Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
272 / 355


2018-07-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Ważniejsze niż najdroższa para butów (czytano: 713 razy)

 

Kolejny urlop za mną. Wspomnienia wracają i będą jeszcze długo wracać. I te silne, głębokie i te bardziej relaksowe, wakacyjne. Może kiedyś do nich powrócę, bo szczególnie jedne zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Oczywiście w przerwach na zwiedzanie i nic nie robienie były ogromne plany treningowe :) A w praktyce ? W praktyce okazało się, że musiały wystarczyć dwie przebieżki po 5 km. :)

Po powrocie więc byłem tak niedotrenowany, tak zgłodniały biegania, że zaaplikowałem sobie 20 km na sam początek :) I co się okazało ? Wróciłem z tego biegania z ogromnym pęcherzem, który wyeliminował mnie przynajmniej na kilka z dni z jakiegokolwiek wysiłku :(

Wydawałoby się, że już wszystko wiem o pęcherzach, że mnie aż tak rozległa rana nie może się przytrafić, bo przecież tyle biegam, tyle mam wiadomości w głowie, tyle doświadczenia i jest to niemożliwe, bym zaliczył taką wpadkę i wrócił z tak ogromną raną. A tu proszę.

Niby normalny bieg, niby wszystko po staremu. Żeby jakieś nowe buty, czy nowe skarpety. Nie. Do małych guzków, pęcherzyków jestem już tak przyzwyczajony, że nie robią na mnie żadnego wrażenia. „Oporządzam” je na co dzień bardzo pobieżnie i już. I tylko latem, kiedy chodzę od czasu do czasu w sandałach zwracam uwagę na wygląd moich stóp i paznokci :) I wtedy też raz na rok udaje mi się iść do kosmetyczki :) Ale przyznam szczerze, że z własnej woli to bym tam nie poszedł :)

Ale wracając do tego nieszczęsnego dnia to najgorzej, że poczułem pierwsze symptomy bólu ok. 10 km od domu, więc nie mogłem sobie skrócić drogi powrotnej. Przejście z biegu w chód też jakoś nie mieścił mi się w głowie, bo szkoda mi było tego treningu :)

Na szczęście przypomniałem sobie, że kiedyś coś o tych pęcherzach czytałem i że jak czujesz że masz go pod stopą to zmień technikę i ląduj na pięcie. I tak też zrobiłem. Było mi strasznie niewygodnie, ale tym sposobem przebiegłem kolejne 10 km i wróciłem do domu. Jak sobie zdjąłem buta i skarpetkę ukazał mi się taki oto widok (zdjęcie powyżej) na moją stopę :( Żałosne i przykre. Nigdy bym nie przypuszczał, że sam sobie po tylu latach biegania mogę taką ranę „wyprodukować”.

No coż. Na moment zapomniałem, że zdarte podeszwy, poszarpane sznurówki to nie jedyne dowody pokonanych przeze mnie kilometrów. Okazuję się, że moje stopy mogą również się zużyć :( Niestety nie mogę wymienić ich na nowe, dlatego chyba muszę bardziej pochylić się nad tym problemem i o nie zadbać, bo są ważniejsze niż najdroższa para butów.

Chyba powinienem, szczególnie jak jest gorąco i upalnie bardziej przyłożyć się do staranniejszego wybierania skarpet. Mieć przewiewne buty, aby zapewnić dobrą wentylację. No i poświęcić kilkanaście sekund przed biegiem na posmarowanie wazeliną miejsca wrażliwe. To wydaje się być ważne na bieganie latem w upale i nie tylko. Nie chcę już więcej takiego pęcherza.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Hung (2018-07-24,14:20): Witam w gronie zdartych stóp. Oby te zerwane skóry, to była najmniejsza krzywda, jaką sobie robimy.
paulo (2018-07-24,14:33): Mam nadzieję, że ta krzywda, jedna z najboleśniejszych jeśli chodzi o pęcherze, będzie ostatnią :)
Inek (2018-07-26,20:35): Nawet minimalne posmarowanie stopy czymś "tłustym" daje dobre efekty zarówno zimą jak i latem. Dla mnie, przed dłuższym wybieganiem wydaje się być wręcz nieodzowne, a jak o tym zapomnę, to potem długo np. czarny paznokieć mi o tym przypomina!
Ja0306 (2018-07-27,05:39): Ja swojego pęcherza miałem w Sobotnie popołudnie i wieczór i do Wtorku z Samego rana, wtedy go przedziurawiłem pourywałem, obmyłem raz i nosiłem dwa dni codziennie świeże skarpetki, poza tym wieczorna kapiel, CAŁY WTOREK BOLAŁ KAŻDY KROK, w środę już tylko cięższe stąpanie lewej stopy, w czwartek i piątek dziś już nic, wczoraj bieganie trudne i łydka obciążana i potem masaż jej, dzisiaj już lżej, bieganie powtórzone, łydka po obciążeniach wymaga minimalnego masażu, stopa ma się dobrze.
paulo (2018-07-30,07:58): Inku i Tomku pozdrawiam. Stopa zaleczona :)







 Ostatnio zalogowani
StaryCop
06:19
biegacz54
05:35
42.195
05:27
marianzielonka
22:56
mario1977
22:55
witul60
22:42
cierpliwy
22:03
Chudzik
21:58
Stonechip
21:43
przystan
21:41
Admirał
21:41
marekcross
21:36
Piotr Fitek
21:25
johnlyndon
21:24
Fred53
21:03
INVEST
20:59
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |