieszkania: Modlnica / Kraków / Sosnowiec
74 / 100


2019-11-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Uskrzydlona na Biegu Niepodległości (czytano: 484 razy)

 

Zakończyłam tegoroczny sezon startów Krakowskim Biegiem Niepodległości, na który dosłownie doleciałam na skrzydłach. Jeszcze rano byłam w Lizbonie, a już o g. 14 stałam na starcie razem z 2000 biegaczy. Nie wiedziałam do końca czy zdążę na bieg, z samolotami bywa różnie, ale udało się. Nie wyobrażam sobie Święta Niepodległości bez celebrowania go na biegu, w końcu tez moje bieganie 9 lat temu od tego się zaczęło. Przez 8 lat startowałam bez wyjątku w Niepodległościowej Jedenastce. Rok temu w Białym Kościele osiągnęłam wynik, o którym przez całe te lata marzyłam, więc „zdrada” dla biegu w Krakowie nie była aż tak bolesna, zwłaszcza, że do Białego Kościoła nie miałam żadnych szans by zdążyć.

Na przygotowanie się do biegu miałam godzinę. Walizkę rzuciłam w kąt, przebrałam się w czekającą na mnie koszulkę z orzełkiem i za chwilę już stałam na starcie odśpiewując dumnie hymn narodowy. 11 kilometrów malowniczą trasą po Bulwarach Wiślanych przebiegłam w 59 minut, co dało mi 3 miejsce w kategorii. Ucieszyłam się bardzo, bo nie liczyłam na jakiś dobry wynik, ostatnie 3 dni przemierzyłam pieszo prawie 60 km, więc nogi były zmęczone, rano wstałam o 4, potem mało wygodna podróż, więc ogólnie mój organizm był nastawiony raczej na wypoczynek, a nie na kolejną dawkę rozruchu. Ale co tam zmęczenie, na chwilę można o nim zapomnieć by znowu poczuć tą radość biegania. To jakoś człowieka samo nakręca, regeneruje siły i po raz kolejny sobie udowadniam, że to głowie trzeba walczyć o pozytywne nastawienie.

Całą trasę biegło mi się bardzo dobrze, początek nie był za szybki, wręcz marsz w wąskim gardle alejek, który mogłam potraktować jako rozgrzewkę, potem już równe tempo, a na koniec mocny akcent i tym samym najszybszy kilometr, by na mecie zdążyć przed pełną godziną. Pogoda dopisała no i świąteczna atmosfera też zrobiła swoje, a w nagrodę złoty orzeł z rozpostartymi skrzydłami do mojej sporej już kolekcji statuetek.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2019-11-12,16:07): Brawo Agatko:) Chyba piękny sezon masz za sobą :) Fajnego czasu zimowego :)
aspirka (2019-11-12,21:07): Dziękuję Paulo, to był rzeczywiście dobry sezon, 10 naprawdę udanych startów:-)
kokrobite (2019-11-19,05:29): Kochasz bieganie :-) Great!







 Ostatnio zalogowani
romangla
12:37
mariuszkurlej1968@gmail.c
12:28
rys-tas
12:27
AleCzas
12:19
BOP55
12:07
gieel
12:03
szan72
11:52
mateusz
11:44
martinn1980
11:33
xaildx
11:04
Donayo
10:55
Sheng2
10:53
Marcin1982
10:50
cinekmal
10:39
Krzysiek_biega
10:14
biegacz54
10:12
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |