Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [53]  PRZYJAC. [22]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aspirka
Pamiętnik internetowy
Bieganie na zawołanie

Agata
Urodzony: 19xx-05-23
Miejsce zamieszkania: Modlnica / Kraków / Sosnowiec
59 / 100


2018-10-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Weekend w Porto (czytano: 1240 razy)

 

Porto… perełka Portugalii, spędzony tam ostatnio weekend w towarzystwie siostry, mamy i kuzynki, to najlepsze co mi się ostatnio przytrafiło. Potrzebowałam zmęczyć swoje nogi kilometrami przemierzonymi wzdłuż i wszerz, w górę i w dół (z naciskiem na górę), przy szumie oceanu, gwarze Ribeiry, po plaży, po mostach i po niezliczonych schodach. Czekałam na te kilka dni w Porto od dawna, a w małym bagażu podręcznym, choćby nie wiem co, musiały się zmieścić buty do biegania.
W Porto nie musiałam zadawać sobie pytania, gdzie biegać, bo właściwe biegać można wszędzie i co dzień urozmaicać sobie trasę innym krajobrazem. Z racji tego iż mieszkałyśmy w samym centrum, to naturalnie nasza trasa wiodła wąskimi uliczkami biegnącymi w dół do rzeki Duoro. W niedzielny poranek ulice były prawie puste, wyłoniło się przed nami zupełnie inne Porto, niż to które objawiało się później z pierwszymi promieniami słońca. Lubię taki klimat budzącego się miasta, pachnie wtedy pieczywem, kawą i świeżym praniem wieszanym gdzie się da, z którego kapią na głowę krople wody. O tej porze nie spotkałyśmy żadnych biegaczy, dopiero po południu przekonałyśmy się, że kultowa trasa do uprawiania wszelkich sportów wiedzie promenadą wzdłuż rzeki i prowadzi prosto do oceanu. Dla mnie było tam jednak zdecydowanie za tłoczno.

Uwielbiam odkrywanie tajemnic miasta o wschodzie słońca, dostrzega się wtedy rzeczy, których normalnie nie widać, czuje się inne zapachy i widzi się innych ludzi, niestety czasem jest to też smutny obraz zrujnowanych kamieniczek, z których odpadają jakże piękne kolorowe azuelejos, albo śpiących na kartonach i kulących się z zimna bezdomnych. W wielu miejscach mewy buszują w śmietnikach, a rozrzucone przez nie odpady fruwają pod nogami. Jakże inne ulice od tych, po których zimą biegałyśmy w Maladze.
Z Porto nie można wyjechać bez butelki porto, powrót do jesiennej aury osładzam więc sobie smakiem tego rozgrzewającego trunku.

Najbliższy maraton w Porto już 4 listopada! http://www.porto-marathon.com/pl/porto_pl.html


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2018-10-29,08:26): wydobywasz z życia to, co najpiękniejsze :)
aspirka (2018-11-03,15:17): Staram się dostrzegać to co ie zawsze widać "z daleka" i chętnie się tym dzielę:-)







 Ostatnio zalogowani
zmierzymyczas.pl
01:00
piotrpieklo
00:32
lordedward
23:36
orzelek
23:20
kaes
23:10
kos 88
22:56
Gregorius
22:55
Fredo
22:52
Lektor443
22:46
farba
22:43
rdz86
22:43
lachu
22:38
soniksoniks
22:29
benfika
22:12
rolkarz
22:05
Yatzaxx
21:52
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |