Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
228 / 355


2017-06-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
vici (czytano: 956 razy)

 

W miniony weekend Poznań stał się stolicą polskiego triathlonu. Było nas ponad 2 tysiące. Przybyli z różnych zakątków kraju i Europy. Fajnie poczuć taką atmosferę i mieć ją na miejscu. Bez większego problemu odebrałem sobie pakiet, oddałem w przeddzień zawodów rower, czy dojechałem w miarę szybko rano przed zawodami na linię startu. Chyba dlatego zawsze będę wybierał Poznań, bo jest mi po prostu wygodnie :)

Niemniej jak sobie układałem w zeszłym roku plany triathlonowe na ten rok, to po cichu liczyłem, że po ćwiartce w Sierakowie i po połówce w Charzykowy będę miał to coś w sobie, czego człowiek nie ma jak sobie nie wytrenuje. A że z treningami bywało różnie; najczęściej nie takie jakby się chciało, albo nie takie długie jak się planowało. Stąd było lekkie przeczołganie w Sierakowie, a w Charzykowy to już było samo dno. Tak jak tam się „wyprułem”, wykończyłem to dawno tak się nie czułem po. A wszystko z powodu nie dość poświęconego czasu na przygotowania. Zawsze staram się być optymistą i sobie mówię, że jakoś to będzie. „Dam radę, nawet jak bym miał paść na twarz” :) No i tak jest ze mną bardzo często :) W tym wszystkim jednak dostrzegałem jakiś promyk światełka, bo skoro w niewielkich odstępach czasu „zrobiłem” trudne zawody w Sierakowie i zawody, które mnie przeczołgały w Charzykowy to może jestem w końcu w stanie zrobić dobry wynik w ¼ Ironmana w Poznaniu? I się nie myliłem :) Po 6 dniach odpoczynku po Charzykowy potrenowałem trochę interwały w wodzie, na rowerze i w biegu i czekałem na cud, a raczej na jakąś skromną życiówkę (po cichu oczywiście) :)

Dzisiaj mogę znów śmiało za Juliuszem Cezarem powiedzieć:”Veni, vidi, vici” :) To właśnie w sobotnie popołudnie zakomunikowałem komu się dało, że „przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem” samego siebie i ustanowiłem dla siebie nową życiówkę z czasem 2:48:44 :) Przesunąłem po raz kolejny granice swoich fizycznych możliwości, mimo że już nie jestem „pierwszej młodości” :) To wielkie święto w sercu i radość, że można ciągle ustanawiać dla siebie rekordy, które naprawdę uskrzydlają.

Kiedyś usłyszałem, że w związku ze złożonością triathlonu walkę sportową można podzielić na 13 etapów: 1 to start w wodzie, 2 samo pływanie, 3 finisz pływania i wyjście z wody, 4 dobieg do T1, 5 przygotowanie do jazdy rowerem, 6 start na rowerze, 7 jazda na dwóch kółkach, 8 finisz jazdy, 9 dobieg do T2, 10 przygotowanie do biegu, 11 start biegowy, 12 bieg na dystansie i 13 finisz na mecie.
Powiem szczerze, że najgorzej z tego wszystkiego wyszedł mi punkt drugi :( Niestety ta dyscyplina jest dla mnie cały czas piętą Achillesową i nie wiem kiedy i czy tak naprawdę poczuję się pewnie w pływaniu. Mimo, iż „zrobiłem” w zeszłym roku pełnego Ironmana to jednak nie mogę powiedzieć, że jestem w miarę dobrym pływakiem. Stąd dystans 950 m pokonałem w czasie 25 min. Na szczęście pozostałe punkty walki zdałem na przynajmniej dobry z plusem :) i dlatego na końcu wyszła życióweczka. Rowerem 45 km jechałem średnio 32,5 km/godz, a 10,5 km biegłem w tempie 4:43 :) To już było nieźle. Będę teraz mógł na koniec roku, nawet jak już nic szczególnego się nie wydarzy powiedzieć, iż rok 2017 był udany :)

Fajnie, że człowiek jeszcze tyle może i że jeszcze cały czas zaskakuje siebie :) Oprócz drugiego punktu muszę jeszcze popracować nad piątym i dziesiątym i wtedy może jeszcze świat (czyli Wy :)) usłyszy o mojej kolejnej życiówce :)



Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


andbo (2017-06-27,09:13): O prawdziwym mistrzostwie świadczy to jak potrafimy się podnieść. Widocznie potrzebne było Ci to "przeczołganie". Taki wynik,że ho,ho...!! Gratulacje!
paulo (2017-06-27,10:08): myślę Andrzeju, że jak się nie "przeczołgamy" czy to na treningu czy na zawodach to o dobrym wyniku możemy zapomnieć. Mnie na treningach zazwyczaj się nie chciało, to miałem za swoje na zawodach :) Tak to chyba działa to "przeczołganie" i już zostało sprawdzone przez wielu i przez Ciebie zapewne też :)
Hung (2017-06-27,13:51): Poprawić musisz tylko pływanie, bo przygotowanie do jazdy i do biegu, to chyba pestka. Gratuluję wyniku i woli walki.
paulo (2017-06-27,14:08): najgorzej Marku, że ciągle musimy coś poprawiać, naprawiać :) A już najcięższe jest utrzymanie dobrej formy :)
Marco7776 (2017-06-27,23:21): Jako osobnik, który z 7 z 13 punktów jest "na bakier" szczerze gratuluję ! A szczególnie podziwiam wiarę w siebie i nieustępliwość, zwłaszcza po uprzednim "przeczołganiu". To zapewne punkt numer 14, determinujący wynik końcowy. Brawo Paulo !
paulo (2017-06-28,08:34): Marku, tej nieustępliwości uczę się też od innych, również od Ciebie :) Dzięki za miłe słowa :) Odtąd będę już mówił o 14 etapach w traithlonie :)
maleńka26 (2017-06-29,22:55): Wielkie Gratulacje
Inek (2017-06-30,00:23): Gratuluję Paweł, zrobiłeś niespodziankę, ładna życiówka !
paulo (2017-06-30,07:37): Lucynko, pozdrawiam :)
paulo (2017-06-30,07:37): Ineczku, dzięki :)
żiżi (2017-07-04,09:03): Mówiłam,że się uda..brawo!gdyby nie Twoje triatlonowe opowieści nic bym nie wiedziała o tej dyscyplinie-super:)Tak trzymaj:)
paulo (2017-07-05,07:44): Żiżi, spróbuję, choć teraz mam zamiar wypocząć :)







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
13:41
AleCzas
13:34
akaen
13:20
kostekmar
13:19
tomsudako
12:59
stanlej
12:50
Hoffi
12:38
arco75
12:30
raczek1972
12:21
fit_ania
12:04
conditor
11:50
Kapitan
11:35
bolitar
11:29
42.195
11:15
gabo
11:12
Nicpoń
11:10
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |