Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
270 / 355


2018-07-02

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Życiówka bez czasomierza (czytano: 437 razy)

 

Miniona sobota i niedziela upłynęła w Poznaniu pod znakiem Super League Triatlon Poznań 2018. Była to już szósta impreza z kolei w wydaniu międzynarodowym w stolicy Wielkopolski i miałem przyjemność również po raz szósty wziąć w tym udział. Tym razem na dystansie 1/8 Ironmana

Po raz pierwszy jednak „ludzie z żelaza" rywalizowali pod szyldem Super League Triatlon, co oznaczało, że do Poznania przyjechali nie tylko amatorzy ale i elity z całej Europy, by wystartować w eliminacjach, gdzie pulą nagród w Super League Triatlon jest 1,5 mln USD :)

Na szczęście nie muszę się tym podniecać, bo to mnie nie dotyczy :), albo już mnie nie dotyczy :) Dla mnie najfajniejszą sprawą było to, iż po raz pierwszy uczestniczyłem w 1/8 Ironmana :) Nie wiedziałem, że to taka super przygoda :) A jeszcze fajniejsze było to, że na tak krótkim dystansie na rowerze i w biegu ciągle kogoś wyprzedzałem :) Jest to niesamowite uczucie, kiedy na mecie za plecami masz jeszcze 2/3 zawodników :)

Trudno mi było na bieżąco ocenić z jaka prędkością się poruszałem, bo świadomie nie wziąłem zegarka :) Tak też było i w Sierakowie i w Charzykowy :) Po prostu bawiłem się tym na tyle, na ile mi sił starczało :) Powiem, że jest to niesamowite uczucie, kiedy głównie skupiasz się na swoim organizmie i mając na uwadze ile jeszcze zostało do mety „wyciągasz” z wnętrza swoje siły do walki. Takie inne, fajne doświadczenie.

Jeszcze fajniejsze uczucie, kiedy przekraczając linię mety dowiadujesz się swoich poszczególnych czasów i czasu końcowego. A ten był całkiem przyzwoity: 1:24:07 :) Dało mi to 6 miejsce w kategorii M50 :) Zabrakło mi do „pudła” 4 min :( Nie byłem świadomy, że na krótkich dystansach już mogę myśleć o podium :)

Gdyby nie słabe pływanie (475m w 13:03) to jadąc rowerem i biegnąc byłbym prawie mistrzem :) Na rowerze dystans 22,5 km udało mi się pokonać w czasie 42:33 co dawało mi średnią 32km/godz :), a dystans 5,25 km pokonałem
w czasie 22:58 min :)

Nowa, pierwsza życiówka na tym dystansie :) i mam nadzieję, że nie ostatnia :) Chyba będę musiał poważniej na przyszłość pomyśleć o walce o podium :), tak jak to czyni mój Przyjaciel Heniu (M-77) :), który się nie daje i w Poznaniu wylewał poty o pudło w ¼ Ironmana :) Moja Inspiracja na dalsze lata przygody z triathlonem :)
Fajnie, że tyle mogę i że jeszcze ciągle siebie potrafię zaskoczyć :)



- na zdjęciu najprzyjemniejszy moment: przekraczanie linii mety :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


aspirka (2018-07-02,13:55): Super jest doświadczać nowych smaków biegania, ja też uwielbiam to połączenie z rowerem, z pływaniem gorzej mi wychodzi, ale raz na jakiś czas serwuję sobie taką mieszankę.
paulo (2018-07-02,15:12): trzeba sobie Agato urozmaicać tę naszą aktywność fizyczną, by się nie znudziła :) A co do pływania to chyba jest to zmora większości biegaczy :)
Hung (2018-07-02,15:41): Ooo, widzisz, człowiek cały czas się uczy, nawet siebie.
paulo (2018-07-02,15:45): uczyć najlepiej siebie, gorzej innych :)







 Ostatnio zalogowani
marianzielonka
12:53
biegacz54
12:49
janusz9876543213
12:44
martinn1980
12:35
henrykchudy
12:07
szyper
12:04
KKFM
12:03
cinekmal
11:31
maratonczyk
11:29
stanlej
11:21
Szymonidius
11:20
mieszek12a
11:12
mateusz
10:55
Rajmund
10:46
Isle del Force
10:41
andrzej043
10:37
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |