Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [53]  PRZYJAC. [22]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aspirka
Pamiętnik internetowy
Bieganie na zawołanie

Agata
Urodzony: 19xx-05-23
Miejsce zamieszkania: Modlnica / Kraków / Sosnowiec
61 / 100


2018-11-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Na progu (czytano: 351 razy)

 

Ostatnio zastanawiałam się jak długo można poprawiać swoje wyniki, jak to ma się do wieku i do stażu biegania. Przez pierwsze trzy, cztery lata biegania szłam do przodu jak burza, na każdych zawodach poprawiałam czas, potem była stabilizacja, wyniki dalej były lepsze, ale różnice już nieznaczne, muszę też uczciwie powiedzieć, że nie robiłam nic specjalnie by szlifować formę, nie stawiałam sobie żadnych wielkich celów. Dlatego też nie spodziewałam się, że na progu przechodzenia do kolejnej kategorii wiekowej, jeszcze mogę znaleźć w sobie pokłady nowej energii i powalczyć z młodszymi zawodnikami. Przekonałam się jednak na "VII Niepodległościowej Jedenastce”, że sama siebie mogę jeszcze zaskoczyć.
Rok temu marzyłam by „Jedenastkę„ pokonać poniżej godziny i po 6 latach prób świętowałam w końcu życiówkę z czasem 59:58, to był naprawdę dla mnie dobry wynik na tej trudnej i wymagającej trasie. Utrzymać go, to byłby kolejny sukces, zwłaszcza, że ten sezon nie był wzorowo przepracowany i za wiele nie mogłam sobie obiecywać. Jednak 11 listopada wstałam rano z poczuciem, że mogę wykorzystać jakąś inną moc, nie koniecznie tą, która napędza zwykle w biegu moje nogi, tym razem do pracy włączyłam głowę! Od pierwszego kilometra pilnowałam by nie wysyłała mi żadnych negatywnych sygnałów, w uszach grała mi muzyka „Keep the faith” i "don’t stop me now”. Kontrolowałam czas, nie dałam się zastraszyć trzykilometrowemu podbiegowi, odwracałam wzrok od biegaczy, którzy przechodzili do marszu. Musiałam naprawdę walczyć całym ciałem, bo w pewnym momencie ktoś z biegnących chwilę mi się przyglądał i w końcu zaoferował mi żel. Zaryzykowałam, smak zielonego jabłka podziałał na mnie mocno energetycznie, kiedy już wydawało się, że nic z siebie więcej nie wydobędę, ruszyłam jeszcze mocniej do przodu, pilnując tylko by moja noga nie wpadła w jakąś polną dziurę. Głowa przywoływała jakieś obrazy sprzed lat, jak biegłam po tej trasie słuchając radia, kiedy nasi łyżwiarze zdobywali medale olimpijskie, przypominałam sobie jakieś szkolenie, kiedy ktoś nazywał mnie "Agata Waleczna", powtarzałam sobie słowa mojego męża „tylko dobrze to rozegraj” i tak z tymi myślami, które wciąż napływał,y niespodziewanie dobiegłam na metę w czasie o 2 minuty lepszym od ubiegłorocznej życiówki.
Do domu wróciłam z pucharem za 3 miejsce wśród mieszkanek Gminy, byłam 7 w mojej kategorii wiekowej, w której pobiegłam już ostatni raz.
Teraz śmiało mogę odpowiedzieć sobie na pytanie, że wiek nie musi być żadnym ograniczeniem, że te ograniczenia rodzą się przede wszystkim w głowie i absolutnie można je pokonać pozytywnym nastawieniem. Ten wynik to nie była kwestia lepszego dnia, dobrego przygotowania czy przypadkowego szczęścia, ja po prostu uwierzyłam w siebie.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2018-11-13,13:01): Twoje osiągnięcie i kolejne przekroczenie granicy jest z pewnością dla innych pocieszeniem (również dla mnie:)), że nie ma rzeczy niemożliwych, nawet jak się przekracza kolejne kategorie wiekowe :)
aspirka (2018-11-13,14:15): Ja się cieszę Pawle, że mogłam to sobie udowodnić, mam nadzieję, że pomoże mi to nie tylko w bieganiu:-)
DamianSz (2018-11-14,12:27): Gratuluję.ps. i dzięki , dałaś mi nadzieję i zmotywowałaś ;-)
aspirka (2018-11-15,09:50): Nie pomyślałbym Damian, że potrzebujesz motywacji, przy Twoich wynikach? Ty wspaniale dajesz radę!







 Ostatnio zalogowani
crespo9077
06:36
majsta7
06:02
Biela
05:29
biegacz54
05:20
janusz9876543213
04:51
Andrea
00:43
BonifacyPsikuta
00:34
lordedward
23:43
tomako68
23:06
sit9
23:00
Bartuś
22:56
INGL66
22:33
LukaszL79
22:25
Ziuju
22:22
a.luc
22:16
rolkarz
22:07
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |