Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
227 / 355


2017-06-22

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
czekając na cud (czytano: 328 razy)

 

Po niezbyt udanych 112,99 km półtora tygodnia temu w Charzykowy teraz czekam na cud w Poznaniu w najbliższą sobotę :) Chciałoby się lepiej niż 6:36 w połówce Ironmana w pięknych terenach pojezierza pomorskiego, ale jest takie powiedzenie, że „bez pracy nie ma kołaczy” i to się w pełni sprawdza w tak dość poważnej konkurencji jak połówka tri. Trochę sobie skracałem treningi, umilałem sobie pływanie z płetwami, a rower traktowałem po macoszemu i dlatego zapewne wyszło jak wyszło.

Cóż, pozostaje mi cieszyć się, że jeszcze mogę :) i że skoro potrafię ponad 6 godzin walczyć na maxa to chyba jeszcze daleko mi do starości :) Tak będę musiał podchodzić do mojego hobby, mojej pasji i cieszyć się z tego, co robię. A robię naprawdę fajne rzeczy, bo jak mi się nie chce biegać to idę na rower, a jak nie na rower to teraz nad jezioro, a do tego jeszcze koledzy czyhają na mnie przynajmniej raz w tygodniu na korcie tenisowym :)

W sumie fajnie było w Charzykowy. Święto triatlonu trwało tam od 9 do 11 czerwca. Miejsce bardzo wdzięczne do organizacji tego typu imprez. Tam jest po prostu ładnie i są do tego warunki. Nic nie jest na siłę. Nie ma dzikich tłumów, co dla wielu jest zaletą. Bo łatwo tu dojechać i zaparkować. Jest tam po prostu gdzie spędzić czas, usiąść, napić się kawy, czy po prostu ponapawać spokojem i widokami. I myślę, że to wszystko razem wzięte, łącznie ze startem w imprezie jest przepięknym dodatkiem do życia, a w zasadzie cudownym jego przerywnikiem. O wszystkim się zapomina i tylko podnieca się imprezą i widokami :)

Za dwa dni mam ¼ Ironmana w Poznaniu. Może będzie ciut, ciut lepiej z czasem. Przynajmniej mam taką nadzieję, ale jeżeli oprawa i atmosfera będą podobne jak w Charzykowy to i tak nie będzie to czas stracony. 56,5 km to teraz dla mnie chyba wyzwanie sprinterskie i chyba tak muszę to potraktować. Spróbuję zatem dać z siebie wszystko i dobrze się bawić :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Hung (2017-06-22,19:31): Nieraz człowiek musi zwolnić, by znów móc nabrać prędkości, by uświadomić sobie, że uprawianie sportu, to nie tylko super wyniki, by mieć czas na nowe plany, by nie wypaść na wirażu.
paulo (2017-06-23,08:20): Marku, czasami tak właśnie próbuję sobie to wytłumaczyć :)
snipster (2017-06-23,10:38): spoko spoko, nie będziesz miał upałów, będzie dobrze :)
paulo (2017-06-23,14:07): taka pogoda rzeczywiście może być sprzymierzeńcem. Tylko jeszcze trzeba mieć w sobie motorek z odpowiednim napędem :) Ale cieszę się z aury :)
żiżi (2017-06-23,22:17): Może troche regeneracji potrzebujesz,a może po prostu nie ten dzień..trzymam kciuki:)
paulo (2017-06-26,08:18): Angelino, udało się :) Miałaś rację :) To był tylko przejściowy kryzys :)







 Ostatnio zalogowani
lordedward
00:02
ula_s
23:56
kos 88
23:54
Fredo
23:33
Henryk W.
22:58
marczy
22:57
Wojciech
22:42
Admin
22:39
Ty-Krys
22:27
wigi
22:10
kubawsw
22:03
Jawi63
21:49
rolkarz
21:46
Rehabilitant
21:44
entony52
21:38
valdano73
21:36
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |