Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [46]  PRZYJAC. [9]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Ja0306
Pamiętnik internetowy
Opisowe Zdarzenia i Przygody Biegowe

Tomasz Michał Roszkowski
Urodzony: 1986-06-03
Miejsce zamieszkania: Warszawa
1352 / 1493


2019-07-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
07.07.2019 Niedzielna Piętnastka na Mazowszu-Ciechanów. (czytano: 241 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.protimer.pl/bio/export/results_online/616/5911



07.07.2019 Niedzielna Piętnastka na Mazowszu-Ciechanów.
WYNIKI
https://www.protimer.pl/bio/export/results_online/616/5911

Gotowe 100%

Dodam że nawet teraz gdy to pisze, mimo momentów wypoczynku jestem dalej senny i zmęczony. 18:00.

Wszystko zaplanowane od dawne i ustalone pod dotarcie koleją na moment otwarcia Biura Zawodów, pobudka o świcie, poranne zajrzenie na internet i drobny posiłek z owocowym jogurtem na śniadanie i wyruszam, docieram do przystanku 503 by jak najwygodniej dotrzeć do Dw.Gdańskiego, pogoda pochmurna i zapowiadająca deszcz, z lekka już wówczas kropi i chyba z przerwami. No dalej nic nadzwyczajnego się nie dzieje, spokojnie jak nic do momentu dotarcia do Muranowskiej i spacerowego dojścia do Dw.Gdańskiego. Tutaj dawno nie byłem i trochę mi się pomieszało jak dojść a nawet zaskoczyła mnie cena biletu, myślałem że 10-15zł będzie a tutaj prawie 18zł, o uch! Kilometrów 92. No dobra, dotarłem jakoś na peron i tylko po przebudowie brak peronu 1, no a tutaj wszystko korzysta z peronu 3 najczęściej, pozostałe odwiedzane rzadziej przez kolej a peron 4 nawet nie w pełni oznakowany.

Pociąg wreszcie dotarł, skład długi jak te do Łukowa czy Skierniewic, a ten jedzie aż do Działdowa gdzie przed 09:00 dotrze. Czas wypełniło słuchanie gadania innych o polityce i patrzenie czy pada deszcz czy przerwały się opady.
Dalsza podróż spokojnie bezczynna zawierała widoki prawostronne oraz dokuczliwie długie postoje na stacjach Legionowo i Nasielsk, heh ten rozkład jazdy zbyt rozwlekły albo bezsens z tymi postojami, chyba tylko by przepuszczać pociągi ale nie do końca na to wyglądało w Legionowie.
Za Nasielskiem pogoda już pokazywała się ładna, tak jak ciekawiły nazwy stacji odcinka Nasielsk-Ciechanów

Wysiadłem na stacji Ciechanów Przemysłowy bo według mapy dojście do MOSIRu dogodniejsze niż ze Stacji Ciechanów w centrum. Zacząłęm sprawdzać eter radiowy i szedłem wedle trasy z mapy, wszystko prosto i jasno, zagapiłem się przy moście 3 Maja a dalej wróciłęm gdzie trzeba.
No i tutaj, zobaczyłem gdzie miejsce mety i no nic poza przygotowaniem tego nie wiedziałem to poszedłem na jakieś zakupy by coś jeszcze zjeść, poza tym na jednym wysokim punkcie koło Pomnika NMP i terenu kościoła zrobiłem kolejne sprawdzanie eteru radiowego a potem poszukałem czynnego sklepu, jeden czynny 11-18 no to szukam dalej i znalazłem cukiernię czynna akurat od teraz. Kupiłem jakieś ciastko kuliste i obfite oraz jeszcze coś z orzechami i kremem i dalej wracam na stadion MOSIR i odwiedzam biuro a posiłek słodki i dość obfity uzupełniam energetykiem z BCAA który był taki sam jak ten z pakietu Nocnej Wyszkowskiej Dychy. No i to całe moje śniadanie i posiłek przed startem. Dalej przygotowuje się do biegu odpowiednio wcześnie, wliczając zawożenie przez dwa autobusy i potem zbyt małą ilość czasu być może na rozgrzewkę. No i to wszystko akurat dobrze się czasowo dobrało po 10:10 czy po 10:15.

Autobusy Jelcze MPK Ciechanów zawożą uczestników do wsi Władysławowo. Dla rozweselenia atmosfery wspominane są Miasta Województwa Pomorskiego, no a mnie za 20 i 39 dni czekają Półmaraton i Maraton na Pomorzu. Dzisiaj jednak obowiązkowa między Dziesiątką a Półmaratonem Piętnastka dla lepszego przygotowania, poza tym to edycja 39.

Droga boczna ze wsi gdzie jest start i chyba w tym samym miejscu był w 2010 roku coś mi się zdaje, choć bardzo mało kojarzę. Ruch samochodowy spory i tak to ciężko tutaj cokolwiek zrobić i dla jadących i dla biegających, wszystko tak do 1-2 minut przed samym startem, a mogliby na 30 minut zamknąć tą drogę gdy jest organizowany bieg.
Przed samym startem jeszcze dokładniej oznakowali linię startu, nie tylko żółta farba ale i taśma biało-czerwonych pasów jak mają znaki przed np. przejazdami kolejowymi ukośne pasy. Zanim bieg się zacznie powitanie Gości Honorowych: Żona i Córka Biegacza dla którego Pamięci jest ta Edycja, wizerunek umieszczony na koszulce okolicznościowej i na medalu-który dopiero dostanie się zwyczajowo na mecie.
Minuta Ciszy dla Włodzimierza Piechny oraz innych Biegaczy co odeszli a są pamiętani przez Uczestników. Jak wspomniano, biegniemy dla siebie i Dla Niego dzisiaj.

Po zgraniu całej sytuacji do pomiaru czasu zaczęło się odliczanie od 5 do 1 i Żona Pana Włodzimierza Gwizdkiem dała znak Startu Ostrego. No ja biegnę by jak najszybciej ukończyć bieg, nie wiem który będę ale patrząc na ekipę przed startem spodziewałem się być w Pierwszej Dziesiątce, może Piątce OPEN, no trzeba walczyć o swoje, nawet jak chodzi o Kategorię Wiekową. Zaczynam szybko i no trzymam się przez może 5km blisko najszybszej dwójki, sam wiem że mam pędzić swoją szybkością i tym razem chyba nie będzie tak jak w Starachowickim Półmaratonie.

Dalej pędzę swoje ile jestem w stanie i pomijam punkty nawadniania chyba do tego w okolicy 6km a no nie wiem do końca ile kilometrów za mną bo trzymam się lewej skrajni a wszystko oznaczone tam na prawej, długo się biegnie prosto, za mną spory kawałek ale za 200m jest jakaś ekipa goniąca a jeszcze tyle kilometrów do mety, nie wiem czy to wytrzymam, jak się to dalej potoczy i zakończy, może być różnie, wiatr cały czas wieje od momentu gdy trasa wyglądała jak zawracanie chyba w Opinogórze. Nie patrzyłem na nic innego niż widok na wprost.

Hmm, no najważniejsze to się nie poddawać i ukończyć jak najszybciej wyścig, mimo wszystko na niepewności jak to do samej mety się potoczy klasyfikacja w porównaniu z obecną, trasa tez zawierała kilka wzniesień co minimalnie dawały się we znaki bo wiatr silniejszy niż owe wzniesienia.
Cały czas jestem 3 w OPEN, kilometry mijają, jest o kilometr mniej pokonane niż miałem złudzenie, nie poddaje się i odliczam ile mniej niż kilka kilometrów zostało do mety, dalej w mieście cały czas biegnę jezdnią mimo że ruch otwarty, wszystko mijam bezpiecznie, ekipa nadal sporo w tyle, mnie nie dogania, przynajmniej do teraz a jeszcze 3km. Dalej, zostało tyle co 2 pętle trasy ParkRUN Ursynów, im dalej tym mniej a poza tym kilkukrotnie 3-5 razy dopytuje się jak biec bo nie ma 100% pewności, prosto czy skręcać, czasami widać strzałki które były częściej poza miastem, trasę pokonuję bez pomyłki na szczęście, dalej do Deptaka i do znanego już odcinka niedaleko stadionu który jeszcze prawie cały do obiegnięcia, dalej już nikogo nie widziałem za sobą tak dobrze jak na wiejskim odcinku, praktycznie w jednym momencie nie widać, jeszcze jak mam moc to przyśpieszam i do mety, Pędem na ostatnie 200-300m jeszcze trochę szybciej bo nie wiadomo jak z doganiającymi kilkoma zawodnikami którzy nie wiem czy dalej są 200m za mną czy ile tam.

Do samego końca 3 w OPEN i dostaję medal i butelkę 1,5l wody, trochę się napoić i zaraz schować medal, wodę i oddać numer bo zwrotny jak słyszałem a okazało się że bezzwrotny, dobra to sobie zostawiam i dalej czas na ćwiczenia a potem powrót do zwykłego stroju i posiłek po biegu oraz dalej nagradzanie.

Po biegu przy okazji czytania wyników na wydrukach dowiaduje się z kim rywalizowałem w OPEN, nie kojarzę tych osób i kto biegł niedaleko za mną w kilku-osobowej ekipie, no i pokonanie dwóch bardzo szybkich biegaczy, zazwyczaj szybszych niż ja zaskakuje ale dobrze że się udało, na sam czas osiągnięty na mecie nie zwracałem uwagi a tutaj nabiegałem 00:53:55 czyli 30s-25s lepiej niż 03.05 i 17.03, ale tutaj trasa nie ma atestu. Dwie minuty za zwycięzcą, no a na dodatek cała trójka OPEN składała się z Biegaczy M30-M39, no to była rywalizacja tez w mojej kategorii mimo że że jestem słabszy od tamtych rywali.

Na stole stały trofea z Biegów zdobyte przez dzisiaj upamiętnionego Włodzimierza Piechny. A zarazpo 13:10zaczęło się nagradzanie.
Pierwsze wyróżniono 3 Najszybsze Kluby, członkowie zdobywający punkty dla drużyn stanęli na podium a zaraz po tym nagradzanie Kategorii OPEN Pan i Panów oraz Kategorii Wiekowych Dekadowych Pań i Panów oraz w międzyczasie biegacza który ukończył 15km jako 39 na 39 edycji, stałe tutaj wyróżnienie. Pocieszająca wiadomość.
Po wszystkim jak już kończyli nagradzanie kategorii wiekowych panów ja z ekipą która mogła zabrałem się w drogę powrotną do Warszawy bez dalszego spaceru po mieście i czekania na pociąg dokładnie taką trasa jak tu przybyłem.
Droga mimo momentów zaskoczenia i zastanawiania się jak dalej w Warszawie rozplanować powrót a to dziwnego dojazdu i mijania jednego skrzyżowania a to pominięcia nieznanych punktów przesiadkowych potoczyła się dalej nieźle, moja błyskawiczna przesiadka do autobusu przy Szczęśliwickiej się udała a dalej spokojny powrót do domu na obiad. Później jak mijałem kręcąca się na chodniku jakąś babę idącą bez równej linii nagle torba z nagrodą mi się dziurawa zrobiła i puchar wypadł ale od razu go podniosłem, poza tym miałem prezent na wydatki niewielka kwota ale zawsze odrobina oraz zegar ze stojakiem połączony. No w sumie reszta wypełni chęć jedzenia i odpoczynku oraz rozpakowanie się. No to dalej Czeka Trenowanie do Półmaratonu i Maratonu. To wszystko na dziś.
11.07. bieg chomika to zamierzam przebiec całkowicie na luzie, relaksacyjnie.

THE END THIS WPIS
Ja0306 Biega. Ku Realizacji Celów.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
s0uthHipHop
23:51
rdz86
23:34
soniksoniks
23:14
ula_s
22:54
mario1977
22:41
valdano73
22:29
ronan51
22:23
mieszek12a
22:12
gtriderxc
22:08
chris_cros
22:08
kostekmar
21:42
viesio
21:37
bobparis
21:37
jantor
21:23
aga74
21:23
zulek
21:15
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |